"Oczy smoka" to jedna z zupełnie pierwszych książek które przeczytałem. Była równierz moim pierwszym kontaktem z Kingiem.
W odróżnieniu od Borysa polecam , bo ją miło wspominam ale z zastrzeżeniem że prawdopodobnie zgadzałbym się z każdym słowem:
Borys pisze:Przed "Oczami smoka" przestrzegam, IMO bardzo nudne. King mial dobry pomysl, postanowil "przepisac" klasyczny motyw basniowy jako zwyczajna powiesc (ale bez uwspolczesniania czy jakichs innych postmodernistycznych zabiegow). Niestety, rzecz w tym, ze ow motyw mozna bylo z powodzeniem rozwinac do kilkudziesieciostronicowego opowiadania -- ale tu mamy do czynienia z trzystustronicowa ksiazka i wyjsciowego materialu najnormalniej w swiecie nie wystarcza. Efekt: Fabula jest niemozebnie rozciagnieta i przez to po prostu nudna.
gdybym czytał ją nieco później, lub teraz.No i jako wprowadzacz do Kinga sie nie nadaje, bo pozostałe jego ksiażki są zupełnie inne.
Ale czyta się to lekko,łatwo i przyjemnie - IMHO poznać warto.
A z innej beczki - najlepsza książka przeczytana w tym roku to na razie...?
U mnie zdecydowanie "To" Kinga. Argumenty zawarłem w topiku jemu poświęconym więc nie będę się tutaj powtarzał.