pn lip 28, 2014 8:14 am
Nie czytałam księgi jesiennych demonów, lecz Pana Lodowego Ogrodu mogę polecić z całego serca. Jest to kawał dobrej fantastyki.
Styl Grzędowicz ma nieco lakoniczny, lecz bardzo obrazowy. Dzięki temu PLO czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Książka naszpikowana jest dobrą akcją, dzięki której nie można się od niej oderwać. I mówię to poważnie. Tą książkę czyta się wszędzie i o każdej porze, nie zważając na to, czy jutro jest ważne spotkanie, egzamin, czy trzeba się wyspać przed podróżą. Dla tej książki można poświęcić cały swój wolny czas.
Nie chcę wiele zdradzać z fabuły. Opowiada jednak ona historię Vuka Drakkainena, który wyruszył na zacofaną planetę Midgaard, aby uratować zaginionych naukowców. Wydaje się to prostym zadaniem, które jednak z każdą stroną komplikuje się coraz bardziej.
Jest to jedna z najlepszych książek fantastycznych ostatnich lat, które czytałam. I chyba najlepsza pozycja, która do tej pory ukazała się z wydawnictwa Fabryki Słów. Może określenie "Nowy Wiedźmin" to za dużo (w końcu nic nie zasługuje na to miano - i chyba nigdy nie zasłuży, gdyż Wiedźmin to po prostu Wiedźmin), ale może za kilkanaście lat nowe powieści fantasy będą okrzykiwane mianem "Nowego Pana Lodowego Ogrodu".