Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

ndz paź 05, 2008 2:00 pm

Owszem ale twórczość fabularna MG nie broni sprowadzić je z powrotem choćby kolejny sojusz albo własne cele krasnoludów lub pojedynczy wędrowiec.

Co do Gordu to powiem inaczej:
"Podobno na 100%" :)
Dla mnie fakty są jednoznaczne.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

ndz paź 05, 2008 4:54 pm

Owszem ale twórczość MG nie broni sprowadzić też wielu innych rzeczy, nie sposób opisać wszystkiego. Choć też ubolewam, że krasnoludy nie zostały opisane chociaż trochę tzn chociaż tak jak elfy.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

pn paź 06, 2008 11:06 am

Feniks, planeta większa od ziemi, przy tej samej gęstości, zawsze będzie mieć większe przyciąganie, bo będzie mieć większą masę. Mylisz gęstość z masą. Gdyby planeta miała mniejszą gęstość, to i mogła by mieć większą masę przy tej samej wielkości. Tyle, że wtedy pojawiło by się znacznie więcej innych problemów. (inna sprawa, że dobrze tłumaczyło by to ilość jaskiń). Nie uznaję argumentów typu „bo to Fantazy” w przypadku systemów realistyzznych
Co do krucjat. Są one bardzo logicznie rozrysowane. Pierw podbijano tereny nadmorskie.
Teraz ciekawostka. Co powiecie na to, że Agaria umyślnie oddała tereny za grzmiącą rzeką?
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

pn paź 06, 2008 1:46 pm

Co powiecie na to, że Agaria umyślnie oddała tereny za grzmiącą rzeką?


Że w to nie uwierzę, zbyt wiele na tym straciła, ok kasy do terenów po prestiż i dumę.
 
Awatar użytkownika
faenrir
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 75
Rejestracja: czw lip 03, 2008 8:42 pm

pn paź 06, 2008 7:00 pm

Dobra.
Żeby skończyć dyskusję o grawitacji na globie monastyrowym, podam wzór: F=GMm/R^2, gdzie M=masa planety m=masa ciała G=6,67(stała grawitacji). Obwód to jak wiadomo 2ΠR; jeżeli glob w Monie jest 2x większy (zakładam, że chodzi o obwód) 2(2ΠR)=4ΠR, więc promień globu wynosi 2R Ziemi. Po podstawieniu mamy F=GMm/(2R)^2 czyli GMm/4R^2.

jedyna zmienna to M; załóżmy Mz=m ziemi; jeżeli chcemy w Monastyrze, by nasz hrabia ważył tyle samo co jego odpowiednik we Francji, robimy równanie:

GMzm/R^2=GMm/4R^2 | :Gm
Mz/R^2=M/4R^2 | *R^2
Mz = M/4

Odpowiedź: Monastyr ma 4x cięższą ziemię i "normalną" grawitację :D A w związku z tym gęstość jest 2x mniejsza. (mają lżejszą glebę albo większe piekło :razz: )

Ufff... wybaczcie wywód, ale to chyba rozwiązuje problem...
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

pn paź 06, 2008 8:31 pm

Że w to nie uwierzę, zbyt wiele na tym straciła, ok kasy do terenów po prestiż i dumę.


No chyba, że Agariia zrobiła to umyślnie po to, żeby Kara teraz sąsiadowała z Valdorem i musiała się martwić o swoje ziemie a nie tylko żerować na tym, że w razie czego to granice Agarii były najeżdżane.
 
Awatar użytkownika
faenrir
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 75
Rejestracja: czw lip 03, 2008 8:42 pm

pn paź 06, 2008 8:37 pm

i jeszcze jedno - Grzmiąca Rzeka to naturalna granica; dużo trudniej utrzymać tereny wysunięte poza nią, sama rzeka natomiast jest ze strategicznego punktu widzenia "fosą" całego państwa
Mimo to byłbym ostrożny w sądach, jakoby Agaria wycofała się z tego powodu. Owszem, mógł to być argument, jednak tylko w przypadku planowanego odwrotu w celu zminimalizowania strat
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

pn paź 06, 2008 9:06 pm

mają lżejszą glebę albo większe piekło


W tym sens właśnie, że oni realnie mają piekło. Demony rzeczywiście żyją pod ziemią, a jak się wykopie za głęboko tunel w kopalni można dokopać się do istot ciemności, co nie jest za fajnym doświadczeniem.
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

wt paź 07, 2008 12:13 pm

No chyba, że Agariia zrobiła to umyślnie po to, żeby Kara teraz sąsiadowała z Valdorem i musiała się martwić o swoje ziemie a nie tylko żerować na tym, że w razie czego to granice Agarii były najeżdżane.


Na pewno to ich wkurzało, lecz nadal uważam to za mało prawdopodobne, zresztą gdyby tak był nie miało by sensu ustępować w terenach za rzeką Norad.
Wyszło jak wyszło, lecz trzeba szukać też pozytywów w sytuacji, czyli otwarta granica z Karą. Agenci agaryjscy na pewno robią co mogą by ewentualny kolejny atak był ukierunkowany w stronę Kary. Może nawet ubiją z Valdorem targu, odstąpią tereny za rzeką Norad, za nie wtrącanie się w konflikt z Karą, a kiedy Kara upadnie, lub tylko jej zachodnia część, całe Dominium dozna szoku bo co innego utracić tereny od niedawna kariańskie, ale Kara do dominium należy od wielu wieków. Strach, duma kariańska a przede wszystkim papież najprawdopodobniej zmobilizują kolejną krucjatę, może nie tak wielką jak pierwsza lecz wystarczająco silna by odbić Karę i może coś jeszcze. Odbite tereny z kolei agaryjczycy łatwo nie oddadzą karyjczykom.
 
Awatar użytkownika
faenrir
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 75
Rejestracja: czw lip 03, 2008 8:42 pm

wt paź 07, 2008 9:13 pm

A wtedy nacisk ze strony Dominium będzie tak silny, że Agaria będzie musiała spokornieć i przyjąć porażkę. Chyba nie tędy droga.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

wt paź 07, 2008 9:57 pm

Ale R@phael dobrze kombinuje, bo gdyby kara upadła lub nagle ktoś najechał jej ziemię i zagarnął sporą jej część to ludzie z państw daleko na wschodzie i północy, by się obudzili i wysłali to czego Agaria potrzebuje od dawana WOJSKO.
tak wiec polityka jest dość dobra. Dla Agaryjskiego generała lepiej jest poświęcić rycerzy z Kary, z którą i tak są częste zatargi bo rycerze są trochę zbyt fanatyczni, niż tkwić w marazmie takim jak teraz.
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

śr paź 08, 2008 4:22 am

Wystarczy wziąć pod uwagę drugą i trzecią krucjatę, nie było by ich gdyby nie upadki Edessy oraz Jerozolimy. Agaria jak pisze w podręczniku najbardziej nie lubi Kary za ich pychę ( dalej Cynazja oraz Matra za lecenie w pręta :) ). Gdyby Kara padła lub straciła większość ziem ( wschodnia strona grzmiącej rzeki ) jej rola obrońca karianizmu jeszcze bardziej podupadła, a Agaria wkraczając zwycięsko i odbijając kariańskie ziemie urosła by w oczach całego dominium bardziej niż gdyby podbili Nubrię, Kargad i co tam jeszcze. W dodatku dostarczono by im wojsko oraz kasę, wtedy już tylko hop siup i na nowo odbijać valdorskie tereny. Nawet jeśli ktoś będzie miał jakieś ale że to niby ukartowane, to głosy te zamilkną gdy staną się "obrońcami" karianizmu. Zwycięzców się nie sądzi ;).
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

śr paź 08, 2008 9:47 am

Jest też napisane, że tylko Karyjczycy radzą sobie z utrzymaniem ziemi na Półwyspie Młota ze względu na siłę swojej wiary. Jeśli oni upadną, Agaria nie utrzyma tego przeklętego terytorium, które stanie sie szybko świetną bazą wypadową dla wojsk morskich Valdoru, i punktem przerzutowtym dla przemytu z Eskrią. To tez Agaria musi brać pod uwagę.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

śr paź 08, 2008 12:17 pm

Wiesz jak to jest w życiu, każdy generał myśli, że to właśnie jego wojska są najważniejsze. tak też tutaj myślę, że Agaryjczycy wierzą, że jeżeli dostaną wsparcie od innych krajów to z Karą czy bez wojna będzie wygrana.
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

śr paź 08, 2008 12:29 pm

Jako taktyk nie zaryzykjowałabym odsłonięcia własnej flanki, dla jakiejś doraźnej korzyści, takiej jak krótkotrwały zryw krucjatowy. Zwłaszcza, ze znacznie gorzej odbija się ziemię raz utraconą, niz podbija nową. Moim zdaniem Agaria będzie dążyć do supremacji politycznej nad Karą, i stworzenia bloku państ krucjatowych pod własnym przewodnictwem, bez oglądania się na wsparcie ze wschodu.
Kara ma jeszcze jeden atut - obchodzi Papieża. I Agaria, jeśli nie chce utracić poparcia Magnusa V musi działać szalenie ostroznie. Więc raczej stawiam na polirtykę, niż sytuację, w której Agaria pozwoli na bezkarny najazd Valdoru na Półwysep Młota. Zwłaszcza, że w samej Karze zaczyna sie dokonywać zmiana - siłą polityczną zdaje się, wedłu podręcznika stają się zakony rycerskie, a te dążą do przejęcia rządów a państwie, i walkę z wrogiem zewnętrznym.
Agarii nie może to nie interesować. Sądzę, ze nawet dość aktywnie popiera tego typu działania. w końcu lepiej współpracowac z rycerstwem, choćby niesfornym, ale bitnym, niż z Inkwizycją, prawda?

Pozdrawiam :-)
 
Awatar użytkownika
faenrir
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 75
Rejestracja: czw lip 03, 2008 8:42 pm

śr paź 08, 2008 4:03 pm

Moraine pisze:
Kara ma jeszcze jeden atut - obchodzi Papieża. I Agaria, jeśli nie chce utracić poparcia Magnusa V musi działać szalenie ostroznie.


I o to mi właśnie chodziło. Jeżeli Valdor podbiłby Karę, a Agaria nie pospieszyła by z pomocą, mogłoby to mieć przykre skutki polityczne. Tak jak mów Moraine, lepiej zdominować Karę na gruncie politycznym właśnie.
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

śr paź 08, 2008 6:58 pm

Spójrzcie na obecny konflikt Rosji i Gruzji. Mamy XXI wiek, satelity pokazują prawie wszystko, a Rosja gra w kulki i nikt nie jest w stanie nic konkretnego im zrobić. Każdy tak naprawdę boi się powiedzieć prawdy w oczy bo więcej to przyniesie straty niż pożytku.

Wojska Aragii wkraczają do Nubrii, zajmują Kaladin i obstawiają wojskami teren wzdłuż rzeki, w momencie ataku valdoru na Karę, nie są wstanie się zebrać, bo zabezpieczają granice, wysłana ewentualna pomoc jest opóźniona i mało tego obarczają na stan rzeczy kraje dominium które olewają przysyłanie pomocy. Całość oskarżeń będzie oparta głównie na domysłach i kilku nieoficjalnych doniesieniach. Papież nie będzie mógł zresztą nic powiedzieć, bo kwestia odsieczy wciąż jest ważna. Kara nie upadnie od razu cała. Najpierw najlepiej bronione Bordin, potem miasta południa, potem marsz na Radest, zwrot na zachód i podbicie miast zachodnio-północnej części półwyspu młota. Potem dopiero będzie gadka w temacie przekroczenia grzmiącej rzeki i podbicia wschodniej części Kary. Podbój będzie więc trwał etapami i najprawdopodobniej posiłki w półwyspu pazura zdążą dopłynąć by zabezpieczyć wschodnią Karę i wylądują w Davii.
O ile może pozwoli to obronić te tereny ( o ile ) o tyle kwestia odbicia utraconych ziem nie wejdzie już w rachubę.
Tak naprawdę papież nie dość że nic nie zrobi Agarii, to jeszcze będzie ich prosił o pomoc, bo bez Agarii skuteczna ofensywa będzie mało prawdopodobna.

Jeśli oni upadną, Agaria nie utrzyma tego przeklętego terytorium, które stanie sie szybko świetną bazą wypadową dla wojsk morskich Valdoru, i punktem przerzutowtym dla przemytu z Eskrią. To tez Agaria musi brać pod uwagę.


A jakże, bierze to pod uwagę jak najbardziej, to w końcu prawdziwy as w rękawie, oraz nóż na gardle papieża. Nawet Cynazja będąc zagrożona nabierze ochotę na głoszenie nowych idei krucjatowych. W dodatku sami będą przekonywać papieża by się z nimi dogadał niż ekskomunikował.
Bo kto przyjdzie półwyspu młota z odsieczą? Matra ?? :razz:
Dobrze na tym wyjdzie Kord, który w tej chwili stanowi jedyną prawdziwą siłę potrafiącą przyjść ze skuteczna odsieczą. ( Jak USA w trakcie II WŚ ).
Wystarczy sięgnąć w historię II WŚ, gdzie Rosja była sojusznikiem Adolfa, zaatakowała Polskę, Finlandię i co tam jeszcze, a mimo zakończyła wojnę w blasku chwały jako wielki sojusznik. Na pamiętnym zdjęciu podczas rozmów po zakończeniu wojny mamy przedstawicieli USA, Brytanii oraz Rosji, wielki przyjaciel i potęga Francja nie została wzięta pod uwagę.
Względem ekskomuniki Agaria jest zbyt mało fanatyczna by ktoś tym się poważnie przejął wewnątrz, a jakiekolwiek bunty będą szybko i sprawnie stłumione. Kto w ogóle wymierzy sprawiedliwość Agarii, kiedy trzeba odbić półwysep młota? Zresztą przez wiele lat były robione krucjaty na Agarię gdy była pogańska z zerowym skutkiem. Teraz jest silniejsza, więc co teraz im grozi?
Mało tego ekskomunika spowoduje dodatkową przychylność do układów ze strony Valdoru.
Jak dla mnie to prawdziwy szach mat agaryjczyków :)
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

śr paź 08, 2008 10:38 pm

Kompletnie nie czujesz siły ekskomuniki. Anatema pozbawiłaby Agarię statusu pasństwa cywilizowanego. Byłaby to od razu ziemia niczyja, traktowana jak terytorium pogańskie, ba gorzej. Do kasacji. A niechby i przez Kord.
Sojusz z Valdorem? Nie sądzę. Nikt sie nie odważy, nawet pod klątwą. Pamiętaj, że Kościół znacznie gorzej traktuje apostatów niż pogan.

Pozdrawiam :-)
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

czw paź 09, 2008 4:57 am

Bo ekskomunika to pic na wodę. Znowu użyję historii, Fryderyk Barbarossa był dwa razy ekskomunikowany, a wyszedł na swoje. Ba, nawet krucjatę na Jerozolimę poprowadził.
Kord jest jedyną siłą zdolną pokierować odbiciem półwyspu młota nie licząc agaryjczyków, inna jednak bajka ukarać Agarię.
Zresztą ekskomuniką to papież by jedynie postraszył by zmusić ich do działania. Za co miałby im ją dać, za opóźnione działania
wsparcia? Kraje dominium atakują jedno drugie i nic im się nie dzieje.
Gra pozorów może mieć miejsce nie tylko na dworze ale także na froncie.
Będą grali na zwłokę dopóki Radest nie padnie, a potem pomogą zabezpieczyć wschodnią część i poprowadzą wielką wyzwalającą krucjatę :).

Jedyne co tak naprawdę mogło zaboleć w ekskomunice to brak dziesięciny :P

Pozdrawiam :)
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

czw paź 09, 2008 10:05 am

Hmmm.
Papież nie będzie zły na agaryjczyków. Pamiętajcie, że oficjalnie to Kara doprowadziła do przegranej wojsk krucjaty. To Agaria jest pupilkiem papierza. Swoją drogą, pamiętajcie, że Agaryjczycy nienawidzą kary z powodu krucjat na ich kraj. Propaganda agarii, może ukazać karyjczyków jako sługi ciemności. Czemu czary się ich nie imają? Czemu ich kraj jest przeklęty? Pamiętacie templariuszy?
Agaria jeszcze nie chce pokonania Valdoru z prostego powodu. Status kraju rontowego jest bardzo przydatny. Ogromne kwoty z dziesięcin, specjalna pozycja w dyplomacji. To jest coś, czego nie można utracić. Agaria to nie Kord. Zdobyczami musiałaby się podzielić zdobyczami z sojusznikami. Albo, jakby nie daj Boże, Jakiś kraj się nawrócił?
Kara nie musi upadać. Wystarczy, że poprosi o pomoc militarną
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

czw paź 09, 2008 11:15 am

W temacie Cesrzy i Papieży poleam zapoznać się z okolicznościami Canossy - jednakl ekskomunika to był realny problem, nawet w realiach historycznych.

:)
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

czw paź 09, 2008 6:49 pm

Czasy Canossy, a dominium są trochę inne. Tak czy siak Agaria bana by nie dostała, raz potrzebują ich wsparcia, dwa Karę nikt nie kocha i trzy gdyby ich zabrakło stracą zbyt wiele militarnie. Kord może by udźwignął to brzemię, lecz cesarz stał by się ważniejszy od papieża bo planu C to raczej nie ma.

Co może się wydarzyć względem Agarii?

1. To wersja którą opisywałem, ugadanie bez wiedzy innych z valdorem, upadek Kary i mobilizacja kolejnej krucjaty.

2. Agaria na własną rękę postanawia podbić ziemie za za rzeka Norad. Zdobywa Kaladin i tym samym połowę Nubrii. Król Atadin IV zwiewa za rzekę i nawołuje radę do odbicia ziem z dużą szansą na powodzenie.
Jeśli Agaria się nie obroni to nie dość że utraci ziemie, to jeszcze będzie zbyt osłabiona po ofensywie i nie zatrzymać wroga za grzmiącą rzeką, tracąc kolejne połacie ziemi. Odsiecz na pewno będzie opóźniona i trudna do nazwania krucjatą.

3. Nic nie robi :razz: A jak wiadomo jak wojsko się nudzi to rozrabia. A kiedy w końcu valdor zaatakuje mogą nie dać rady się obronić czyli znowu może być bieda. Czekanie na ogół jest złą taktyką.

4. Razem z Karą atakują Kargad. Albo gdzieś tam się pokłócą, albo Kara znów nabroi.

5. Agaria koncentruje się na wschodzie, atakuje Skawię, Kirę albo ostatecznie próbuje przywłaszczyć Tylos.

Ogólnie kara i Agaria kojarzą mi się z Kargulem i Pawlakiem :)

Ma ktoś jeszcze jakieś wizje?
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

czw paź 09, 2008 8:16 pm

Jeśli chodzi o Karę i analogie, to dla mnie jest Królestwo Jerozolimskie, Outremer, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Typowe państwo krzyżowców. Stąd też wartośc Kary jako symbolu kariańskiego.
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

pt paź 10, 2008 3:37 am

Mnie Kara bardziej kojarzyła się z hiszpańską inkwizycją.
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

pt paź 10, 2008 9:05 am

Tak, to prawda, natomiast sam ustróuj państwa, jego problemy, skład ludności, obyczaje - to wszystko dla mnie znakomicie wpisuje się w schemat państw krzyżowych, łącznie z syndromem oblężonej twierdzy.
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

pt paź 10, 2008 12:56 pm

Tylko że tam można było spotkać ludzi innej wiary, kupców, pielgrzymów czy to muzułmanów czy też żydów. W Karze nikt taki wstępu nie ma i kończy od razu na stosie. Warunki życia są bardziej rygorystyczne i bardziej mi się kojarzą z zakonem krzyżackim, zwłaszcza z tym z filmu :). Oj biedni mieszkańcy Kary :P
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

pt paź 10, 2008 1:17 pm

Nie, no wybacz, ara nie jest państwem zamkniętym przed obcymi. Gdzie to niby wyczytałeś?
Wręcz przeciwnie, goście mniej musza sie obawiać działalności Oficjum niż rodowici mieszkańcy. Do Kary przybywają krzyzowcy i pielgrzymi z całego Dominium, a wizyta w Ognistej Katedrze jest równie mocnym przykładem wiary i oddania Jedynemu, co pielgrzymka do Dorhastu czy Sarantu.
 
Awatar użytkownika
faenrir
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 75
Rejestracja: czw lip 03, 2008 8:42 pm

pt paź 10, 2008 7:25 pm

Hmmm...
A co z interesem Valdoru? Jakoś wątpię, że da się wciągnąć w układ, który prowadziłby do kolejnej krucjaty. Wbrew pozorom tam też mają rozum i umieją przewidywać różne konsekwencje. Dlatego nie popieram wciskania Agarii takich planów.
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

pt paź 10, 2008 7:55 pm

Musze się nad tym zastanowić, może wybaczę, może nie :razz:

Do Kary faktycznie przybywa sporo pielgrzymów, lecz głównie do stolicy. W dodatku nie wiem o jaką ci Ognista katedrę chodzi bo wiem z opisy tylko o k. Pokuty, nazywaną też k. Pokory ( do końca nie wiem czy mowa ciągle o tej samej czy dwóch różnych ). Zwykły mieszkaniec może mieć przerąbane nawet za niedopatrzenie modlitwy, przyjezdni są traktowani bardziej tolerancyjnie lecz nawet oni są na oku wielu donosicieli i muszą uważać na to co robią. Zresztą trudno mi przez to uwierzyć że nie obudzi to niechęci wśród zwykłych mieszkańców. Po za pielgrzymami raczej niewielu tu przyjedzie, szukających wielkich czynów rycerzy już prawie nie ma, są jeszcze kupcy ale odbiór towarów też nie jest za wielki skoro największą cnotą w Karze jest skromność. Zresztą Santia i tak wiedzie prymat w kwestii pielgrzymek w końcu tam narodził się karianizm. Tego Karze przyrównując do K. Jerozolimskiego brakuje, Ziemia święta jest miejscem narodzin chrześcijaństwa przybywały tam rzesze pątników pomimo ogromnej odległości. Kara z kolei jest bardziej na uboczu co nie sprzyja odwiedzinom. A wracając do tolerancji to największą zmorą nietolerancji w Jerozolimie to byli przybysze z zachodu, a nie jej mieszkańcy. Królestwo jerozolimskie było krainą niebezpieczną, graniczącą z ziemiami niewiernych, lecz zarazem bogatą, barwną, bardziej tolerancyjną niż jakikolwiek kraj na zachodzie, pełną ludzi z różnych kultur i religii. Nie wspominając że była na ustach całej europy dumnej odbicia tych ziem, Kara nie ma nic z tych rzeczy, większość ją nie lubi przez wzgląd na pychę oraz fanatyczność.



EDIT:

A co z interesem Valdoru? Jakoś wątpię, że da się wciągnąć w układ, który prowadziłby do kolejnej krucjaty. Wbrew pozorom tam też mają rozum i umieją przewidywać różne konsekwencje.


Też prawda, ale wszystko wskazuje że taki atak jest planowany, więc nawet tymczasowe niemieszanie się w sprawę jest dobre, tereny za rz. Norad odbiją sobie później :).
 
DeathlyHallow
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 276
Rejestracja: pt sie 24, 2007 8:00 pm

wt paź 28, 2008 3:05 pm

Mam wrażenie, że jednak nie doceniasz realnej siły wiary w Dominium. Niechęć to jedno, ale jestem dziwnie spokojny, że elity agaryjskie rozumieją korzyści płynące z sąsiedztwa Kary, która przecież w żaden sposób nie zagraża Agarii. Sojuszników nie trzeba lubić. Przypomnę jeszcze, że połowa politycznych elit Agarii to także spadkobiercy tradycji zakonów rycerskich. To nie bez znaczenia.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości