Jesteśmy wszyscy ludźmi. Nic co ludzkie nie jest nam obce. Pojęcie „homo sapiens” jest zaś tak pojemne, że mieści się w nim wiele. Zbyt wiele, jak na gusta większości społeczności. Pewnie dla tego tak wiele mamy zakazów, nakazów, regulaminów i wytycznych dotyczących pożądanych w określonych grupach społecznych zachowań. I tych zakazanych. I tych, którzy owe zakazy łamią narażając się na potępienie ogółu. Mamy więc owe zasady, mamy też strażników, którzy nad przestrzeganiem owych reguł czuwają. Muszą być, inaczej reguły były by martwe a zasady nie obowiązałyby, przez co stały by się nam zbędne. Nie służyły by nam tak jakbyśmy tego od nich oczekiwali. Nie służyły by więc nam wcale. Nie po to przecież były tworzone, aby nam nie służyły.
Fora dyskusyjne służą ludziom do spotykania się w sieci, dyskutowania na ulubione tematy z osobami, które dzielą naszą pasję. Nie są tacy sami jak my, mają inne doświadczenia, inne wykształcenie, inne umiejętności i życia. Wszystko zwykle mają inne, poza pasją. I tak powstawały, powstaje i powstawać będzie tabuny przeróżnych forów. Te poświęcone grom RPG i szeroko pojętą fantastyką nie różnią się w tym od innych. Ot, miejsca gdzie wszyscy sobie możemy pogadać o naszej pasji. Przekonani, że nie grozi nam żadne niepożądane zachowanie, albowiem nad naszym bezpieczeństwem czuwają zbiory zasad i ich strażnicy. Nasi strażnicy.
Czasami jednak coś wymyka się spod kontroli. Ot, ktoś porusza temat, który u większości osób wywołuje skrajne skojarzenia, burzy krew i wywołuje niezdrowe emocje. Emocje! Albo też pojawia się osoba, która lubi mówić wprost co myśli o czymś/kimś. Mówić tym wszystkim, o których nie myśli tak, jak chcieli by oni by myślała. Zwykle jeszcze bywa w mniejszości. No, bo to ona pierwsza w opozycji do innych, porusza jakieś kwestie lub mówi co myśli. Ma czelność nie tylko mówić, ale i myśleć! No, tu mnie może nieco poniosło, wybaczcie
Nie jestem człekiem, który z netykietą jest za pan brat. Ba, nawet zwykła etykieta bywa, że staje mi na przeszkodzie. Nie znam w związku z tym wielu pojęć z nimi związanych a już tych związanych z Internetem w szczególności. Na co dzień w Internecie kieruję się prostą zasadą: „Na Forach działaj tak, jak żyjesz. Skoro w życiu cie lubią lub choćby tolerują, pewnie i na Forach nie będzie inaczej”. I niby wszystko jest w porządku, bo choć nie udzielam się szeroko, to jednak od czasu do czasu tu wtrącę swoje trzy grosze, tam powiem co myślę, tu znów poruszę jakiś temat. Jak to jednak często bywa, jako człowiek będący na bakier z różnymi normami forumowych społeczności, lub zwykłego instynktu samozachowawczego i rozsądku mówię z pozycji nooba. Mówię rzeczy, które nie każdemu się podobają. I długo nie mogłem zrozumieć czemu wywołuje to aż taką porutę wśród moich rozmówców. Dopiero nie dawno pewien doświadczony bardziej człowiek zapoznał mnie z pojęciami „trolling”. Nazywając mnie rzecz jasna „trollem” forumowym. Ale i podając definicję. Nie ukrywam, że rzecz sobie przybliżyłem.
„Trollowanie (trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych i innych miejsc w internecie, w których prowadzi się dyskusje.
Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych. Podstawą tego działania jest upublicznianie tego typu wiadomości jako przynęty[1], która doprowadzić mogłaby do wywołania dyskusji.”
Taaak. Już dawniej zwróciłem uwagę na to, że wywoływanie dyskusji budzi u wielu osób reakcję wrogą. Inna sprawa, że zastanawiało mnie to czemu? Czemu celowe zaprezentowanie stanowiska, które skłania innych Użytkowników do wypowiedzenia się miało by być jakimś złem? Czemu poruszenie tematu kontrowersyjnego, które wywabia tych będących na co dzień na Forum a nic nie piszących Użytkowników, powodując iż klepią w klawiaturę naraz objawiając Forum swoją obecność, miało by szkodzić czemukolwiek? Czemu napastliwa forma rozmowy Forumowej miała by być zła, skoro na co dzień w życiu naszym zakazana nie jest. Wszak taki napastliwy rozmówca sam naraża się na ostracyzm społeczny, na to że wyrzucimy go poza nawias naszej grupy? Czemu zaraz takie zachowanie miało by być ZŁEM? Już w ogóle pomijając fakt, iż wywoływanie dyskusji raczej służy dyskusyjnym Forom a nie je sabotuje. Do tego wszak służą fora, mające w nazwie przymiotnik „dyskusyjne”.
Jednak w powszechnej przestrzeni sieci „trollowanie” i wywoływanie niepożądanych dyskusji na kontrowersyjne tematy zwykle znajduje wroga w osobie owego zbioru zasad. Zasad które chronić mają daną społeczność przed min takimi właśnie zachowaniami. Mnie jednak zawsze zastanawiało po co? Po co odgórny zakaz prowokowania dyskusji, która nawet jeśli prowadzona w formie agresywnej, sprzyja raczej obecności i aktywności Użytkowników na Forum niźli ich od nich odstrasza. Powiecie mi pewnie, że tak nie jest. Że są ludzie, którzy nie lubią być atakowani ani też uczestniczyć w dyskusjach przeradzających się w ostry spór. Ja się z Wami zgodzę. Z tym wszakże zastrzeżeniem, że każda rzecz winna mieć swój umiar. Czemu w obronie tych spokojnych pogwałca się wolę buntowników i dyskutantów? Czemu tyrania spokoju przeważa wolę żywiołowych dyskutantów? Czemu gnuśność umysłowa i niechęć do wdawania się w dyskusje musi dominować na forach dyskusyjnych i co ważniejsze, znajdować szerokie poparcie? Czemu jesteśmy aż tak nietolerancyjni? Czemu regulaminy i zbiory zasad pełne są zapisów:
Zabrania się : „…2.1.4. Celowego wywoływania sporów….”
Czymże innym będzie, jeśli nie wywołanym sporem, prezentowanie swojego poglądu odmiennego od wszystkich? A że celowo, no to szczęście prawdziwe. Inaczej należało by przyjąć, że klepie się w klawiaturę na chybił trafił. Co w tym złego? Pamiętam jak na innym Forum założyłem temat „Nie lubię Cię bo…”. Temat, który z racji właśnie swej kontrowersyjności został skasowany nim na dobre zaistniał. Czemu? Czemu na jeszcze innym forum moje poruszenie zagadnienia Boga spowodowało natychmiastową kasację posta i wytłumaczenie strażników iż „takie wypowiedzi prowokują dyskusje i spory”. No. Prowokują. Do tego służy forum dyskusyjne!
Co złego w tym, że powiem w oczy innemu Użytkownikowi co mnie w nim i jego zachowaniu drażni? Czy lepiej bym to robił po kryjomu? Czy to nie fałsz i obłuda? A jej gloryfikacja znajduje odzwierciedlenie w takich właśnie zbiorach zasad. Ciekawa sytuacja jest również z publicznym okazywaniem pogardy. Ono również jest zakazane. Czemu? Czemu nie wolno mi publicznie gardzić kimś, kto na ową pogardę w mej ocenie zasługuje? Czemu nie mogę pokazać innym, poprzez podanie przykładów zachowań godnych napiętnowania, jakim człowiekiem jest jakiś Anonimowy Ktoś? Czemu zabrania się tego? Wszak w interesie nas wszystkich jest, byśmy otwarcie i szczerze mówili z naszymi rozmówcami. By oni również wiedzieli jakie zachowania spotykają się z naszą dezaprobatą. Czasem przecież i my sami błądzimy. W czynach czy osądach. Nie lepiej wyjaśniać to w dyskusji? Czy też intencją Forów jest zachować ponad wszystko uśmiechniętą twarz przyjazną wszystkim Userom, choć pod stołem ostrzymy noże, szczerzymy kły i opluwamy się na blogach, GG czy poprzez PW. To obłuda moi mili. Nie bądźmy obłudnikami.
Tworzenie zasad, które mają gwarantować bezpieczeństwo obłudników i pogardy godnych ludzi, jest złem. Tworzenie zasad, które mają utrudnić dyskusje na tematy „ostre” jest złem. Złem jest, generalnie rzecz ujmując, wszelka cenzura. Blokowanie poprzez „bany” i piętnowanie poprzez „warny” tych, którzy w swoich poglądach są „ostrzy”, mają odwagę, śmiałość lub czelność jedynie mówić innym co o nich sądzą publicznie jest złe. Nawet jeśli dotyczy to osób kontrowersyjnych w niektórych społecznościach sieciowych. Nigdy zamykanie siłą ust nie przynosiło pożądanych efektów. Wyjątki są i będą, ale należą do zdecydowanej mniejszości. Mimo to wszystkie agory sieciowe mają swoje zbiory zasad a w nich zazwyczaj takie, które powinny dać możliwość ukrócenia wszelkich sporów, kłótni i żywiołowych wymian poglądów. Możliwość, brzydko to nazywając, „zamknięcia paszczy krzykaczom”. Ba, większość nas Użytkowników nie widzi w tym nic złego. Co zaś najgorsze, naprawdę rzadko trafiają się strażnicy tych zasad, którzy czynią z nich mądry użytek.
Ja zaś jak zwykle jestem w mniejszości. Tym razem więc pozwolę sobie wziąć w obronę Kastora Kreiga , którego zbanowano za łamanie regulaminu na dni siedem. Wedle wszelkich informacji; nadmieniam iż nie byłem uczestnikiem dyskusji i informacje mam od osób trzecich; otrzymał „bana” za łamanie regulaminu tegoż Forum obrazujące się w obrażaniu innych Użytkowników. Czy naprawdę jesteśmy aż tak świętymi krowami, że byle słowa rzucone na łamach Forum mogą nas dotknąć do żywego? Czy aż tak brakuje nam polotu by swemu dyskusyjnemu oponentowi nie odpłacić? I czy ostatecznie zamykanie ust jednej ze stron dyskusji jest najlepszym ze sposobów na zyskanie w tejże dyskusji przewagi? Na trumf naszych racji? Na utemperowanie nosa bezczelnemu prowokatorowi i grubianinowi? Nie wierzcie w to. Wszak martyrologia; hehehehehe co za patos; naszego Narodu jest tego żywym zaprzeczeniem.
„…Siłą możesz mi zabrać wiele
Ale siłą nie możesz mi niczego dać
Możesz zapodawać codziennie w kościele
A miłości na centymetr nie umiesz dać…”
Na koniec zaś dodam od siebie coś jeszcze. Userzy i strażnicy wszelkich forów, wrzućcie na luz. Nie bądźcie nietolerancyjni tylko dla tego, że daje Wam w tym wsparcie zbiór jakichś zasad i szeroko pojęty ogół. Nie obrażajcie się, kłóćcie się i dyskutujcie na tematy kontrowersyjne. Tylko dzięki takim tematom fora dyskusyjne żyją. A to jest chyba intencją każdego Użytkownika, by taki stan rzeczy utrzymać.
Pozdrawiam
Bielon”Bielon”Bielon
P.S.: Na forach udzielam się od lat kilku. Często wdaję się w ostre dyskusje. Nigdy nie byłem obrażony przez jakiegokolwiek innego Użytkownika, choć rozmawiałem z osobami, które ponoć z tego słynęły. Najważniejszą w mej ocenie rzeczą, która to gwarantuje to dystans do samego siebie. By kogoś obrazić należy trafić na takiego, który sam się poczuje obrażony. Ja się nie czuję.
.
Przenosze do OT, choc imo to bardziej sie na bloga nadaje niz na wpis na forum - Chavez
Edit: Miał być felieton, ale jest na felietony miejsce jedynie w dziale DnD. A ma on do DnD tyle, co nic. Więc dałem, gdzie dałem. Dzięki za przenosiny. Pozdrawiam. B.
.