Rozti pisze:Inną sprawą jest to że wg mechaniki warhammera skradanie się z bronią dwuręczną ma dosyć duży sens, bo przecież atakując kogoś z zaskoczenia bronią dwuręczną zadamy więcej obrażeń niż nożem.
Tu niestety mechanika kuleje...
No tak, bo siekiera w plecach jest mniej zabójcza od sztyletu
Kwestia skrytobójstwa nożem wynika (imho) z przyczyn takich:
- Skrytobójcy działali tam gdzie oficjalnie broni wnosić nie wolno - sztylet łatwo schować.
- Assasini, jako jedni z pierwszych znanych terrorystów dźgali nożem po nerkach w tłumie. tam nie ma jak zamachnąć się czymś oburęcznym. A jeszcze trudniej nie zwracać na siebie podejrzeń.
- Sztyletu łatwo pozbyć się po fakcie.
- Często większy kaliber nie jest potrzebny. Uszkodzenie nerek albo przecięta tętnica szyjna są śmiertelne. A nie mozna kgoś zabicbardziej. Jak ktoś morduje śpiącego to nie potrzebuje większego kalibru.
- Jakieś tam halabardy, włócznie czy oburęczne miecze są mniej wygodne w ciasnych pomieszczeniach, podczas ucieczki, podkradania się czy wspinaczki. Ale nie dotyczy to w takim stopniu zwykłej siekiery, łomu, miecza czy wekiery.
----
Mechanika nie kuleje (tutaj bardziej niż gdzie indziej). Jak masz możliwości podkraść się do kogoś, a sytuacja nie przeszkadza Ci w używaniu siekiery, to trafniejszy wybór niż mniej pewny sztylet. Po prostu rzadko bywa tak sytuacja że skrytobójca ma dogodną ku temu okazje. Skrytobójstwo to nie sam akt mordu - to dorwanie ofiary w sytuacji gdy jest bezbronna, bez zwracania uprzednio (i potem) uwagi.