Nom pisze:<br />mi chodzi o kicz jak o cos immanentnego dla fantasy. nie wiem - nie potrafie tego lepiej zwerbalizowac, ale po prostu fantasy troche mnie bawi (czytaj: rozsmiesza). ale jak zapytacie, dlaczego konkretnie? to nie bede w stanie podac przyczyny<!--QuoteEBegin-->przeczyta³em wiele dobrych ksi±¿ek, pewnikiem jest jeszcze wiêcej <br />tytu³ów, którym nale¿y siê widnieæ w tych tak zwanych: nielicznych <br />wyj±tkach . a co do potwornego kiczu.. ojej zdarzy³o mi sie trafiæ <br />na totalny kit, by³a to saga o Kainie or sth... do dzi¶ miewam skurcze <br />twarzy :wink: . Pozdro.
danant pisze:<br /> <br />To prawda, ¿e by³y tam emocjonuj±ce w±tki seksualne. Zapomnia³em o tym wspomnieæ. Ale Danant, jak to czyta³e¶ to nie mia³e¶ jednak wra¿enia, ¿e chwilami ten styl opowie¶ci - opisy walk, powstawania monstrów, intrygi polityczne, sposób wplatania monstrów w ¶wiat - nie¼le nadaje siê adaptacji w AD&D?<!--QuoteEBegin-->Lewandowski by³ ¿enuj±cy... W pewnym momencie zastanawia³em siê czy to ma byc fantasy, czy pornos :lol: <br /> <br />A potem zobaczy³em jakwygl±da Pan Lewandowski i zrozumia³em dlaczego to by³o takie oble¶ne... :? <br />
Lord Winter pisze:<br />no tak, ale simarillion to nie zwykla ksiazka, tylko prawie MITOLOGIA, a to jest zasadnicza roznia w odebiorze. <br />zgadzam sie takze z tym co mowil wczesnie nekromancer - znacznie wiecej jest dobrej literatury SF. swoja droga - ciekawe na czym to polega. moze na tym ze autorzy nie staraja sie na sile wprowadzic jakichs archetypowych postaci?<!--QuoteEBegin-->No wszystko fajne, nawet nawet siê czyta a i tak siê nie umywa do jednej, starej dobrej ksi±¿ki... <br />Jakiej? - SILMARILLION mistrza gatunku Tolkiena (mimo ¿e zebrane przez jego syna) 8
mistrz_yon pisze:<br /> <br />Powtórzê tezê Lema z "Fantastyki i futurologii". To zasadnicza teza tego dzie³a, choæ z tego co pamiêtam zawarta implicite. Dobre dzia³o s-f ma walor modelu spo³ecznego, psychologicznego albo jeszcze innego. To opis sytuacji "co-by-by³o-gdyby". Gdyby na przyk³ad ¿yli w¶ród nas telepaci, albo istnia³a mo¿liwo¶æ podró¿y gwiezdnych, albo roboty by³y inteligentniejsze od ludzi. I dobry autor tak tworzy swój model, ¶wiat, bohatera, ¿e konsekwetnie, spójnie opisuje dane hipotetyczne zdarzenie. Na takiej zasadzie naprawdê du¿y walor intelektualny maj± spekulacje na przyk³ad: co siê stanie ze spo³eczeñstwem, je¶li siê na maxa rozwarstwi albo wybuchnie wojna atomowa i prze¿yj± niedobitki. Czy dojdzie do wojny biednych z bogatymi? Jak bêdzie wygl±da³a kultura takiego rozwarstwionego spo³eczeñstwa? Itd. A teraz jak mo¿na by³oby to zrobiæ w fantasy? <br /> <br />Generalnie, tak samo mo¿naby postêpowaæ pisz±c fantasy. Po prostu, zamiast siêgaæ narracj± w przysz³o¶æ, siêgasz do "nazwij-to-jak-chcesz". Zamiast elementów futurystycznych, u¿ywasz elementów z "magazynu historii". St±d ten ca³y baga¿ rycerzy, mieczy, ³uków, zamczysk etc. Starasz siê, sensownie wyobraziæ sobie, jak bêd± zachowywaæ siê ludzie w takim ¶wiecie, co bêdzie nimi kierowa³o? Czy jakie¶ podstawowe motywacje ulegn± zmianie? <br />Je¶li odpowied¼ brzmi: nie obchodzi mnie to. To znaczy, ¿e idziesz drog± mitu fantasy. Czyli droga Tolkiena. Piszesz ba¶ñ i tu jedynym kryterium jest piêkno. <br />Je¶li odpowied¼ brzmi: w³a¶nie tak chcê modelowaæ ¶wiat fantasy. To trzeba niestety odwaliæ robotê riserczersk±, porównywaln± do tego co robi³ Lem pisz±c swoje ksi±¿ki (nie mówiê, ¿e a¿ tyle! ale w tym kierunku). <br />A w praktyce, pisarzom naprawdê siê nie chce tyle uczyæ. Tradycja fantasy pozwala czêsto wybraæ opcjê pierwsz±. Z tym, ¿e je¶li siê j± wybiera to warto byæ konsekwentnym. Bo powstaj± potworki. Ani to potem nie jest porywaj±ce wizj± i mitem. Ani nie trzyma siê kupy od strony spójno¶ci modelu. <br />Moim zdaniem od strony modelowania psychologicznego bohaterów i kultury, to Le Guin jest ¶wietna. Byæ mo¿e siada od strony modelowania ekonomicznego, socjologicznego. I byæ mo¿e nie nale¿y u niej szukaæ odpowiedzi - jak wygl±da³aby ekonomia ¶wiata, gdzie ¿yj± magowie? Albo jak wygl±da³aby struktura spo³eczna takiego ¶wiata. Ale napewno jest bardzo dobra w odpowiedzi na pytanie - jak mo¿e my¶leæ i prze¿ywaæ ¶wiat jednostka ¿yj±ca w tym ¶wiecie? <br />Na koniec - nikomu siê nie uda³o jeszcze trzasn±æ ksi±¿ki, gdzie wszystkie aspekty hipotetycznego ¶wiata s± w równej mierze uwzglêdnione. Ale nie o to chodzi. Lepiej sobie wybraæ jeden, albo dwa i konsekwentnie jechaæ - jak Le Guin.<!--QuoteEBegin--> <br />znacznie wiecej jest dobrej literatury SF. swoja droga - ciekawe na czym to polega. moze na tym ze autorzy nie staraja sie na sile wprowadzic jakichs archetypowych postaci?
nekromancer pisze:<br />szerzej napisze jutro, bo dzisaj juz czasu brak:) natomiast nie zgadzam sie co do tolkiena, ze u neigo jedynym kryterium przy tworzeniu swaita bylo piekno. zobacz w jaki sposob pracowal nad srodziemiem - to nie bylo tworzone pod katem estetycznym, bo sami hobbici sa neispecjalnie estetyczni (w naszym rozumieniu estetyki: spasieni etc.), nei wspominajac juz o biednych orkach czy trollach. gdyby tolkien kierowal sie jedynie wzgledami estetycznymi jego wizja swiata nie bylaby tak spojna jak jest, bo kryteriu estetyki nie wiaze moim zdaniem elementow wystarczajaco silnie. troche o tolkienie pisze na mojej stronie www.republika.pl/gilgalad/ - to sa fragmenty z mojego doktoratu akturat i dosc stare, pare rzeczy juz pozmienialem. natomiast niewatpliwie z moich badan wynika ze tolkienowski swiat jest badzo spojny i zblizony do tzw. spolecznosci tradycyjnych <br /> <br />ps. strona ta chodzila keidys na hodze, ael po zamkniecu zostala tylko tutaj. liczniki oczywiscie nie dziala... to wisialo zawsze niejako 'awaryjnie'<!--QuoteEBegin-->(...) To znaczy, ¿e idziesz drog± mitu fantasy. Czyli droga Tolkiena. Piszesz ba¶ñ i tu jedynym kryterium jest piêkno.
mistrz_yon pisze:<br /> <br />Je¶li dalem wra¿enie, ¿e oceniam Tolkiena jako wy³±cznie autora tekstów "³adnych", ale nie spójnych to siê wycofujê. Bardziej wywa¿ona opinia brzmia³aby: jest autorem, w którego narracji wiêksz± rolê gra estetyka opowie¶ci i cechy ba¶niowe. Mniejsz± rolê natomiast gra modelowanie rzeczywisto¶ci. Choæ i ono tam wystêpuje. <br />Nie ulega moim zdaniem w±tpliwo¶ci, ¿e Tolkien wypada nieciekawie, gdyby przebadaæ go szukaj±c sensownych (wynikaj±cych z tekstu) odpowiedzi na takie pytania: jak rozmna¿aj± siê Orkowie? co jedz± elfy i na czym opiera siê system wymiany/ekonomia spo³eczeñstw elfich? jak wygl±da spo³eczne zró¿nicowanie ról kobiety i mê¿czyzny we wszystkich spo³eczñstwach wspomnianych przez T.? dlaczego na mapie odrêcznego autorstwa Tolkiena rzeka p³ynie wzd³u¿ ³añcucha górskiego zamiast w dó³ (to niemo¿liwe ) jak mo¿liwe jest powstanie kraiku hobbickiego z dobrze rozwiniêt± sieci± dróg a ma³o rozwiniêtym handlem i nisk± mobilno¶ci± jednostek? Jak mo¿liwe jest istnienie tak ma³ego zró¿nicowania jêzykowego w ¶wiecie T.? jak mo¿liwe jest, ¿e izolowane spo³eczno¶ci krasnoludzkie oraz elfie nie zró¿nicowa³y siê etnograficznie? <br />Takich pytañ jest mnóstwo I NIE WARTO ICH STAWIAæ TOLKIENOWI!! Nie za to kochamy jego opowie¶ci! Si³± jego tekstów jest stworzenie tekstu, który bogactwem symboliki oraz odniesieñ dorównuje klasycznym mitom. Mimo, ¿e one kszta³towa³y siê setki lat nieraz!<!--QuoteEBegin--> <br />natomiast nie zgadzam sie co do tolkiena, ze u neigo jedynym kryterium przy tworzeniu swaita bylo piekno. zobacz w jaki sposob pracowal nad srodziemiem - to nie bylo tworzone pod katem estetycznym (...) gdyby tolkien kierowal sie jedynie wzgledami estetycznymi jego wizja swiata nie bylaby tak spojna jak jest, bo kryteriu estetyki nie wiaze moim zdaniem elementow wystarczajaco silnie (...) natomiast niewatpliwie z moich badan wynika ze tolkienowski swiat jest badzo spojny i zblizony do tzw. spolecznosci tradycyjnych <br />