Zrodzony z fantastyki

 
Azgard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn lip 30, 2007 11:27 am

Przygoda z wampirami w tle.

śr lut 04, 2009 11:48 am

Witam serdecznie, od wczoraj układam przygodę dla jednego z moich graczy.

Ale może najpierw wprowadzenie. Otóż na przemian z moim znajomym prowadzimy przygody, luźno powiązane w pewną kampanię, oscylującą głównie wokół naszej chciwości, żądzy krwi, i drwin z niebezpieczeństw :)

Postacie występujące w tej awanturze to:
Krasnolud, rzemieślnik -> inżynier, z maniakalną miłością do złota, nawet jak na krasnoluda, dużym ego, oraz skłonnością do udowadniania innym że jest lepszy od nich, nawet w dyscyplinach w których jest ewidentnie gorszy.

Jest to moja postać

Elf, uczeń czarodzieja -> wędrowny czarodziej, dyscyplina ognia. Posiada wrodzoną zdolność do ładowania się w kłopoty, odczuwa ogromy zew przygody, która pcha go w coraz to większe niebezpieczeństwa, a po każdym pokonanym szuka większego wyzwania. Dodatkowo jest podrywaczem, stawia na intrygę ponad walkę w rozwiązywaniu problemów.

Postać drugiego MG.

Człowiek, mytnik -> rzezimieszek. Facet konkretny, twardo stąpający po ziemi, za odpowiednią zapłatę rozwiąże każdy problem, z tym że ma awersję do podejmowania ryzyka. Obłąkańczo zakochany w pewnej przypadkowo spotkanej damie z Bretonii, jego atutem są bardzo niekonwencjonalne pomysły na rozwiązywanie problemów ( od ponad 5 lat gramy razem, i do dzisiaj często mnie zaskakuje.) A zapomniałbym dodać, jest poszukiwany w Nuln, za łapówkarstwo, oraz morderstwo, dokonał tych wyczynów jako mytnik

Oraz ostatni w tej zbieraninie, niziołek, strażnik pól. Zasadniczo nie bardzo można coś o nim powiedzieć, z dwóch powodów, nie uczestniczył we wszystkich sesjach, oraz gracz który nim gra, od czasów niepamiętnych grał wojakami, i tak go jakoś natchnęło na coś innego. ( miłośnik dungeon crawl'i)

Teraz trochę o mechanice prowadzenia, otóż ja razem z drugim MG prowadzimy na przemian, nasze postacie nigdy się nie poznały, i pewnie nieprędko to zrobią, bardzo często przebywamy w tych samych miejscach, jednak nigdy na siebie nie wpadamy :) Gdy ja prowadzę mój krasnolud jest wyłączony z przygody, albo gdzieś wyjeżdża, albo jest zajęty swoimi sprawami, ogólnie nie można się z nim ani skontaktować, ani go wykorzystać, z wiadomych przyczyn. Podobna sprawa ma się z elfem gdy prowadzi swoją przygodę.

Aktualna sytuacja:
Krasnolud otworzył warsztat w Kreutzhofen (kochamy to miasto od czasów Ied) elf natomiast poznał tam elfiego szpiega, prowadzącego dom artystów. Dostał od niego zadanie obserwowania pewnego arba mieszkającego w Kell. Ten oto prowadził przybytek rozpusty, który okazał się być przykrywką dla kultu Slanesha (jakie to oczywiste ;) ) Kult ten planuje jakieś morderstwo w Altdorfie, dogadał się ze skavenami, a jako przykrywkę wykorzystuje zawodowego zabójcę z Tilei, wina ma spaść na niego, aby się nikt nie dopatrywał w tym ingerencji mrocznych potęg. Po zamordowaniu araba, a raczej człowieka udającego arba, i odkryciu początku intrygi gracze wracają do bazy wypadowej w Kreutzhofen, po dalsze instrukcje od elfa.

Z tym że jest problem, niziołek nie odnalazł się w tej przygodzie, i przy pierwszej okazji odłączył się od reszty ekipy ( nie lubię takich sytuacji) i powędrował do krainy zgromadzeń, UWAGA, z zamiarem zostania łowcą wampirów ( jego statystyki bojowe są beznadziejne nawet jak na nizioła, ale przecież nie będę mu zabraniał)

I teraz zwracam się do was z prośbą, otóż mam dwa pomysły na przygodę dla niego, ponieważ aktualna moja kręci się wokół elfa, drugi MG prowadzi przygodę dla człowieka, a dla krasnoluda (dla mnie) nie musi, sam mam plan który realizuję, on mi opisuje konsekwencje. Tak więc chcę spowodować aby ten nizioł miał powód zostania łowcą wampirów.

I tak mam dwa scenariusze, jeden short, drugi long:

1. Niziołek udaję się barką do Krainy Zgromadzeń, tuż przy jego wiosce, wieczorem, barka zostaje napadnięta przez nieumarłych, wywiązuje się krwawa walka, nizioł się ratuje (na 100% będzie uciekał ;) ) w czasie ucieczki znajduje ludzkie dziecko, wiek 10-12 lat, więc zagarnia go do domu ( również to zrobi, znam go, będzie chciał ratować małolata, że do domu blisko, tam zwieją) Dociera do domu późno w nocy, małolat jest wycięczony, tak więc kładzie się spać. Cały dom usypia, nizioła budzą przerażające krzyki, i okazuje się że małolat jest wampirem, który właśnie z kaprysu dokonuje mordu na jego rodzinie :) Mamy motyw zemsty, bo małolat ucieknie, potem tylko trzeba będzie wymyślić jakieś rozwinięcie.

2. Tak samo, niziołek udaje się barką do Krainy Zgromadzeń, również motyw ataku, tylko że to nizioła ratuje dziecko, pokazując mu drogę ucieczki, ale w milczeniu, gdy się oddalą, okazuje się że małolat to duch, dziecka zamordowanego przez wampiry, poprosi on ( na migi ;) ) nizioła o pomoc... marna perspektywa dla ducha :D O uratowanie jego matki, która tu jeszcze się zastanawiam, będzie wampirem. I tutaj następuje długa wędrówka, i męczarnia.

Jak uważacie, która wersja jest lepsza? Którą mam wybrać? Ewentualnie proszę o sugestię, oraz rozwinięcie przygody, kreatywną burzę mózgów, ponieważ gram z moimi graczami od tak dawna że chciałbym zaserwować im kolejną niespodziankę, może ktoś podsunie mi pomysły na które sam nie wpadnę, a mogą wprawić graczy w osłupienie.

Dodam tylko, że nizioł jest raczej pomiatany w drużynie :P
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

śr lut 04, 2009 3:39 pm

Zaraz zrobię sobie bezczelną reklamę, ale co tam :) :

http://forum.polter.pl/3-vt52363.html?p ... c&start=40

Szukaj postu zatytułowanego "Upiór bez twarzy", jest piąty, albo szósty od góry. Przeczytaj też rozwinięcie pomysłu w następnym poście. Co nie co o wampirach jest. A jak nie podpasuje to znajdziesz tam tonę innych pomysłów. :)
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Re: Przygoda z wampirami w tle.

śr lut 04, 2009 4:46 pm

Z braku czasu bardzo zdawkowe uwagi (mam akurat przerwę w nauce... właściwie to tylko dlatego zajrzałem do tego wątku :) ).

Faktycznie trudna sytuacja. Powodzenia w rozplątywaniu, myślę, że dacie sobie radę! Duże stężenie MG na gracza powinno pomóc. :)


Azgard pisze:
[...] chcę spowodować aby ten nizioł miał powód zostania łowcą wampirów.

I tak mam dwa scenariusze, jeden short, drugi long:

1. Niziołek udaję się barką do Krainy Zgromadzeń, tuż przy jego wiosce, wieczorem, barka zostaje napadnięta przez nieumarłych, wywiązuje się krwawa walka, nizioł się ratuje (na 100% będzie uciekał ;) ) w czasie ucieczki znajduje ludzkie dziecko, wiek 10-12 lat, więc zagarnia go do domu ( również to zrobi, znam go, będzie chciał ratować małolata, że do domu blisko, tam zwieją) Dociera do domu późno w nocy, małolat jest wycięczony, tak więc kładzie się spać. Cały dom usypia, nizioła budzą przerażające krzyki, i okazuje się że małolat jest wampirem, który właśnie z kaprysu dokonuje mordu na jego rodzinie :) Mamy motyw zemsty, bo małolat ucieknie, potem tylko trzeba będzie wymyślić jakieś rozwinięcie.


Hmm, ten wariant odradzam. Pomysł z 10-latkiem niecodzienny, ale z zemstą na zabójcy rodziny — ograny. Wampiry zasługują na coś bardziej niezwykłego. ;)

Poza tym mam jakąś awersję do mordowania rodzin postaci. W ten sposób dajemy graczom czytelny sygnał: "niech Twój bohater nie wiąże się z nikim emocjonalnie, bo użyjemy tego przeciw Tobie". I coś nam wtedy z rozgrywki ucieka.

Oczywiście, nie mówię, że nie można tak grać. Ale myślę, że przez "zostawienie rodzin w spokoju" da się osiągnąć ciekawe efekty.

Niemniej podstawowy minus: zbyt przewidywalne.


2. Tak samo, niziołek udaje się barką do Krainy Zgromadzeń, również motyw ataku, tylko że to nizioła ratuje dziecko, pokazując mu drogę ucieczki, ale w milczeniu, gdy się oddalą, okazuje się że małolat to duch, dziecka zamordowanego przez wampiry, poprosi on ( na migi ;) ) nizioła o pomoc... marna perspektywa dla ducha :D O uratowanie jego matki, która tu jeszcze się zastanawiam, będzie wampirem. I tutaj następuje długa wędrówka, i męczarnia.


Ciekawsze, ale czy to będzie realna motywacja dla tego niziołka? Czy gracz na pewno za tym pójdzie, a nawet jeśli, to czy zrobi to z przekonaniem?


Za wiele to ja Ci tutaj nie zaproponuję, ale mam jedną propozycję: porozmawiaj (jeśli chcesz) z graczem na temat motywacji jego bohatera do zostania łowcą wampirów. Ustalcie wspólnie, skąd się wziął ten pomysł, na czym (na kim?) mu w tej chwili najbardziej zależy itd. A jeśli to tylko gracz jest świadomy tej nowej motywacji niziołka (a sama postać dopiero ma się zmienić), to też we dwójkę omówcie różne możliwości. Przy okazji Twój gracz będzie miał realny wpływ na rozgrywkę, na charakter swojej postaci, i sądzę, że jest duża szansa, że mu się to spodoba.


Poza tym może też być zemsta w nieco innym wariancie: ktoś (oczywiście wampir) porywa JEDNEGO ;) członka rodziny naszego niziołka, BG wyrusza w podróż, by go odnaleźć, po czym okazuje się, że poszukiwany sam jest wampirem. Możliwe, że jego "ojciec" (matka?) postanowił zakpić sobie z bohatera i ukąsił jego kuzyna/synka/łotewa w ostatniej chwili, po czym zniknął. Co teraz zrobi nasz niziołek? Dajmy mu realną możliwość zadecydowania o biegu zdarzeń, może będzie ciekawie.


Ale i tak zacząłbym od rozmowy.
 
Awatar użytkownika
karp
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3116
Rejestracja: sob cze 07, 2003 1:31 pm

śr lut 04, 2009 5:28 pm

Moze tak:
Niziolek wraca do swojej wioski i zostaje "bohaterem" dnia/tygodnia/miesiaca. Jest tym odwaznym, który udał się w świat duzych ludzi i wrócił! Dal sobie radę i widział kawał Imperium - teraz wszyscy słuchają go z rozdziawionymi gębami.
haczyk pierwsz:
- zglasza sie do niego młodzieniec, który chcialiałby tak jak on, ale wiadomo, zeby sie wyrwać trzeba gotówki. jednak młodzieniec wie skąd wziac zloto. kilka mil od wioski, no, góra pol dnia drogi, są ruiny starego zamku, w którym... (wiadomo co i wiadomo, ze jest złoto). oczywiście gdyby tak zacny poszukiwacz przygod raczył przyłączyć sie do jego kompanii, albo wrecz jej przewodzić... a na miejscu wiadomo, kły, pazury i mrok.
haczyk dwa:
- bohater nie decyduje się isc z młokosami, a Ci nie wracają przez dwa dni. matka jednego z nich znajduje list, w którym na wszelki wypadek opisał co zamierzają zrobić, mało tego z listu jasno wynika, że impulsem dzialania były opowieści/powrót super poszukiwacza przygód. oczy calej wsi wpatruja się w naszego bohatera, tym razem z wyrzutem. staje sie jasne, że tylko odnalezienie młodzienców moze go zrehabilitować w oczach mieszkanców wsi. pójdzie? jesli nie to przepadnie i ta ekipa ratunkowa. jesli pojdzie, to wiadomo, kly, pazury, mrok.
haczyk trzy:
- nie poszedł. druga ekipa obudziła pradawne zło, ktore przed laty nekalo okolicze niziolki. w okolicy zaczynają sie dziac zle rzeczy, lada chwila zaczą znikać mieszkancy wioski, coś z tym trzeba zrobić, a mezczyzn we wsi coraz mniej...

pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
kegarx
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: pn maja 05, 2008 8:26 pm

czw lut 05, 2009 10:51 am

Haczyk malutki ode mnie:
Niziołek z jakichś przyczyn zmuszony jest do wędrówki nocą. Trafia na konającego mężczyznę, w czarnym płaszczu (z kołkami kuszą i co tam łowcy wampirów jeszcze przy sobie noszą). Facet umiera; krwawi z wielu ran. Woła Niziołka do siebie i wręcza mu amulet:
- zabierz to, uciekaj stąd... pytaj o Katrinę w świątyniach Morra... szukaj... wrzosowej polany......

Amulet to potężny oręż w walce z wampirami. Nosząca go osoba jest wstanie wyczuć obecność wampira, amulet drga. Dodatkowo wszystkie ataki wymierzone przeciwko wampirowi mają cechę druzgocący (przykład działania amuletu) Jednak mankamentem amuletu jest to, że jest on wyczuwany przez wampiry. A wampirom w okolicy nie podobają się postępy łowców.
Od tego momentu na Niziołka powinna spaść lawina wydarzeń, w wyniku których ostatecznie odnajdzie Katrinę rozgryzie sekret wrzosowej polany. I stanie się łowcą wampirów.

(BTW kto powiedział że żeby być łowcą wampirów trzeba mieć wypasione statystki, łowcy działają w grupie, a spryt i pomyślunek nie raz okazuje się skuteczniejszy od brutalnej siły)
Pozdrawiam
 
Azgard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn lip 30, 2007 11:27 am

pt lut 06, 2009 2:02 pm

W weekend będzie sesja.

Zrobię tak, po przeanalizowaniu cennych porad:

Niziołek wraca do domu, impreza powitalna, i wiadomo ogólna radocha. Następnie z wioski zniknie jego brat/siostrzeniec/ktokolwiek bliski, wytypuję go na imprezie, po tym jak się będzie odnosił do zebranych ;) razem ze swoim najlepsijszym przyjacielem. Po kilku dniach jego krewniak wróci wieczorem do domu, opowie że razem ze swoim przyjacielem, zainspirowany opowieściami BG wyruszyli do opuszczonego szpitala dla obłąkanych. (lepiej się nazywa od zamczyska, a sumie i tak podziemia i tajemnice mają takie same), tam przyjaciela spotkala straszna śmierć on uciekł ratując... mojego małolata czarny charakter :)

W nocy odgrywa się scena walki z małolatem (bez trupów... :/ )i dziecko-wampir ucieka porwawszy krewniaka niziołka, oczywiście zostawiając za sobą wskazówkę (prowadzącą do Altdorfu, czyli tam gdzie w tym czasie powinna znajdywać się reszta drużyny)

W sumie koniec też już znam, krewniak zostanie zwampirowany ;) Czyli ogólnie rzecz biorąc "piła w świecie fantasy" TM

I jak wam się to podoba? Po rozegraniu sesji opowiem jak wyszło, jaka jest sytuacja, i poproszę o kolejne dobre pomysły z których zrobię miks.
 
Awatar użytkownika
kasjan86
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 175
Rejestracja: ndz maja 06, 2007 8:26 pm

pt lut 06, 2009 5:44 pm

Jeden problem. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale chcesz przeistoczyć niziołka? To się nie powinno wydarzyć - wampiry to rasiści, przeistaczają tylko ludzi. Innych praktyk można się spodziewać ewentualnie po renegacie, banicie lub wariacie, ale to cienki lód. W każdym razie powodzenia.

Szpital w podziemiach w Krainie Zgromadzenia? Hmmm ... dziwne. Nawet, jeśli opuszczony.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

pt lut 06, 2009 8:32 pm

Zgadzam się, szpital nie powinien być w podziemiach. Co nie zmienia tego, że szpital (naziemny :-)) to bardzo dobry pomysł, nie tak sztampowy jak Opuszczone Zamczysko. Możesz też ładnie zagrać na wstydliwości niziołków, że coś takiego w ogóle musi istnieć na ich ziemiach (szaleństwo dla zdrowych to wstydliwa rzecz). Wprowadzić jakieś dzienniki chorych, może jakiegoś mieszkańca (wariata albo bynajmniej), który się tam zagnieździł... Sporo możliwości.

WAŻNE (to jest też samokrytyka): właściwie dlaczego nasz mięsisty małolat miałby porywać krewniaka BG? Co mu z tego przyjdzie? Nad tym trzeba pomyśleć. A może wcale nie porwie, tylko złośliwie ugryzie na koniec bijatyki? I w pojedynkę zemknie do Altdorfu (swoją drogą wymyślenie wskazówki, która ma pokierować BG do stolicy, może nie być takie łatwe)?
Ostatnio zmieniony sob lut 07, 2009 1:30 am przez Scobin, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Drejfus
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 123
Rejestracja: ndz lis 09, 2008 6:49 pm

sob lut 07, 2009 1:27 am

Azgard pisze:
dziecko-wampir ucieka porwawszy krewniaka niziołka, oczywiście zostawiając za sobą wskazówkę (prowadzącą do Altdorfu, czyli tam gdzie w tym czasie powinna znajdywać się reszta drużyny)


Ale, kurde, najważniejsze pytanie - jak to dziecko stało się wampirem? Pojawia się w przygodzie, bo ma coś zrobić. Ale póki nie wiesz, skąd wzięło się w tym szpitalu dla obłąkanych i jak stało się wampirem, to całość (dzieciak + wątki na nim oparte) nie ma rąk i nóg. Bo niby na jakiej podstawie masz przewidzieć, jak dzieciak się zachowa czy gdzie ucieknie, jeśli będzie musiał?

Scobin pisze:
A może wcale nie porwie, tylko złośliwie ugryzie na koniec bijatyki? I w pojedynkę zemknie do Altdorfu (swoją drogą wymyślenie wskazówki, która ma pokierować BG do stolicy, może nie być takie łatwe)?


...a nasz BG niziołek (gdy już się zorientuje, że krewniak mu się przeistacza w wampira) znajdzie naukowca/maga/szalonego znachora, który powie mu, jak ratować krewniaka. Dajmy na to, wampir (ew. zróbmy z niego mutanta) zakaził biednego niziołka jakąś toksyną i żeby zatrzymać wampiryczne przemiany, trzeba dopaść drania i pobrać od niego tą toksynę, z której będzie można wydestylować odtrutkę. Zupełnie jak z jadowitym wężem. BG będzie miał niezłą motywację, by ścigać tego złośliwego małolata-wampira.

A gdyby to nasz BG został ukąszony przez wampira...wiesz, stary, jeżeli nie przegniesz, to dasz swojemu Graczowi świetną motywację do rozwijania tego wątku. Przecież Graczy najbardziej interesuje to, co *bezpośrednio* dotyczy ich postaci. Krewniak krewniakiem, jak Graczowi będzie niewygodnie, to znajdzie usprawiedliwienie, żeby mu nie pomóc (albo odda go kapłanom pod opiekę, odegra skruchę i sprawa z głowy)...Ale jeśli sama postać Gracza będzie zarażona - Gracz na pewno pójdzie każdym tropem, będzie szukał ratunku, a może nawet uda się dołożyć motyw nadnaturalnych zdolności,które może wykorzystać, by czynić dobro - ale cóż, ma to swoją cenę (klątwa, dylematy, sweet).

Można by jeszcze rozwinąć to tak - żeby wyleczyć zarażonego, trzeba dopaść jego wampirycznego rodzica (tego, który go przemienił) i w jakiś sposób zniszczyć. Np. spalić w oczyszczającym ogniu Sigmara, w wyniku egzorcyzmu odegnać jego duszę do krainy Morra czy coś w tym stylu. Tylko znisczenie istoty, która splugawiła ofiarę, może uwolnić ofiarę od klątwy wampiryzmu. Może rozwiniesz coś ciekawego z tego motywu, przyznam, że tutaj na razie moje pomysły się kończą.
 
Azgard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn lip 30, 2007 11:27 am

sob lut 07, 2009 12:31 pm

Co do Szpitala dla obłąkanych, to się nie zrozumieliście, szpital sam z siebie jest jak najbardziej naziemny, chodziło mi o podziemia, jak już wspominałem mój gracz kocha się w dungeon crawlach, więc na pewno się tam wybierze.

A co do dzieciaka wampira, i zarzutów że jest oderwany... hmm oglądał ktoś "Wywiad z wampirem"? Myśląc o wampirach od razu do głowy przyszedł mi ten film, i od razu przypomniałem sobie tą małą dziewczynkę przemienioną w wampira, która robiła straszne głupoty, i narażała resztę wampirów. Przyczyną jej zachowania było to że wiedziała bardzo dobrze że już do końca "życia" będzie małą dziewczynką, że on w środku jest dorosła, a na zewnątrz dzieckiem, doprowadzało ją to do szału.

Z resztą gracz który gra w drużynie elfem, jest wielkim fanem świata mroku, i bardzo długo grał tam wampirem, od strony fabularnej to i ja przyglądałem się trochę temu systemowi. Tak więc chcę żeby moje wampiry były lekko obłąkane, melancholijne, porywcze, i oschłe, i zimne za razem. Tak więc jak odgrywać mojego czarnego bohatera to ja już wiem.

Rzeczywiście, nie wiem jeszcze do czego doprowadzi ta przygoda, ale nigdy się specjalnie nie zastanawiam :) Wiem na pewno jedno, że wampir musi uciec, BG musi za nim podążyć, a moją receptę na to przedstawiłem. Na sam koniec dojdzie oczywiście do walki z bosse :P Strasznie to brzmi, ale no cóż taka jest prawda. Prawdopodobnie umieszczę ją w jakimś wiejskim dworku za Altdorfem.

A i jeszcze jedno sprostowanie, ta przygoda jest jakby na zamówienie, ponieważ jak już mówiłem, w naszej ekipie często się zdarza że podpowiadamy MG co chcielibyśmy aby się wydarzyło, tak jak powiedział mi to mój gracz, że chce zostać łowcą wampirów, więc teraz nie zrobię mu przygody opowiadającej o ataku orków, bo ucieknie, albo wielka zagadka morderstwa, bo oleje. Tak więc układam początek przygody, w czystych zamysłach, ponieważ nigdy nie przewidzę w 100% jak on się zachowa, no i nie chcę go prowadzić po sznurku.

W sumie to sesja przeniesiona, bo dzisiaj pijemy, a jutro ja pracuje :) tak więc nie opowiem co się wydarzyło.

EDIT.
Mam. W sumie to przewidywalny motyw, ale może ktoś dorzuci swoje trzy grosze, i będzie z tego coś porządnego.

Dzieciak stworzony przez parę wampirów, ponieważ jak wiadomo wampiry nie mogą mieć dzieci. Czyli pomysł jak z "Wywiadu". Małolat robi problemy, i zapada decyzja że rodzice muszą go zabić. Ci jednak zamiast go zabijać, z miłości, przyzwyczajenia, przekory, czegokolwiek, co sprawi że wampiry nie będą tylko maszyną do wysysania krwi, ale istotami które czują, na swój sposób, ukrywają go w tym szpitalu. Potem pojawia się rodzina BG, i wiadomo co się dzieje. Celem małolata natomiast, jest zemsta na "rodzicach". Podąży on do Altdorfu, żeby ich zabić, za to że go porzucili. Koniec.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

sob lut 07, 2009 1:45 pm

Azgard pisze:
Dzieciak stworzony przez parę wampirów, ponieważ jak wiadomo wampiry nie mogą mieć dzieci. Czyli pomysł jak z "Wywiadu". Małolat robi problemy, i zapada decyzja że rodzice muszą go zabić. Ci jednak zamiast go zabijać, z miłości, przyzwyczajenia, przekory, czegokolwiek, co sprawi że wampiry nie będą tylko maszyną do wysysania krwi, ale istotami które czują, na swój sposób, ukrywają go w tym szpitalu. Potem pojawia się rodzina BG, i wiadomo co się dzieje. Celem małolata natomiast, jest zemsta na "rodzicach". Podąży on do Altdorfu, żeby ich zabić, za to że go porzucili. Koniec.


Bardzo dobre! BG podąża cały czas za małolatem, który go ukąsił podczas ucieczki (powiedzmy, że nie w szyję, a np. w ramię, kiedy BG chciał go powstrzymać przed wyskoczeniem z okna — i BG dopiero po ucieczce zauważył, że coś jest nie tak, że rana się nie goi, a w ogóle to te dwie dziurki w przedramieniu bardzo dziwnie wyglądają...). Trafia za nim aż do stolicy, potem może do tego wiejskiego dworku (hmm, trochę mało klimatyczna lokacja na finał). I nagle okazuje się, że trafia w sam środek rozprawy psychopatycznego malucha (i jakichś jego sojuszników?) z rodzicami. Możliwe, że najpierw podsłucha końcówkę rozmowy, a dopiero potem wszyscy zaczną się naparzać (i jak to się skończy? Nie wiadomo!). W ten sposób damy znać BG do zrozumienia, że nie jest pępkiem świata. A jednocześnie spełnimy założone na początku cele.

Możesz porozsiewać po drodze jakieś ślady wskazujące na to, że małolat też kogoś tropi. Tak aby spotkanie z rodzicami nie było dla BG (i gracza) zupełnym zaskoczeniem (bo wtedy może się pojawić reakcja: "Eee, co oni tu robią? Naciągane!").

A z dzieciaka w ogóle proponuję zrobić psychopatę. Fragmencik własnych notatek:

"Psychopatia pierwotna [...]: ogólny deficyt lęku. [...] ekstrawersja. Tacy ludzie nie przejawiają zachowań gwałtownych czy impulsywnych; swoje zapotrzebowanie na stymulację, jak się wydaje, zaspokajają raczej przez częste kontakty społeczne. Mogą bardzo sprawnie funkcjonować w społeczeństwie, dochodząc niekiedy do znaczących stanowisk. Umieją zjednać sobie wielu ludzi swym urokiem osobistym, gdy są im oni potrzebni. Traktują jednak ludzi instrumentalnie, jak przedmioty, a nie podmioty. [...]. A kiedy ktoś im się narazi, nieraz potrafią bezlitośnie wymierzyć zemstę".

Albo inny wariant:

"Psychopatia wtórna [...]: deficyt lęku psychicznego, podwyższony lęk somatyczny i mięśniowy. [...] Nasilona impulsywność. Te charakterystyki decydują o niewielkiej kontroli własnych zachowań, niezważaniu na odległe kary, ogólnym wewnętrznym napięciu, drażliwości, obniżonej odporności na frustrację, szukaniu optymalnego pobudzenia w zachowaniach ryzykownych, niebezpiecznych, ekstremalnych, gwałtownych, a także o problemach sercowo-naczyniowych. Można podejrzewać, że [tacy] osobnicy [...] [często] trafiają do zorganizowanych grup przestępczych oraz do więzień.
Casus: Joker z filmu Mroczny Rycerz [...]".
 
Awatar użytkownika
kasjan86
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 175
Rejestracja: ndz maja 06, 2007 8:26 pm

sob lut 07, 2009 8:57 pm

Tylko co ma robić przytułek dla obłąkanych w Krainie Zgromadzenia? Niziołki raczej swoich obłąkanych albo jeśli są niegroźni ukryją i przypilnują w swoich osadach, a tych niebezpiecznych odstawią poza KZ. Nie wyobrażam sobie, żeby ludzie postawili taki społeczny śmietnik w KZ, niziołki by na to nie pozwoliły.

Wampirem nie zostaje się przez same pokąsanie przez wampira - to długi proces Przeistoczenia. W dodatku Przeistoczony jest słabszy od Twórcy. Jak ten dzieciak miałby się zemścić? Wampiry nie są w ciemię bite; to cwane, przebiegłe i znakomicie zorganizowane bestie z świetnymi kontaktami, do tego z upiorna misją "opieki" nad rodzajem ludzkim - bezbronną trzódką, która istnieć musi by wampiry przetrwały.
 
Kenryl
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 246
Rejestracja: pt sty 20, 2006 12:04 pm

sob lut 07, 2009 9:11 pm

Żeby zrobić pijawę trzeba wyżłopać z delikwenta krew i nakarmić go odrobiną własnej. Taki jegomość po przebudzeniu jest wkur...zdenerwowany nie na żarty i musi wyssać kilku ludziów. Dalej Twórca musi mu delikatnie objaśnić kim on jest oraz co i jak ma robić. Ogólnie dość czasochłonna procedura. W każdym razie jak pisał Pan wyżej, taki "świerzak" jest słabszy od Twórcy ba w ogóle jest jeszcze słaby, bo siłę pijawy zdobywają z wiekiem
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

sob lut 07, 2009 11:03 pm

Kenryl pisze:
W każdym razie jak pisał Pan wyżej, taki "świerzak" jest słabszy od Twórcy ba w ogóle jest jeszcze słaby, bo siłę pijawy zdobywają z wiekiem


Hmm, ale w czym to nam przeszkadza? To, że małolat został przewampirzony w bardzo młodym wieku, nie oznacza, że od tamtego czasu nie zdążyło już minąć np. kilkadziesiąt lat.

A jak mógłby wyrządzić krzywdę swoim "rodzicom"? No cóż, może (tak jak zazwyczaj ludzie) nie wyobrażają sobie, że mógłby chcieć to zrobić. I to pozwoli mu ich zaskoczyć. Ale może istotnie nie są w ciemię bici — i to on zostanie zaskoczony, kiedy będzie triumfalnie wkraczał do ich dworku na czele hałastry nieumarłych cheerleaderek.


Ważniejszy wydaje mi się zarzut do szpitala psychiatrycznego. Pomyślałem teraz zresztą, że skoro niziołki są bardziej odporne na działanie Chaosu (hmm, nie pamiętam... Czy zachowano to w II edycji?), to może i na choroby psychiczne też. Tym bardziej więc szpital byłby nieuzasadniony. Ale może mówimy o ziemiach pogranicznych, a przytułek jest już po ludzkiej stronie?
 
Kenryl
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 246
Rejestracja: pt sty 20, 2006 12:04 pm

ndz lut 08, 2009 11:51 am

Chaos z chorobami psychicznymi nie ma wiele wspólnego. Owszem może je wywołać i pod tym względem nizioły mają immunitet, ale inne czynniki mogą spokojnie namieszać takiemu pod kopułą. W jakiejś przygodzie był np. nizioł piroman o i le dobrze pamiętam...
 
Azgard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn lip 30, 2007 11:27 am

ndz lut 08, 2009 9:13 pm

Odnośnie chorób psychicznych, nie widziałem żadnej zasady która mówi że niziołki pkt obłędu nie dostają, albo dostają ich mniej, ewentualnie mają fory w rzutach, tak więc podatne na choroby są tak jak inne rasy.

Szpital dla obłąkanych stać może wszędzie, nie muszą trafiać do niego tylko niziołki, i moim zdaniem postawienie go w Krainie Zgromadzeń nie jest głupim pomysłem, zważywszy na to że w razie ucieczki delikwenta na pewno łatwiej będzie odszukać obłąkanego człowieka w krainie zamieszkanej głównie przez niziołki, ucieczka do sylvanii jest rozwiązaniem problemu samym w sobie, no i jak już mówiłem szpital jest opuszczony, może z powodu protestów? albo dlatego że wydarzyły się tam dziwne sceny? ewentualnie został zaatakowany przez bestie? albo wszystko na raz. Ogólnie jest on tak samo prawdopodobną budowlą jak opuszczony zamek, których niziołki nie mają w zwyczaju budować, a na obcą władzę w swojej krainie zgodzą się niechętnie, albo jakies pradawne katakumby, których wszędzie jest tak dużo że nie długo nie będą niczym niezwykłym, a ot normalnym krajobrazem.

No i oczywiście wiadomo, że każdy następny wampir jest słabszy od poprzedniego, czego nawiasem mówiąc w systemie nie bardzo widać, ale i tak trzymam się tej zasady. Ale proszę nie myśleć w utartych schematach, zabić to nie znaczy pokonać w walce w ręcz, można także zabić używając fortelu :)

I odpuszczę przemianę porwanego krewniaka w wampira, dwa powody: 1. Za duży mrrrrrok, i grrrroza, za smutno się po prostu zrobi :) 2. Krzywdzenie rodziny w pewnych granicach, jest ok, ale w momencie gdy krewniak zginie, bo to by go niechybnie czekało, reszta rodziny odwróci się od BG, a to moim zdaniem granica, której nie powinno się przekraczać.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości