In my humble opinion, najciekawszym kolorem Neuroshimy, jest mieszanka Stal/Rtęć, w proporcjach 3:1
Mr.Logikus pisze:Ja na ten przykład zaczynałem od Chromu. Potem jakoś tak naturalnie przeszedłem na Stal. Aktualnie prowadzę Chrom/Stal.
Wiesz co, to chyba naturalna kolej rzeczy. Obserwując zmiany w sposobie prowadzenia sesji przez moich przyjaciół, zauważyłem pewną ewolucję. Podobnie jak Ty, zaczynali oni od Chromu. Aby, stworzyć dobrą sesję typu Chrom, w zasadzie wystarczy wymyślić tylko ciekawą przygodę i dodać dla smaku otoczkę post-apo, wraz ze wszystkimi atrakcjami, takimi jak mutanci, maszyny, zrujnowany świat pełny niebezpieczeństw...
Jednak, w pewnym momencie, stwierdza się. "Damn it, to za mało!" Chce się wyciągnąć ze świata po zagładzie, coraz więcej i więcej contentu, aż w końcu, chrom zaczyna przemieniać się w stal. I zaczyna się walka o odbudowę świata. Niczym blask stali, pojawia się światło nadziei... które gaśnie gdy pojawia się rtęć, a wraz z nią, zaczyna kiełkować strach, ludzkość zaczyna powoli się zastanawiać czy to ma w ogóle sens... wtedy wszystkie metale pokrywa rdza. Kolor ostatecznego upadku ludzkości.
TL:DR - Uważam, że w większości przypadków, istnieje ewolucja stylu mistrzowania: Chrom => Chrom/Stal => Stal => Stal/Rtęć => Rtęć => Rtęć/Rdza => Rdza