Szarik - jeśli chcesz zachować klasyczny podzial MG/Gracz, zdecydowanie odradzam rozpoczynanie scenariusza (kampanii) w ten sposób. Decydowanie za Graczy nie powinno mieć miejsca podczas sesji RPG. Oczywiście, za nieprzestrzeganie tej reguly nie grożą żadne konsekwencje, jednakże mogą być one źle odebrane przez zainteresowanych. Jednakże, każdą tego typu sprawę można obejść. Wystarczy, że zaczniesz scenariusz trochę później, już po ucieczce. Jest to rozwiązanie troszkę naciągane, ale calkiem klimatyczne. Najlatwiej wprowadzić BNa (być może świadka, albo wspóluczestnika), który na początku przygody zrelacjonuje streszczone przez Ciebie w notce wydarzenia i pozwoli tym samym lepiej wczuć się w nastrój opowieści. Efekt, jaki osiągniesz w ten sposób będzie bardzo podobny do tego, co zaprezentowaleś, ale reakcja Graczy powinna być lagodniejsza.
Przestrzegam jednak przed nadużywaniem tego typu zagrań. Takie rozwiązanie dość dobrze nadaje się na rozpoczęcie kampanii, ale stosowane co spotkanie z pewnością w końcu zirytuje pozostalych uczestników.
Canthir, to, co proponujesz, to iście Lovecraftowskie otwarcie. Przyjaciel w tarapatach informuje pozostalych o zaistnialej sytuacji, a towarzysze ruszają z odsieczą (czym ściągają na siebie zgubę
).
I tym razem posunięcie w przód momentu rozpoczęcia gry może zalatwić sprawę. Wystarczy, że zaczniesz sesję na trakcie. Bohaterowie się spotykają a każdy z nich trzyma w kieszeni list-prośbę od Przyjaciela. Dobry sposób na nawiązanie znajomości (zahaczka), no i gwarancja uczestnictwa wszystkich Bohaterów przynajmniej w pierwszej części przygody.
Pisząc powyższy akapit wpadlem jeszcze na "swój" pomysl
Można sprawić, że Bohaterowie spotkają się w karczmie (standard), każdy z nich będzie posiadal list, ale jednocześnie nie każdy będzie zdecydowany na podróż (wahanie - ludzka sprawa). W karczmie można opracować malego questa, który pozwoli nieco zgryźć się drużynie. Dzięki wspólnej przygodzie niemal na pewno czlonkowie nowopowstalej kompanii podejmą decyzję o wspólnym podróżowaniu dalej i pomocy przyjacielowi w potrzebie. W innym wypadku mogą zrezygnować z udzialu z queście i ruszyć od razu. Nieskorzystania z żadnej możliwości lepiej sobie nie wyobrażać
Tak, czy inaczej, uczestnicy zabawy będą mieli przynajmniej tymczasową alternatywę dla podanego na tacy wątku, możliwość poznania się lepiej i pewnie lykną przynętę. Jedyne, o czym należaloby pamiętać, to fakt, by dodatkowy, karczemny quest nie byl czasochlonny. W końcu glupio by się stalo, gdyby z powodu blachej przygody Bohaterowie zawalili istotną sprawę.
Pozdrawiam.