Nie, no nie, nie, nie, nie. Piąty jest przegadany.
[uwaga spojler! - oznaczam bo sam sie nacialem i przeczytalem - admin, starlift]
Końcówkę, znaczy, pojedynek Syriusza przeczytałam, chyba dwustu stron wcześniej nie zdzierżyłam. Po mojemu jest tak: JKR doskonale wie, co chce napisać i w pewnych momentach to widać (w koncówce), natomiast są miejsca, gdzie to jest po prostu wata. Za dużo watku z Umbridge. Za dużo dawkowania napięcia na trzystu stronach. KOńcówkę miała przemyslaną od dawna, motyw z portalem i zasłoną jest ciężko pzrerażający - zresztą cały tom harry ma klasyczną maniakalno-depresyjną, więc jak pzreczytałam o szeptach za zasłoną to mnie skręciło w precelek - TO NIE JEST KSIĄŻKA DLA DZIECI. Ale cała reszta... nie, nie i jeszcze raz nie. Gdyby zamiast siedmiuset miała tych stron czterysta pięćdziesiąt ewentualnie pięćset, padłabym na twarz, jak przed poprzednimi tomami, amen.
No i to wyjaśnienie, które niczego nie wyjaśnia.... Moja matka przeczytała gdzieś streszczenie, przyszła do mnie i mówi: "ty, ja się nie znam, ale mnie to Gwiezdne Wojny przypomina". I ja wam mówię, Voldemort się okaże dziadkiem Harry'ego
Co zaś tyczy się Koscioła i jego stosunku do HP: ja przepraszam, ale miałam w rękach wypowiedzi świątobliwych na temat szerzenia satanizmu, pogaństwa, rytuałów, wiary w czarną magię itp. Nie prześlę, bo były na dysku przed operacją Format C. Zarzuty podobne do tych wygłaszanych na temat RPG, kazdy zna
Ciekawe, czemu się Kościół Sapka albo Tolkiena nie czepia, tam nie dość, że magia, to jeszcze ruja i poróbstwo (Sapek) tudzież krwawe sceny bitewne (Tolkien) i rasizm.
Szczerze mówiąc, wolę, żeby dzieci czytał HP niż ogladały telewizję albo słuchały katechetów jak ten ksiądz, o którym Skib@ pisał, że twierdzi, iż na stronie 666 jest opis rytuału.. tak pomijając wszystko inne, tom czwarty ma stron 636. Może sprzedawali suplement? "Wywołaj sobie Voldemorta, Bestyję Wielką a Rogatą?"