Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Gildiril
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 122
Rejestracja: czw sty 19, 2006 6:28 pm

Walka w WFRP [2ed] - interpretacje mechaniki

śr mar 22, 2006 4:13 pm

no właśnie, ataki. Czemu na początku ma się jeden atak? Oznacza to przecież, że można zaatakować tylko raz w 10sekund. Jakoś nie wierze, że nawet słabo wyszkolony żołnież nie potrafi machnąć 3razy mieczem, prze te 10sekund. W ten sposób walka ciągnie się w nieskończoność, co niebywale psuje nastrój. A poza tym, dlaczego można mieć tylko 3 ataki, jako fechmistrz. Przecież oni są absolutnymi mistrzami. Co wy o tym sądzicie?
 
Awatar użytkownika
Beamhit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2359
Rejestracja: czw paź 09, 2003 8:22 pm

śr mar 22, 2006 5:01 pm

Gdzieś w Warhammerze była wzmianka, że "atak" to seria kilku ciosów.
 
Awatar użytkownika
Siriel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2022
Rejestracja: śr cze 22, 2005 10:42 am

śr mar 22, 2006 5:07 pm

Odpowiem cytatem z podręcznika. Str. 134.

"Atak w walce nie oznacza pojedynczego ciosu, ale całą serię uderzeń, za pomocą których atakująca postać próbuje znaleźć lukę w obronie przeciwnika."

A więc atak wieńczy jedynie serię manewrów, które mają szansę zranić przeciwnika. Zwykli wojownicy nie mają takiego doświadczenia jak najlepiej wyszkoleni (z wyższą cechą Ataki). Dlatego fechtmistrz potrafi wykonać 3 potencjalnie groźne ataki, podczas gdy zwykły żołnierz zaledwie 1.
 
Awatar użytkownika
Drozdal
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1269
Rejestracja: pt lip 18, 2003 2:52 am

Re: Ataki...

śr mar 22, 2006 5:08 pm

Gildiril pisze:
Oznacza to przecież, że można zaatakować tylko raz w 10sekund. Jakoś nie wierze, że nawet słabo wyszkolony żołnież nie potrafi machnąć 3razy mieczem, prze te 10sekund.
Machnac to on pewnie potrafi nawet i szesc razy, ale my mowimy tutaj o wyprowadzeniu ataku. Walka to niestety nie dwoch chlopow stojacych na przeciwko siebie i okladajacych sie jak kukly.
Gildiril pisze:
W ten sposób walka ciągnie się w nieskończoność, co niebywale psuje nastrój.
Niskonczonosc? Mowisz tutaj o czasie, ktory uplynal w swiecie gry, czy na sesji? I nastroj czego? Walki, gry, sesji?
Gildiril pisze:
A poza tym, dlaczego można mieć tylko 3 ataki, jako fechmistrz. Przecież oni są absolutnymi mistrzami. Co wy o tym sądzicie?
W swiecie warhamemra najwidoczniej mistrzowie fechtunku moga wyprowadzic do 3 atakow na przestrzeni 10 sekund (a machnac mieczem pewnie i z 12 razy :)).
 
Awatar użytkownika
Gildiril
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 122
Rejestracja: czw sty 19, 2006 6:28 pm

czw mar 23, 2006 8:12 am

Acha, dzięki za informacje.
Co do pytania Drozdala, to chodzi mi o to, że jak walka trwa po 5minut, to jest to niebywale nudne.
Ale odpowiedź Syriela zrodziła pytanie: ile w takim razie jest to ciosów, które mają przełamać gardę(Chodzi mi o postać z atakami 1)? I czy one też mogą przeciwnika zranić tyle, że z modyfikatorami?
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re:Ataki

czw mar 23, 2006 8:48 am

Przecież fechmistrz jest już rozszerzeniem i po drodze, zanim sie doszło do fechmistrza można było sobie wykupic więcej ataków dostępnych w poprzednich rozszerzeniach, a pozatym jeśli cię stac (wątpię :razz: ) to kup sobie borń zwiększającą ilośc ataków jak tak bardzo ci zależy...

Pozdrawiam Nefarius.
 
Awatar użytkownika
kondiz
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 326
Rejestracja: pt gru 03, 2004 6:03 pm

Re:Ataki

czw mar 23, 2006 9:34 am

Nefarius pisze:
Przecież fechmistrz jest już rozszerzeniem i po drodze, zanim sie doszło do fechmistrza można było sobie wykupic więcej ataków dostępnych w poprzednich rozszerzeniach, a pozatym jeśli cię stac (wątpię :razz: ) to kup sobie borń zwiększającą ilośc ataków jak tak bardzo ci zależy...

Pozdrawiam Nefarius.

Lol, z początku nie wiedziałem o co Ci chodzi. W końcu zczaiłem. Całkowicie źle się rozwijasz. Jeśli w pierwszej profesji miałeś np +10WW a w następnej masz +20 to możesz się rozwinąć jedynie o 10 - nic się nie kumuluje.
Ilość pnk. jaką możesz rozwinąć w danej profesji jest maksymalną, ta wartość jest w danej chwili najważniejsze, ale oczywiście jeśli już masz rozwinięte o +30, a następna ma +20 to nic Ci nie spada.
Ja to rozwiązałem w ten sposób (jest bardzo przejrzysty i nie wymaga częstych zmiany kart postaci), mianowicie:
zamiast pisać +5 zapisuję pustą kulkę, zamiast +10 - dwie, +15 - trzy itd.
Mając 100PD zapełniam jedną z kropek i powiększam cechę aktualną. Jeśli z profesji gdzie miałem + 15 przechodzę na +25 dorysowuję 2 puste kuleczki :) Korzystałem z tego i w jedynce i teraz - świetnie się sprawdza.
Powodzenia.
 
Awatar użytkownika
Siriel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2022
Rejestracja: śr cze 22, 2005 10:42 am

czw mar 23, 2006 10:19 am

Gildiril pisze:
Ale odpowiedź Syriela zrodziła pytanie: ile w takim razie jest to ciosów, które mają przełamać gardę(Chodzi mi o postać z atakami 1)?
Jest to wystarczająco tyle prób, żeby wykonać 1 kończący cios. To raczej do odegrania w warstwie fabularnej, a nie w mechanice.

I czy one też mogą przeciwnika zranić tyle, że z modyfikatorami?
Nie.

To tak jak w boksie, bokser wymierza kilka ciosów, które trafiają w gardę przeciwnika, ale wśród nich jest jeden, który trafia w korpus albo w twarz (Ataki = 1). Super dobry mistrz w tym samym czasie wykona podobną serię uderzeń, ale wymierzy 3 celne ciosy (Ataki = 3).

==
Ale odpowiedź Syriela
Siriela ;)
 
Awatar użytkownika
Drozdal
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1269
Rejestracja: pt lip 18, 2003 2:52 am

czw mar 23, 2006 2:44 pm

Gildiril pisze:
Co do pytania Drozdala, to chodzi mi o to, że jak walka trwa po 5minut, to jest to niebywale nudne.
O widzisz, jezeli walki pieciominutowe i dluzsze cie nudza, po co wogole walczyc na sesjach? Zdaje sobie sprawe ze to najlatwiejszy sposob do rozstrzygania konfliktow (niestety tylko w grach fabularnych), ale mozna pojsc dalej i postarac sie zminimalizowac ich ilosc na sesji na rzecz innego rodzaju rozstrzygania konfliktow w grze (lub moze zastapic caly proces walki jednym rzutem?).
 
Tyhagara
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1495
Rejestracja: sob cze 19, 2004 8:19 pm

czw mar 23, 2006 3:04 pm

Związane po części z tematem.
Gram Paziem, fajna postać, ale w walce jest mówiąc delikatnie, słaba. Wcale by mnie to nie martwiło, gdybym nie musiał prawie na każdej sesji, walczyć. I problem jaki się w tym momencie pojawia.

Jeśli już musze, to walczę sztyletem, ale ze względu na niską cechę WW i obrażenia sztyletu, mój atak rzadko kiedy jest efektywny. Ostatnio miała miejsce sytuacja, kiedy bohater podszedł do przeciwnika od tyłu i próbował go zranić sztyletem. Pierwszy atak nietrafiony, drugi trafiony, ale obrażenia zbyt małe żeby odniosło to jakiś skutek (obrażenia 0). Przeciwnik w tym czasie cały czas był związany walką z innym bohaterem.

MG tłumaczył to tak, że przeciwnik jest w ciągłym ruchu i trudno go trafić. Co wy o tym myślicie? Bo ja już sam nie wiem co o tym myśleć. Wspomnę tylko że podobna sytuacja miała miejsce wcześniej. Raz nawet zdając sobie sprawę, że nie jestem w stanie zagrozić przeciwnikowi po prostu postanowiłem że popchnę go z całej siły, aby go wywrócić. Niestety to również się nie powiodło. W rezultacie stojąc za plecami walczącego przeciwnika, ze sztyletem w dłoni, mój bohater czuje się całkowicie bezsilny i nic nie może zrobić.
 
Awatar użytkownika
Drozdal
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1269
Rejestracja: pt lip 18, 2003 2:52 am

czw mar 23, 2006 3:27 pm

Tyhagara pisze:
Związane po części z tematem.
Gram Paziem, fajna postać, ale w walce jest mówiąc delikatnie, słaba. Wcale by mnie to nie martwiło, gdybym nie musiał prawie na każdej sesji, walczyć. I problem jaki się w tym momencie pojawia.
Nie jest to problem tego ze paz nie potrafi walczyc (bo nie potrafi), lub tego ze jest cos nie tak z mechanika (choc moze byc to frustrujace), ale tego ze twoj MG tego nie zauwaza (lub nie chce zauwazyc). Moze to tez byc zwizane z tym ze MG nie uprzedzil cie (was) podczas tworzenia postaci o tym jaki styl prowadzenia i gry preferuje, oraz nie wspomnial ze walka bedzie elementem kazdej sesji (wtedy bylbys w stanie dokonac innych wyborow podczas tworzenia postaci i lepeij wpasowac sie w ramy (lub tez zalozenia) kampanii).
 
Awatar użytkownika
Mandos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 862
Rejestracja: sob sty 28, 2006 2:23 am

czw mar 23, 2006 3:35 pm

Tyhagara pisze:
MG tłumaczył to tak, że przeciwnik jest w ciągłym ruchu i trudno go trafić. Co wy o tym myślicie?

Czasami trzeba oprzeć się na swojej intuicji i doświadczeniu, a nie tylko na mechanice. Do tego mechanikę rónież trzeba zinterpretować odpowiednio, w przypadku ataku z tyłu albo MG korzysta z intuicji albo w przypadku młotka użyłbym zasad dla celu zaskoczonego i leżącego. Czyli pewny atak bez WW, bez możliwości oddania, być może jeszcze jakiś bonus do obrażeń jako że cios jest pewniejszy i w lokację ciała którą wybierzesz.
 
Awatar użytkownika
Nijel
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: pn mar 06, 2006 7:01 pm

czw mar 23, 2006 4:04 pm

Drozdal pisze:
Tyhagara pisze:
Związane po części z tematem.
Gram Paziem, fajna postać, ale w walce jest mówiąc delikatnie, słaba. Wcale by mnie to nie martwiło, gdybym nie musiał prawie na każdej sesji, walczyć. I problem jaki się w tym momencie pojawia.
Nie jest to problem tego ze paz nie potrafi walczyc (bo nie potrafi), lub tego ze jest cos nie tak z mechanika (choc moze byc to frustrujace), ale tego ze twoj MG tego nie zauwaza (lub nie chce zauwazyc). Moze to tez byc zwizane z tym ze MG nie uprzedzil cie (was) podczas tworzenia postaci o tym jaki styl prowadzenia i gry preferuje, oraz nie wspomnial ze walka bedzie elementem kazdej sesji (wtedy bylbys w stanie dokonac innych wyborow podczas tworzenia postaci i lepeij wpasowac sie w ramy (lub tez zalozenia) kampanii).



Ja wypowiem się od strony MG (nie jako od strony mądrzejszej tylko stojącej po drugiej stronie barykady).

Zatem zgodnie z mechaniką, opisałeś sytuację jako Atak w plecy od mojej strony bym to interpretował na dwojaki sposób.

1) Przeciwnik jest świadomy twojego ataku czyli zgodnie z zasadami – walka dwóch na jednego czyli, że go oflankowałeś +10 WW
2) Ale jeśli zaatakowałeś go w plecy zatem był to atak z zaskoczenia +30 WW i przeciwnik nie może ani unikać ani parować.
3) Jeśli walka była w wąskim korytarzy lub w miejscu gdzie przeciwnik nie był wstanie się ruszyć (bo podczas walki cały czas jest się w ruchu) to dałbym jeszcze +10 WW.


Reasumując twoje możliwości trafienia dostajesz +30 WW masz powiedzmy mało 25 WW to daje ci szanse jako fatalnemu szermierzowi możliwości 55% na trafienie jeśli jest to walka w ciasnym pomieszczeniu 65%.

A sytuacje kiedy nie trafisz opisuję w ten sposób, że po prostu walczący są w ciągłym ruchu do poruszają się jak dla Ciebie bardzo szybko, chciałeś wyprowadzić pchnięcie ale nie fortunie twój przeciwnik unikał ciosu twojego towarzysza i odskoczył w bok.

A sprawa obrażeń wygląda tak masz Siły powiedzmy jako słabeusz 2 zatem zadajesz obrażenia ze sztyletu 0 +k10. Nawet jak walczysz z kimś kto ma wytrzymałości 5 i kolczugę na sobie, dalej masz około 30% szans na zranienie go, a nawet masz szanse go zabić.

U mnie trafienie z siłą 0 nie oznacza braku obrażeń, jeśli przeciwnik ma zbroje to uszkodzić mu mogłeś zbroje, jeśli jej nie ma to zrobiłeś małe zacięcie, które nie ma efektu dla mechaniki.
 
Awatar użytkownika
Gildiril
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 122
Rejestracja: czw sty 19, 2006 6:28 pm

czw mar 23, 2006 5:20 pm

Według mnie, to nie można mieć trafienia zero. Zero na kostce oznacza 10, a to pociąga za sobą furie Ulryka, czyli kolejny test WW i (jeśli jest udany) dodatkowe obrażenia. W ten sposób mógłbyś go tym ciosem nawet zabić.
 
Awatar użytkownika
Beamhit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2359
Rejestracja: czw paź 09, 2003 8:22 pm

czw mar 23, 2006 6:03 pm

Gildiril - nie mówimy o rzucie na kostce :razz:
 
Awatar użytkownika
Nijel
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: pn mar 06, 2006 7:01 pm

czw mar 23, 2006 6:04 pm

Tutaj nie chodziło o zero na kości które oznacza dziesiątkę ale o zero obrażeń zadanych. Tak mi się wydaje ...
 
Awatar użytkownika
Gildiril
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 122
Rejestracja: czw sty 19, 2006 6:28 pm

czw mar 23, 2006 6:12 pm

Sorry, ale też już do tego doszedłem. Po prostu na początku źle zrozumiałem.
 
Tyhagara
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1495
Rejestracja: sob cze 19, 2004 8:19 pm

czw mar 23, 2006 6:18 pm

Na obrażenia składają się Siła, modyfikatory broni, rzut k10, zdolności, umiejętności itd. oraz pancerz i wytrzymałość przeciwnika. Czyli "obrażenia" to liczba obrażeń jakie zadałeś przeciwnikowi w walce.

Tak się składa że grając Paziem często zadaje obrażenia zerowe, czyli nie czynie żadnej krzywdy przeciwnikowi. Ale obecna mechanika, jest całkiem niezła, ponieważ mimo iż moja postać stoczyła już kilka groźnych walk, to ani razu nie była poważnie ranna. Raz nawet bohater ukatrupił mutanta. Mechanika pozwala na walkę defensywną i nawet taki słabeusz, jak Paź, jest w stanie uczestniczyć czynnie w walce z wieloma przeciwnikami z dużą szansa na wyjście z niej cało. Co uważam za duży plus dla tej mechaniki.
 
Awatar użytkownika
kondiz
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 326
Rejestracja: pt gru 03, 2004 6:03 pm

czw mar 23, 2006 6:41 pm

Także według mnie mechanika jest świetna, ale nie można jej tak kurczowo trzymać. W takiej sytuacji jaką wcześniej opisałeś dałbym 95% na trafienie w pierwszej rundzie (poślizg, nagły uskok, lub zaciecie sztyleta między zbroją przeciwnika to te niescześne 5%), zignorował ujemny modyfikator sztyletu, a obrażenia pomnożył przez dwa. Następnie masz automatyczny chwyt- możesz go trzymać dalej (oczywiście może w swojej turze próbować się wyrwać (przeciwstawny test krzepy)) co bardzo pomoże twojemu koledze (dla którego jest on traktowany jako cel nieruchomy), który z nim wcześniej walczył :P
Wiem - może przesadzam, ale sytuację którą opisał Tyhagara wyobraziłem sobię jako: atak z zaskoczenia - chwycenie jedną ręką i poderżnięcie gardła drugą, a to uwierzcie boli ;P
 
Awatar użytkownika
Drozdal
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1269
Rejestracja: pt lip 18, 2003 2:52 am

czw mar 23, 2006 6:54 pm

kondiz pisze:
W takiej sytuacji jaką wcześniej opisałeś dałbym 95% na trafienie w pierwszej rundzie (poślizg, nagły uskok, lub zaciecie sztyleta między zbroją przeciwnika to te niescześne 5%)
Wspaniale tylko powiedz mi kto nauczyl tego pazia jak "zacinac miedzy zbroja przeciwnika" i gdzie pozanal tajniki tych wszystkich chwytow i wykrecania rak, na dworze na ktorym sluzyl? :) :razz:
kondiz pisze:
Także według mnie mechanika jest świetna, ale nie można jej tak kurczowo trzymać.
Tyhagara zaznaczyl ze on trzyma sie "kurczowo" mechaniki wiec ten argument niezbyt pasuje do tej dyskusji. :razz:
 
Awatar użytkownika
kondiz
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 326
Rejestracja: pt gru 03, 2004 6:03 pm

czw mar 23, 2006 7:28 pm

Drozdal pisze:
Wspaniale tylko powiedz mi kto nauczyl tego pazia jak "zacinac miedzy zbroja przeciwnika"...

Tyhagara nie napisał nigdzie, że ta osoba miała na sobie pancerz. A gdyby miała to nie byłoby powodu do ździwienia, że nie zadał mu obrażeń sztyletem. Przyjąłem, więc że ma coś typu pełna skórznia, i kolcza na korpusie i rękach.
Drozdal pisze:
...i gdzie pozanal tajniki tych wszystkich chwytow i wykrecania rak, na dworze na ktorym sluzyl? :) :razz:

A chwycić to chyba każdy umie tym bardziej zajętego walką przeciwnika. Oczywiście niska krzepa pazia najprawdopodobniej sprawi, że ten uchwyt nie będize trwał więcej niż 10 sekund, ale to wystarczy na atak lub dwa swojego kompana.
Drozdal pisze:
kondiz pisze:
Także według mnie mechanika jest świetna, ale nie można jej tak kurczowo trzymać.
Tyhagara zaznaczyl ze on trzyma sie "kurczowo" mechaniki wiec ten argument niezbyt pasuje do tej dyskusji. :razz:

To nie był żaden argument. To było tylko moje zdanie.
 
Tyhagara
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1495
Rejestracja: sob cze 19, 2004 8:19 pm

czw mar 23, 2006 9:31 pm

Kurczowo nikt się mechaniki nie trzyma, przynajmniej tam gdzie ja gram. Ale żeby poznać mechanikę II edycji, staramy się grać według zasad. Tylko w ten sposób można sobie wyrobić zdanie o mechanice,

Wracając do tego przykładu z sesji, przeciwnicy mieli zbroje skórzane, można ich było dźgać po nie okrytych lokacjach no i samo stanie za plecami przeciwnika, wiele daje, bo przecież on nie widzi napastnika. Tym bardziej kiedy jest zajęty walką z kimś innym. W realu to by wyglądało tak, że bohater skraca maksymalnie dystans, przeciwnik go nie widzi, więc nie reaguje. Następnie bohater chwyta jedną ręka przeciwnika, na przykład za szyje, ramie albo ubranie, a druga ręką stara się wbić sztylet, w "unieruchomionego" przeciwnika. Najpewniej w okolice karku, bo ten zazwyczaj jest nieosłonięty. Ewentualnie wbija mu sztylet w udo, co powoduje, że przeciwnik kompletnie traci orientacje i może zostać w prosty sposób ugodzony przez osobę z którą walczył. Wyobraźcie sobie że walczycie, i nagle czujecie ból, co robicie? Walczycie dalej, czy staracie się wydostać z tego krzyżowego ognia? Przecież to tylko kwestia czasu zanim ten z tyłu, albo coś z tyłu (bo nawet nie wiadomo co to, może bełt z kuszy) trafi was w czułe miejsce i finito.

Według mechaniki, próby uczynienia krzywdy przeciwnikowi, który jest związany walką i stoi do nas tyłem, mogą trwać nawet do pół minuty (trzy tury, trzy podejścia).
 
Awatar użytkownika
kondiz
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 326
Rejestracja: pt gru 03, 2004 6:03 pm

czw mar 23, 2006 10:09 pm

Czyli miałem podobne wyobrażenie jak Tyhagara :), więc podtrzymuje to co pisałem wcześniej, o tych 95% przy pierwszej rundzie itd.
Czekam na kometarze - za dużo? za mało?
 
Awatar użytkownika
JaQub
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 166
Rejestracja: pt sty 16, 2004 4:03 pm

czw mar 23, 2006 11:43 pm

Tyhagara pisze:
W realu to by wyglądało tak, że bohater skraca maksymalnie dystans, przeciwnik go nie widzi, więc nie reaguje. Następnie bohater chwyta jedną ręka przeciwnika, na przykład za szyje, ramie albo ubranie, a druga ręką stara się wbić sztylet, w "unieruchomionego" przeciwnika. Najpewniej w okolice karku, bo ten zazwyczaj jest nieosłonięty. Ewentualnie wbija mu sztylet w udo, co powoduje, że przeciwnik kompletnie traci orientacje i może zostać w prosty sposób ugodzony przez osobę z którą walczył.


Wszystko zależy od tego czy faktycznie przeciwnik nie wiedział o obecności pazia. Jeśli wiedział o jego obecności to walcząc zapewne ustawiłby się tak aby nie miećnikogo za plecami, a jeśli go nie widział to proponowałbym przeciwstawny test Skradania i Wypatrywania (-20% dla Wypatrującego), a jeśli w teście wyszłoby, że pazia nadal nie widzi to powinien być jakiś bonus do ataku za zaskoczenie (nie pamiętam dokłądnie zasad zaskakiwania, ale jakieś pewnie były ;)). Na pewno zaskoczony nie powinien sparować lub uniknąć niespodziewanego pchnięcia w plecy :)

Poza tym nawet gdyby przeciwnik nie widział pazia to nadal jest w ruchu i nie stoi jak kłoda, tak więc nie można dać tych 95% na powodzenie akcji pochwycenia i wbicia w kark noża. Duże znaczenie ma wyszkolenie, dlatego prędzej wyjdzie to skrytobójcy niż paziowi ;)
Sam opis nie wystarczy do powodzenia akcji, pamiętajmy, że wielkość cech postaci mówi nam o powodzeniu wykonania zaplanowanej akcji, tak więc od chęci zadania ciosu w kark wroga do skutecznego wbicia jest daleka droga.
 
Awatar użytkownika
Siriel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2022
Rejestracja: śr cze 22, 2005 10:42 am

pt mar 24, 2006 8:53 am

JaQub pisze:
Wszystko zależy od tego czy faktycznie przeciwnik nie wiedział o obecności pazia. Jeśli wiedział o jego obecności to walcząc zapewne ustawiłby się tak aby nie miećnikogo za plecami
#1. W takim przypadku obaj atakujący otrzymują bonus +10 do WW, za atak w przewadze 2 do 1.

a jeśli go nie widział to proponowałbym przeciwstawny test Skradania i Wypatrywania (-20% dla Wypatrującego), a jeśli w teście wyszłoby, że pazia nadal nie widzi to powinien być jakiś bonus do ataku za zaskoczenie (nie pamiętam dokłądnie zasad zaskakiwania, ale jakieś pewnie były ;)).
#2. Czyli normalne zasady dotyczące ataku od tyłu. Przeciwstawny test skradania się atakującego i spostrzegawczości broniącego się. Modyfikator (-20) nie jest konieczny, aczkolwiek może obrazować uwagę, jaką poświęca walce broniący się osobnik. Tak czy inaczej, jeśli w teście wygra broniący się, to znaczy, że zauważył (kątem oka, usłyszał, wyczuł ;)) skradającego się napastnika i wtedy patrz #1.

Jeśli w teście wygrał skradający się, wtedy otrzymuje +30 do WW, zgodnie z zasadami podanymi w Tabeli 6-2, WFRP, dotyczącymi ataku z zaskoczenia.

Na pewno zaskoczony nie powinien sparować lub uniknąć niespodziewanego pchnięcia w plecy :)
Tylko dotyczy #2. Jeśli broniący się nie spodziewa się ataku (nie widzi go, nie słyszy), nie może wykonywać uniku ani parowania. W przypadku #1 obrońca może się tak ustawić, że widzi obu przeciwników. Oni dostają +10 do WW, on może parować i unikać ciosy każdego z nich (a nawet obu, tzn. parować jeden, unikać drugiego).

Jeśli chodzi o zwiększanie obrażeń, to jest to możliwe tylko w przypadku bezbronnego przeciwnika, czyli unieruchomionego bez ruchu, związanego, nieprzytomnego itd. Wtedy trafienie jest automatyczne, a obrażenia zwiększane o 1k10.
 
Awatar użytkownika
JaQub
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 166
Rejestracja: pt sty 16, 2004 4:03 pm

pt mar 24, 2006 11:25 am

No i właśnie o to chodziło, jak to Siriel nam przedstawił :)
Niestety aby zadać skuteczny cios trzeba miec duża Krzepę, Silny cios, oraz celować w nieosłonięte miejsce. Zasady są pewnym uproszczeniem, bo zapewne pchnięcie sztyletem jest równie mordercze jak cios miecza, jednak wtedy należałoby uwzględnić długość broni, aby oddać przewagę miecza. Warhammer mimo pewnych uproszczeń ma grywalne zasady, a jak ktoś szuka bardziej realnego rozwiązania walki to polecam Riddle of Steel, w której uwzględniono zasięg, wpływ terenu, krwawienie, zmęczenie, szok i ból :razz:
 
Tyhagara
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1495
Rejestracja: sob cze 19, 2004 8:19 pm

pt mar 24, 2006 11:46 am

Siriel CC ładnie to wyjaśnił. Mój MG zapomniał o zasadzie zaskoczenia, w tamtym konkretnym przypadku przeciwnik był zaskoczony, ponieważ nie zareagował w żaden sposób, nawet po tym, kiedy bohater chybił. Po prostu wokół toczyła się walka, było głośno, zamęt itd.

Moja postać ogranicza się właściwie tylko do walki defensywnej, wtedy kiedy jest atakowana i do atakowania, z zaskoczenia, kiedy ma okazję. W przeciwnym razie nie ma żadnych szans ze swoimi umiejętnościami i bronią, dlatego jest to dla mnie takie ważne. Ale mechanika jest grywalna, bo tak jak już mówiłem, można przetrwać trzeba tylko ostrożnie walczyć. Atakować tylko przeciwników związanych walką i wycofywać się kiedy przeciwnik naciera bezpośrednio, unikać walki, przechodzić do twardej defensywy, wykorzystywać naturalne przeszkody, teren, itd.
 
Awatar użytkownika
Scurrier
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: ndz mar 26, 2006 8:03 pm

ndz mar 26, 2006 9:20 pm

:)

Ludzie często popełniają jeden błąd myśląc że walka w WH wyglada jak w Diablo. A postacie nie stoją na przeciw siebie ... oni ciagle sie kręca starają zajść z boku, doskoczyć, uchylić, odskoczyć itd itd. walka to ruch i to ruch w różnych nieokreślonych kierunkach.

Nawet jesli zakładacie że przeciwnik nic nie wiedział o paziu, był w 100% zajęty walką z przeciwnikiem, paź podszedł od tyłu ... idealnie wyczekał moment aby zadać cios lub też chwycić przeciwnika to :

nie ma mowy o żadnym ciosie w plecy x2, podcięciu gardła czy trzymaniu.
Jesli chodzi o przytrzymanie to prosze bardzo ale po testach spornych, bo przeciwnik jak tylko poczuje dotyk natychmiast odskocz, odwróci się albo postara wyrwać z uścisku.

Taki manewr jak atak w cześć nieosłoniętą zbroją to o ile się nie myle -10WW czy jakoś tak - napewno celowanie w określoną część ciała nie jest zwykłym atakiem.
Manewr taki jak podcięcie gardła raczej wymaga treningu i jedynie u skrytobójcy nie zastanawiałbym się na karami.

PS: PAŹ to nie wojownik ... widać to po rozwoju profesji ... jesli ma małą siłe i WW to gracz powinien przystosowac się i grać postacią na gadanie a nie biec do walki z reszta BG.

Pozatym sztylet jest zwykłym wyborem BG ... paź tak jak i inne postacie może a nawet ma już na początku miecz który ma S0 a nie S-3.
Jeżeli atakuje taką bronią to nawet stosując zabiegi dające szanse idealnego 100% trafienia zawsze pozostanie opcjja - powiedzmy 2 Sily postaci -3 sztyletu co powoduje zadawanie ran 1-9 (na kości od 2-10) - a zakładając ze przecietna Wt zwykłego człowieka to 2-3 sprawa jest mało ciekawa :) (4-10 na kosci i rany w stylu 1-7)
Weź do ręki miecz i już będzie 2+k10 (1-10 przy Wt2 przeciwnika)
 
Awatar użytkownika
Beamhit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2359
Rejestracja: czw paź 09, 2003 8:22 pm

ndz mar 26, 2006 9:37 pm

Ludzie często popełniają jeden błąd myśląc że walka w WH wyglada jak w Diablo. A postacie nie stoją na przeciw siebie ... oni ciagle sie kręca starają zajść z boku, doskoczyć, uchylić, odskoczyć itd itd. walka to ruch i to ruch w różnych nieokreślonych kierunkach.


Bo wygląda. Brakuje chcociażby tego znanego z DnD "Five-foot stepa", bo inaczej darmowe ataki...

Walka wygląda dokładnie tak jak w Battlu lub Mordheim - stoja przeciwnicy, i tłuką się, aż jeden padnie. Newt przez minutę nie zmieniają pola.

Bez house-rulów się nie obejdzie.
 
Awatar użytkownika
Yarghuzzz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1377
Rejestracja: sob sty 17, 2004 9:38 pm

pn mar 27, 2006 9:50 am

Aaa Beamhit, to już tylko od Ciebie zależy. Fakt, że zasady nie narzucają na MG dodatkowych bajerów w stylu - pamiętaj że w czasie walki walczący ruszają się i są w innej pozycji. To wszystko można rozwiązać fabularnie, bez komplikowania zasad, a co za tym idzie, zmniejszania grywalności. Walki w wfrp i tak potrafią być długie, więc nie miałoby to sensu, moim zdaniem.

Co się zaś tyczy zajścia od tyłu... nie wiem czy faktycznie byłoby to takie proste, jak opisujemy. Przykład który podał kondiz np. - skrót dystansu, chwycenie za łapę, obrót i poderżnięcie gardła... No pięknie ale!

Przeciwnik będący w walce jest cały spięty. Jeśli poczuje, że coś go łapie za rękę, to będzie stawiał opór. Co więcej, jest w ciągłym ruchu, nawet jeśli przyjmiemy interpretację Beamhita (że stoi w miejscu), to "góra" i tak mu się rusza. Macha mieczem, unika ataków drugiego przeciwnika. Skradając się od tylca bohater musi zatem dodatkowo uważać, by nie dostać żelastwem w momencie, gdy przeciwnik będzie brał zamach.

A teraz "clue" programu. Nie ma co narzekać, że paź zadaje tak małe obrażenia i generalnie jest kiepski w walce, bo... jak on ma złapać jakiegoś zbira za łapę, okręcić dookoła własnej osi i do tego przytrzymać tak, by gardziel poderżnąć, skoro ma Siły 2! A zbir pewnie z dwa razy tyle. Udałoby wam się kiedy przytrzymać kogoś dwa razy silniejszego od was tak, żeby mu poderżnąć gardło?

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość