Natrafiłem na ten wątek podczas szperania w Wyszukiwarce.... Bardzo przydatna sprawa i pomocna w grze.... Aż dziw, iż zapomniana, i to po kilku postach. W mojej skromnej opinii - a myślę, że nie jestem w tej kwestii odosobniony - narracja to najważniejszy element gry i jako taka powinna być doskonalona z każdą sesją.
Myślę ponadto, że z tego wątku, (o ile bardziej doświadczeni MG/Gracze zdecydują się dokonać reanimacji) skorzystają najbardziej nowi i niedoświadczeni forumowicze, którzy będą mogli zaczerpnąć parę pomysłów.
A wracając do pytań:
1 - Czy macie jakieś techniki ćwiczenia swej narracji?
Oczywiście!
Po pierwsze uważna lektura książek (nie tylko beletrystyki, ale także poezji [do opisów uczuć, snów, natury - jak również do wzbogacania zasobu słownictwa], dramatów [dialogów] a nawet książek naukowych i paranaukowych [do ćwiczenia się w logicznym rozumowaniu, wnioskowaniu i wyciąganiu konsekwencji z różnych zagadnień])
Po drugie, uważne słuchanie ludzi (na ulicy, w szkole/na uczelni, w domu, w pubie, czy na dyskotece) Ludzie mówiąc bardzo często opowiadają o pewnych sprawach. Można sie od nich nauczyć różnorodnych sposobów wypowiadania się - od zdawkowych i burkliwych docinków, przez uprzejme i zdystansowane odpowiedzi, po otwarte i rubaszne monologi)
Po trzecie, chyba najważniejsze.... Odnalezienie w sobie bodźca do opowiadania. W moim przypadku będzie to pewien rytm jaki towarzyszy mojej narracji (czasami jest to punkrock, a czasami swingujący jazz
).
Zdaję sobie sprawę, że większości ludzi potrzebne są obrazy, filmy - muszą niejako rzutować sceny i je wizualizować w głowie przed opowiedzeniem.... U mnie chodzi bardziej o emocje i sposob patrzenia na świat przez PG (inaczej patrzy istota spokojna i opanowana, inaczej impulsywna i gwałtowna - cała drużyna natomiast otrzymuje opisy "uśrednione") dzięki temu narracja staje się mocno impresjonistyczna - choć niekiedy popada też w upiorny naturalizm
Ogólnie rzecz biorąc - każdy, kto portrafi mówić, musi też wiedzieć o czym i jak opowiedzieć....
2 - Co cechuje wasz język w trakcie opisywania?
Tak jak na forum. Przede wszystkim irytująca maniera tworzenia okresów zdaniowych (to widać też w języku, którym się tutaj posługuję
). Mój język "opisowy" jest dość rozwlekły.... Wypełniony dygresjami i wtrąceniami. Spokojny i zdystansowany. Zmienia się natomiast diametralnie w sytuacjach wymagających szybkiego działania.
Nagle zdania stają się krótkie. Niemal urywane. Tembr głosu się podnosi. Napięcie wzrasta. Tempo padających słów też. Opisy wręcz znikają. Zastępują je niemal skandowane hasła. jedno, dwuwyrazowe...
A wszystko po to, by Gracze poczuli gdzie są i co robią nie tylko we własnych głowach, ale także na własnmych uszach i (czasami) oczach.
3 - Co robicie w sytuacji gdy zapomnicie opisać czegoś ważnego?
Przemeblowuję scenariusz - dodaję nową scenę, nowe pomieszczenie, nowego BNa. a wszystko po to, by Gracze nie poczuli dysonansu. W przypadku podanego wyżej przykładu z drzwiami, wymyśliłbym naprędce zapewne jakąś zapadnie, może ukryte w ścianie przejście, albo zamaskowaną dźwignię na korytarzu.... Ogólnie rzecz ujmując improwzuję (chociaż kilka razy zdarzyło mi się przyznać do pomyłki przed Graczami - jeszcze podczas trwania samego scenariusza).
Czasami - bardzo rzadko - posługuję się motywem deja vu - w ten sposób można bohaterom delikatnie podpowiedzieć - a jednocześnie zamaskować własny błąd.
4 - Ulubiony przymiotnik
Ulubionego nie ma.... Pięknie smakuje słowo "rachityczny", niezłe też jest "plugawy", albo "olśniewający"
. Najczęściej używam jednak oklepanego słówka "dziwny" -"Rok 1552 Po Przemianie to był dziwny rok..."
-
chociaż moi Gracze zapewne podaliby i inne.
Ufff!
Pozdrawiam