Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

Nie używanie magii

sob mar 22, 2008 11:54 pm

Zdaje mi się, że w niejednym miejscu spotkałem się z czymś, myślą ideą, motywem.
Trudno mi jest sformułować to konkretnie jednak chodzi mi mianowicie o posiadanie magii, i jej nie świadome używanie, i jakby mądrość związaną z tym wyborem.

Wiem, że wyraziłem się nieprecyzyjnie, jednak wydaje mi się, że motyw ten jest spotykany i być może załapiecie, o co mi chodzi.

Może ktoś z was byłby w stanie sformułować jakoś tę ideę, pomóc rozjaśnić jej pochodzenie i źródła, albo, chociaż powiedzieć, że mi się zupełnie wydawało;)?
 
Awatar użytkownika
Varmus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: śr sty 18, 2006 5:52 pm

ndz mar 23, 2008 12:54 am

Ano, kojarzę, coś z tym było... Nie pamiętam skąd. Albo z DragonLance'a, albo z jakiegoś tematu o czarodzieju tu, na forum... Albo się mylę. :P

W każdym razie opiera się to-to (ideologia?) na nie korzystaniu z posiadanej mocy magicznej, często dość znacznej, chyba, że jest to konieczne.

Powodem było chyba... Oparcie się zgubnej i korumpującej pokusie używania mocy do wszystkiego, co się da, ułatwianiu sobie nią życia do granic możliwości i moralności (np. Sugestia na kupca, by sprzedał po korzystniej cenie).
 
Awatar użytkownika
Froger
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 560
Rejestracja: wt lut 05, 2008 4:52 pm

wt mar 25, 2008 11:09 am

Chodzi wam może o coś takiego jak, hmm Gandalf? Nie używał magii bez potrzeby, a jeśli to robił to bardzo rzadko. A może o coś takiego jak używanie magii Pierścienia?
 
Awatar użytkownika
Schpeelah#144
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 939
Rejestracja: pn sie 21, 2006 8:26 pm

wt mar 25, 2008 12:22 pm

Równoumagicznienie Pratchetta? Był tam taki motyw, że pokonać istoty z Piekielnych Wymiarów można tylko rezygnując z magii.
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

wt mar 25, 2008 10:24 pm

No właśnie, wydaje mi się, więc że taki motyw nie jest tylko moim złudzeniem.

Niejednokrotnie czytając powieści fantasy miałem poczucie, że gdyby bohaterowie pomyśleli trochę i inteligentnie wykorzystali moce, które jak pokazali posiadają, to hapy end znajdowałby się dużo bliżej początku.
Ale coś sprawia, że wolą wybrać trudniejszą drogę.

Tak, więc czy istnieje jakieś rozsądne uzasadnienie tego, aby poświęcać lata na studiowanie sztuk magicznych, aby móc ich potem swobodnie nie używać?
Varmus pisze:
Powodem było chyba... Oparcie się zgubnej i korumpującej pokusie używania mocy do wszystkiego, co się da, ułatwianiu sobie nią życia do granic możliwości i moralności (np. Sugestia na kupca, by sprzedał po korzystniej cenie).
Być może to jest dobry trop, może ktoś pokusił się by o rozwinięcie i sprecyzowanie takiej idei?
Froger pisze:
Chodzi wam może o coś takiego jak, hmm Gandalf? Nie używał magii bez potrzeby, a jeśli to robił to bardzo rzadko. A może o coś takiego jak używanie magii Pierścienia?
Schpeelah#144 pisze:
Równoumagicznienie Pratchetta? Był tam taki motyw, że pokonać istoty z Piekielnych Wymiarów można tylko rezygnując z magii.
W obu tych przypadkach mamy do czynienia z o tyle szczególną sytuacją że istnieją obiektywne powody ograniczenia stosowania magii.
Natomiast to dlaczego magowie z Niewidocznego Uniwersytetu sami z siebie praktyczne przestali używać magii wydaje mi się interesującą kwestią.
 
Awatar użytkownika
Zsu-Et-Am
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9825
Rejestracja: sob cze 26, 2004 11:11 pm

wt mar 25, 2008 11:07 pm

Wydaje się, że najlepszą odpowiedź na pytanie:
dlaczego magowie z Niewidocznego Uniwersytetu sami z siebie praktyczne przestali używać magii

stanowi cytat z innej, nie powiązanej ze Światem Dysku powieści Pratchetta:
Ponieważ mogli.

Magowie, którzy zdołali stworzyć NU i wrośli w jego struktury w pewnym momencie musieli odkryć, iż nie stosując magii zyskują to samo. Zwykli ludzie ich się obawiają, posiłki są podawane na czas... Doszło do sytuacji, że byli na tyle potężni, by magii nie potrzebować. Dlaczego jednak w ogóle zaprzestawać stosowania magii? Odpowiedzi można się doszukiwać w Czarodzicielstwie - Pratchett pokazuje tam, czym się kończy nadużywanie magii przez tych, którzy mają taką możliwość.

Nieużywanie magii stanowi zawsze świadomy wybór tego samego rodzaju, co - w naszym przypadku - niestosowanie pewnych zdobyczy techniki, a w szczególności - broni. Może się to wiązać z wyznawaną religią, filozofią lub czymkolwiek innym. W pewnych warunkach czarowanie wiąże się z ryzykiem, będącym dobrym powodem dla jej nieużywania. W Świecie Dysku mag, który czaruje, nie tylko ryzykuje, iż ściągnie na siebie uwagę istot z Piekielnych Wymiarów, ale też - co gorsza - innych magów. Zazdrosnych, ciekawych, chętnych do wydarcia jego sekretów, zajęcia pozycji i ukradnięcia następnego posiłku. Gdy ktoś wyciągnie broń, nagle wydaje się niebezpieczny - i ci, którzy poczują się zagrożeni, wydobędą i skierują swoją broń ku niemu. Gdy wystrzeli, wystrzelą i oni... Bezpieczniej nie chwytać się za broń i trzymać się pewnych reguł, eliminując konkurencję starymi, sprawdzonymi metodami, jak np. skorpiony w pościeli, trucizna w winie i tłuczone szkło w posiłkach.

Trochę inaczej prezentuje się sytuacja w innych światach fantasy - jeśli ktoś rzeczywiście rezygnuje z pomocy magii, musi mieć ku temu jakiś powód. Może jej używanie jest ryzykowne lub w jakiś sposób obciąża jej użytkownika? Może wymaga poniesienia pewnego rodzaju kosztu, a może zwyczajnie dany czarownik uważa, iż tak będzie lepiej, zaś nadużywając mocy może popaść w lenistwo, oddalić się niebezpiecznie od zwyczajnych ludzi (znowu Pratchett - czarownice i "chichot") bądź uzależnić się od mocy - która przecież może zawodzić? W D&D podobnie podchodził do niej Elminster, który w 4. ed. ma mieć dodatkowy powód, by z magii zupełnie zrezygnować...

Każdy przypadek trzeba rozpatrywać osobno.
 
memnos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: sob mar 11, 2006 8:10 pm

wt mar 25, 2008 11:32 pm

Według filozofii taoistycznej istnieje tzw. Tao - esencja wszechświata, przyczyna wszelkich zmian w nim, naturalny porządek rzeczy. Żeby osiągnąć harmonię z tao trzeba postępować wg. wu-wei. Wu-wei to po polsku mniej więcej "niedziałanie". Działając, narzucając swoją wolę otaczającemu nas światu przeciwstawiamy się tao i nigdy nie będziemy mogli osiągnąć harmonii. Powinniśmy raczej dostoswać swoją wolę do naturalnego biegu rzeczy.

Jeśli odniesiemy te założenia do magii nie trudno zauważyć, że tak "wulgarne" przeciwstawienie się naturze wszechświata (odzieranie przedmiotu z ich P'u) jak magia oddala nas od równowagi tao.
 
Aureus

śr mar 26, 2008 7:13 am

Koncepcja Tao wydaje mi się mieć zastosowanie jedynie do magów-Szyfrow z Planescape. Niestety, z nikim innym nie wydaje się mieć powiązań.
 
Awatar użytkownika
b9oski
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 84
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 7:45 pm

śr mar 26, 2008 10:29 pm

Taka koncepcja pojawiła się i została dobrze rozwinięta w "Eragonie" i "Najstarszym". Elfy tam żyjące, które mogły za pomocą magii stworzyć dosłownie wszystko, rezygnowały z tego, ponieważ traciły przez to radość życia.
Najlepiej pokazuje to cytat z Eragona,
"...Skąd bierzesz cierpliwość, by skuć każde ogniwo? Czemu nie używasz magii, oszczędzając sobie pracy?[...]
-Miałabym pozbawić się całej płynącej z niej radości? O tak, każdy elf, ja także, mógłby użyć magii, by zaspokoić swe pragnienia. I niektórzy rzeczywiście to robią. Wówczas jednak jaki sens ma ich życie? Jak mają wypełniać swój czas?[...] Zajmując się tym, co najbardziej kochają. Gdy cel nie ma znaczenia, liczy się tylko podróż..."

Nie lubię cytować, ale to najlepiej oddaje o co chodzi elfom z Eragona.

Tak ubierając we własne słowa: Jaka jest radość z osiągnięcia celu, gdy się nie trzeba starać? To tak jakby za cel życia orać sobie przejście sapera na najniższym poziomie, a później jeszcze odczuwać z tego dumę. :razz:
 
Expaladyn
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 42
Rejestracja: sob lip 14, 2007 2:16 pm

śr mar 26, 2008 10:47 pm

Podobny problem został zasygnalizowany w cyklu "Ziemiomorze" Ursuli K. Le Guin, przede wszystkim w 3 pierwszych tomach, należących wg mnie do żelaznego kanonu fantasy.

(UWAGA! SPOIL! *ale niewielki)
W 1. tomie Ged (młody czarodziej) ma wybrać między spokojną nauką u swego mistrza, który stara się na wszystkie sposoby unikać czarowania z powodu "równowagi" a akademią dla młodych adeptów. Oczywiście wybiera krótszą drogę do potęgi i robi sobie przez to mnóstwo problemów. Zaszczuty przez wrogów, których sam powołał do życia, wraca do starego mistrza, przyswaja jego naukę i uczy się rozprawić ze swym cieniem....
(KONIEC SPOILA)

Piękne i proste, a do tego dydaktyczne.
Chyba właśnie o takie koncepcje chodziło?
Kolejne tomy również poruszają ten temat, polecam ich lekturę

BTW, w mojej opinii "nie używanie" w temacie wg zasad pisowni imiesłowów powinno być łącznie
 
Aureus

śr mar 26, 2008 10:47 pm

b9oski: Chyba, że dla co niektórych nie jest istotny ani cel, ani wędrówka, tylko zakładają, że wystarczy żyć moralnie, etycznie lub zgodnie z wolą bożą.
Nie dla każdego sens ma zdobywanie czegokolwiek, gdyż co niektórzy zakładają, iż po śmierci niczego ze sobą nie zabiorą, hm?


W grze Planescape: Torment pojawił się człowiek (chyba), który całe życie trenował walkę różnym rodzajem oręża. Niemniej złożył przysięgę, podobnie jak i cała sekta, do której należał, iż krew przeleją jedynie wtedy, gdy ktoś będzie chciał ich zabić... Lub za czasu, gdy wieloświatowi zagrozi zniszczenie. Oni wtedy mają ujawnić swą potęgę i siłę, by obronić istnienie przed ostatecznym końcem...

Gdyby zastąpić kastet magicznym pociskiem a miecz kulą ognia, moglibyśmy część magów wykorzystać w podobnym kontekście.
 
Awatar użytkownika
OneMoreGodDamnElf
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 323
Rejestracja: wt lis 06, 2007 2:50 pm

czw mar 27, 2008 3:55 am

Osobiście pomysły na posiadanie mocy i jej niewykorzystywanie jest śmieszny. To tak jakby kończyć podstawówkę, liceum i kilka kierunków studiów i dobrowolnie siedzieć w domu na bezrobociu (załóżmy, że studia były płatne). Po kiego w takim razie... ale dobra, podajmy jakieś przykłady.
W jakże wspaniałej (tiaaa) serii Harrego Pottera czarodziej, ten nieletni nie mógł używać magii poza murami szkoły. Coś jak nasze prawo jazdy. Jesteś pełnoletni i je zrobisz - możesz jeździć. Nie jesteś pełnoletni - umiesz jeździć ale prawo zabrania.
Generalnie uważam, że magia powinna być stosowana i jeśli jakiś mag sądzi, że go rozleniwia mógłby za jej pomocą pomóc innym. Tak naprawdę to w większości settingów magia stanowi jedyny potężny oręż śmiertelnych humanoidów jakimi są np ludzie w walce ze znacznie potężniejszymi rasami jak np Demony czy Smoki. Przeciętny człowiek nigdy nie dorówna przeciętnemu smokowi (pomijając fakt, że takie gadziska żyją dłużej, są silniejsze, przeważnie mądrzejsze i jeszcze czarują).
Sądzę, że wpływ na nieużywanie magii może mieć jakieś traumatyczne przeżycie które zmusiło maga do złożenia obietnicy jakoby nigdy więcej nie miał czarować, choć jak uczy nas doświadczenie obietnice te zostają łamane "dla większego dobra".
 
Steenan
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1299
Rejestracja: czw mar 04, 2004 8:58 pm

czw mar 27, 2008 10:54 am

Szczerze mówiąc, nie kojarzę żadnego motywu literackiego z całkowitą rezygnacją z magii przez kogoś w niej biegłego. Pojawiają się natomiast sytuacje (sporo przykładów podali już moi przedmówcy), w których magowie ograniczaja korzystanie z czarów bądź rezygnują z niego na pewien czas. I takie zachowanie w pełni potrafię zrozumieć. Co wiecej, rozmaitych powodów takiego postępowania da się wymienić wiele, w zależności od tego, jak w danym świecie funkcjonuje magia i od osobowości konkretnego czarodzieja.

1. Pokora. Mag dysponuje mocą pozwalającą mu w dużym stopniu zmieniać świat, ale jest świadomy, że brak mu mądrości wystarczającej, by naprawdę uczynić go lepszym. Wiedząc, że wykorzystanie potegi do realizacji swoich pragnień (choćby najszlachetniejszych), przyniesie długofalowo raczej szkodę, niż pożytek, rezygnuje z tego.

2. Ostrożność. Jeśli magia w jakiś sposób uzależnia, niewoli lub wypacza jej użytkownika, korzystanie z niej tylko wtedy, gdy to konieczne, jest po prostu sposobem chronienia siebie przed tymi konsekwencjami.

3. Szacunek dla mocy, z której się korzysta. Jeśli magia jest postrzegana jako niezwykły dar dla śmiertelników, używanie jej w sposób niezgodny z przeznaczeniem jest w najlepszym wypadku bezczelnością, a w najgorszym bluźnierstwem. Być może spektrum właściwych, godnych zastosowań magii jest dużo węższe niż zapewniane przez nią możliwości. W tej sytuacji ktoś, kto jedynie do takich zastosowań się ograniczy, bedzie postrzegany jako rezygnujący z posiadanej mocy.

4. Niechęć do ograniczania się do najprostszych rozwiązań. To, że magia pozwala rozwiązywać prawie wszystkie napotykane w życiu problemy w najszybszy i wymagający najmniejszego wysiłku sposób nie oznacza, że minimalizacja czasu i wysiłku jest celem jej użytkownika. Robienie czegoś zwyczajnymi (niemagicznymi) metodami może uważać za trening fizyczny i duchowy, potrzebną odmianę albo po prostu rozrywkę. Współcześni ludzie uprawiają sport, czytają książki i grają w RPG, choć mogliby ograniczyć się do prowadzenia samochodu, oglądania telewizji i gier komputerowych - rezygnują z rozwiązania prostszego na rzecz zdrowszego, bardziej rozwijającego i sprawiającego większą przyjemność.

5. Strach. Nie w każdym świecie magia jest uporządkowana i przewidywalna. Ktoś obdarzony nawet ogromnym talentem magicznym może po prostu obawiać się z niego skorzystać, bojąc się nieznanych mu konsekwencji, albo nawet samego sięgnięcia po obca mu moc i zanurzenia się w niej.

6. Chęć zachowania i rozwoju niemagicznych umiejętności. Świadomość, że w niektórych sytuacjach magia zawodzi, może sprawiać, że nawet najpotęzniejszy czarodziej będzie unikał sytuacji, w których pozostanie ona dla niego jedynym sposobem osiągniecia celu. Zadba o to, żeby przynajmniej przyzwoicie radzić sobie w rozmaitych życiowych czynnościach - od gotowania po walkę - bez użycia czarów. A najlepszym spoobem wyćwiczenia takich umiejętności jest po prostu działanie bez magii gdy tylko jest to możliwe.
 
Awatar użytkownika
whitlow
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 80
Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:09 pm

czw mar 27, 2008 1:15 pm

A tera ja. W świecie dysku był wspominany juz mag Rincewind.

Gość znał jedno zaklęcie, które przez pomyłkę wskoczyło mu do głowy, gdy zajrzał do księgi czarów Stwórcy- znajdujące się tam zaklęcia były narzędziami jakich używał.

motyw był taki że zaklęcie było tak potężne ze nie wpuszczało innych do jego umysłu i bardzo chciało ,,się wypowiedzieć,, jego ustami z czym usilnie walczył, oczywiście z powodu zaistniałej sytuacji mnóstwo luda chciało go upolować

a z innych bajek przychodzi na myśl ogólnie pojęta magia kapłańska mój mg tak w młotku jak i dl jest zdania ze za częste z niej korzystanie zabiera wiarę, bo przestajesz widzieć łaskę Pana a zaczynasz popadaĆ w pychę. vide najlepsze polskie filmy fantasy ,,Jancio Wodnik,, i ,,Wiedźmin,, :razz:
 
Awatar użytkownika
dreamwalker
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2250
Rejestracja: pn gru 19, 2005 9:39 pm

czw mar 27, 2008 1:26 pm

Wszystko pięknie

Ale mimo wszystko ten temat jest założony w dziale o D&D i gdzieś głęboko w umyśle człowiekowi rodzi się małe pytanie . Wątpliwość:
Dlaczego w takim razie w naszej grze w D&D nie spotyka się takich sytuacji?

Pierwsza odpowiedź, najbardziej oczywista brzmi: bo gracze o tym nie myślą. Nie chcą odgrywać takich postaci po prostu i już. Ale gdy zdamy sobie z tego sprawę nadchodzi druga odpowiedź: bo to nieopłacalne mechanicznie.

Popatrzmy na takiego Gandalfa: gość wywija mieczem jak wojownik, czaruje ofensywnie, zna się na alchemii, historii, jest charyzmatyczny, Bóg wie co jeszcze potrafi.
Mag dedekowy: w walce wręcz jest nikim, wiedzę jak se weźmie to będzie miał (zaklinacz jak nie będzie miał dobrego inta to nie będzie miał też wiedzy), charyzmę ma cieniutką bo wszystko poszło w inta bd i zr.

O co chodzi?
W D&D dla maga magia jest jedyną szansą na zaistnienie w świecie gry, jedyną szansą na to by taka postać zrobiła coś pożytecznego. Dlatego rezygnowanie z niej nie ma sensu.
Klasy w D&D ładnie wyglądają, ale trzeba wiedzieć o nich jedno - jeśli postać ma być wszechstronna to wieloklasowość jest bezwzględnym wymogiem.
Nie da się zrobić wszechstronnego maga na samym magu bo zmarnujemy tylko atuty i punkty umiejętności. Jedyną klasą pozwalającą samą zrobić wszechstronną postać magiczną jest bard.
Wyobrażam sobie granie bardem, który nie używa czarów/używa w ostateczności
Grania czarodziejem bez czarów - nie.

Można też na to popatrzeć z jeszcze innej strony - nawet jeśli założymy, że chcemy grać magiem, który używa czarów w ostateczności, to w D&D owa "ostateczność" wypada bardzo często.

Jeszcze inna sprawa, że w D&D jest mało czarów, które nadają postaci maga takiej ładnej magicznej aury, że to sobie poda telekinezą, ubierze się, ugotuje obiad za pomocą czarów. Są czary, które to umożliwiają, ale w mojej mgowskiej karierze miałem tylko raz sytuację, gdy mag wyłącznie dla efektu kazał się karmić niewidzialnemu słudze.

Kolejna sprawa - która jest tutaj przysłowiową sola w oku - magia w D&D ma bardzo ograniczoną liczbę użyć. Podamy sobie talerz z posiłkiem za po0mocą dłoni maga i już zużyty czar zerowego poziomu. Podczas gdy we wspomnianym wcześniej HP (albo innych książkach) bohaterowie mogli używać drobnych zaklęć co chwila, to w D&D po rzuceniu trzech mag jest wypstrykany z czarów. Nie można sobie zatem pozwolić na szastanie sztuczkami.
W porównaniu do bohaterów książek magowie z D&D korzystają z magii rzadko. To, że wydaje nam się, że dzieje się to często wynika z faktu, że zwykle nie odgrywamy czynności codziennych. Bo gdyby rano mag przygotował śniadanie drużynie za pomocą czarów, to wieczorem nie rzuciłby fireballa.
 
Awatar użytkownika
zegarmistrz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1002
Rejestracja: śr paź 20, 2004 4:05 pm

pt mar 28, 2008 12:40 pm

Jeszcze inna sprawa, że w D&D jest mało czarów, które nadają postaci maga takiej ładnej magicznej aury, że to sobie poda telekinezą, ubierze się, ugotuje obiad za pomocą czarów. Są czary, które to umożliwiają, ale w mojej mgowskiej karierze miałem tylko raz sytuację, gdy mag wyłącznie dla efektu kazał się karmić niewidzialnemu słudze.


Na dobrą sprawę jakieś 75% czarów właśnie do tego się nadaje.

Owszem, większość graczy woli zapamiętywać zaklęcia bojowe, gdyż na klasycznej przygodzie z serii Loch + Smoki zwyczajnie tego typu zaklęcia bardziej się przydają. Co nie zmienia faktu, że Mag posiada ogromną ilość zaklęć nie - bojowych lub mających nie-bojowe zastosowanie. Zaryzykuje stwierdzenie, że możnaby stworzyć postać, która nie znałaby ani jednego, czysto bojowego zaklęcia, a nadal byłaby bohaterem niezwykle potężnym.

A wracając do tematu:

Sam pomysł pochodzi oczywiście z "Ziemiomorza" Ursuli Le Guin. Tamtejsi najpotężniejsi magowie, mimo ogromnej mocy często jej nie stosowali. Wynikało to z tego, że magia zwyczajnie zaburzała równowagę świata. Nie w metafizycznym sensie, ale zwyczajnie ekologicznym. Po prostu pełne efekty czarów nigdy nie były od razu dostrzegalne. Mag np. wywołując deszcz w jednym miejscu zmieniał prawa rządzące pogodą na całym świecie. To znaczy, że deszcz w jednym kraju mógł oznaczać katastrofalną suszę gdzieś indziej. Tak samo: uciszenie sztormu mogło wywołać go gdzieś indziej. Powstrzymanie trzęsienia ziemi mogło spowodować, że jutro wstrząsy się powtórzą, tym razem trzy razy silniejsze.

W Dungeons and Dragons tego nie ma, bo niema. Na tym efekcie polegała specyfika magów u Ursuli Le Guin.

Czy DeDekowi magowie oszczędzają magię? Uważam, że na większości przygód tak. Widać to choćby po planowaniu zapamiętanych czarów. Po prostu jedno zmarnowane okienko na niepotrzebny (nieprzydatny) czar to okienko zmarnowane. Zagrożenie dla zdrowia i życia drużyny. Problem pojawia się głównie w momencie pojawienia się magów "cywilnych", żyjących w społeczeństwie i nie muszących roztrząsać takich dylematów jak "rzucić ten fireball teraz, czy poczekać do następnej walki". Oni faktycznie mogą magią szastać na lewo i prawo, gdyż - jeśli nawet skończą im się zaklęcia - to nie będzie oznaczało dla nich nic nieprzyjemnego.
 
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 261
Rejestracja: ndz lis 18, 2007 4:16 pm

pt mar 28, 2008 8:14 pm

Moój brat powiedział mi kiedyś coś takiego (odnośnie Harry'ego Pottera): "Ta Rowling wymyśla niektóre czary tylko po to, żeby np.: pani Weasley użyła go do krojenia chleba". Myślę, że coś takiego tkwi w nas samych, że chcemy sobie wszystko ułatwiać. I gdyby w D&D były np.: testy zaśnięcia, to powstałby też czar "natychmiastowe zaśnięcie" i podobna mikstura. Na szczęście największą trudnością gry są walki, dlatego też istnieje tak wiele czarów ofensywnych i gracze inwestują właśnie w nie (chociaż biorą też czary typupajęcza wspinaczka). Możnaby zrobić maga bez czarów, lecz byłby on równie potężny, co plebejusz 1 poziomu. Z drugiej strony, czy dałoby się zrobić z D&D grę, w której BG nie mają dostępu do magii, nie rezygnując przy tym z wszelakich bestii i utrudnień?
 
Awatar użytkownika
OneMoreGodDamnElf
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 323
Rejestracja: wt lis 06, 2007 2:50 pm

pt mar 28, 2008 11:49 pm

Inną sprawą może też być mag który nie używa magii jako takiej ale zajmuje się tworzeniem magicznych przedmiotów.
 
Awatar użytkownika
Cubuk
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 844
Rejestracja: pt maja 25, 2007 2:31 pm

sob mar 29, 2008 7:59 am

Po prostu mechanika DnD nie przewiduje, że gracz będzie jakoś specjalnie odgrywał zwykłe czynności. W podręcznikach nie ma opisanych czarów, które pozwolą np. pościelić łózko, posprzątać pokój czy zrobić herbatę. Większość z nich jest przygotowane do walki i przygód oraz kiepskich sytuacji (np. stworzenie jedzenia i wody na pustyni, co uratuje postaci życie). Sądzę, że podczas gry powinno dopuścić maga do użycia drobnych czarów do wykonywania codziennych obowiązków lub czynności. Bez przygotowywania ich, jedynie w celu odegrania swego maga.
 
Awatar użytkownika
Schpeelah#144
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 939
Rejestracja: pn sie 21, 2006 8:26 pm

sob mar 29, 2008 11:54 am

Cubuk pisze:
W podręcznikach nie ma opisanych czarów, które pozwolą np. pościelić łózko, posprzątać pokój czy zrobić herbatę.

Zwłaszcza, że większość tego typu rzeczy można załatwić prestigitacją czy ręką maga.

Sądzę, że cała idea ograniczena użycia magii bierze się z tego, że zasadniczym atutem magii jest, że można nią robić rzeczy, które są
a) cholernie ciężkie lub
b) całkowicie niemożliwe do zrobienia bez niej.
Więc magiczne zawiązywanie sznurówek to trochę marnotrawstwo czy może szpanerstwo.

Wracając jeszcze do kwestii magów Świata Dysku. W Kolorze magii Rincewind sam powiedział, że ze względu na Przawo Zachowania Rzecywistości magia NIE ułatwia życia. Przygotowywanie czarów jest na tyle uciążliwe, że magii używa się tylko kiedy jest naprawdę potrzebna - inaczej się po prostu nie opłaca.
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

sob kwie 19, 2008 9:45 pm

Powracając po krótkiej przerwie do tematu.
Wydaje mi się, że rzeczywiście jak powiedzieli przedmówcy uczenie się magii, aby się jej całkowicie wyrzec nie jest zjawiskiem spotykanym, jednak ja często odnosiłem wrażenie, że nawet, kiedy wtajemniczeni jej używają robią to strasznie mało optymalnie.
Że gdyby dać identyczne możliwości wyćwiczonym graczom ddka to osiągnęliby wielokrotnie lepsze efekty przy sporo mniejszym ryzyku. I nie chodzi mi o zwyczajne życiowe sytuacje, gdzie można przyjąć argument, że pójście na skróty pozbawiłoby życie sensu czy radości, lecz przypadki krytyczne gdzie ważą się losy ludzi narodów i światów.

Dawno czytałem wiedźmina, więc moje wspomnienia mogą być niedokładne, ale podczas tej lektury wydawało mi się dziwne, że użytkownicy magii, dali się pojedynczo praktycznie wytępić fanatykom, podczas gdy odnosiłem wrażenie, że gdyby się zorganizowali, to bez problemów mogliby im dać odpór i pozamieniać w żaby królów, którzy się od nich odwrócili. Oczywiście może to być wszystko nie tak gdyż jak już pisałem czytałem tę serię bardzo dawno temu.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość