wt lis 05, 2013 12:12 pm
Clod
Powiem tak - gdybym nie znała wcześniej "Gwiazdy Wenus, gwiazdy Lucyfer" to "Słowo i miecz" podobałoby mi się dużo bardziej. Jabłoński ma ogromny talent do opisów i wyszukiwania ciekawych wątków historycznych, do budowania klimatu. W "Słowie i mieczu" zawiodła mnie tendencyjność pisarza ( ale w sumie nie powinnam być zaskoczona) oraz konstrukcja postaci. Witelon ma u mnie specjalne miejsce, tu zaś nie ma nikogo, kto może się mierzyć z tym bohaterem pod żadnym względem. Tym razem zabrakło mi wielowymiarowości. Książka może się podobać, wciąga, jest dynamiczna. Mnie się podobała i z ogromną przyjemnością przeczytam ja niebawem po raz drugi.
Wczoraj zaczęłam sobie "Szkarłatny habit" Grina i jest dobrze, chociaż główny bohater to wyjątkowa menda. Różne, pokawałkowane perspektywy narracyjno- czasowe nie ułatwiają lektury, ale po 100 stronach czyta się przyjemnie.