Przyjdzie mi zdementować niektóre rewelacje Kerna i Vitriola, a przynajmniej - nieco w nich zamieszkać. W końcu nie chcemy się ograniczać do śpiewek...
Podana wersja historii faktycznie pochodzi z FF II. Nie jest przy tym bardziej prawdziwa niż inne. Na wstępie tej - wcale zabawnej - historyjki stwierdzono, że prawdopodobnie nigdy się nie wydarzyła - a przynajmniej nie w tej formie. Pakt Asmodeusza z bogami mógł zostać zawarty zupełnie inaczej, na innych warunkach, w odmiennych okolicznościach, a on sam wcale nie musiał być aniołem. To jak mit. A mity na Planach są prawdziwe, jeśli się w nie uwierzy. Zarazem jednak Asmodeusz może być upadłym bóstwem czy nawet Nadbóstwem, planarną potęgą albo jeszcze czymś innym... Taki urok Planescape. A to do Planescape najsilniej nawiązują oba Fiendish Codex.
Podobnie ma się rzecz z koncepcją samoświadomej Otchłani, zrodzenia demonów i ich pierwotnej wojny z bogami. Równie dobrze może to być, niestety, kłamstwo. W końcu to tylko wnioski śmiertelnika, nawet jeśli nieprawdopodobnie potężnego i jak żaden inny obeznanego z sekretami Otchłani - jednak przecież szalonego, z tego samego powodu...
Królowa Chaosu (Queen of Chaos) zamieszkuje Parujące Bagniska (Steaming Fen), 14. warstwę Otchłani. Jest jedną z nielicznych znanych Lordów Obyrithów, a zarazem chyba najpotężniejszą. Ciekawe jest to, że najpewniej wcale nie była Obyrithem - pierwotnie wywodziła się z Limbo i przewodziła wojskom Chaosu w walce z Prawem (niektórych być może zainteresuje sugestia, że w zmaganiach tych brał udział również Tharizdun, uwięziony później przez innych bogów). Dopiero w trakcie tych zdarzeń zwróciła się ku Złu. Przybiera formę korpulentnej zielonoskórej humanoidki, która zamiast nóg ma purpurowe cielsko wielkiej kałamarnicy.
Warto tu wyjaśnić, iż - wbrew temu, co sugeruję niektórzy - Obyrithy bynajmniej nie odpowiadają Starożytnym Baatorianom. Jeśli już, mogą być nazywane Pradawnymi Demonami. Prawdopodobnie odpowiadają za kreację Tanar'ri, którzy początkowo bynajmniej nie stanowili głównej potęgi Otchłani. Władani przez Obyrithy, służyli im. Jednak w trakcie wielkiej wojny z Planami Wyższymi i krucjaty, która się dokonała, Tanar'ri zwróciły się przeciwko swym panom i ostatecznie wywalczyły sobie obecną pozycję.
Obyrithy nie są wcale unikalne. Wprawdzie wiele z nich zostało wyniszczonych, jednak wciąż istnieją i polują na Tanar'ri, choć niektórzy (jak choćby Blada Noc [Pale Night]) cieszą się wcale niezłymi kontaktami ze swoimi niegdysiejszymi sługami. Jednak władcy, jak Obox-Ob i Dagon, to nie wszystko. Wciąż istnieją rozmaite pomniejsze Obyrithy. Wystarczy wymienić potworne ekolidy służące Obox-Obowi, przypominajace połączenie mrówki, skorpiona i pająka, albo nurzające się w wodach Styksu, oleiście czarne, ośmiornicowate
laghathti. Nie są więc bynajmniej unikalne. Rzadkie, tak. Ale nie zupełnie przetrzebione. Faktycznie jednak, są niezwykle stare - starsze niż większość Tanar'ri.
Jeśli zaś chodzi o to, co uwięziono na Baator... Obecnie odrzucono historie o Starożytnych Baatorianach, wyjaśniając, że jeśli nawet coś poprzedzało obecnych władców Piekieł, to ich sprawna propaganda zatarła wszelkie ślady tego - albo przynajmniej nieustannie do tego dąży. Nupperibo uznaje się za formę zdegradowanych diabłów, narzucaną w ramach poniżenia i kary przez Władców Dziewięciu. Sam Asmodeusz miałby w ten sposób karać swoich podwładnych, wykorzystując ich w swoich intrygach... Co wcale nie oznacza, że należy zupełnie porzucić możliwość, jakoby nupperibo nie mogły wyewoluować, po wielu latach, w wyższe formy, których zwieńczeniem są prawdziwi Starożytni Baatorianie. Nikt jednak na to nie pozwoli, a nupperibo giną dziesiątkami jako mięso armatnie w Wojnie Krwi.