Gildiril pisze:Machnac to on pewnie potrafi nawet i szesc razy, ale my mowimy tutaj o wyprowadzeniu ataku. Walka to niestety nie dwoch chlopow stojacych na przeciwko siebie i okladajacych sie jak kukly.Oznacza to przecież, że można zaatakować tylko raz w 10sekund. Jakoś nie wierze, że nawet słabo wyszkolony żołnież nie potrafi machnąć 3razy mieczem, prze te 10sekund.
Gildiril pisze:Niskonczonosc? Mowisz tutaj o czasie, ktory uplynal w swiecie gry, czy na sesji? I nastroj czego? Walki, gry, sesji?W ten sposób walka ciągnie się w nieskończoność, co niebywale psuje nastrój.
Gildiril pisze:W swiecie warhamemra najwidoczniej mistrzowie fechtunku moga wyprowadzic do 3 atakow na przestrzeni 10 sekund (a machnac mieczem pewnie i z 12 razy :)).A poza tym, dlaczego można mieć tylko 3 ataki, jako fechmistrz. Przecież oni są absolutnymi mistrzami. Co wy o tym sądzicie?
Nefarius pisze:Przecież fechmistrz jest już rozszerzeniem i po drodze, zanim sie doszło do fechmistrza można było sobie wykupic więcej ataków dostępnych w poprzednich rozszerzeniach, a pozatym jeśli cię stac (wątpię ) to kup sobie borń zwiększającą ilośc ataków jak tak bardzo ci zależy...
Pozdrawiam Nefarius.
Gildiril pisze:Jest to wystarczająco tyle prób, żeby wykonać 1 kończący cios. To raczej do odegrania w warstwie fabularnej, a nie w mechanice.Ale odpowiedź Syriela zrodziła pytanie: ile w takim razie jest to ciosów, które mają przełamać gardę(Chodzi mi o postać z atakami 1)?
Nie.I czy one też mogą przeciwnika zranić tyle, że z modyfikatorami?
SirielaAle odpowiedź Syriela
Gildiril pisze:O widzisz, jezeli walki pieciominutowe i dluzsze cie nudza, po co wogole walczyc na sesjach? Zdaje sobie sprawe ze to najlatwiejszy sposob do rozstrzygania konfliktow (niestety tylko w grach fabularnych), ale mozna pojsc dalej i postarac sie zminimalizowac ich ilosc na sesji na rzecz innego rodzaju rozstrzygania konfliktow w grze (lub moze zastapic caly proces walki jednym rzutem?).Co do pytania Drozdala, to chodzi mi o to, że jak walka trwa po 5minut, to jest to niebywale nudne.
Tyhagara pisze:Nie jest to problem tego ze paz nie potrafi walczyc (bo nie potrafi), lub tego ze jest cos nie tak z mechanika (choc moze byc to frustrujace), ale tego ze twoj MG tego nie zauwaza (lub nie chce zauwazyc). Moze to tez byc zwizane z tym ze MG nie uprzedzil cie (was) podczas tworzenia postaci o tym jaki styl prowadzenia i gry preferuje, oraz nie wspomnial ze walka bedzie elementem kazdej sesji (wtedy bylbys w stanie dokonac innych wyborow podczas tworzenia postaci i lepeij wpasowac sie w ramy (lub tez zalozenia) kampanii).Związane po części z tematem.
Gram Paziem, fajna postać, ale w walce jest mówiąc delikatnie, słaba. Wcale by mnie to nie martwiło, gdybym nie musiał prawie na każdej sesji, walczyć. I problem jaki się w tym momencie pojawia.
Tyhagara pisze:MG tłumaczył to tak, że przeciwnik jest w ciągłym ruchu i trudno go trafić. Co wy o tym myślicie?
Drozdal pisze:Tyhagara pisze:Nie jest to problem tego ze paz nie potrafi walczyc (bo nie potrafi), lub tego ze jest cos nie tak z mechanika (choc moze byc to frustrujace), ale tego ze twoj MG tego nie zauwaza (lub nie chce zauwazyc). Moze to tez byc zwizane z tym ze MG nie uprzedzil cie (was) podczas tworzenia postaci o tym jaki styl prowadzenia i gry preferuje, oraz nie wspomnial ze walka bedzie elementem kazdej sesji (wtedy bylbys w stanie dokonac innych wyborow podczas tworzenia postaci i lepeij wpasowac sie w ramy (lub tez zalozenia) kampanii).Związane po części z tematem.
Gram Paziem, fajna postać, ale w walce jest mówiąc delikatnie, słaba. Wcale by mnie to nie martwiło, gdybym nie musiał prawie na każdej sesji, walczyć. I problem jaki się w tym momencie pojawia.
kondiz pisze:Wspaniale tylko powiedz mi kto nauczyl tego pazia jak "zacinac miedzy zbroja przeciwnika" i gdzie pozanal tajniki tych wszystkich chwytow i wykrecania rak, na dworze na ktorym sluzyl? :) :razz:W takiej sytuacji jaką wcześniej opisałeś dałbym 95% na trafienie w pierwszej rundzie (poślizg, nagły uskok, lub zaciecie sztyleta między zbroją przeciwnika to te niescześne 5%)
kondiz pisze:Tyhagara zaznaczyl ze on trzyma sie "kurczowo" mechaniki wiec ten argument niezbyt pasuje do tej dyskusji. :razz:Także według mnie mechanika jest świetna, ale nie można jej tak kurczowo trzymać.
Drozdal pisze:Wspaniale tylko powiedz mi kto nauczyl tego pazia jak "zacinac miedzy zbroja przeciwnika"...
Drozdal pisze:...i gdzie pozanal tajniki tych wszystkich chwytow i wykrecania rak, na dworze na ktorym sluzyl?
Drozdal pisze:kondiz pisze:Tyhagara zaznaczyl ze on trzyma sie "kurczowo" mechaniki wiec ten argument niezbyt pasuje do tej dyskusji.Także według mnie mechanika jest świetna, ale nie można jej tak kurczowo trzymać.
Tyhagara pisze:W realu to by wyglądało tak, że bohater skraca maksymalnie dystans, przeciwnik go nie widzi, więc nie reaguje. Następnie bohater chwyta jedną ręka przeciwnika, na przykład za szyje, ramie albo ubranie, a druga ręką stara się wbić sztylet, w "unieruchomionego" przeciwnika. Najpewniej w okolice karku, bo ten zazwyczaj jest nieosłonięty. Ewentualnie wbija mu sztylet w udo, co powoduje, że przeciwnik kompletnie traci orientacje i może zostać w prosty sposób ugodzony przez osobę z którą walczył.
JaQub pisze:#1. W takim przypadku obaj atakujący otrzymują bonus +10 do WW, za atak w przewadze 2 do 1.Wszystko zależy od tego czy faktycznie przeciwnik nie wiedział o obecności pazia. Jeśli wiedział o jego obecności to walcząc zapewne ustawiłby się tak aby nie miećnikogo za plecami
#2. Czyli normalne zasady dotyczące ataku od tyłu. Przeciwstawny test skradania się atakującego i spostrzegawczości broniącego się. Modyfikator (-20) nie jest konieczny, aczkolwiek może obrazować uwagę, jaką poświęca walce broniący się osobnik. Tak czy inaczej, jeśli w teście wygra broniący się, to znaczy, że zauważył (kątem oka, usłyszał, wyczuł ) skradającego się napastnika i wtedy patrz #1.a jeśli go nie widział to proponowałbym przeciwstawny test Skradania i Wypatrywania (-20% dla Wypatrującego), a jeśli w teście wyszłoby, że pazia nadal nie widzi to powinien być jakiś bonus do ataku za zaskoczenie (nie pamiętam dokłądnie zasad zaskakiwania, ale jakieś pewnie były ).
Tylko dotyczy #2. Jeśli broniący się nie spodziewa się ataku (nie widzi go, nie słyszy), nie może wykonywać uniku ani parowania. W przypadku #1 obrońca może się tak ustawić, że widzi obu przeciwników. Oni dostają +10 do WW, on może parować i unikać ciosy każdego z nich (a nawet obu, tzn. parować jeden, unikać drugiego).Na pewno zaskoczony nie powinien sparować lub uniknąć niespodziewanego pchnięcia w plecy
Ludzie często popełniają jeden błąd myśląc że walka w WH wyglada jak w Diablo. A postacie nie stoją na przeciw siebie ... oni ciagle sie kręca starają zajść z boku, doskoczyć, uchylić, odskoczyć itd itd. walka to ruch i to ruch w różnych nieokreślonych kierunkach.