Ostatnio spotkałem się z nieciekawą sprawą, mianowicie kolejnym przykładem tragicznego pronounsyjejszyn wyrazów obco brzmiących w erpegach. Mianowicie chodzi o tę tytułową ozdobę, świadczącą o statusie. Zapisuje się ją na dwa sposoby: torc albo torques. A czyta po prostu "tork", a nie, jak niektórzy wymawiają - "torkes"...przecież "torkesy" brzmi prawie jak "Tegesy" (co z kolei kojarzy się z chrupkami sprzedawanymi w Polsce tak 10 lat temu).
Może z mojej strony takie wytykanie to czepialstwo, ale ja naprawdę nie mogę już wytrzymać tych byków w wyrazach obcojęzycznych. Choćby taki wraith - upiór. Czemu nie można mówić "upiór"? Musi być "wrejf", choć brzmi to głupio.
Takie wytykactwo jest jednak potrzebne, gdyż często spotykam się z tym, że dopóki nie powiem czegoś z bykiem, to nikt nie wie, o co mi chodzi - mówię: "Jak chcesz być liczem, to musisz mieć takie coś jak filakteria" "Co?" "Filakteria" "A, masz na myśli filkanterium!" (?!?), podobne rozmówki polsko-polskie miałem przy okazji torca.
A teraz dość ględzenia - czas na coś praktycznego. Czyli niewielką pomoc przy wymowie gaelickiej, co przydaje się w "Poza czasem":
a - zwyczajne a, jednak z akcentem często przechodzi w dźwięk podobny do "e", najbliższy samogłosce w angielskim wyrazie "lane"
e - jak w polskim
i - również jak w polskim
o - też
u - przeważnie jak u w polskim
ai - bez akcentów czyta się jak "oi", choć w niektórych regionach Irlandii zostaje "ai"; z akcentem nad "a", czyta się jak długie "a", zaś z akcentem nad "i" czyta się jak długie "i"
oi - czyta się jak "i"
ei - czyta się "ej", choć również w dużym stopniu zależy to od regionu
io - ponownie zabawa, czyli akcent nad "i" daje długie "i", bez akcentu czyta się tak, jak widać
ia - jak widać
iu - zawsze jak "i"
ui - jak widać
uai - czyta się jak "uuui"
ea - długie "a"
ae - jak "e"
aoi - z tym mam problem, ale chyba czyta się "ai", gdyż często spotykałem się z imieniem Aoife wymawianym "Aife"
czas na spółgłoski:
b - normalnie
c - jak "k"
d - normalnie, choć przy samogłoskach wąskich ("i" "e") czyta się jak "dż" - np. deargh, "czerwony" czyta się "dżar"
f - normalnie
g - również
h - gardłowe, twarde h, jak w angielskim "hauling"
l - jest to "l" przechodzące lekko w "ł", po prostu należy przystawić czubek języka do zębów i wymówić "l" z lekkim wydechem
m - normalnie
n - normalnie
p - normalnie
r - zwykłe, choć wyraźne r
s - zwyczajnie, choć przy wąskich samogłoskach jak "sz", np. w znanej irlandzkiej partii Sinn Fein (czyt. szin fein)
t - ponownie normalnie, choć przy wąskich jak "cz" np. wyraz "teidhir" czytany "czeir"
bh - w wielu odmienianych wyrazach powstaje ze zwykłego "b". Przy szerokich samogłoskach czyta się jak podobnie jak angielskie W np. w nazwie Dobhar, z której wychodzi "douar", czy wręcz "dour", choć przy wąskich czyta się jak nasze "w", np. w Ceibhin (czyt. Kejwin), czyli gaelickiej wersji Kevin
ch - czyta się jak "ch" w Loch Ness
dh - po wąskiej samogłosce czyta się jak "jii", w innych przypadkach jak "h"
fh - jest nieme
gh - to samo co "dh"
mh - jak "bh"
th - jak "h"
Uwaga: th, dh, gh są nieme na końcach wyrazów.
czasem się pojawia takie dziwne coś jak np. gc, bhf, oraz inne zestawienia na początku wyrazów. Jest to "eclypsis", czyli forma, polegająca na zaćmieniu spółgłoski przez inną, dodaną na początku. Wymawia się tylko zaćmiewającą, np. wyraz caislean - zamek (czytaj "kaszlan" :P) i forma "i gcaislean" - w zamku (czytaj "i gaszlan")
To chyba wszystko, jeżeli komuś to pomogło, to fajnie, jak nie - szkoda.