Zrodzony z fantastyki

 
Skrydka
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: pt cze 02, 2006 3:58 pm

Vong vs. Imperium Galaktyczne

sob cze 17, 2006 6:06 pm

Zalozylem ten temat zeby sobie pogdybac, co by bylo gdyby Luk SKywalker zginal by w bitwie o Yavin Iv i GS zniszczyl by baze rebeliantow, potem kilkadziesiat lat pozniej Vongowie przypuszczaja inwazje, i kto by wygral?
Moim zdaniem Imperium przecie mialo by GS ktory niszcyzl by swiatostatki z latwoscia z ktora Vader dusi przeciwnikow. A co wy na to?[/list][/list]
 
kirwan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 128
Rejestracja: śr maja 10, 2006 1:13 pm

sob cze 17, 2006 6:25 pm

To trzeba Sarina pomeczyc czy moze nie wie jak skuteczne byly te "czarne dziury" - bo jesli by udawalo sie super laserem trafic to albo taka dziura by wciagnela jak inne energetyczne albo ...kabummm :)

Smierc Luka prawdopodobnie doprowadzilaby do umocnienia sie Imperium...a nawet dalszej rozbudowy. Rebelia zduszona, Imperium kwitnace...YV prawdopodobnie oberwali by szybko i mocno...
 
RG

sob cze 17, 2006 6:27 pm

Hmmmm. Jako wierny fan Jedynego Nieponanego Imperium Galaktycznego odpowiadam - wygrałoby Imperium. :) Po pierwsze - Sithowie. Palpi i Vader umieli poslugiwać się mocą. A to była potężna broń. Po drugie - ogromna przewaga militarna - ISD II, SSD, DS. Po zgnieceniu rebelii, nikt nie odważyłby się im przeciwstawić. Bogactwa galaktyki stałyby otworem dla Imperium. Po trzecie - genialni stratedzy np Thrawn.
 
Awatar użytkownika
Ivelio
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 228
Rejestracja: czw wrz 15, 2005 7:45 pm

ndz cze 18, 2006 12:07 pm

Ponadto najprzypuszczalniej imperium wybudowałoby drugą GS. Chociażby dla samej przyjemności. Nie znam dokładnej histori najazdu Vongów ale mniej więcej orientuje się, że roznieśli prawie całą galaktyke... Ale stawiam, że imperium by ich rozniosło... Może by nawet przejeli jeden/kilka ze światostatków i najechali na ich galaktykę...
 
kirwan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 128
Rejestracja: śr maja 10, 2006 1:13 pm

ndz cze 18, 2006 6:51 pm

Ivelio pisze:
Ponadto najprzypuszczalniej imperium wybudowałoby drugą GS. Chociażby dla samej przyjemności. Nie znam dokładnej histori najazdu Vongów ale mniej więcej orientuje się, że roznieśli prawie całą galaktyke... Ale stawiam, że imperium by ich rozniosło... Może by nawet przejeli jeden/kilka ze światostatków i najechali na ich galaktykę...
...eeee...to by nie bylo latwe bo oni zdaje sie zniszczyli swoja galaktyke i dlatego najechali "te" galaktyke bo u siebie tylko resztki zostaly...
 
Lenartos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1805
Rejestracja: czw lis 06, 2003 6:25 pm

ndz cze 18, 2006 7:24 pm

RG pisze:
Po trzecie - genialni stratedzy np Thrawn.


Hm. A co wiadomo na temat sztuki YV? ;)
 
RG

ndz cze 18, 2006 7:30 pm

Silencer pisze:
Hm. A co wiadomo na temat sztuki YV?

Ja nie wiem. Ale Thrawn napewno by coś wymyślił.

P.S. - ale Ty dziś upierdliwy jesteś. najpierw TVN, teraz sztuka YV. :razz:

To nie topic o TVN'ie. Ani o upierdliwości. SethBahl.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

ndz cze 18, 2006 8:08 pm

Silencer pisze:
Hm. A co wiadomo na temat sztuki YV? ;)

A kto wie - Zahn znowu wywraca faktografię SW. Niedługo (w przyszlym roku? oO') na polskim rynku powinien zostać wydany Outbound Flight. Póki co wyczytałem, że Zahn utrzymuje jakoby Sidious wiedział o Vongach...

Spróbuję książkę przechwycić i ew. na szybko machnąć reckę przed polską premierą ;)
 
Awatar użytkownika
Rewan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 236
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 8:45 pm

pn cze 19, 2006 8:52 am

Silencer pisze:
Hm. A co wiadomo na temat sztuki YV? ;)


+1
Bez sztuki Thrawn nie jest takim świetnym strategiem, a z książek wynika, że bez niej by się nie obył. Na przykład moge postawić "Ostatni Rozkaz". Thrawn dopiero pod koniec gdy przestudiował sztuke którą wielbi admirał Ackbar, rozszyfrował ich podstęp, którym był atak w inne miejsce, o wiele silniejsze.

RG pisze:
Hmmmm. Jako wierny fan Jedynego Nieponanego Imperium Galaktycznego odpowiadam - wygrałoby Imperium. Po pierwsze - Sithowie. Palpi i Vader umieli poslugiwać się mocą. A to była potężna broń. Po drugie - ogromna przewaga militarna - ISD II, SSD, DS. Po zgnieceniu rebelii, nikt nie odważyłby się im przeciwstawić. Bogactwa galaktyki stałyby otworem dla Imperium. Po trzecie - genialni stratedzy np Thrawn.


-1

Strategia to nie wszystko. Z tego co słyszałem o Vongach(nie czytałem) dysponowali oni świetną technologią, która kpi sobie z broni bohaterów SW.

Ja osobiście uważam, że technologia Vongów była by zbyt silna dla Imperium. RG powiedział, że oni mieli Vadera i Palpiego ale to zbyt mało osób! W nowej republice było ich wystarczająco dużo, by coś zdziałać.

A co do Thrawna to nie powiedziałbym żeby on mógł coś konkretnego zdziałać w tej wojnie. On sam mówił, że nie wysyła swojich ludzi na bezsensowną śmierć.
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

pn cze 19, 2006 9:27 am

YV vs GI... wygrywają YV 4:1

Skąd ten wynik opowiem jak odzyskam dostęp do netu w domu.

Powiem tylko, że technologiczna przewaga Imperium przestała by istnieć w zetknięciu z bioinżynierią YV. Podobnie jak NR nie potrafiął walczyć z YV - przez pierwsze 3 lata inwazji ponosiła klęskę za klęską.
Dopiero długoletnie badania wykonywane przez badaczy Jedi pozwoliły zrównoważyć siły pomiędzy YV i NR. Jako, że Imperium nie miało nikogo, kto na logikę potrafil by rozpracować technologię organiczną YV, to nie potrafiło by zrównoważyć przewagi YV
 
Awatar użytkownika
Rewan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 236
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 8:45 pm

pn cze 19, 2006 12:26 pm

KhameirSarin pisze:
YV vs GI... wygrywają YV 4:1


+1

I to właśnie jest to o czym pisałem. Technologia YV i cała armia YV były by zbyt mocne jak na siły Imperium. Nie mówie tu, że Imperium jest głupie czy coś w tym stylu, ale mieli mało szans by w końcu znależć skuteczną broń na YV.
 
RG

pn cze 19, 2006 2:50 pm

No nie wiem. Ja bym powiedział inaczej: w razie zagrożenia, galaktyka zapomniałaby o wojnie domowej. Rebelia, Imperium i CS połaczyłyby siły. Bo nikomu - Palpiemu, Xizorowi czy przywódcą rebelii nie zależałoby na przegranej z YV. Galaktyka zjednoczyłaby się w obliczu zagłady.

Masowa produkcja klonów, nowe typy broni, użycie Mocy - to mogłoby dać przewagę Imperium. A raczej jakiemuś nowemu tworowi. Ale to tylko gdybania. Ktos tu napisal, że Palpi wiedział o VY - skoro wiedział, to musiał tez znać ich słaby punkt.
 
Awatar użytkownika
Rewan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 236
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 8:45 pm

wt cze 20, 2006 4:30 pm

RG ale w temacie jest imperium. Nie Połączone siły galaktyki. A co do tego, że Palpi znał YV to nic tu nie znaczy. Wszyscy je potem znali i nie było im z tym łatwo wymyślić czegoś nowego. W pełni się z tobą nie zgadzam.
 
kirwan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 128
Rejestracja: śr maja 10, 2006 1:13 pm

śr cze 21, 2006 1:52 pm

Ale to nie jest troszke prxzesada z YV ? Ciezko bylo pokonac ale udalo sie...a przeciez gdyby pokonano rebelie...bo takie bylo zalozenie przy tym temacie na poczatku ;) ... to przeciez Imperium misalo rozne laboratoria w tym zamaskowanym obszarze galaktyki ...DV i Palpi tez posiadali moc i moze by cos wykombinowali... a poza tym to wszyscy byli jacys nie rozgarnieci jesli wystarczylo zastosowac starsza technologie - dzialka gatlinga itd. - zamiast uzywac "laserow" i juz YV nie byli tacy straszni...

Weź wymień sobie wszystkie wielokropki na kropkę. Nie pierwszy raz jesteś już proszony o nie nadużywanie powyższych (wielokropków, nie kropek). SethBahl.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

śr cze 21, 2006 4:32 pm

RG pisze:
No nie wiem. Ja bym powiedział inaczej: w razie zagrożenia, galaktyka zapomniałaby o wojnie domowej. Rebelia, Imperium i CS połaczyłyby siły.

Coś słabo znasz imperialnych w takim razie...

ReWaN pisze:
A co do tego, że Palpi znał YV to nic tu nie znaczy.

Zanim coś nagryzmolisz przeczytaj co się do ciebie (a własciwie nie do ciebie tylko do Sila) pisze.
 
RG

śr cze 21, 2006 5:19 pm

SethBahl pisze:
Coś słabo znasz imperialnych w takim razie...

Dlaczego? Palpi może by się ociągał, ale jakby pare razy dostał po tyłku, to by się za sojuszem rozejrzał.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

śr cze 21, 2006 5:35 pm

Pierwszym przykładem takiego stricte imperialnego oficera jaki mi się nasuwa jest kapitan Chimaery - Pellaeon. Polecam przestudiować jego postawę. Bratanie się z ruchami anty-imperialnymi i terrorystycznymi postrzegane jako nie do przyjęcia - posunięcie niehonorowe i uwłaczające godności Imperium - to tyle jeśli chodzi o mentalność wyższych oficerów. Sam Palpatine nigdy nie dopuściłby do restauracji Zakonu Jedi, prędzej by zginął. I o jakiej Rebelii mówimy? O jakichś małych nieszkodliwych ruchach lokalnych? Bo wg. założeń topicu Sojusz został zgładzony. Poza tym Imperium nie potrzebuje negocjować sojuszników - samo ich sobie bierze. Dobrym przykładem jest tu sposób rozwiązywania takich spraw przez Thrawna (zdobycie Ukio zdaje sie)
 
RG

śr cze 21, 2006 7:54 pm

No dobra - powiedzmy, że rebelia nie istnieje. Ciagle pozostaje kwestia podejścia do całej spawy CS i Xizora (Palpi wiedział o wszystkim). I taktyka Wielkich Admirałów. Durniami nie byli. Może by jednak jakiś sposób znaleźli. I jeszcze używanie mocy przez Palpiego i Vadera. Mogliby wpływać na myśli i posunięcia dowódców YV. Ale to tylko spekulacje.

EDIT
Tak - wiem, CS zostało rozbite. Xizor zabity. Ale jakieś sekrety i niedobitki napewno musiały zostać.

Ale generalnie juz sie skupiam na oficerach imperialnych. ;)
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

śr cze 21, 2006 8:14 pm

Ekhem. Co ma Black Sun i Xizor do wojny Imperium vs. YV? oO'
Równie dobrze można zapytać jakie ma stanowisko w tej sprawie rząd jakiejś podrzędnej planety w Outerrim...
No sorry, ale każda podrzędna organizacja, która wyskoczyła by przciwko YV tudzież Imperium w stanie wojny została by zmieciona.

No generalnie należy się skupiać na oficerach imperialnych, bo w zasadniczo nikt więcej nie jest w stanie nawiązać walki z YV...
 
RG

śr cze 21, 2006 8:24 pm

Wiem Seth. zasadniczo chodziło mi tylko o to, że gdyby Xizor nadal żył, to w obliczu zagrożenia napewno palpi wykożystałby jego inteligencję. Bo Xizor głupi nie był. I mial potężne zaplecze militarno-technologiczne CS.

Co do oficerów - w zasadzie nikt poza W.A. nie byłby w stanie sprostać machinie wojennej YV. Choć taki A. Piett był równiez inteligentny. Gdyby Thrawn znał jakieś szczegóły związane z życiem i sztuka YV, to z całą pewnością znalazłby jakiś sposób na drani. ;]
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

śr cze 21, 2006 8:46 pm

Xizor nie był oficerem imperialnym. Stał na czele organizacji niezależnej. Albo zwinąłby manatki i starał sie gdzieś zaszyć, albo próbował by ne tej wojnie sie dorobić. Na pewno z okrzykiem na ustach nie ginął by za imperium i "ich wojnę".

Thrawn nie był zalezny od sztuki. Thrawn posiadał osobliwy talent wykorzystywania wytworów artystycznych danej rasy do interpretowania jej mentalności. To tylko jedna z jego wielu cech - jedna, acz osobliwa, więc najbardziej znana. Jednak przede wszystkim był on genialnym strategiem (moim zdaniem aż za genialnym), potrafił świetnie analizować posunięcia przeciwnika, a w przypadku spodkania twarzą w twarz - jego charakter (vide Karrde). Posiadał ogromne doświadczenie bojowe i wiedzę z zakresu strategii i dowodzenia. Tylko bądź co bądź będąc elastycznym i nie działają schematycznie, nie jest powiedziane czy poradziłby sobie naraz z nowym przeciwnikiem dysponującym nowym sprzętem i uzywającym nowej taktyki - tak na polu walki, jak i podboju.
 
Skrydka
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: pt cze 02, 2006 3:58 pm

pn lip 03, 2006 9:39 am

Zapominacie o podstawowej doktrynie imperium, zeby masa statkow atakowac lepszego przeciwnika ale mniej licznego, a wlasnie to jest bron na dovin basale vongow. Dodajmy do tego super niszczyciele, bo któz nie czytal Powrotu Rebeli ze słynnym planem młot Imperatora!

EDit:
CS malo zaplecze technologiczne-militarne? Kto tu zwariowal? Czytaliscie jak zabito Xizora? Kurde ludzie bylo napisane ze on mial najwyzej kilka eskadr brzydali-czyli dziwnych mysliwcow zrobionych z ronych czesci. Vader nie stracil zadnej jednostki z egzekutora eliminujac wraz z eskadra Lotrow Xizora ;) Wiec najpierw mysl potem pisz.
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

pn lip 03, 2006 11:16 am

Skrydka pisze:
młot Imperatora

"Włucznia imperatora", jeśłi chodzi Ci o wykożystanie SSD do zniszczenia okrętu YV, jeśli zaś chodzi o bombardowanie orbitalne, to nawet ISD w liczbie kilku mogły dokonać zbliżonych zniszczeń. Same SSD stanowiły głównie broń psychologiczną, tyle, że dla YV taka broń była głównym celem jako najwyższe bluźnierstwo, a nie odstraszaczem i przerażaczem... :)
 
RG

pn lip 03, 2006 8:06 pm

Skrydka pisze:
CS malo zaplecze technologiczne-militarne? Kto tu zwariowal? Czytaliscie jak zabito Xizora? Kurde ludzie bylo napisane ze on mial najwyzej kilka eskadr brzydali-czyli dziwnych mysliwcow zrobionych z ronych czesci. Vader nie stracil zadnej jednostki z egzekutora eliminujac wraz z eskadra Lotrow Xizora Wiec najpierw mysl potem pisz.

Ech - poczytaj np Trylogię Łowców Nagród lub Opowieści z Imperium. Tam troszkę jest napisane o zapleczu militarnym CS.
 
homeosapiens
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:40 pm

śr lis 29, 2006 10:47 pm

Superniszczyciele, Gwiazdy Śmierci cała masa armii(Nowa Republika znacznie mniejsze nakłady na zbrojenia robiła) to są powody dla których Imperium by wygrało.Imperium było ponadto dobrze zarządzane, nie było tam kłótni w senacie o ważne sprawy. Bez Feyli, wewnętrznych wrogów, zatargów, Imperium rozniosło by Vongów. Nie zdążyli by oni nawet zdobuć przyczółka, Beldakanu, i nie mieli by przez to koralowych skoczków. Palpatin by usłyszał o zagrorzeniu wysłał całą flote i je po prostu zmiótł. Światostaki przylatywały stopniowo, i z tego powodu nie miał by żądnych szans. Nawet bez takich spraw jak rodzje strzału myśliwców, skupianie ognia, ciemne bomby i inne techniki, nawet bez wyczuwania YV w mocy. Przypominam, że Jedi ich nie wyczuwali, nauczyli się tego tylko Jacen i Anakin.
 
Awatar użytkownika
Rewan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 236
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 8:45 pm

śr lis 29, 2006 11:21 pm

Nie bądź taki pewien. Pamiętaj, że Vongowie posiadali znacznie lepszą technolgie. Nawet imperium im nie dorównało by. Zostali by szybko i skutecznie pokonani.
 
homeosapiens
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:40 pm

śr lis 29, 2006 11:53 pm

Nie tyle lepszą, co inną. Kiedy już NR poznała ich technikę walczyli jak równy z równym, z tym, że na tym etapie sił republiki był już dosyć mało, a republika wygrała przez ich zarozumiałość, cechę, którą mieli od samego początku.
 
RG

pn gru 04, 2006 6:11 pm

Zawsze byłem sympatykiem GE. Ale po głebszej analizie, mam pewne wątpliwości. Technologia Vongów była na wyższym poziomie. I nie da się temu zaprzeczyć. To fakt.

Co do takiej spójności Imperium. Klutnie i spory wśród wyższych oficerów były na porządku dziennym. Ile umysłów, tyle opinii. Najlepszym przykładem niech będzie scena na I DS, gdy to dyskutowano o jej sile i znaczeniu. Każdy chciałby odnieść sukces nad Vongami, a to moglby popchnąć jakiegoś nieokrzesanego dowódce do decyzji nieprzemyslanych i z tragicznymi skutkami.
 
homeosapiens
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:40 pm

wt gru 05, 2006 9:34 pm

W sumie masz racje. Imperium nie było całkowicie spójne, lecz to co się działo w Nowej Republice, to nawet w Polsce by nie przeszło :razz: .
Był Palpatine. I w ważnej sytuacji dowódców w twarde karby by brał, chyba że miałby do nich zaufanie. Takim nie można nic zarzucić.
 
Awatar użytkownika
Nico
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 56
Rejestracja: sob paź 11, 2003 6:45 pm

czw gru 07, 2006 1:04 pm

Jeśli by Imperium istniało, kiedy przyszliby Vongowie (rebelia zostałaby stłumiona) tzn. że żyłby Thrawn, a ten miał jakieś mgliste pojęcie o Yuuzhanah. Dodając fakt, że szybko się uczył po pierwszych klęskach Imperium przeszłoby do kontrofensywy i zgniotło ich samymi liczbami.

Do tego mieliby taki arsenał jak Gwiazda Śmierci ;], Niszczyciel Światów. W razie potrzeby - zajęli jakiś system to Imperium zniszczyłoby taki system calkowicie. W przeciwieństwie do tchórzliwej rebelii :P Imeperium umiało poświecać innych, żeby tylko zwyciężyć. Co to za cena zniszcyć dziesięć systemów gwiezdnych pełnych Yuuzhan, jeśli ratuje się galaktykę ;)? Jeden gest Impka i bum 8)

Ostatecznie Imperator zrobiłby 'burze mocy' (jak to w Dark Empire) i pół floty Yuuzhanów posłał w niebyt. Wyczuć ich mocą może się nie dało, ale fizycznie mocy jako broni można było na nich użyć.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości