Strona 1 z 1

Dlaczego Stara Szkoła?

: ndz gru 27, 2009 8:48 pm
autor: Squid
Ten temat to pytanie dla graczy Starej Szkoły [ODnD, Gygax, sandbox, THAC0 itd] - przynajmniej do tych, którzy ostali się na Polterze. Co widzicie w wychwalanej przez Maliszewskiego, Inspiracje i multum innych blogów grze w stylu wilderness/dungeon, czyli w absolutnej otwartości świata?

Próbowałem podchodzić do Starej Szkoły i gry w moduły, ale na dłuższą metę wydaje mi się, że wolność graczy w modułach jest nie większa, niż w większości innych scenariuszy.

Jeżeli projektuję obszar dziczy, to zakładam, że gracze chcą wejść w dzicz i ją badać - mam z góry założoną motywację. Jeżeli jako gracz chciałbym, dajmy na to, zaangażować się w intrygi dyplomatyczne, to mam przed sobą mnóstwo szukania, losowych spotkań i kompletnie nieinteresującej mnie gry - o ile jakimś cudem drużyna nie zaczyna w mieście pełnym intryg lub na dworze jakiegoś szlachcica. Wtedy jednak potrzebny jest sposób, żeby wplątać w to graczy - w końcu jaki arystokrata zainteresuje się pierwszopoziomowym fighting-manem?

Za to w przygodach nowoszkolnych od razu przyjmuję, że znam motywację graczy. Mogę z góry założyć sobie, że w pierwszej scenie napadną ich asasyni, a logicznie rzecz biorąc następnie gracze ruszą ich ścigać, angażując się we wspomniane wcześniej intrygi. Do tego dzięki temu można ułatwić postawienie graczy przed wyborami (czy pomóc złemu czarnoksiężnikowi, jeśli może on pokonać nadciągające hordy Chaosu?) i zwiększyć zaangażowanie graczy w grę, co - jak wynika z moich doświadczeń - w dungeonie za bardzo nie występuje.

Re: Dlaczego Stara Szkoła?

: pn gru 28, 2009 12:34 pm
autor: zegarmistrz
Ten temat to pytanie dla graczy Starej Szkoły [ODnD, Gygax, sandbox, THAC0 itd] - przynajmniej do tych, którzy ostali się na Polterze. Co widzicie w wychwalanej przez Maliszewskiego, Inspiracje i multum innych blogów grze w stylu wilderness/dungeon, czyli w absolutnej otwartości świata?


Mnie natomiast ciekawiłoby, czy w ogóle Staroszkolni RPG-owcy w Polsce istnieją. Bo: oD&D to zdaje się lata 70-te i pierwsza połowa lat 80-tych. Tymczasem pierwsze wzmianki o RPG w Polsce, artykuły w jakichś dziwnych gazetach, legendarne kserówki ADeDeków etc. to druga połowa lat 80-tych i początek 90-tych. Tak naprawdę gry fabularne zaczęły się rozkręcać w latach 90-tych, większość graczy wychowała się albo w czasach Warhammera Ied albo trójcy Wiedźmin - DeDeki - Neuroshima.

Dlaczego Stara Szkoła?

: pn gru 28, 2009 6:20 pm
autor: Kot
Prowadziłem podobną kampanię. Nawet na DnD 3,5. Znudziła mi się dość szybko. Mam też za sobą kilka podejść do takiego stylu grania, jednakże nie do końca nadaje się to dla każdego gracza, czy drużyny. A poza tym - nie widzę w tym nic "oldschoolowego". To po prostu jeden ze sposobów traktowania kampanii, i tyle. Nie przynależny do żadnego stylu, czy frakcji.

Re: Dlaczego Stara Szkoła?

: pn gru 28, 2009 11:42 pm
autor: Squid
zegarmistrz pisze:
Mnie natomiast ciekawiłoby, czy w ogóle Staroszkolni RPG-owcy w Polsce istnieją.


Szczerze mówiąc, liczyłem na odpowiedź Neurocide'a, który przynajmniej sporo rozpisuje się o starym stylu grania.

W Polsce oDnD to głównie coś odkrywanego po latach, jednak przynajmniej niektóre elementy spotkały się z ciepłym przyjęciem. Pamiętacie, co było po utworzeniu staroszkolnego bloga Jarla (poza falą bluzgów)? Co drugi pisał, że moduły są super i teraz bierze się za pisanie sandboxa tudzież dungeona.

Re: Dlaczego Stara Szkoła?

: wt gru 29, 2009 9:37 am
autor: szelest
Squid pisze:
Szczerze mówiąc, liczyłem na odpowiedź Neurocide'a, który przynajmniej sporo rozpisuje się o starym stylu grania.

Czemu akurat on? Kiedyś pisał na moim blogu, że jak gra dwie sesje na rok to cud...

Dlaczego Stara Szkoła?

: wt gru 29, 2009 1:27 pm
autor: Vukodlak
szelest pisze:
Kiedyś pisał na moim blogu, że jak gra dwie sesje na rok to cud...


Gra tak rzadko, bo ludzie tak wysoko cenią "oldschool"?

Szczerze mówiąc to czasami mam wrażenie, że ten tak hołubiony przez Jarla, Maliszewskiego i Inspiracje oldschool to jeden wielki pic na wodę. Jak to ujął MacKotek jest to po prostu któryś tam z wielu sposobów grania, wcale nie lepszy, a w wielu sytuacjach najzwyczajniej w świecie kłopotliwy. Wystawiany na piedestały z banalnego powodu - to co kojarzy nam się z młodością i dawnymi czasami, kojarzy nam się z czymś fajnym. Przywiązanie i przywyczajenie, nic więcej. Często zwolennicy oldshool'u mają tendencje wapniarskie - to co nowe jest złe, bo jest nowe i "za moich czasów się grało, a nie to co teraz". Często na tym się kończyła argumentacja obronna.

W tym nurcie jest kilka elementów, które z pożytkiem można skopiować, a resztę należałoby wywalić. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Re: Dlaczego Stara Szkoła?

: wt gru 29, 2009 1:38 pm
autor: szelest
Vukodlak pisze:
szelest pisze:
Kiedyś pisał na moim blogu, że jak gra dwie sesje na rok to cud...


Gra tak rzadko, bo ludzie tak wysoko cenią "oldschool"?

Rozpisuje się a nie gra.

Dlaczego Stara Szkoła?

: wt gru 29, 2009 4:56 pm
autor: Kot
Vukodlak pisze:
W tym nurcie jest kilka elementów, które z pożytkiem można skopiować, a resztę należałoby wywalić. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Jak we wszystkim - pożyczasz co ci się podoba i tworzysz coś nowego, lepszego.

Dlaczego Stara Szkoła?

: śr gru 30, 2009 4:54 pm
autor: Grimdark
Hmmm...

Ja myślę że nie można od razu odrzucać czegoś, jak się nie zna. Przecież o to między innymi chodzi w grach fantazy, żeby pobiegać sobie z mieczem po lasach i jaskiniach. Ale przeginać z tym też nie można, bo przecież nie można cały czas ignorować fabuły MP.

Dlaczego Stara Szkoła?

: czw gru 31, 2009 2:30 am
autor: wild beast
Ja często prowadzę w stylu który nazywam "Piaskownicą z wątkiem główny" ( "Sandobx with main plot" ). Wiecie co to takiego? A graliście kiedyś w RPG komputerowe od Bioware'u? Newrwinter Nights, Knights of the Old Republic czy choćby najnowszy Dragon Age? Idea jest taka, że gra ma wątek główny który zmusza graczy do działania w obrębie "nadlokacji" ( przykład z nWoDa to miasto, w SW to może być Sektor lub cała Galaktyka :wink: ). Gracze wiedza że mają zadanie które musza wykonać ( taki quest kampanii ), ale to jest cel który wymaga wielu pomniejszych rzeczy do zrobienia, nie przeszkadzając w eksplorowaniu settingu. Na przykład, w Magu: Przebudzenie, Hierarcha prosi świeży Krąg Magów o inflirtracje Zakonów, ponieważ wie że jest planowany na niego spisek, najprawdopodobniej, z rąk kultu Otchłani który przejął w ukryciu władze w mieście. Musza więc oni wbić się w łaski swoich Zakonów, potem skontaktować się z kultystami, a w końcu przyłączyć do niech. Jednak, jak wiem, każdy z Zakonów czym innym sie zajmuje. No i zwykłe życie kregu dobija się do postaci.

Powyższy schemat da się zastosować do kazdego innego settingu. W D&D mamy prastarego smoka, którego zły nekromanata zbudził, a położyć może tylko 3 święte artfakty, kązdy w innym miejscu państwa. W Star Wars, sojusz rebelaintów dopiero się rodzi i trzeba go wspomóc wieloma zadaniami i ochraniać przed Imperium. W Deadlands gracze pilnują budowania nowej koelii. Itp, itd. Najważniejsze, by drużyna miała cel w świecie gry, a nie tylko "jesteśmy w tym razem".

Struktura taka to włąściwe samograj - wymaga odmnie pomyślenia sesnownie nad boahterami, ale dzięki temu zawsze mam cos na nastepną sesje - jak nie na "wątki poboczne" ( na przykład, polowanie na potwora który uciekł z Grimuaru jednego maga ), to zawsze mogę wrzucić coś z wątku głównego ( kultyści atakują graczy :wink: ).

Kilka osób powiedziało mi że wygląda to troche jak oldscholl, osobiście uważam to raczej za inspiracje, ale nie będę uktryał ze zacząłem tak prowadzic włąsnie od D&D. :wink:

Re: Dlaczego Stara Szkoła?

: ndz sty 03, 2010 6:10 pm
autor: Squid
@wild beast:
fajny sposób gry! Ogólnie podoba mi się w RPG, kiedy nie ma zamierzonego od początku końca fabuły. Przebijanie się przez dwunastoczęściowe War of The Burning Sky było dla mnie bardzo trudne, w końcu utknęliśmy po wakacjach na czwartej części i nie ruszyliśmy się aż dotąd.

@grimdark:
akurat w sandboksie chodzi o to, że tej fabuły MG w ogóle nie ma. Wynika z tego, co gracze wymyślą na poczekaniu, z konsekwencji ich działań.
Kiedy prowadziłem otwartą sesję w tym stylu, na początku gracze ukradli konia i od razu pojawił się wątek fabularny: ścigają ich miejscowi stróże prawa. Pewnie Kaduceusz potrafiłby mnożąc konsekwencje tej kradzieży poprowadzić całą kampanię (widzieliście jego raporty z Palantira?).

Re: Dlaczego Stara Szkoła?

: śr lut 24, 2010 1:20 pm
autor: Matis99
zegarmistrz pisze:

Mnie natomiast ciekawiłoby, czy w ogóle Staroszkolni RPG-owcy w Polsce istnieją. Bo: oD&D to zdaje się lata 70-te i pierwsza połowa lat 80-tych. Tymczasem pierwsze wzmianki o RPG w Polsce, artykuły w jakichś dziwnych gazetach, legendarne kserówki ADeDeków etc. to druga połowa lat 80-tych i początek 90-tych. Tak naprawdę gry fabularne zaczęły się rozkręcać w latach 90-tych, większość graczy wychowała się albo w czasach Warhammera Ied albo trójcy Wiedźmin - DeDeki - Neuroshima.


Mnie też to ciekawi. Według mnie określenie "stara szkoła" w polskich warunkach powinno się odnosić do tych graczy, którzy zaczęli grać na początku lat '90 i dorastali wraz z MiMem, a "staroszkolna sesja" do "Demonicznej Hordy", a nie modułów old D&D. Wcześniej była tylko pustka, bo nie oszukujmy się, przed podniesieniem się Żelaznej Kurtyny erpegi w Polsce nie istniały (to, że grało w nie może kilka osób, nie znaczy, że istniały jako hobby). I dlatego według mnie hasła typu "Dodanie A do D&D wszystko zepsuło!", albo "Magia i Miecz zniszczyła rozumienie rpg w Polsce!" wywołuje u mnie tylko uśmiech politowania. Żeby jeszcze to były tradycyjne, melancholijne wspomnienia "starych dobrych czasów" . A nie, przecież to są "wspomnienia" przełomu lat '60 i '70 w US, rzeczywistości totalnie oderwanej tak od polskich lat '60 i '70, jak i sytuacji dzisiaj. A ludzi, którzy teraz tak piszą, w 1970 jeszcze nie było na świecie. To jest zwyczajnie absurdalne :).

Inna ciekawa sprawa, to wychwalanie starych settingów do D&D, różnych Blackmoore'ów, pierwszych wersji Greyhawków, Mystary i Known Worldu, idące z pogardą dla "nowych" settingów, takich jak Planescape albo Dark Sun. A przecież dziś nikt nawet nie spojrzy na Mystarę, bo współczesnemu erpegowcowi wydaje się ona wtórna i nudna. Zapewne gdy wychodziła, była nowością i wytaczała nowe ścieżki, ale dziś jest to przestarzały chłam, który nie inspiruje (bo te pomysły widzieliśmy już w xxx klonach), a najwyżej śmieszy.

P.S. Aha na koniec powiem jeszcze, że moduły i sandboxy żyją w pewien sposób. Na przykład, Secrets of Xen'drik do Eberronu ma wiele ich cech.