Mówi się, że o najważniejszych rzeczach należy powiedzieć na początku – dlatego z tego miejsca chcę złożyć przeprosiny. Po pierwsze, chcę przeprosić Hekatonpsychosa za słowa z tematu „Pożegnanie” - nie było to zagranie na poziomie, w dodatku nie mające zbyt wiele wspólnego z prawdą. Po drugie, chcę przeprosić Kirasa, Demoona, bukwę, Haer’dalisa, Suldarr’esallara oraz pozostałe osoby, które mocno przekonywały mnie przez GG, bym pozostał. Po trzecie, chcę przeprosić Was, Drodzy Forumowicze za oszustwo, którego ofiarami się staliście.
Skłamałbym, gdybym napisał, że zaplanowałem udawane pożegnanie, kilka dni milczenia i powrót. Frustracja, narastająca w ciągu ostatnich dni popchnęła mnie w końcu do kilku nieprzemyślanych, nierozważnych kroków i mimo, iż podejrzewałem, jakie będą prawdopodobne następstwa moich działań, nie mogę powiedzieć „Wiedziałem, że nie odejdę”. Miałem natomiast pewność, że czeka mnie długa, jeśli nie dożywotnia przerwa od moderowania i prawdopodobnie spora przerwa w udzielaniu się na forum. Zmęczenie materiału dało o sobie znać, takoż i moderatorem już nie jestem.
Podejrzewam, że czytając nazwę tego felietonu większość z Was pomyślała coś w stylu „ciekawe, jak będzie tłumaczył – siebie i moderatornię”. Hekatonpsychos postulował o stworzeniu mostu między moderatornią a forumowiczami. Felietonem tym chcę pokazać, że taki most nie jest potrzebny. Nie wiem, czy robię dobrze opowiadając o „górze”, zdradzając wielkie „tajemnice” skryte przed forumowiczami przez mgły, zaciemniające administracyjne subfora. Myślę jednak, że ostatecznie przyniesie pewne korzyści.
Różnica między zafascynowanym forum użytkownikiem i moderatorem jest niewielka. Zarówno ten pierwszy, jak i drugi spędzają przy komputerze zbyt długo czasu, przeglądając poszczególne tematy, obserwując interesujące wątki i dopisując się od czasu do czasu w dyskusji. O ile ten pierwszy zwraca uwagę przede wszystkim na ciekawe tematy, wynajdując świetne, pełne ciekawych pomysłów i kreatywnych uwag notki, o tyle drugi przede wszystkim musi pilnować wątków o mniejszej wartości, od czasu do czasu posługując się przyciskami cytuj oraz X w celu usuwania i przenoszenia łamiących regulamin notek do mitycznej Spamerownicy. Przez pewien czas wydaje się to nawet fajne – nie chodzi tu wbrew pozorom o władzę i możliwość kasowania lub edycji cudzych notek, przyjemność wynika raczej ze świadomości podobnej do tej, jaką odczuwa ogrodnik, poczucia satysfakcji z powodu porządkowania swojego kawałka ziemi.
Z czasem pojawiają się zgrzyty. Ludzie, zapisujący się na forum tylko po to, żeby rzucać bluzgami, nie zarejestrowani goście wrzucający jedną reklamę za drugą. Użytkownicy nie mający w zwyczaju stosować się do zasad pisowni języka polskiego, czasami zaś do jakichkolwiek zasad w ogóle, reagujący na upomnienia i PW wulgaryzmami lub wcale. Tematy zakładane w subforach poświęconych czemuś zupełnie innemu – blisko jedna trzecia zatytułowana jest „potrzebuję pomocy” lub „problem z MP/Graczami”. Bywają i zgrzyty pozytywne – do tej pory wspominam założony przez gościa wątek o tytule „???” o krótkiej treści: mama. Niestety, postów tego typu jest jak na lekarstwo.
Od pewnego czasu funkcjonuje na forum instytucja raportowania postów. Z chwilą włączenia owego wynalazku, ilekroć bym nie się nie zalogował, zawsze witało mnie okienko pop-up, z jedną, a najczęściej kilkoma, zaległymi postami, zgłoszonymi do usunięcia. Ciekawe, że niektóre z nich, choć niewątpliwie nienajlepszej jakości, regulaminu nie łamały i powinny pozostać – mimo to były osoby uznające, że lepiej je usunąć.
Większość forumowiczów bardzo rzadko natyka się na efekty pracy moderatorów. Ot, gdzieś pojawi się wątek zatytułowany „temp”, w innym miejscu ktoś dopisze kilka zdań do notki, ostrzegając przed możliwością zamknięcia tematu. Dziwię się jednak, że posiadanie kilku ciemniejszych kropeczek więcej oraz podświetlonej na zielono lub pomarańczowo ksywki znaczy dla przeciętnego użytkownika tak wiele. Całe forum pisze i umieszcza notki w taki sam sposób. Każdy ma takie same możliwości wypowiedzi na czacie, jest w stanie zakładać nowe wątki, przedstawiać swoje pomysły i krytykować, znajdować luki i proponować zmiany w dziełach innych. Rzekomo istniejący mur to tak naprawdę mit, chyba, że jego cegłami mają być owe kropki nad awatarami i możliwość zakładania ankiet a zaprawą konieczność dbania o to, by każda moderatorska notka spełniała wymogi regulaminu.
Czy zatem chodzi wyłącznie o wizualny wyróżnik? Czy traktowalibyśmy się nawzajem inaczej, gdyby administracja porozdawała kropki użytkownikom, usunęła rangi, wyrzuciła zielone podświetlenie i ukryła skład grupy opiekującej się forum? Może rzeczywiście, założenie dodatkowych kont moderatorskich, przeznaczonych wyłącznie do działań administracyjnych, z zachowaniem tajności nicków, pod którymi „góra” publikowałaby swoje posty byłaby w stanie zburzyć ową ścianę nieufności i sprawić, że nikt nie miałby wątpliwości, iż tak naprawdę wszyscy są sobie równi?
Myślę, że dnd.pl skupia osoby inteligentne, potrafiące zrozumieć, że to nie status, ranga, funkcja, staż, liczba napisanych notek, częstotliwość logowania się, doświadczenie z grami fabularnymi, pochodzenie, wyznanie, preferencje polityczne, wiek ani płeć nie ma znaczenia, zaś jedynym, co tak naprawdę liczy się na forum to treść naszych notek, pomysły, jakie chcemy przedstawić innym, przemyślenia którymi chcemy się podzielić. Zamiast tracić energię na waśnie, dyskutować o murze, ścianie czy innym betonie, zajmijmy się lepiej czymś pożytecznym, choćby była to rzecz niezmiernie mała, jak głos oddany w forumowym konkursie. Zamiast obrażać się nawzajem, wyzywać i kłócić, wypowiedzmy się na temat przeczytanych ostatnio książek lub obejrzanych filmów. Zamiast prowokować do kłótni, słać sarkazm za sarkazmem i kryć złośliwe uwagi pod płaszczykiem ironii, porozmawiajmy, szczerze i otwarcie, o tym, co łączy nas wszystkich w tym jednym miejscu, o hobby i pasji, które – miejmy nadzieję – nie zgasną nigdy.
Pozdrawiam!
P.S. Ech, w końcu wakacje!