Gracz który gra lub stał się nieumarłym niezależnie od klasy lub rasy ma KW K12, chyba że żle przeczyłem bądź zrozumiałem. Chodzi mi o taki wzór, że gracz który gra człowiekiem stracil, reke, noge i pół ciała jeszcze, przechodz transformacje za pomoca kilku operacji i troche magii, w konstrukta. Jakie więc są modyfikacje systemowe dodtyczące grania takimi własnie postaciami. humonoidami-potoworami, konstruktami, przybyszami itd
Cóż, pierwszą i naistotniejszą zmianą jest oczywiście zmiana typu do jakiego przynależy postać i aplikacja powiązanych z tym zmian, np. usunięcie wartosci budowy u nieumarłego. Zasadniczo nie różni się to mechanicznie od nałożenia szablonu, takiego jak w wypadku lisza/wapmira/rycerza śmierci, tylko tutaj szablonem będzie inny. To co opisałeś powyzej bardziej pasuje do nałożenia szablonu ( np. pół-golema opisanego w 2 księdze potworów ) niż do czegoś innego.
humonoid-potwór zyskuje 2d8 hp, pkt umiejętności, atut, premie do woli i refleksu i bazowy atak.
W podręczniku potworów, który mam jest dość mało opisane.
Jeśli tak jest to opisane, to tak to wykonujesz. Bazowe KW reprezentują pewną masywność dorosłego już osobnika, czyli postaci nadającej się już do grania. Jedne rasy mają bazowo 2 kości, inne 3, 4 albo i więcej, i od konkretnej rasy to tylko zależy.
Przybysze biegle posługują sie każdą bronią prostą oraz wymienioną w opisie. Jeśli ich intelekt wynosi conajmniej 6 są biegli także w każdym oręzu żołnierskim.
Assaminarzy, diablęta i inni planokrwisci nie są przybyszami sensu stricte, tylko korzystają z pewnych ich cech.
Czy jest ktoś kto mógłby mi napisać jakie sa zmiany w systemie w przypadku zmiany tupy?
Chodzi mi o system. Staramy się z znajomymi grać systemowo. A ponieważ mam druzyne która lubi tracić kończyny, czy pić krew demonów by stać sie demonem, a nie chce im mówic, że chyba taką premie ci dam czy tamten punkt refleksu ci zabiore. Chce konkretną odpowiedź. Może być to na zasadzie szablonu.
Postaw konkretne pytania, to ławiej bedzie ci udzielić konkretnej odpowiedzi
. Ale ujmując to najlepiej jak potrafię, zmianę podtypu ( przemianę ) można ująć zasadniczo ( kombinują stronę mechaniczną i fabularną ) na 2 sposoby:
1 - stopniowa metamorfoza. Sposób ten opiera się, jak łatwo się domyślić, na tym iż przemiana nie następuje ad hoc, tylko postać nabywa cech tego w co się zmienia stopniowo. Można to rozłożyć różnie, w zależności od stopnia komplikacji i potrzeb - na jedną sesję, na kilka, na kampanię. Jest nawet kilka klas ( mi przychodzą na myśl dred necromancer, alcoyte of skin i alcoyte of green star, opisanni odpowiednio w "heroes of horror" i w "compleate arcane" [ albo "compleate mage", nie pamiętam dokładnie ), które służ odgrywaniu stopniowej przemiany postaci w nieumarłego, diabła/demona i konstrukta odpowiednio. Bonusy ( i kary ) można naliczać stopniowo, opisując graczowi jak jego postać powoli zmienia się mentalnie i fizycznie. Jak zmienia się jego skóra, jego szkielet, jego umysł i odczucia. Pole popisu dla dobrego MG ogromne, tym bardziej, że daje czas graczowi i drużynie na obeznanie się z nową-starą postacią. Zmiany mechaniczne wynikające z przemiany możesz stopniować, i gracze nawet nie od razu mogą się orientować w zmianach jakie na nich nałożyłeś.
Jeśli postać np. zmienia się w przybysza i oberwie kulą ognia, możesz zastosować jakąś redukcję obrażeń na stosowną energię ( jeśli przybysz w którego się postać zmienia oczywiście taką posiada ), tłumacząc to tym, że czarcia krew którą przysfoił, właśnie zaczęła działać.
2 - Bach i jesteś. Ok, może nazwa tej metody jest trochę czerstwa ( bo można ją nazwać i rytuałem, mrocznym odrodzeniem, transformacją, drogą z której się nie wraca, czy punktem bez powrotu ), ale oddaje sedno metody. Całe przygotowania, starania i wysiłki jakie postać ponosi służą tylko temu, aby w kluczowym momencie postać dostąpiła wyniesienia/upadku i dokonała pełnej ( i zazwyczaj nieodwracalnej ) transmutacji z jednej formy w drugą ( lampart zrzucił swoje cętki ). Mechanicznie to łatwe ( nie znaczy - nieskomplikowane ) - nakładasz szablon/zmieniasz podtyp, zachowując wiedzę o tym czym byłeś. Przymusowe ( i trwałe ) poliformowania też pod to podpadają notabene
. Patent ten ma tą zaletę, że może ładnie stanowić punkt kulminacujny sesji. Wadę zaś, że wymaga przygotowania od razu pełnego zestawy modyfikacji jakie trzeba nałożyć na postać.
Przemiana taka może nastąpić na wiele sposobów - poliformia, epickie zaklęcia, magiczne rytułały, boska interwencja, cud, życzenie, ukąszenie zmutowanego pająka i td. Zostawiasz za sobą stare życie i rozpoczynasz nowe. Mroczne, niebiańskie, potworne bądź jakiekolwiek inne jakie sobie zamażysz.
Tyle o podejściach, jeśli chodź zaś o konkretne zmiany podtypów to powiem - sprecyzuj swoje potrzeby. Bo to obszar nie dość, że szeroki, głęboki i często dość niezbadany, to pełen kruczków i wyjątków.
Najłatwiej stosunkowo uzasadnić przemianę w nieumarłego i przybysza. W pierwszym wypadku musisz po prostu "zejść" i zostać ożywionym - intencjonalnie, bądź samoistnie. Stosownych szablonów masz masę i dla postaci niskiego ( stwożenie kosciane ) i średniego-wysokiego poziomu ( lisz, wampir, rycerz śmierci ). Drugi przypadek też nie powinien być za trudny - stwożenia pół-niebiańskie i półczarcie/półdemoniczne są też dość dobrze opisane. A ich prawożądne i chaotyczne odpowiedniki też z pewnoscią są rozpisane, acz nie pamiętam gdzie.
Wiecej bajerady jest z zamianą w humanoida-potwora, giganta, wynatutrzenie, czy konstrukta. Nie tak łatwo "po prostu" zmienić rasę, szczególnie, jeśli cel przemiany różni się znacząco od oryginału. Większość w/w może operować zupełnie innymi kategoriami myślenia, moralnosci i poglądów. Część ma budowę i fiziologię zupełnie odmienną od ludzkiej ( i ludziom podobnej jak u krasnoludów czy elfów ), co może być wielkim wyzwaniem przy odgrywaniu. O czymś tak prozaicznym jak różnica rozmiarów ( szczególnie nietypowych czyli większych od dużego i mniejszych od małego ) wspominam już tylko pro forma.
O jeszcze bardziej dziwacznych obiektach do metamorfozy weń, jak rośliny, śluzy czy robactwo to nawet nie myślę, bo na samą myśl mi mózg kołkiem staje.
Uff...
Mam nadzieję, że pomogłem.