Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Darklighter
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1600
Rejestracja: wt lut 08, 2005 8:02 pm

Star Trek

pn lis 17, 2008 9:01 pm

Pojawił się w końcu trailer do nowego Star Treka:

http://www.apple.com/trailers/paramount ... index.html

Jakie wrażenia i opinie?
Z licznych spojlerów na temat fabuły, które wyciekały do sieci, wygląda to tak:
Kolejny Trek o podróży w czasie i walce ze Złym, który chce zmienić linię czasu - tutaj ma być to Rzymianin...tfuu...Romulanin zwący się Nero (przypadek? ;)), który postanawia zmienić historię zabijając jednego z najbardziej znanych kapitanów Federacji - Jamesa T. Kirka - gdy ten jest jeszcze młodym i narwanym kapitanem. Śladem Nera wyrusza Spock (Leonard Nimoy), aby zapobiec tej tragedii.

W środowisku trekkerów zawrzało i wydaje się, że ten film podzieli ich, jak kiedyś The Phantom Menace fanów Star Wars. ;)
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

pn lis 17, 2008 11:24 pm

Hmm... Czy Spock zostaje potem ojcem Kirka, a Nero obiecuje, że wróci? Bo jeśli tak, to był już taki jeden film :D
 
Awatar użytkownika
Pietia
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 134
Rejestracja: wt maja 04, 2004 2:31 pm

wt lis 18, 2008 8:25 am

Myślę, że fani Treka są już na tyle przyzwyczajeni do różnych bzdurnych fabuł, że specjalnego wrażenia film na nich nie zrobi. Nawet jeśli Spock zostanie ojcem Kirka :D .
Ja tam czekam na film (a jeszcze lepiej cały serial) osadzony w Mirror Universe (z czasów Imperium oczywiście). Ten świat ma ogromny potencjał...
 
Craven

wt lis 18, 2008 2:55 pm

Wygląda sympatycznie. Obejrzę z ciekawości, bo generalnie Star Treka nie lubię. Sylar jako Spock wygląda na strzał w 10. Bullshit - jak słusznie powiedział Pieta to trademark ST więc dziwnym nie jest.

Dziwne jest natomiast to, że na filmowej poltera nie ma nawet tak ważnego newsa jak info o tym zwiastunie.
 
Dudi2
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 647
Rejestracja: śr lis 24, 2004 12:09 pm

sob lis 22, 2008 4:31 pm

Dlaczego ten gnojek przedstawia się jako James SYBERIUS Kirk, zamiast James TYBERIUS Kirk? - urodził się na Syberii, czy po prostu seplenił w dzieciństwie? :razz:
 
Awatar użytkownika
azef
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 200
Rejestracja: pt kwie 04, 2008 5:17 pm

pt mar 06, 2009 4:00 pm

 
soge
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: pn lut 09, 2009 5:04 pm

pt mar 06, 2009 7:55 pm

Sylar wygląda dziwnie z tymi uszami i bez swoich mocy. :papieros: Pewnie do kina się wybiorę bo dla samych efektów warto.
 
Awatar użytkownika
azef
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 200
Rejestracja: pt kwie 04, 2008 5:17 pm

śr maja 06, 2009 6:31 pm

W piątek premiera, mnóstwo pozytywnych recenzji krążących po internecie i złe przeczucia fanów. Osobiście nie rozumiem co stoi na przeszkodzie uznania Treka Dżej Dżeja jako pełnoprawnej części historii zapoczątkowanej w latach 60-tych ubiegłego wieku. Ocenię jednak kiedy sam zobaczę.
Póki co zapowiada się dobrze.
W głębi ducha żałuję, że nie nakręcono kinówki Battlestar Galactica :(
Chociaż może to i lepiej ?
 
Awatar użytkownika
Darklighter
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1600
Rejestracja: wt lut 08, 2005 8:02 pm

czw maja 07, 2009 9:02 am

 
Awatar użytkownika
azef
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 200
Rejestracja: pt kwie 04, 2008 5:17 pm

pt maja 08, 2009 6:21 pm

Coś wyjątkowo mało tych negatywnych recenzji na ( anglosaskim ) świecie. W sumie zauważyłem, że opinie w internecie o filmie są bardzo pozytywne. Krytyka pochodzi albo od trekowych purystów, albo "szanownych panów" krytyków.
Na esensji, filmwebie i onecie recenzje pozytywne. Gazeta w pseudo ironiczny sposób stara się udowodnić, że to produkt filmopodobny- przynajmniej tyle mogłem zrozumieć z tego cynicznego tekstu, a Rzepa tylko napomyka o obrazie.
Zresztą jakby nie było, na film wybieram sie do kina i tylko wojna nuklearna może mnie powstrzymać :razz:
BTW Star trekowi bardzo przydał się ten lifting. Po obejrzeniu wszystkich filmów pełnometrażowych i większości seriali, mogę tylko powiedzieć, że w pewnym momencie formuła się wyczerpała (albo ludzie się zmienili).
 
Craven

sob maja 09, 2009 2:56 am

Bawiłem się arcyzacnie. W pewnym momencie stwierdziłem, że to stary dobry Indiana Jones w kosmosie. Trekisom się na pewno nie spodoba, ja mimo pewnych niedociągnięć jestem baardzo zadowolony, więcej już niedługo na blogasku :)
 
Awatar użytkownika
Szatany
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 583
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 7:58 pm

sob maja 09, 2009 6:45 pm

Film bardzo mi się podobał ale powiedzcie mi jedno. Czy jestem jedyną osobą która uważa że fabuła u swoich podstaw kompletnie nie trzyma się kupy?

SPOILER





Jeśli się dobrze zastanowić to zniszczenie romulusa nie ma sensu, a to dopiero początek bezsensownych wydarzeń w tym filmie.
/spoiler
 
Awatar użytkownika
Crane
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 76
Rejestracja: wt lut 01, 2005 10:39 pm

sob maja 09, 2009 10:52 pm

Fabuła trzyma się kupy, jedynie co to fabuła nie trzyma się tego co niektórzy nazywają "kanonem", należy pamiętać że przez sam fakt podróży w czasie zmieniona została zupełnie "dzisiejsza" rzeczywistość. Największa porażka to nie sam film tylko przepychanki na linii dystrybutor-kina, a dokładnie fakt że nie było Star Treka w Cinema City, przez to musiałem wesprzeć PKP i kino w Katowicach :) A sam film zacny, polecam fanom science fiction, bo to dobry kawał kina.
 
Awatar użytkownika
Szatany
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 583
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 7:58 pm

sob maja 09, 2009 11:04 pm

Crane pisze:
Fabuła trzyma się kupy,
Fabuła trzyma sie kupy powiadasz :) To może zacznijmy od początku. SPOILERY

Wydarzeniem ruszającym cały film w ruch jest zniszczenie Romulusa przez gwiazdę tak? W filmie jest powiedziane że kiedyśtam w przyszłości wybucha gwiazda która eksploduje tak mocno (pewnie jest bardzo bardzo baaaardzo duża - do tego akurat się nie przyczepię) że fala uderzeniowa może zniszczyć całą galaktykę.
W sumie nie wiemy gdzie ta gwiazda była więc rozważmy 2 możliwości:
1. Była to gwiazda w okół której orbituje Romulus
2. Jakaś inna.

1. Romulanie wiedzieli by o tym że z gwiazdą jest coś nie tak i zdołaliby ewakuować całą swoją cywilizację.
2. Układy planetarne są od siebie oddalone o kilka lat świetnych z reguły. Nawet gdyby wybuchała pobliska gwiazda (której romulanie nie musieli wcale monitorować) i nawet gdyby fala uderzeniowa poruszała się z prędkością bliską prędkości światła, fala uderzeniowa od eksplozji dotarła by do romulusa dopiero po kilku latach. A wiemy że ta fala poruszała się dużo dużo wolniej ze sceny zniszczenia romulusa, który był niszczony kilka sekund.
Innymi słowy, nie jestem sobie w stanie wyobrazić żeby coś takiego jak eksplozja gwiazdy, nie ważne jak potężna, była w stanie zagrozić całej cywilizacji rozciągającej się na wiele układów planetarnych.
A jednak tak się stało, co jest bezsensem.

Jeśli ktoś mi jest w stanie wyjaśnić jak do tego doszło że powoli poruszająca się energia gwiazdy nagle łapie całą galaktykę z ręką w nocniku będziemy mogli przejść do 2 wielkiego bezsensu: czerwonej materii.
 
Awatar użytkownika
Kastor Krieg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1310
Rejestracja: śr lut 18, 2009 1:59 am

sob maja 09, 2009 11:40 pm

Proszę natychmiast przestać mordować kotki. Ten film, który widziałeś, to był STAR TREK.
 
Awatar użytkownika
Szatany
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 583
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 7:58 pm

ndz maja 10, 2009 12:31 am

Kastor Krieg pisze:
Proszę natychmiast przestać mordować kotki. Ten film, który widziałeś, to był STAR TREK.
No i? STAR TREK więc mózg proszę zostawić za drzwiami? Chyba jestem za stary na ślepą bezkryczność.
 
Awatar użytkownika
Rastif
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 151
Rejestracja: czw paź 25, 2007 11:59 pm

ndz maja 10, 2009 10:33 am

Kłopot jest taki, że Star Trek zawsze próbował być hard science-fiction i zwykle mu się to udawało. O naukowych pomysłach zastosowanych w uniwersum powstawały i powstają książki czy artykuły pisane przez profesorów fizyki, specjalistów z NASA, itd. Krytyka pod tym względem jest zrozumiała i wręcz pożądana.
 
Awatar użytkownika
Crane
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 76
Rejestracja: wt lut 01, 2005 10:39 pm

ndz maja 10, 2009 11:10 am

Ale czepiamy się fabuły czy technikaliów ? Jeśli chodzi o to drugie to nonsensów było dużo więcej, ale to nie wpływa na odbiór filmu jako takiego, chyba że właśnie ktoś się nastawił na zobaczenie jak ta fizyka działa :) Co do tego że twórcy Star Treka jakoś się starali by był on choć trochę Science, a i owszem starali się ale czy z dobrym skutkiem to mam ku temu wątpliwości. Samo poruszanie się z prędkościami powyżej prędkości światła jest dla nas niewyobrażalne, a jak wygląda taki wybuch supernowej albo co to są osobliwości znamy to tylko z teorii i tylko to sobie wyobrażamy, że to może tak a nie inaczej wyglądać. Ale wracając do filmu, wiem że to może głupie było z tą zagładą, ale akurat pasowało to do reszty filmu, więc według mnie fabuła trzymała się kupy.
 
pancake_pl
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 216
Rejestracja: sob lis 08, 2003 10:52 am

ndz maja 10, 2009 3:41 pm

Ale nieścisłości dotyczą też samego świata. Nawet jeżeli jest to historia alternatywna.

SPOILERki

Czy mi się wydaje czy Kirk mówi że liczy że Scotty wyciągnie Warp 4? W Enterprise (100 lat wcześniej) latali często Warp 5, 1701 osiągał normalnie 7-kę, a nawet 9-kę (w starej nielimitowanej skali). Wogóle Warp 4 to 16-krotna prędkość światła więc szybko się tym nic nie zrobi.

Tranporterem do statku kosmicznego lecącego nie wiadomo gdzie (w sensie ścisłym), z nie wiadomo jaką prędkością i jeszcze na odległość kilkuset lat świetlnych? No naprawdę, genialny ten Scotty.

Jakieś pół godziny z Ziemi na Wulkana? Być może Voyager by tyle wyciagnął przy Warp 9,975 (w nowej skali).

Dokładnie GDZIE udało się ewaukować te 10.000 wulkanów? Bo Enterprise zatłoczony nie był...

Kilka rdzenie Warp na pokładzie? Wow, nowa technologia jak nic. Chyba że to były 'dilithium chambers' albo jakieś inne mniejsze elementy.

Te rury z wodą na pokładzie statku to chyba dla Darwina (por. Seaquest DSV).

USS Kelvin nie ma parzystej liczby 'nacells' (nie pamiętam jak to jest po polsku, tych sterczących z tyłu) tylko jedną - z lekka przeczy to utartej fizyce Warp Drive. Zresztą chyba trzeba mieć co najmniej dwie.

Od kiedy to statki buduje się na planecie? Zawsze były w jakimś 'space docku'. Po prostu zniszczyłyby wszystko dookoła.



oczywiście są też punkty pozytywne w obrazie świata ST - głównie pokazanie rozmiaru statków. Zawsze wyglądały one jak miniaturki, tylko te redshirty brały się z nikąd. Teraz wreszcie widać ich ogrom. Zarówno od środka jak i z zewnątrz (tam na planecie ;) ).
 
Awatar użytkownika
Szatany
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 583
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 7:58 pm

ndz maja 10, 2009 5:34 pm

Crane pisze:
Ale czepiamy się fabuły czy technikaliów ? Jeśli chodzi o to drugie to nonsensów było dużo więcej, ale to nie wpływa na odbiór filmu jako takiego, chyba że właśnie ktoś się nastawił na zobaczenie jak ta fizyka działa :) Co do tego że twórcy Star Treka jakoś się starali by był on choć trochę Science, a i owszem starali się ale czy z dobrym skutkiem to mam ku temu wątpliwości. Samo poruszanie się z prędkościami powyżej prędkości światła jest dla nas niewyobrażalne, a jak wygląda taki wybuch supernowej albo co to są osobliwości znamy to tylko z teorii i tylko to sobie wyobrażamy, że to może tak a nie inaczej wyglądać. Ale wracając do filmu, wiem że to może głupie było z tą zagładą, ale akurat pasowało to do reszty filmu, więc według mnie fabuła trzymała się kupy.
Ja się czepiam chyba tego i tego, dlatego że sens fabuły zależny jest od technikaliów.Na szczęście dopiero po filmie, jak zacząłem się zastanawiać na całą historią przedstawioną w filmie to zrozumiałem że jest bez sensu - na przyjemność z filmu nie wpłynęło to w żaden sposób.
Gdyby nie dziury w fabule i, co może wydać się błahe, ale wygląd wnętrza enterprise który kompletnie nie przypadł mi do gustu, to pewnie wybrałbym się do kina jeszcze raz. A tak spasuję.
 
Awatar użytkownika
Szatany
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 583
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 7:58 pm

ndz maja 10, 2009 5:45 pm

pancake_pl pisze:
Ale nieścisłości dotyczą też samego świata. Nawet jeżeli jest to historia alternatywna.

SPOILERki

Czy mi się wydaje czy Kirk mówi że liczy że Scotty wyciągnie Warp 4? W Enterprise (100 lat wcześniej) latali często Warp 5, 1701 osiągał normalnie 7-kę, a nawet 9-kę (w starej nielimitowanej skali). Wogóle Warp 4 to 16-krotna prędkość światła więc szybko się tym nic nie zrobi.
Dla mnie nowy trek jest rebootem więc rzeczy niezgadzających się ze starym trekiem się nie czepiam. Po prostu jest mi to dość obojętne. Wystarczy mi czepianie się rzeczy kłócących się z rozsądkiem :) jak np. to nieszczęsne zniszczenie romulusa.

pancake_pl pisze:
Tranporterem do statku kosmicznego lecącego nie wiadomo gdzie (w sensie ścisłym), z nie wiadomo jaką prędkością i jeszcze na odległość kilkuset lat świetlnych? No naprawdę, genialny ten Scotty.
Cała ta sekwencja jest bez sensu. Najpierw odlatują z Vulcana z prędkością warp. Po iluśtam minutach (powiedzmy 10, nie pamiętam) zwalniają i wyrzucają kirka na planetę, z której wciąż widać vulcan jak na dłoni (podobnie jak widać ziemię z księżyca). Czyli przelecieli śmiesznie krótką odległość mimo że powinni być w połowie drogi do następnego układu albo dalej. Potwierdza się stare powiedzenie trekowców że w Star Treku statki podróżują z prędkością fabularną (tzw. plot speed) czyli podróż trwa dokładnie tyle ile wymaga fabuła :help:

pancake_pl pisze:
Dokładnie GDZIE udało się ewaukować te 10.000 wulkanów? Bo Enterprise zatłoczony nie był...
Jest jeszcze lepiej. Tak zaawansowana cywilizacja nie ma żadnych stacji orbitalnych, satelic, żadnego ruchu statków wokół planety, NIC?!

pancake_pl pisze:
Te rury z wodą na pokładzie statku to chyba dla Darwina (por. Seaquest DSV).
Bez przesady, nawet na zaawansowany statkach ludzie muszą coś pić. Przepompownia wody i filtracja jak najbardziej ma sens.

pancake_pl pisze:
Od kiedy to statki buduje się na planecie? Zawsze były w jakimś 'space docku'. Po prostu zniszczyłyby wszystko dookoła.
W starym treku zawsze budowali na orbicie ale jak już wspomniałem, dla mnie to jest nowy trek więc nie rusza mnie to kompletnie.
 
Awatar użytkownika
Crane
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 76
Rejestracja: wt lut 01, 2005 10:39 pm

ndz maja 10, 2009 9:18 pm

pancake_pl pisze:
Dokładnie GDZIE udało się ewaukować te 10.000 wulkanów? Bo Enterprise zatłoczony nie był...

A nie zastanawiałeś się może, że ich po prostu nie było wtedy na Wolkanie ?

Cały tak zwany "technobełkot" nigdy się nie trzymał kupy w Star Trekach, w TOS-ie statki potrafiły latać z warp 14, a już w późniejszych seriach osiągnięcia warp 10 wiązało się z dosyć ciekawymi konsekwencjami. Ja po prostu poszedłem obejrzeć film fabularny, a nie dokumentalny. To stwierdzenie o "prędkości fabularnej" chyba najlepiej daje odpowiedź na pytanie "dlaczego ... ?"

A co do USS Kelvin, to przyjrzyj się pancake_pl jeszcze raz, bo on ma dwie gondole (tak chyba tłumaczono "nacells") jedną z góry drugą z dołu.
 
Awatar użytkownika
Darklighter
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1600
Rejestracja: wt lut 08, 2005 8:02 pm

wt maja 12, 2009 9:17 am

Szatany pisze:
2. Jakaś inna.


Tak, to była inna gwiazda. Wybuchła i jej fala (podróżując szybciej od światła) dopadła Romulusa. Cała ta historia jest opisana w 4 częściowym komiksie Countdown, będącym wstępem do filmu. I tu jest prawdziwy bug, w komiksie chciano mniszyć tę gwiazdę, ale zupełnie zapomniano o fali uderzeniowej, która dalej pomknęła przez kosmos. :)

pancake_pl pisze:
Tranporterem do statku kosmicznego lecącego nie wiadomo gdzie (w sensie ścisłym), z nie wiadomo jaką prędkością i jeszcze na odległość kilkuset lat świetlnych? No naprawdę, genialny ten Scotty.


ST ma to do siebie, że za pomocą dowolnie ułożonego zestawu słów typu: "odwrócona polaryzacja", "kwantowy", "harmoniczna częstotliwość", "podprzestrzeń" itp. "tłumaczy" każdy rodzaj dziecinnego uproszczenia i zagrania w stylu "deus ex machina". To jak Harry Potter z czarami, tylko, że tu jest pseudo nauka.
http://www.youtube.com/watch?v=JGAahDeceHI - miłej zabawy.
Jakby się kto pytał to w jednym z odcinków na pytanie czym jest horyzont zdarzeń, pada odpowiedź: "jest to potężne pole siłowe". I załoga szuka wyrwy w tym...ehm polu...aby wyrwać się spod czarnej dziury.
W innym z odcinków jest mowa o tym, że komputer wzmocni dźwięk o...jeden do czwartej potęgi - czyli wyjdzie 1. To tyle z tego...hard sciencie. ;)

pancake_pl pisze:
Od kiedy to statki buduje się na planecie?


Od kiedy Gene Roddenberry tak sobie założył i napisał o tym w książce "The Making of Star Trek":
"the Enterprise was built on Earth but assembled in space."
To co wychodzi z doków kosmicznych to statki gotowe do wylotu. Tak też było i w nowym treku: Entek, 3 lata po tym jak widzimy go na planecie, opuszcza stację kosmiczną - czyli tradycyjnie.
 
Awatar użytkownika
Szatany
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 583
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 7:58 pm

wt maja 12, 2009 1:02 pm

Darklighter pisze:
Szatany pisze:
2. Jakaś inna.


Tak, to była inna gwiazda. Wybuchła i jej fala (podróżując szybciej od światła) dopadła Romulusa. Cała ta historia jest opisana w 4 częściowym komiksie Countdown, będącym wstępem do filmu. I tu jest prawdziwy bug, w komiksie chciano mniszyć tę gwiazdę, ale zupełnie zapomniano o fali uderzeniowej, która dalej pomknęła przez kosmos. :)
OO nie wiedziałem o komiksie, muszę przeczytać
A jeśli fala porusza się szybciej od światła to cała ta scena z statkiem spocka detonującym czerwoną materię jest bez sensu bo przecież ta fala pochłonęła by go zanim by mrugnął okiem. Już nie wspominam o tym że jeśli porusza się szybciej od światła to jest niewidzialna ;) bo najpierw się pojawia (zabijając obserwatora) a potem dociera jej światło.
 
pancake_pl
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 216
Rejestracja: sob lis 08, 2003 10:52 am

wt maja 12, 2009 2:42 pm

Darklighter pisze:
...


Nie jestem Trekkie, ale lubię oglądać ten serial - i dla takiego kogoś jak ja (jeszcze z dodatkiem zacięcia technicznego) ta zmiana między serialami a filmem jest rażąca . Co nie znaczy że nie ogląda się przyjemnie i tego i tego. I jeżeli nie ma większych różnic od standardowego schematu techno-babble to nawet można nie zauważyć że każdy odcinek da się rozwiązać gdy Scotty / Goerdie / Dax / Trip / (nie wiem kto w Voyagerze, bo nie oglądałem) dokona 'reverse the polarities' względnie 'use the deflector dish'. Chyba mętnie to brzmi więc - nie znam kanonu na pamięć, ale w tym zakresie co go kojarzę to nie podoba mi się wykraczanie poza niego ;) pewnie wyśmieje mnie z takim podejściem i Trekkie i ktoś nie-oglądający serialu nigdy ;)



"the Enterprise was built on Earth but assembled in space." - międzynarodowa stacja kosmiczna też została w ten sposób zbudowana :) Jakby się dało na planecie złożyć cały, to by już nic nie trzeba w kosmosie dodawać. Wywozi się po kawałkach mniejszymi statkami zdolnymi do lotu w atmosferze (NX-01 i Voyager chyba jako jedyne to robiły).
 
Awatar użytkownika
Crane
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 76
Rejestracja: wt lut 01, 2005 10:39 pm

wt maja 12, 2009 7:38 pm

pancake_pl pisze:
Nie jestem Trekkie, ale lubię oglądać ten serial - i dla takiego kogoś jak ja (jeszcze z dodatkiem zacięcia technicznego) ta zmiana między serialami a filmem jest rażąca .

Zmiany nie są rażące, ja też nie jestem wielkim fanem Star Treka, ale czytałem na przykład, że przysłanie ludzi transporterem na statki pędzące w warp w serialach się zdarzały. Główną zmianą w stosunku do seriali i poprzednich filmów jest według mnie, dużo większe skompresowanie całej historii, tak żeby zmieściła się w 2 godziny, to mi się wydaje jest problem który boli wielu fanów oglądających nowego Star Treka. Tutaj nie ma miejsca na moment zadumy, przemyślenia, "podziwianie widoczków", praktycznie cały czas na ekranie coś się dzieje, a na wszelkie babole lepiej przymknąć oko i cieszyć się filmem :)
 
Awatar użytkownika
Gieferg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 524
Rejestracja: czw gru 02, 2004 1:43 am

wt maja 12, 2009 11:59 pm

Mój kontakt z uniwersum Star Treka zaczął się od serialu Next Generation, potem obejrzałem pierwsze cztery filmy kinowe i na tym się skończyło - przez ostatnie blisko 15 lat nie miałem ze Star Trekiem żadnej styczności, a na film wybrałem się zachęcony zwiastunami i pozytywnymi recenzjami. No i nie żałuję - bawiłem się bardzo dobrze (a żona nawet lepiej).

Nowy Star Trek w całkiem zgrabny sposób łączy modne ostatnimi czasy restartowanie serii z bardziej tradycyjną kontynuacją - całkiem mi się to połączenie podobało, niby mamy historie opowiadaną na nowo ale pozostającą w związku z tym co widzieliśmy wcześniej. J

est to po prostu kawał solidnego, przygodowego sf i choć w zachwyt nie popadam to chętnie obejrzę to ponownie i postawię na półce, a także z przyjemnością wybiorę się na kolejną część.

Z rzeczy które mi nie przypadły do gustu:

- przerysowany, na siłę zabawny i ogólnie z [Cenzura] Scotty
- wygląd wnętrza statku - zwłaszcza wszelkich maszynowni, które kojarzyły mi się bardziej z Titanikiem niż USS Enterprise (choć przyznam, że nie pamiętam jak to wyglądało w starszych filmach)
- trochę po macoszemu traktowany czarny charakter
- brak klasycznych motywów muzycznych


Ocena to mocne 7/10 (w porywach nawet 8, ale to się rozstrzygnie po seansie na DVD)

Proszę o zaprzestanie używania tego typu słownictwa
Mal


Tego typu słownictwa? :shock:
Powiem tyle:

:hahaha:
 
Awatar użytkownika
azef
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 200
Rejestracja: pt kwie 04, 2008 5:17 pm

czw maja 21, 2009 5:37 pm

Gdy tylko wyszedłem z kina w moich myślach kołatało się jedno zdanie: kino nowej przygody z powrotem na ekranie!
Obejrzałem film, który mogę naprawdę polecieć znakomitej większości ludzi. Nie był ani przegadany, a efekty (przyznam, że piekielnie dobre) nie przesłaniały fabuły filmu. Dwie godziny dobrej rozrywki w stylu pana Dżej Dżeja :)
I tutaj pewnie należałoby wyłożyć wątpliwości na temat tzw. kanonu i ogólnej pozycji filmu, a raczej jego klimatu w uniwersum stworzonym 40 lat temu. Mogę tylko powiedzieć, że obejrzałem wszystkie kinowe treki, ale to właśnie ten jest z nich najlepszy. Czemu? Odpowiedź jest prosta: bo był to prawdziwy film, który nie sprawiał wrażenia specjalnego odcinka serialu.
Dalej kwestia moralności i ideałów Zjednoczonej Federacji Planet, których w filmie zabrakło, co spotkało się z dezaprobatą co niektórych fanów serii. Szczerze mówiąc wcale mi ich nie brakowało, bo nie lubię łopatologicznych umoralniających gadek, rodem z TNG. W sumie było to tylko odmienianie słowa "dobro" w różnych przypadkach i nieskończonej ilości konfiguracji.
Podsumowując Abrams wykonał świetną robotę przywracając do życia i przybliżając nowym widzom, symbol popkultury jakim jest Star Trek. Pokazał po raz wtóry, że obecnie podążanie w kierunku wyznaczonym przez TOS i TNG nie jest już możliwe, czego smutną ofiarą stał się w 2005 roku serial Enterprise.
Koniec końców, po cichu liczę na nowy serial o gwiezdnej wędrówce od twórcy Lost. Mam nadzieję, że szansa która przytrafiła się serii, nie zostanie zmarnowana a sam Star Trek znów będzie zdążać where no man has gone before.
 
Awatar użytkownika
Gieferg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 524
Rejestracja: czw gru 02, 2004 1:43 am

czw maja 21, 2009 5:51 pm

Czemu? Odpowiedź jest prosta: bo był to prawdziwy film, który nie sprawiał wrażenia specjalnego odcinka serialu.


Przepraszam bardzo ale o ile o niektórych kinowych Trekach można to powiedzieć, to na pewno nie o The Motion Picture, który jak na razie dla mnie jest tym najlepszym (ale widziałem tylko pierwsze cztery i najnowszy, jestem w trakcie nadrabiania zaległosci).
 
Awatar użytkownika
azef
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 200
Rejestracja: pt kwie 04, 2008 5:17 pm

czw maja 21, 2009 5:57 pm

To jest już moja subiektywna ocena, na dobrą sprawę mogę powiedzieć, że TMP miał ambicję do bycia ważnym filmem, niestety nie do końca mu to wyszło. Niektórzy upatrują tutaj zbytnich ech niezrealizowanej Phase Two, ale sam nie powołuję się na to bo moja wiedza o tym niedokończonym projekcie jest dość znikoma.
W każdym razie TMP zbytnio mi nie podszedł, pomimo genialnej muzyki Godsmitha.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości