Nieee! Nie karz gracza za taką wspaniałą postać! Nie niszcz ducha w tym wspaniałym stworzeniu o bogatym wnętrzu! Nie zabijaj "ostatniego jednorożca"
Z Twoich wypowiedzi Kiliku wnioskuję, że gracz uwielbia swoją postać, reszta drużyny ma go za dobrego kompana, a Ty sam też go lubisz, tylko po prostu czasami po prostu koncept Rusha może popsuć przygodę, bo np. "questodaj" się zdenerwuje i nie ma kto zlecić jakiegoś zadania, albo drużyna wpada w tarapaty przez jego niewyparzony język.
IMO taka postać na sesji to skarb, a nie udręka. Z pewnymi nieprzyjemniejszymi aspektami łatwo sobie jednak poradzić, a trudniejszych do rozwiązania można unikać w miarę możliwości. Możesz ustalić np., że król lub nawet zwyczajny szlachcic przyjmuje osobiście kogoś na audiencję tylko w sprawie arcyważnej, a w innych przypadkach gracze mają dostęp najwyżej do jakiegoś klucznika czy zarządcy albo zwykłego służącego. Takie rozwiązanie jest logiczne, ponieważ taki wysoko postawiony jegomość powinien rozsyłać swoich sługusów zamiast samemu zadawać się z "pospólstwem."
Inną kwestią jest, że ludzie plotkują, wymieniają się uwagami na temat różnych osób (szczególnie w średniowieczu, gdzie nie ma zabardzo innych tematów do rozmowy). Dzięki temu ludzie już na początku rozmowy mogą rozpoznać go z opisu i albo olać i odejść żeby nie psuć sobie nerwów albo nawet unikać nawiązywania dialogu. W ten sposób następuje przesiew BN i drużyna może pogawędzić z co cierpliwszymi jegomościami lub takimi którzy ze względu na własne marne obycie będą odpowiednim materiałem na rozmówców dla drużyny. Możesz nawet pogadać z drużyną, żeby chadzali do miejsc gdzie jest pod dostatkiem różnego typu pieniaczy i awanturników. Powinieneś nawet od czasu do czasu dać graczowi do zrozumienia że ma fajną postać poprzez jakąś burdę w karczmie, gdzie obije parę mordek i triumfalnie zawoła, żeby następnym razem uważali z kim się przekrzykują. Może nawet przez takie akcje wyrobi się reputacja drużyny jako może niezbyt przystępnej w obyciu, ale na pewno wartej do wynajęcia, kiedy komuś trzeba przetrzepać skórę.
Jeśli mimo to wejdzie w drogę komuś wysoko postawionemu, to masz przez to fajne zachaczki na rębajłów wynajętych do pomszczenia obrazy. Możesz na zachowaniu tego gracza oprzeć wiele ciekawych przygód lub po prostu pojedynczych spotkań. Ta postać ma potencjał!
Ostatecznie jeśli gracze chcą mimo wszystko czasem "wejść na salony", możesz Rushowi znaleźć na ten czas jakieś inne zajęcie. Ale nie opieraj na takich akcjach całych sesji. Powinny to być jedynie krótkie wstawki np. w celu zdobycia zlecenia typu: "Ty Rush idź kupić eliksiry i coś na ząb, a reszta uda się do tego ważniaka wypytać co i jak. Spotkacie się za pół godziny w karczmie."
Możesz nawet pogadać z resztą graczy (lub nawet jeszcze z graczem od krasnala jeśli jest dosyć przystępny), żeby sami starali się w ten sposób unikać sytuacji przez mogą mieć kłopoty.
A na przyszłość można się dogadać z graczami przed rozpoczęciem kampanii w jakim stylu chcą grać i lekko (lub bardzo - Wasza wspólna decyzja lub Twoja) zmodyfikować świat tak by odgrywanie postaci tak jak gracze chcą nie "przeszkadzało."
Podsumowując: uważam, że powinieneś wypracować coś co pozwoli graczowi grać tak jak chce, ale żeby nie cierpiał tylko dobrze się bawił, ale też wymyśleć coś żeby jakość w pewnych sutuacjach "obejść" jego zachowanie, żeby nie przeszkadzało Ci w prowadzeniu i kreowaniu przygód.