Ja jako, że juz wypowiedziałem sie odnośnie siebie - wypowiem się odnośnie tematu od trochę innej strony. Z serii
przemyslenia Kota więc jak to kogoś nie interesuje moze sobie ominąć
.<br /><br />Przezwiska istniały od zawsze. Na podwórku było 3 Marków, czy Tomków czy kogo tam, po nazwisku się nie mówi bo to głupio. Więc zaczęły powstawać przezwiska, czy tez po prostu skróty które były z pewnościa wygodniejsze w uzyciu ico ważne, łatwiejsze do zapamietania. Ilu mamy Aleksandrów, a na ilu ludzi połowa liceum mówi per Alfons? Taka osobę naprawde łatwiej zapamietać. Większość przezwisk (odchodze od skrótów gdyż są one zazwyczaj pochodnymi imion/nazwisk, więc od nas niezależne - mogą się zarówno podobać jak i nie), wracając po pzrydługim nawiasie - wiekszośc przezwisk wywodzi się od jakichś cech osoby której jest nadawana: czy to fizycznych, czy to mentalnych, czy to znowu od jakiejś znanej postaci którą ta osoba przypomina. Zdarzaja się oczywiście ksywki powstałe w wyniku jakiejś konkretnej sytuacji - zazwyczaj nie miłej dla ksywkę otrzymującego. Mmy więc 'Siwego', 'Długola', 'Kowala', 'MC Tampona' (kto czytał na JoeMo genialna serie Lansky'ego ten wie
), i mnóstwo innych.<br />A teraz do sedna - wielu osobom nie podoba sie jak na nie wołają. Mi na przykład średnio podoba się wołanie na mnie 'Kowal', albo po prostu 'Kowalski' - nie trawię tego i mogę doprowadzić do poważnego uszczerbku na zdrowiu i zyciu (:razz:). Co więc dają nicki?
Nicki dają możliwość wybrania sposobu w jaki inni mają się do nas zwracać. Gdy taki 'rudy' przedstawia się komus nowemu nie może powiedzieć, że nazywa sie 'dealer', bo to bedzie dziwne. Zostaje przedstawienie się po ksywce której nie lubi lub po imieniu. A nick daje nam pełne prawo do przedstawiania się tak jak tego chcemy. Osoby z forów (szkolnych tez), kawiarenek internetowych i wielu innych miejsc znaja nas po prostu jako 'Cutterów', 'Eri'ów' (:razz: jak to się odmienia :> zarówno w formie meskiej jak żeńskiej?), czy innych tam 'Xelosów'. I tak sie przedstawiamy, tak nas znaja i jest dobrze. Czasem przeforsować taką ksywke jest ciężko przeforsować wśród gorna znajomych którzy znaja nas jako kogoś innego, więc często ludzie staja się dwu czy więcej ksywkowi. Nie zmienia to jednak fakty - że to my wybieramy jak chcemy się nazywać. Nie po imieniu/nazwisku/ksywce/przezwisku które nam nadano i którego nie lubimy. <br />Wszelkie nicknamy to nie ucieczka od rzeczywistości pod maskę, nie mówimy tu o ksywkach typu 'napakowany z długim i opalony', mówimy tu po prostu - o zlepku liter który może coś określa, lecz nie musi, ale który po prostu chcemy aby sprawiał, że się nań odwracamy. Bo to jak na nas i do nas mówia jest dla nas niezmiernie ważne dla poczucia własnej wartości też. Więc nasza osobowośc nie zniesie mówienia 'gruby', 'porky', 'mały', czy co tam jeszcze ludzka złośliwośc wymyśli.<br /><br />To wszystko w tym odcinku kocich przemysleń. <br />*Większośc użytych ksywek imion i sytuacji miało miejsce w rzeczywistości i istnieje naprawdę<br />**Dealer/Rudy został dwuksywkowcem i był zadowolony<br /><br />Pozdrawiam, <br />Kot.