Rzeczywiście, temat taki już gdzieś kiedyś był, ale co tam, mogę wypowiedzieć się drugi raz
Swoją przygodę z papierowymi rpgami zacząłem w zerówce (tak dobrze czytacie), były to kompletnie nowatorski dla mnie pomysł, bo nigdy nie słyszałem o żadnych rpgach, bitewniakach i innych takich cudach. A gra polegała na tym, że ja jako prowadzący rysowałem planszę/świat a moi koledzy jako gracze mówili mi co robią. Np przeszukują narysowaną szafkę, kradną samochód, strzelają, budują dom. Ja po prostu zmazywałem ludzika w jednym miejscu i rysowałem w kolejnym, tak przedstawiałem inne rzeczy. Nie było żadnych umiejętności, statystyk, co najwyżej jedynie ekwipunek typu broń czy jakaś lina oraz pieniądze, życie. Były to papierowe adaptacje gier komputerowych poczynając od settlersów, red alert, poprzez grand theft auto, tomb raider ale też i autorskie gry w znanych uniwersach czyli w świecie gwiezdnych wojen, czy choćby pokemonów wówczas strasznie popularnych. Było tego multum, że nawet nie pamiętam wszystkich gier jakie wymyśliłem. Wszystkie gry były albo w rzucie z góry albo były platformówkami, choć zdarzyło mi się również popełnić jakieś 3D co bym raczej nazwał aksonometrią. Wymyślałem i prowadziłem te wszystkie gry na przełomie podstawówki. Nawet nie wiecie ilu chętnych graczy miałem
W między czasie w teleranku widziałem program poświęcony już takim prawdziwym papierowym grom fabularnym ale jako, że wówczas internet nie był taki powszechny to nie miałem jak sprawdzić dokładniej co to jest i szybko o tym zapomniałem. Może wydać się to mało rpgowe ale ja w tym widzę jak najbardziej takową grę w więcej niżeli namiastce.
Przełom to wakacje między podstawówką a gimnazjum kiedy to moi kuzyni zaproponowali mi abym zagrał z nimi w rpga a konkretniej w warhammera ed. 1. Od razu wydało mi się to znajome, tyle że zamiast akcja dziać się na kartce działa się w wyobraźni. Więc i ja zacząłem prowadzić początkowo właśnie warhammera na wiedzy którą nabyłem dzięki tym sesjom i materiałom które znalazł dla mnie mój tata. Początkowo też wszystko skrupulatnie rysowałem moim graczom, więc sesje wyglądały podobnie jak te rysowane gry tyle, że okraszone były dodatkowo rzutami kostkami, kartami postaci, mechaniką. Później rysowania było mniej i mniej, jakieś jedynie szybkie mapki poglądowe aż w końcu praktycznie w ogóle zniknęło.
Z moich rachunków wynika, że teoretycznie gram już 14 lat jeżeli liczyć te moje pomysłowe gierki a 7 jeżeli jedynie zwykłe rpg. Ale w praktyce to mojego grania w to normalne rpg miałem z 4 lata bo w pierwszej liceum drużyna się rozpadła i od tamtej pory jestem emerytowanym mistrzem gry
W ankiecie zaznaczyłem, że gram od gimnazjum bo od niego zacząłem w normalne rpgi grac.
Na koniec mogę dodać, że poznając gry fabularne, kolejno bitewniaki runęło moje marzenie z dzieciństwa, gdyż marzyłem sobie, że jak już będę duży to opatentuje mój pomysł na gry i będę je wydawał w eleganckich pudełkach, a wewnątrz byłby ołówek, gumka, jakieś kostki może, plansze przykładowe, plansze do gry oraz książka w której były by zawarte zasady jak prowadzić rozgrywkę, jak co narysować. No i cóż, okazało się, że ktoś to już wymyślił, i to z 20 lat wstecz