Widzę, że czasem pojawiają się tu tematy o filmach, które jeszcze nie "wyszły", a na które niektórzy z niecierpliwością czekają.
Tak więc wchodzę se na jakiś portal, a tam taki link:
http://www.youtube.com/watch?v=KrIiYSdEe4E
A pod spodem se czytam, że epicki i najzajefajniejszy i w ogóle że mi okulary spadną, ble ble ble, ile razy ja już to słyszałem.
Obejrzałem... i mi spadły.
Film mi śmierdzi Watchmenami (całkiem słusznie zresztą), Matrixem, Tarantinem, i choć to pewnie nie każdemu w smak, japońską Animacją (choćby Bloodem).
Wiem, że trzeba brać poprawkę, na trailerowość trailera, ale nawet podzielone przez dziesięć sceny tu pokazane zrobiłyby na mnie wrażenie. Martwię się zazwyczaj o fabułę takich filmów, a najbardziej o to, żeby reżyser za bardzo nie starał się udowodnić, że ona tam jest
Najbardziej dziwi mnie, że film nie obił mi się wcześniej o uszy, a jest już podobno w końcowej postprodukcji i ma wyjść raptem za 3 miesiące. Fakt, że nie jest oparty na kanwie żadnego komiksu (bo o komiksowych filmach to trąbią rok wcześniej choćby miało to być dzieło pokroju Ghostraidera), ale coś powinno się pokazać. Tylko ja jestem taki do tyłu?