Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

[SW] Jerycho (sesja)

wt lip 12, 2011 6:16 pm

"I piąty anioł zatrąbił: i ujrzałem gwiazdę, która z nieba spadła na ziemię,
i dano jej klucz od studni Czeluści. I otworzyła studnię Czeluści,
a dym się uniósł ze studni jak dym z wielkiego pieca,
i od dymu studni zaćmiło się słońce i powietrze..." (Ap 9,1-2)


Obrazek


JERYCHO


Obdarzeni, mutanci, czarownicy... różnie Was już nazywano. W innych czasach podobnych Wam ludzi prześladowano i palono na stosach. Na szczęście czasy się zmieniają, a wraz z nimi sposób myślenia. Zostaliście dostrzeżeni i docenieni przez odpowiednie osoby. Poskutkowało to szybką rekrutacją i wcieleniem w szeregi Jerycho...
Ale tę historię już znacie. Historia zaś, swoim paskudnym zwyczajem, lubi się powtarzać. Świadectwem tego była seria szybkich telefonów ok. czwartej nad ranem. Gwałtowna pobudka, poranna toaleta w biegu... a potem odprawa. Kolejne zadanie do wykonania, kolejna misja ku chwale Wuja Sama.
Początkowo wyglądało to na rutynową akcję. Kapitan Ross szybko jednak wyprowadził Was z błędu. Sam fakt, że odprawę kontynuował jeszcze w niosącym Was na miejsce helikopterze, dawał do myślenia.

Obrazek

Kapitan Devin Ross


- Za parę chwil będziemy nad ruinami Al-Khali*; prawdopodobnie najstarszego miasta w historii ludzkości! - kapitan zakasłał, po czym z kwaśną miną włączył mikroport, poddając tym samym walkę z głośnym łopotem śmigieł. Chwilę później dało się go słyszeć o wiele wyraźniej, w odbiornikach z mikrofonami przypiętymi do Waszych uszu. Ross rozłożył przed Wami laptop, na którego monitorze widniały zdjęcia satelitarne miejsca, o którym przed momentem wspomniał.

Obrazek


- Al-Khali to także daleko wysunęty posterunek D.O.W., integralna składowa Operacji Pieczęć... której szczegóły chwilowo nie powinny Was interesować - dodał, uśmiechając się krzywo.
Obrazy na monitorze przesuwały się miarowo. Wreszcie wizerunki ruin otoczonych morzem piasku zostały zastąpione przez skan dość starego zdjęcia. Zdjęcia przedstawiającego Devina Rossa, obejmującego przyjacielsko łysego, krępego mężczyznę. Mężczyznę, który wcale nie wyglądał na masowego mordercę, terrorystę i skończonego skurwysyna.
- Poznajecie tego pana?
Z powierzchni wyświetlacza spoglądał na Was niewinnie uśmiechnięty Arnold Leach. Były członek zespołu Jerycho. Mag, specjalność - przywołania. Obecnie działający na własną rękę zbrodniarz, ścigany od wielu lat przez Narody Zjednoczone. Prywatnie przywódca fanatycznej sekty zwanej Piątym Dominium. Odpowiedzialny między innymi za serię rytualnych mordów w Baltimore, "Rzeź w Glasgow", atak bronią biologiczną w Sydney... powiadano, że maczał też palce w tragedii World Trade Center.
- Ten skurczybyk próbował uzyskać dostęp do naszej placówki od blisko dziesięciu lat - kapitan kontynuował, nie czekając odpowiedzi - Najnowsze wydarzenia wskazują na to, że wreszcie mu się to udało...


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*- Lecicie nad pustynią położoną na południu Półwyspu Arabskiego. Największą pustynią piaszczystą na świecie, jeśli chodzi o ścisłość. Tak btw życzę powodzenia i udanej sesji :wink:
Ps: Sry za opóźnienie.
Ostatnio zmieniony wt lip 12, 2011 6:44 pm przez Rodriguez, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Dabi
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 321
Rejestracja: pn wrz 20, 2010 10:08 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

śr lip 13, 2011 8:23 am

Reiner "Engel" Koehler


Obrazek


Reiner wpatrywał się w ekran jakby zastanawiał się co też mógłby dojrzeć jakby widział tego człowieka na żywo. Co też mówią jego oczy. Znał co nieco o jego działaniach. Niezbyt się komfortowo czuł, słysząc to co Kapitan ma do przekazania. Co prawda opinie o zespole miał wysoką ale jednak tego typu misja to priorytet powinna mieć niezwykle wysoki. Nie wysyła się takich jak oni jeśli są w odwodzie lepsi. Chyba, że jako rozpoznanie. A rozpoznanie jest zawsze obarczone wysokim ryzykiem.

Kiwnął głową odpowiadając na pytanie dowódcy.

Mówi Pan Panie Kapitanie o aktualnych wydarzeniach. Co na ten temat wiadomo. Stracono kontakt z placówką?

Ciekaw jestem jakie są nasze zadania w tym miejscu.
dodał wpatrując się w zdjęcia na ekranie. Dobrze byłoby jeślibyśmy je wykonali i po prostu wrócili. Spojrzał po swoich towarzyszach poczym skupił wzrok na dowódcy odrywając uwagę od ekranu.
Ostatnio zmieniony śr lip 13, 2011 5:47 pm przez Dabi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

śr lip 13, 2011 5:35 pm

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

Powlókł wzrokiem po wszystkich, wysłuchał Rossa i zerknął na ekran wyświetlacza.
- Prawdopodobnie najstarsze miasto w historii ludzkości i prawdopodobnie najstarsza operacja w historii Departamentu, do tego mag morderca mogący ściągnąć nam na łby dowolne nadprzyrodzone gówno jakie przyjdzie mu do głowy. Zapowiada się ciekawie. Ale mam nadzieję, że sprzęt jest tam nowszy niż z czasów II światowej?
Powiedział jak zawsze prawie wypranym z emocji głosem lekko wbijając wzrok w kapitana. W jego ustach leniwie poruszała się wykałaczka. Zerknął na Engela i ponownie na kapitana.
- To znaczy, że kontrolki alarmowe w bazie rozświetliły się jak choinka albo całkiem zgasły. Ale rzeczywiście dobre by było wiedzieć co konkretnie wiadomo? Jakie "najnowsze wydarzenia"?
Ostatnio zmieniony śr lip 13, 2011 5:39 pm przez Qrchac, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Ugamas
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 223
Rejestracja: pt paź 31, 2003 11:20 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

śr lip 13, 2011 10:03 pm

Obrazek

Sergeant First Class Lance Petry


Lance milczał i z uwagą słuchał tego co miał do powiedzenia dowódca. Jego twarz nie wyrażała praktycznie nic. Typowy żołnierz. Czekał na rozkazy. Większość czasu nie odzywał się, skupiony na tym co mają do powiedzenia inni. Kiedy na monitorze komputera pojawiło się zdjęcie Arnold Leacha mruknął pod nosem ledwo słyszał przekleństwo.
Kiedy reszta drużyny przemówiła czekał aż kapitan odpowie na wszystkie pytania. Ze swoimi wolał sie wstrzymać, zresztą czekał na rozkazy. Po wszystkich tylko dodał od siebie:
-Sir, mam nadzieję, że nasza misja to załatwienie tego skurczybyka. Czego właściwie mamy się spodziewać? - wpatrywał się w dowódce co jakiś czas spoglądając to na jednego to na drugiego kompana.
 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

pt lip 15, 2011 5:51 pm

- Bingo, Lance - odpowiedział kapitan - i miejmy nadzieję, że tym razem nam się uda. Zadanie nie będzie należało do łatwych... - chwila zastanowienia - biorąc pod uwagę miejsce, w którym przyjdzie nam się zetrzeć z Leach'em i jego poplecznikami, nie skłamię jeśli powiem Wam, że jest to jedna z trudniejszym misji na jakie nas wysłano... macie zresztą z czym porównywać.
- I nie naciskajcie w sprawie Pieczęci, czy to jest jasne? - dodał po chwili - Ciebie też to dotyczy, Robo. Żadnych włamów do archiwum D.O.W. Skoro nawet dla Was, supermeni, szczegóły operacji pozostały utajnione, to musi być ku temu jakiś ważny powód.

Ross jeszcze przez moment dłubał przy laptopie. Po chwili z głośników dało się słyszeć fragment chaotycznej transmisji. Wystarczająco wyraźnej jednak, by dało się rozpoznać przerażony, kobiecy głos. Muriel Green. Piąta, ostatnia z niegdyś siedmioosobowego teamu Jerycho. Szósty był Leach. Siódmy, Scott, był martwy. Zginął w Sydney, próbując ratować dziecko, które okazało się być zakamuflowanym Cenobitą.

"... Al-Khali... 2 dni temu... <szszszsz> ...zaatakowani...<szszsz> przewagę liczebną! Przyślijcie posiłki... <zakłócenia> ...jak to możliwe! Wciąż stawiamy opór, ale nie... <szszsz> ...ich długo! <ostrzegawczy krzyk, odgłos przypominający zgrzyt metalu o metal> O Boże, o bożee!!!"


Nagranie zakończył przeszywający huk eksplozji. Przez całą transmisję w tle dawało się rozróżnić odgłosy wystrzałów, potworne jęki i wrzaski atakowanej załogi i jeszcze bardziej przerażające, nieartykułowane dźwięki wydawane przez coś, co prawdopodobnie rzuciło się na Muriel tuż przed końcem raportu.
- To ostatnia wiadomość z posterunku. Po tym straciliśmy łączność z bazą...

----------------------------------------------------------------------------------

- Koniec wycieczki, Panowie! Tu wysiadamy! - krzyknął Ross, kiedy helikopter zaczął podchodzić do lądowania. Kapitan wskazał na szalejącą nad ruinami miasta burzę piaskową - pilot nie zaniesie nas bliżej! Musicie wiedzieć, że w okolicy nie było doniesień o burzy! Ta tutaj jest niewątpliwie nadnaturalną anomalią! Resztę drogi pokonamy z buta! - Devin odsunął właz - No, gazem, gazem! - wrzeszczał co sił w płucach, przekrzykując ryk wichury - czekacie na specjalne zaproszenia?! W drogę, Jerycho!

Waszej uwadze nie umknęło, że tuż przed opuszczeniem względnie bezpiecznego pokładu helikoptera, Ross pocałował zwisający z szyi "amulet", obwieszony mniej lub bardziej znanymi symbolami religijnymi. Chwilę potem zasłonił twarz przed wirującymi w powietrzu drobinkami piachu, po czym zeskoczył na ziemię i ruszył truchtem ku majaczącym za ścianą piasku ruinom.

 
Awatar użytkownika
Dabi
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 321
Rejestracja: pn wrz 20, 2010 10:08 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

pt lip 15, 2011 6:38 pm

Obrazek


Reiner "Engel" Koehler


Zmrużył oczy i zasłonił twarz idąc w ślad Kapitana. Przeżegnawszy się również. Niewiele kosztujący gest a pomaga. Jeśli się tego chce.
Rozejrzał się po okolicy i poprawił ekwipunek oraz broń. Nie wyglądało to dobrze ale nikt nie obiecywał, że będzie to rutynowe zadanie.
W tym momencie myślał o czym co słyszał przed paroma minutami. Nie podobało mu się to. Słyszał więcej niż inni nawet jak nie wyostrzał zmysłów a te wrzaski... Ciekawe co mogło przerazić tak tą kobietę. To też byli profesjonaliści a skończyło się najprawdopodobniej źle.

- Kapitanie. Ile osób liczyła załoga Posterunku i ile z nich to była stricte ochrona. Zakładam, że wyposażona była dobrze na wiele ewentualności. No i Muriel Green dysponowała mocą dość długo.

Widoczność jest nie najlepsza.

Ostatnio zmieniony pt lip 15, 2011 6:40 pm przez Dabi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Ugamas
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 223
Rejestracja: pt paź 31, 2003 11:20 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

sob lip 16, 2011 10:14 am

Obrazek

Sergeant First Class Lance Petry


Chwilę zastanawiał się na tym co usłyszał. Co dopadło Green. Wyjrzał przez okno helikoptera gdy zbliżali się do ruin. I co wywołało tę burzę. Na czym Leach położył swoje łapy. Dopaść skurwysyna. Proste.

Sprawdził ekwipunek i poprawił wszystkie zapięcia, chwycił karabin. Ledwo helikopter wylądował Lance wyskoczył zaraz za kapitanem. Żołnierskie wyszkolenie. Kilka spojrzeń dookoła, identyfikacja możliwych zagrożeń i kierunków ataku. Rutynowe zabezpieczenie terenu, robił to chyba zupełnie automatycznie. Kleknął z bronią gotową do strzału czekał aż wszyscy wysiądą. Mimo, że resztę ekipy ciężko było nazwać cywilami, Petry chyba czuł się za nich odpowiedzialny i zawsze poważnie podchodził do swojego zadania.

Kiedy wysiedli, naciągnął na twarz chustę i ruszył zachowując odpowiedni dystans i zamykając pochód.

-Wiemy coś więcej o tej burzy? To wszystko wygląda na dużo więcej niż samego Leacha.
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

sob lip 16, 2011 2:01 pm

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

Na uwagę o "włamach" nawet nie zareagował. Zdawało się, puścił tę informację mimo uszu. Słuchając nagrania starał się w nim wychwycić wszystkie istotnie szczegóły, ile głosów i ich rodzajów rozpoznaje itp. zapewne nic z tego nie wyjdzie, ale warto będzie spróbować.

Przed wyskoczeniem ze śmigłowca rzucił jeszcze spojrzenie na ekran z ich położeniem i innymi odczytami. Zapamiętał odległość od celu, prędkość i kierunek wiatru. Wszystko co będzie mogło mieć znaczenie jeśli będzie musiał strzelać. Zeskoczył z pokładu śmigłowca równocześnie zakładając chustę na twarz i dołączył do nich. Przyklęknął przykładając karabin z lunetą to ramienia i zaczął rozglądać się po otoczeniu, na ile mógł oczywiście.
Ostatnio zmieniony sob lip 16, 2011 2:01 pm przez Qrchac, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

pn sie 01, 2011 12:01 pm

- Nic nie wiemy na pewno - odpowiedział Ross - wiecie, do czego jest zdolny Leach. Mógł przywołać na pomoc jakieś diabelstwa z Oneiros albo posłużyć się skumulowanymi w tym miejscu pokładami negatywnej energii... dodajmy do tego element zaskoczenia i mamy jeden z możliwych scenariuszy. Bardziej martwi mnie to, o czym napomknął Reiner - Muriel jest medium, powinna wyczuć, że coś się kroi...
Ross niespodziewanie przystanął na skraju zagłębienia terenu. Nie prowadził Was bezpośrednio do oka cyklonu. Najwyraźniej chciał posłużyć się swoim darem, by znaleźć jak najbezpieczniejsze przejście przez mur wirującego piachu.
- W sam raz - powiedział ledwie dosłyszalnie, po czym zeskoczył w dół nierównego leju. Naturalna osłona przed wiatrem dawała mu możliwość wprawienia się w trans niezbędny do rozpoczęcia podróży poza ciałem.
Szybki zastrzyk w tętnicę szyjną, pozycja "kwiat lotosu" - nie minęło pięć minut, a kapitan był już gotowy do projekcji astralnej.
- Osłaniajcie... mnie... - powiedział niewyraźnie, po czym osunął się nieprzytomny na ziemię.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Przejście jest za... reliefem... - wysapał Ross, wskazując konkretny kierunek. Był nieprzytomny przez kilkanaście minut. Im dłuższa projekcja, tym większe ryzyko, że podróżujący nie wróci. Już po pięciu minutach zagrożenie epilepsją czy nawet zawałem wzrasta o 30%. Devin, mimo że niejednokrotnie korzystał już ze swojej nadludzkiej zdolności, zdawał się z lubością pozbawionego wyobraźni ryzykanta ignorować ten fakt.
Kapitan otarł pot z czoła po czym dźwignął się ciężko z piachu, wspierając się na stojącym najbliżej Sloanie.
- Reiner, Lance, idźcie przodem. Dogonimy Was...

Ostatnio zmieniony pn sie 01, 2011 12:03 pm przez Rodriguez, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Dabi
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 321
Rejestracja: pn wrz 20, 2010 10:08 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

pn sie 08, 2011 9:13 am

Obrazek


Reiner "Engel" Koehler


Wysłuchał z uwagą tego co ma do powiedzenia kapitan.
Jeśli Muriel zginęła w taki sposób, to w jakiś sposób musiała być zajęta czymś innym albo przeciwnik znalazł sposób aby uniknąć jej proroctw, albo wiedziała dobrze co się zdarzy i uznała to za nieuniknione i poddając się temu.
Nie za bardzo był to dobry czas na tego typu rozmyślania.
"Tak jest."
Poprawił w rękach FN P90 i ruszył do przodu w kierunku który wskazał kapitan. Nie widział powodu aby wyostrzać zmysły ponadto co zrobił parę chwil temu. Zdąży to zrobić.
"Póki co czysto. Będę informował na bieżąco." - rzucił cicho przez komunikator.
Ostatnio zmieniony pt sie 19, 2011 7:54 am przez Dabi, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

wt sie 09, 2011 4:54 pm

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

Kiwnął tylko głową pozostałym, a na dowódcę spojrzał z obojętnym wyrazem twarzy i odezwał się.
- Szefie to już powoli jest przegięcie. Tak długie przebywanie poza ciałem jest nierozsądne. Statystycznie... - tutaj wylały się z niego dane, które zdobył na przestrzeni lat o projekcji astralnej, związanymi z tym niebezpieczeństwami i przypadkami, wszystko ładnie ujęte w "matematyczno-statystyczno-naukowy bełkot" jak to wcześniej zostało już określone. - Nie, że bym się tym przejmował, tylko nie chce mi się później wlec nieprzytomnego przełożonego przez całą pustynię.
Powiedział na wpół żartem, co i tak był w jego przypadku dużym osiągnięciem. Pomagając Rossowi idzie w ślad za resztą.
Ostatnio zmieniony wt sie 09, 2011 4:54 pm przez Qrchac, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

czw sie 18, 2011 9:33 am

- Nie zrozumiałem nawet połowy z tego, co właśnie powiedziałeś - zaśmiał się Ross - a chyba powinienem.
Im bliżej celu, tym więcej pozostałości po antycznych zabudowaniach miasta mijaliście. Fragmenty murów, kolumn czy popękanych posągów wyglądały jak szpony i kły czających się pod pustynią bestii. Skojarzenia zdecydowanie nie nastrajały do pozytywnych przemyśleń.
Po dłuższym marszu Ross był już w stanie utrzymać się na nogach. Kiedy byliście prawie na miejscu, wskazał na wyłaniającą się zza wirującego piachu ścianę, przy której czekali już Lance i Reiner.
- To tutaj.
Ściana, o której mowa, musiała być fragmentem jakiejś starożytnej budowli, być może świątyni. Zdobiąca ją płaskorzeźba - wciąż czytelna pomimo zgubnego upływu czasu - przedstawiała wspinających się po stopniach ogromnego zigguratu ludzi. Na szczycie tegoż widniał dziwny, przypominający słońce symbol. Wypływał z niego strumień, dzielący się na kilka mniejszych, znajdujących ujście u podnóża konstrukcji.
Pod reliefem znajdował się ciąg symboli, prawdopodobnie opis sceny przedstawionej na płaskorzeźbie. Nawet niewprawny obserwator z podstawowym wykształceniem zauważyłby, że pismo nie pasuje do całości, zupełnie jakby pojawiło się na ścianie w jakimś innym okresie historycznym.

Ostatnio zmieniony czw sie 18, 2011 9:35 am przez Rodriguez, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

czw sie 18, 2011 11:18 am

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

Nie skomentował ani w żaden inny sposób nie zareagował na przyznanie się Rossa do nie wiedzy na krytyczną dla niego wiedzę. Było to po prostu nierozsądne. ale jak zwykle mało kto zwracał uwagę na to co jest rozsądne, a co nie. Dziwnym trafem na Robo okolica nie robiła najmniejszego wrażenia, przynajmniej nie w tym przyprawiający o ciarki na plecach sposób. Świątyni przyglądał się z zainteresowaniem, traktując ją jako kolejny element wiedzy o świecie, który musi poznać.

 
Awatar użytkownika
Dabi
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 321
Rejestracja: pn wrz 20, 2010 10:08 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

pt sie 19, 2011 8:25 am

Obrazek


Reiner "Engel" Koehler


Kiedy przybyli pozostali towarzysze oderwał wzrok od ruin. Zastanawiające jest dlaczego wybrano takie a nie inne miejsce. Doświadczenie podpowiadało mu, że w miejscu dawnej świątyni czy też czegoś w tym guście na pewno prościej przeprowadzać pewne eksperymenty związane z magią. Nie mniej jednak to dodatkowo komplikowało zadanie. Przeciwnik był bardzo zdolnym magiem.
Przysłuchiwał się rozmowie z pewnym zainteresowaniem. Nie czuł się tu zbyt pewnie, pomimo tego iż nic nie zwiastowało zagrożenia. No i ten zapach ozonu.




W pewnym momencie zbliżył się do napisów i zaczął uważniej przyglądać jakby szukał czegoś w pamięci lub próbował skojarzyć te znane kształty tak jakby mógł dostrzec ślady jakie pozostawiło narzędzie wykuwające je w kamieniu.

"Te napisy są późniejsze i nie są dziełem tego samego ludu. To jest opis w języku aramejskim odnoszący się do tej sceny. Jakiejś sumeryckiej ofiary. Rytuału ofiary sądząc po treści.

"Krew bogów i dusze niewinnych kluczem do bram Raju"


Odwrócił się w stronę kapitana i spojrzał dość wnikliwie na jego oblicze.

"Kapitanie. To czego szukać może tutaj ten psychol to coś co my badaliśmy czy strzegliśmy ?"
Ostatnio zmieniony ndz sie 21, 2011 10:46 pm przez Dabi, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

sob sie 27, 2011 2:35 pm

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

Sloan milczał wpatrując się w pismo widoczne na budynku i analizując to co przed chwilą usłyszał. Jak zdążył się nauczyć, to mogło okazać się zabójczo prawdziwe. Miał tylko nadzieje, że nie ma w pobliżu nic co można byłoby dopasować to tych słów - ani bogów, ani niewinnych (bo za takich na pewno nie uważał ani nikogo z oddziału, czy jednostki, a tym bardziej nikogo kto tutaj wtargnął).
 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

wt sie 30, 2011 1:11 pm

- I jedno i drugie, Reiner - odpowiedział kapitan, po czym skinął na przygotowującego materiały wybuchowe Lance'a. Nie minęła minuta, a po okolicy rozszedł się głuchy łoskot, towarzyszący wysadzeniu ściany. Szczęśliwie ryk burzy zaabsorbował większość hałasu, co bezdyskusyjnie działało na Waszą korzyść.
Kiedy przejście stanęło otworem, Lance momentalnie odskoczył od wejścia do tunelu, zasłaniając usta i nos otwartą dłonią.
- Kurwa, co za smród... - zaklął, omiatając korytarz światłem przymocowanej do broni latarki. Po chwili ohydny fetor dotarł również do Was. Chusty i bandany, pod którymi skrywaliście twarze, nie zdołały Was uchronić przed drażniącym nozdrza zapachem zgnilizny. Kiedy wirujący w powietrzu kurz opadł już zupełnie, źródło smrodu stało się widoczne.
Całe przejście było usiane wnętrznościami, fekaliami i zakrzepłą krwią, tworzącymi razem coś na wzór makabrycznego, czerwonego dywanu. Podłoże zamlaskało, kiedy kapitan Ross zaczął stawiać na nim pierwsze kroki.
- Uroczo... - szepnął ledwie dosłyszalnie.
Skład Jerycho popędził w milczeniu w ślad za dowódcą, starając się zignorować przyprawiający o torsje zapach.

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Korytarz ciągnął się i wił przez około 200 metrów. Utrzymanie orientacji nastręczało Wam kłopotów pomimo faktu, że podziemne przejście nie miało prawie żadnych rozgałęzień. Wreszcie jednak trud został nagrodzony - daleko przed Waszymi oczami zamajaczyło przysłowiowe światełko w tunelu. Zatrzymaliście się gwałtownie widząc, że kilka obiektów, które wzięliście początkowo za kolejne fragmenty zrujnowanych budowli, poruszyło się i zastygło ponownie, jakby zaalarowanych obecnością obcych.
- Cisza! - zakomenderował półszeptem Ross. Było już co prawda za późno, by się ukryć, jednak zawsze istniała szansa, że trzy ludzkie sylwetki sterczące u wyjścia z tunelu zwyczajnie Was nie zauważyły. Były za daleko, w dodatku jedyne źródło światła miały za plecami, więc rozeznanie się w detalach ich wyglądu było niemal niemożliwe... chyba że ktoś ma superwzrok lub lunetę na podorędziu :wink: .

-----------------------------------------------------------------------------------
 
Awatar użytkownika
Dabi
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 321
Rejestracja: pn wrz 20, 2010 10:08 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

pt wrz 02, 2011 2:20 pm

Obrazek


Reiner "Engel" Koehler


Przystanął na widok spotkania tych istot. Nie skupił się aby zobaczyć ich duzo wcześniej teraz jednak bez problemu mógł dostrzec każdy detal ich ciał.
Wyglądały jak jakieś chore lalki stworzone przez umysł szaleńca.
Przyglądał się dokładnie temu jak te istoty są zbudowane, chciał dostrzec wszelkie informacje które mogłbyby pomóc jemu i jego towarzyszom. Kiedy stały w bezruchu ciężko było ocenić jak szybką reakcją dysponują i z jaką prędkością się poruszają przynajmniej na pierwszy rzut oka. Ale to czy ich mięśnie skrywają pod sobą płaty metalowego pancerza to byłaby rozsądna informacja.

Rozejrzał się po okolicy czy nie ma tu ich więcej. Ewentualny mrok nie miał dla niego znaczenia. Miał jednak dziwne wrażenie, że na tych stworach również nie zrobiłby wrażenia.

Ocenił dystans... zobaczył jak wygląda okolica.

Podniósł broń i wymierzył w stronę tych istot. Zastanawiał się ile pocisków kalibru 5.7 mm wystarczy aby zabić to coś. Póki jednak czekał



To co zauważył przekazuję dla innych.
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

ndz wrz 04, 2011 3:27 pm

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

"Uroczy" wystrój nie zrobił na nim wielkiego wrażenia, choć nie należał na najprzyjemniejszych. Starał się na niego po prosru nie zwracać uwagi - na ile było to możliwe. Gdy zatrzymali się w końcu on odruchowo przykucnął w pozycji strzeleckiej przy ścianie, jednym płynnym ruchem zdjął z pleców karabin snajperski i przyłożył do ramienia i otworzył lunetę. Widok, który przed nim się roztaczał był groteskowy, ale istoty dziwacznie i makabrycznie pasowały do tego co przed chwilą widzieli.
- Hmmm...
Było jedynym, ledwo słyszalnym dźwiękiem, jaki z siebie wydał. Był to znak, że intensywnie myśli. Próbował rozpoznać to co ma przed sobą i znaleźć jakieś słabe punktu. Dokładnie obserwował i oglądał stwory przez lunetę.

 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

pn wrz 05, 2011 3:57 pm

To co zauważył przekazuję dla innych.



A więc... ciężko znaleźć słaby punkt istot, które już teraz wyglądają na nieźle pokiereszowane. Równie trudno określić ich prędkość, choć nie wyglądają na zbyt szybkie. Kiedy zaczęły stawiać pierwsze kroki w Waszym kierunku, nawet z daleka było widać, że poruszają się chwiejnie i jakby niepewnie. Najszybsze skojarzenie, jakie nasuwa się na ich widok, to oczywiście demony. Bardziej szczegółowych informacji może udzielić na ich temat Sloan - błysk w oczach kumpla mówi jednoznacznie, że powiódł mu się test wiedzy.



Ross właśnie odjął od twarzy lunetę optyczną - minę miał nietęgą. Uspokoił gestem Lance'a, nalegającego, by czym prędzej otworzyć ogień.
- Armia Stanów Zjednoczonych! Stać! Ręcę na widoku! - krzyknął w kierunku sunących w Waszą stronę humanoidów.
- Co ty wyprawiasz... - syknął Lance. Szybko jednał poprawił się pod twardym spojrzeniem zwierzchnika - ... kapitanie Ross. Widziałeś ich ciała?!
- Proszę o pozwolenie na otwarcie ognia - dodał, widząc brak reakcji ze strony Devina.
Okaleczone istoty wciąż parły przed siebie, ignorując rozkaz.
- Wstrzymać ogień - naciskał Ross, trzymając jednak broń w pogotowiu. - ANI KROKU DALEJ!! - krzyknął ponownie, i ponownie spotkał się z brakiem reakcji ze strony trójki dziwolągów...
Ostatnio zmieniony pn wrz 05, 2011 4:22 pm przez Rodriguez, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

pn wrz 05, 2011 5:48 pm

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

Nie spuszczając oka z demonów
- Szefie, to nie ma sensu - to Lemury, pomniejsze demony bólu i tak Cię nie słyszą. Jedyne co odbierają to nasz oddech i po tym nas namierzają. Są głupie i bardzo agresywne. Za, bądź bez pozwolenie, ściągam wszystkie... sir.
Wciągnął powietrze do płuc i wstrzymał oddech, przymknął lewe oko. Krzyżyk na wizjerze pokazywał głowę demona. Robo delikatnie nacisnął na spust, dało się słychać dźwięk delikatnego splunięcia i z broń wypluła pocisk. Lufa przesunęła się ledwo dostrzegalnie i sytuacja powtórzyła się, potem ponownie. Głowy demonów prawie równocześnie eksplodowały fontanną krwi, kości i mózgów. Ciała jeszcze przez chwilę przesuwały do przody jak wcześniej, zanim dotarło no nich co się stało. Po kolejnej chwili znieruchomiały i padły na ziemię.

Ostatnio zmieniony pn wrz 05, 2011 6:26 pm przez Qrchac, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

pn wrz 05, 2011 6:05 pm

Ross zbliżył się powoli do jeszcze ciepłych ciał "demonów", asekuracyjnie mierząc do nich z karabinu. Niepokojącym był fakt, że zwłoki już od dłuższej chwili nie ulegały dezintegracji, jak to miało miejsce w przypadku mieszkańców innych światów. Okazało się, że ofiary takowymi nie były.
Jakiś rodzaj iluzji, nadającej jeszcze bardziej makabrycznego wyglądu okaleczonym ciałom dwójki mężczyzn i kobiety rozproszyła się w chwili ich śmierci. Wyglądało na to, że Leech zagrał Wam na nosie. To, co leżało u stóp kapitana Rossa, było ciałami zwykłych ludzi, okrutnie poturbowanych, zakneblowanych, z rękowa skrępowanymi za plecami. Po strzałach oddanych przez Robo niewiele pozostało z ich twarzy, dało się jednak zauważyć, że ci nieszczęśnicy przed śmiercią byli ofiarami okrutnych tortur. Mężczyzna z workiem na głowie był pozbawiony narządów rozrodczych. Drugi z nich miał wypalone oczy. Kobieta nie miała języka, mogła go jednak stracić w wyniku strzału, ktory urwał jej pół żuchwy. Oprócz tego na wszystkich ciałach widniały jeszcze świeże sińce, rany cięte i kłute oraz mniej lub bardziej dotkliwe oparzenia...
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

pn wrz 05, 2011 6:21 pm

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

Robo lustrując dalej otoczenie ruszył za Rossem. Uklęknął przy ciałach i przyjrzał im się dokładniej lustrując obrażenia jakie zadał on i jakich doznali wcześniej. Zmarszczył brwi analizując sytuację. Mógł się domyślić podobnego podstępu, ale wiedział, że na tamtą chwilę podjął dobrą decyzję. Miał tylko nadzieję, że pozostali dojdą do podobnego wniosku, choć szczerze w to wątpił. Odsunął się lekko w bok i omiótł lunetą dalszą część korytarza. Jeśli jest bezpiecznie wyjmuje magazynek z broni i uzupełnia wystrzelone pociski. Czeka na reakcję reszty drużyny.
 
Awatar użytkownika
Dabi
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 321
Rejestracja: pn wrz 20, 2010 10:08 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

śr wrz 07, 2011 11:05 pm

Obrazek


Reiner "Engel" Koehler



Widząc co się stało pobladł wyraźnie. Przyklęknął nad trupami, dalej trzymając broń w pogotowiu.
Kurwa mać ! Co to miało być ?! Nie przejrzałem tego ! Nie dostrzegłem a powinien bym to zrobić.
Mogli żyć jakbym zauważył. Byli daleko jeszcze.... Mogłeś poczekać Sloan. Mogłeś poczekać


Uspokoiwszy się nieco, przygląda się ich zmasakrowanym ciałom, ich ranom.
Jak zostały zadane, jak długo ktoś ich tak torturował.
I jak z takimi obrażeniami chodzili. Nie nie powinni móc chodzić.



Wstał i dodał tonem który nieczęsto pojawiał się w jego głosie.

Chcę się bawić psychol. To niechaj będzie. Sprawdzimy jak dobrze umie tkać swoje iluzje.

Mówiąc to jego oczy błysnęły nienaturalnym blaskiem co trwało może ułamek sekundy.
Ostatnio zmieniony śr wrz 07, 2011 11:06 pm przez Dabi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

pt wrz 16, 2011 2:48 pm

Choć przez chwilę wydawało się, że kapitan ma ochotę uderzyć Sloana za zignorowanie rozkazu, to właśnie on uspokoił Reinera, kładąc dłoń na jego ramieniu i machając przecząco głową. Słowa były tu najwyraźniej zbędne. Twarz Ross'a była jak z marmuru, jednak jego oczy zdawały się mówić "spokojnie, Engel - jeszcze dorwiemy tego skurwysyna". Poza komendą rozdzielenia się w celu przeprowadzenia rekonesansu, nie odezwał się ani słowem.

* * *


Kiedy Lance spopielił ciała zastrzelonych nieszczęśników, podzieliliście się na dwie grupy w składzie Ross i Petry oraz McClanough i Koehler, po czym ruszyliście w przeciwnych kierunkach - jak nakazał kapitan. Pierwszą rzeczą, jaka rzucała się Wam w oczy w trakcie zwiadu była nienaturalna cisza, tak różna od monotonnego szumu poza obrębem miasta. Mimo tego, że niebo wciąż zasnute było chmurami kurzu, do Waszych uszu nie dochodził nawet najcichszy dźwięk świadczący o bliskości burzy piaskowej. Podobnie rzecz miała się z promieniami Słońca. Wokół panował półmrok, porównywalny do efektu występującego przy zaćmieniu.
Po niespełna pół godzinie błądzenia po opustoszałych ruinach trafiliście wreszcie na jakiś ślad działalności człowieka (nie licząc rekwizytów pozostawionych przez "archeologów"). Była nim płaska, na pozór zwykła, kamienna ściana. Po bliższym przyjrzeniu się można było dostrzec na niej pewne prawidłowości - kilka wąskich kanalików, biegnących regularnymi , krzywymi liniami po całej jej powierzchni...

Ostatnio zmieniony pt wrz 16, 2011 2:58 pm przez Rodriguez, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

wt wrz 20, 2011 12:41 pm

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

- Nie mogłem.
Odpowiedział cicho Reinerowi, ale nic ponad to. Milczenie Ross nie podobało mu się nawet przez chwilę, ale w tym momencie i tak nie było co z tym zrobić. Liczył na to, że ich dowódca nadal będzie w pełni zawodowcem, a ewentualne nieporozumienia wyjaśnią sobie potem. Przez całość drogi szedł cicho obserwując opuszczony kompleks. Rozglądał się uważnie szukając czegoś co pozwoli mu skojarzyć z czym mają do czynienia. Gdy doszli do ściany zaczął dokładnie się jej przyglądać.
 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

śr wrz 21, 2011 5:45 pm

Kiedy zbliżyłeś się do ściany, jej porysowana powierzchnia niespodziewanie zaczęła się odkształcać i pękać wzdłuż kanalików, niczym skorupka jajka. Poszczególne fragmenty ukrytego włazu, przy pomocy jakiejś dziwnej magii, zaczęły wirować po okręgu, coraz szybciej i szybciej, odsłaniając po chwili okrągłe przejście prowadzące w głąb ukrytego kompleksu. Szybki rzut oka na drugą stronę upewnił Cię, że budowniczowie tego miejsca pochodzili z Waszej epoki. Wisząca pod sufitem przedsionka kamera jak na zawołanie zogniskowała swoje elektroniczne oko na Waszej dwójce.


Ostatnio zmieniony śr wrz 21, 2011 5:46 pm przez Rodriguez, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Liverrin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 623
Rejestracja: pt lip 15, 2005 9:45 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

śr wrz 21, 2011 7:05 pm

Jeremy Swan


Jeremy powiódł wzrokiem po ścianie monitorów, zerwał się, przybliżając do działającego ekranu i przyglądając się uważnie dwójce mężczyzn na monitorze.
- Muriel, spójrz! To mogą być nasi – powiedział spokojnie, ale w jego głosie wyraźnie tliła się nadzieja. Swan zaczął bacznie rozglądać się po panelu, szukać czegoś, trochę nerwowo wodził palcami po kontrolkach i przełącznikach, szukając tego odpowiedniego. Chciał dać jakiś znak oddziałowi Jerycho.
- Cholera, czy tu nie ma mikrofonu? Szlag... Muriel, znasz się na tym?
 
Awatar użytkownika
Qrchac
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 766
Rejestracja: wt gru 25, 2007 2:00 pm

ndz wrz 25, 2011 3:28 pm

Obrazek
Sloan "Robo" McClannough

Odruchowo broń poszła do ramienia i omiótł lunetą całość korytarza. Spojrzał w oko kamery powstrzymując od zestrzelenia jej.
- No to chyba trafiliśmy w dziesiątkę. Tam mogą być nasi.
Chwycił za radio, ale zrezygnował z powiadamiania Ross, przynajmniej do czasu, aż nie dowie się więc. Powoli ruszył w głąb kompleksu.
 
Awatar użytkownika
Dabi
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 321
Rejestracja: pn wrz 20, 2010 10:08 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

ndz wrz 25, 2011 9:02 pm

Obrazek


Reiner "Engel" Koehler


Dajmy już temu spokój... Grunt to żebyśmy sami z tego wyszli cało i nie skończyli jak tamci.
Lepiej to jednak, że Ty pociągnąłeś za spust. Mogło trafić na kogoś innego.

Dodał głosem który w jego mniemaniu powinien skończyć ten temat. Był zły i to dało radę słychać. To, że będą mieli okazję dobrać się do tego świra było budujące.

Po tym jak zobaczył kamerę przystanął. Opuścił broń aby uprościć ewentualne otwarcie ognia.

Oby tylko nie skończyło się to tym, że dla kogoś my tą dziesiątką jesteśmy.

Zerkając na przejście prowadzące do kompleksu

Ok... wchodzę pierwszy
Daj komunikat na radio to przynajmniej będą wiedzieć gdzie podążać jakby trzeba nam było pomóc
Dodał mijając "Robo"

 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: [SW] Jerycho (sesja)

śr wrz 28, 2011 10:45 am



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ostatnio zmieniony śr wrz 28, 2011 10:47 am przez Rodriguez, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości