Jako, ze 3 konsole pod TV, wiec na PieCu nie gram, bo po co?
Ostatnio:
1) PS2
- Shadow of Rome (niezwykla sieka z Capcomu)
- Metal Gear Solid 3 (lepsza od legendarnej jedynki, serio, skonczone 2 razy:)
- Burnout 3 (arcadowa scigalka, zjada wszystko co bylo wydane w tym temacie)
- Killzone (dosc taktyczny fpp z niesamowitymi designami broni i wrogow)
- Gateway:Black monday (ze Studia Londyn, ruska mafia, sfrustrowany glina oraz twardy bokser w rolach glownych, plus najlepszy dubbing w grach video, jaki slyszalem)
- Soul Calibur 2 (jak wpadna kumple)
2) Xbox
- Halo 2 (onlajnowe multi wymiata)
- Dead or Alive 3 (jak wpadna kumple)
- czekam na nowego Oddworlda (bedzie w piatek)
3) Gamecube
- Donkey Konga (gra rytmiczna, do gry dolaczony jest specjalny kontroler, czyli dwa bongosy z wbudowanym mikrofonem - czasem trzeba zaklaskac)
- Legend of Zelda:Wind Waker (wg mnie najlepszy action adventure wszechczasow no i ta grafa w cellshadingu, pogrywam nadal mimo ze ma juz swoje lata)
- Pikmin (no comment - to trzeba zobaczyc)
- no i czekam na czwartego Residenta (bedzie w piatek)
Ogolnie uderzam w nowe giery, bo wylewanie zali i wspominki tytulow, ktore dzis juz sa archaiczne to strata czasu. To taki maly przytyk do pecetowcow, dla ktorych gry zatrzymaly sie w rozwoju jakies 5 lat temu i nie mowie tu o grafice
<><