Madrit Sandemo miała cały zakon homoseksualistów (wiem, wiem jak to brzmi
) którzy porwali jedną z głównym postaci z Sagi o Czarnoksiężniku (wiem jak to brzmi! xD), ale ten gościu był niekumaty i się nie zorientował
Potem nawet jeden z tych rycerzy trafił do królestwa światła, niestety, nie pamiętam imienia. W jednej z pierwszych książek Sagi o Ludziach Lodu był Paladyn (to nazwisko, nie zawód
), który flirtował z pewnym chłopakiem i jedna z głównych bohaterek musiała mu chronić plecy, ale to wątek poboczny. Myślę, że jakbym znał lepiej twórczość Sandemo, to bym podał więcej przykładów. Ona lubi takie wątki, ogólnie jej książki są w równym stopniu fantasy, jak romansami.
Był też niezapomniany ser Loras i jego król Renly z Pieśni Lodu i Ognia. Chyba tylko głupiutka Sansa myślała, że może coś być między nią a rycerzem kwiatów