Strona 1 z 1

Tajemniczość .. może troche więcej ?

: czw mar 29, 2007 2:43 pm
autor: MadEvil
Cóż nie wiem czy taki temat już był i czy wątek był poruszany na innych topikach ... z góry przepraszam jeśli się to powtarza

Czytuje od pewnego czasu pewną mangę ... i zainteresował mniej w niej pewien fakt ... niewiedza ludzi, otóż śmieją się oni z rzeczy takich jak demony wróżki elfy itp. uważając je za stare przesądy i zabobony, natomiast gdy spotykają coś takiego trzęsą się z przerażenia brudząc sobie nogawice i mówią "coś takiego nie ma prawa bytu to niemożliwe !"

zacząłem się więc zastanawiać czy świat warhammera był by bardziej grywalny gdyby zakryć cieniem pewne jego aspekty ... takie jak choćby ciągła groźba chaosu i widmo zagłady a opowieści o hordach nieznanych stworzeń najeżdżających w przeszłości ludzkie kraje wrzucić do worka z legendami, Pytam się was co o tym sądzicie ?

Prosze poprawic post zgodnie z zasadami jezyka polskiego - Chav

: czw mar 29, 2007 3:14 pm
autor: zegarmistrz
Czytuje od pewnego czasu pewną mangę ... i zainteresował mniej w niej pewien fakt ... niewiedza ludzi, otóż śmieją się oni z rzeczy takich jak demony wróżki elfy itp.


Zgaduje: Berserk.

zacząłem się więc zastanawiać czy świat warhammera był by bardziej grywalny gdyby zakryć cieniem pewne jego aspekty ... takie jak choćby ciągła groźba chaosu


Oczywiście, że nie byłby bardziej grywalny. Niestety Warhammer - jakby na to nie patrzyć, jest systemem o zmaganiach się z Chaosem, oraz - w dalszym planie - kilku innych rzeczach. Gdyby zaciemnić Chaos, zepchnąć go na dalszy plan, wywalić te wszystkie baśniowe stworki etc. to niestety z gry by wiele nie zostało, a przygody trzebaby prowadzić chyba o wykopkach kartofli.

Zresztą, jest już system, w którym nadprzyrodzone zaciemniono. Nazywa się Monastyr.

: czw mar 29, 2007 3:32 pm
autor: Vukodlak
Ponadto w Warhammerze nie trzeba od razu miąchać w konwencji systemu. Wystarczy poprowadzić kampanie w Tilei i Estalii, tam Chaos to bajeczka którą straszy się małe dzieci. Mało kto widział na własne oczy bestie i hordy Chaosu, więc nikt się tym nie przejmuje. Wielu rusza na północ by zobaczyć te "osławione" monstra z jakimi zmagają się imperialni żołnierze i zapewne większość kończy w grobie, lub hospicjum kapłanek Shallyi. Cóż, czego się spodziewać po ludziach którch największym zmartwieniem są piraci i zwykłe orki...

: czw mar 29, 2007 5:42 pm
autor: Jarl Jotun
Większość ludzi i tak nigdy nie widziała demona. Pewien wieśniak żyje sobie na swym małym skrawku ziemi. Widzi rycerza który tamtędy przejezdza i ten mówi mu że jedzie na wyprawę zabić demona itp. Chłop przyjmuje to do wiadomości krżyz na drogę i dalej do orania ziemi. Dla niego demon to rzecz zbyt abstrakcyjna, mu wystarczy Sigmar za całą magię świata. Wysmieje w karczmie starego weterana co przeżył spotkanie z Bloodletterem i o tym opowiedział. Uzna go albo za czubka albo że był to kolejny zwierzoczłek. Aż pewnego dnia bandy chaosu najeżdzaja jego wieś, on widzi Blodlettera i brązowieją mu gacie, popada w obłęd bo nagle uświadamia sobie że wszystkie bajki są prawdziwe, a po chwili jego, pełna filozoficznych myśli o naturze bogów i demonów, głowa ląduje w błocku 2m od ciała.

: czw mar 29, 2007 5:51 pm
autor: homeosapiens
Dla niego demon to rzecz zbyt abstrakcyjna

Nie zgodził bym się z tym. Po całym imperium jeźdzą łowcy czarownic i wszyscy się ich boją. Za co oni zazwyczaj zabijają kultystów? Za kontakty z demonami, za wiarę w mroczne bóstwa, etc etc. Tak więc taki chłop mniej więcej wie o co chodzi. Nie można też jednoznacznie stwierdzić, że każdy chłop by zrobił w gacie. Zawsze może znaleźć się ten którego przeznaczeniem jest coś większego i on się nie zlęknie. Poza tym ludność imperium przyzwyczaiła się wg mnie do ciągłej walki o przetrwanie. Dlatego np chłop moż mieć więcej ww niż rycerz. Pewnie już walczył. Z orkami, ze zwirzołakami, z czymśtam na pewno. Więc nie generalizowałbym, że każdy chłop to osrajmajtek.

Pozdrawiam.

Popieram koncepcje prowadzenia w innym kraju, jeżeli chcesz tajemnicy. W Imperium, jeżeli chcesz być zgodny ze światem Warhammera to nie wypali.

: czw mar 29, 2007 5:55 pm
autor: Mandos
Dodać należy jeszcze "Burze Chaosu" która przypomniała wszystkim, że to realne zagrożenie. Więc trudno jest w tej chwili udawać że nic się nie stało ;)

: czw mar 29, 2007 7:13 pm
autor: iron_master
Zwego rodzaju "mitem" mogą być Skaveni, w które w pewnych regionach Imperium (a przynajmniej tak mój MG przeczytał ;)) się nie wierzy.

Jednak popieram przedmówców. Młotek i Chaos to rzecz nieodłączna. No bo niby nagle skąd te wszystkie zniszczenia? Wróżki z bajek zrobiły? Zresztą cóż może być fajniejszego od tłuczenia demonów?;P

: czw mar 29, 2007 10:37 pm
autor: Helsturm

Skaveni są powszechnie, w całym Imperium, unawani za mit i bajania głupców i szaleńców. O ich istnieniu wiedzą nieliczniu uczeni, łowy czarownic, no i oczywiście, ci którzy z nimi walczyli, ale ludzie, którzy głośno o tym opowiadają są brani z obłąkanych, więc wolą siedzieć cicho.

: czw mar 29, 2007 11:04 pm
autor: pneu
Mitologiczność Skavenów to dla mnie troche dziwna sprawa. Wygląda to tak, jakby twórcy Warhammera koniecznie chcieli wprowadzić przeciwnika otoczonego tajemnicą. Problem w tym, że moim zdaniem przesadzili np sugerując istnienie "podziemnego imperium". Ciężko sobie wyobrazić, że coś tak rozległego mogłoby pozostać niezauważone przez ludzi. Jest jeszcze wielka wojna ze Skavenami w 1111 r K.I. Niby dawno temu ale powinno pozostać w świadomości ludzi i (przede wszystkim) historii. Wg mnie Skaveni mogą być mitem tylko wśród mieszkańców zapadłych wiosek.

: pt mar 30, 2007 3:41 pm
autor: _Ertai_
pneu pisze:
Jest jeszcze wielka wojna ze Skavenami w 1111 r K.I.

1111r??? Zartujesz? MY nie wiemy co działo się w Europie 1400 lat tamu! To co mogą wiedzieć w większości niepiśmienni mieszkańcy STarego Świata!


pneu pisze:
Ciężko sobie wyobrazić, że coś tak rozległego mogłoby pozostać niezauważone przez ludzi.

Ameryke odkryto dopiero w XV wieku, a jest całkiem rozległa...
Chyba nie bierzesz pod uwagę kilku rzeczy. Po pierwsze marnego przepływu informacji w świecie Warhammera. Nawet jak jeden strażnik miejski coś widział, to nie kto mu uwieży? Problem skavenów jednak nie jest obcy osobom światłym, ale nawet kiedy jakieś plotki wyjdą z elitarnego oddziału kapitana Shultzmana z Middenheim, to przecież tawerny pełne są podobnych niezliczonych opowieści.

A z drugiej strony śmieszy mnie, że tak "mitologiczna" i "tajemnicza" rasa, która rzekomo wogóle nie istnieje spotykana jest przez BG w co drugim, oficjalnym scenariuszu....
I całą Tajemniczość szlag trafia, bo gracze, którzy choćby uszczkneli trochę ze świata Warhammera, odrazu rozpracowują intrygę tej Niezwykle Tajemniczej rasy... A starsi gracze uśmiechają się z politowaniem...

: pt mar 30, 2007 3:52 pm
autor: Siriel
_Ertai_ pisze:
A z drugiej strony śmieszy mnie, że tak "mitologiczna" i "tajemnicza" rasa, która rzekomo wogóle nie istnieje spotykana jest przez BG w co drugim, oficjalnym scenariuszu....
Czy lepiej byłoby, gdyby ta rasa, przez wielu graczy uwielbiana, a jednocześnie znak firmowy Warhammera, w ogóle nie była używana w scenariuszach? To po co wtedy ją wymyślać?

I całą Tajemniczość szlag trafia, bo gracze, którzy choćby uszczkneli trochę ze świata Warhammera, odrazu rozpracowują intrygę tej Niezwykle Tajemniczej rasy.
I masz kolejną ciekawostkę, bo komu o tym powiedzą? I kto im uwierzy? Chyba tylko łowcy czarownic. :wink:

: pt mar 30, 2007 3:58 pm
autor: _Ertai_
Siriel CC pisze:
Czy lepiej byłoby, gdyby ta rasa, przez wielu graczy uwielbiana, a jednocześnie znak firmowy Warhammera, w ogóle nie była używana w scenariuszach? To po co wtedy ją wymyślać?

Oj, nie, broń Sigmarze. Ale dlaczego z taką częstotliwością? Ścieżki Przeklętych, Splądrowane Krypty... Lubie skaveny, ale powszechność ich w przygodach psuje upragniony efekt zagadki.

: pt mar 30, 2007 4:24 pm
autor: rincewind bpm
Jarl Jotun pisze:
Wysmieje w karczmie starego weterana co przeżył spotkanie z Bloodletterem i o tym opowiedział. Uzna go albo za czubka albo że był to kolejny zwierzoczłek.

Chm, według mnie to działa zupełnie w drugą stronę. Chłopi nawet w naszym, zupełnie niemagicznym świecie upychali do swojego świata demony, dziewożny, diabliki, lesne licho, i tak i tak dalej. Według mnie z demonów kpiły raczej elity intelektualne południowych krain, ale to też tylko do burzy chaosu. Prosty lud będzie podejrzewał działań demonów w pleśnieniu chleba, dłuższej burzy, zaginięciu drwala w lesie czy nieplanowej ciąży córki sąsiada :P

: pt mar 30, 2007 4:33 pm
autor: Siriel
_Ertai_ pisze:
Ale dlaczego z taką częstotliwością? Ścieżki Przeklętych, Splądrowane Krypty... Lubie skaveny, ale powszechność ich w przygodach psuje upragniony efekt zagadki.
O rany, nie czytaj Dzieci Rogatego Szczura. Tam jest tylko o skavenach. ;)

Poza tym przesadzasz trochę. W Ścieżkach Przeklętych są w jednej części, w Kryptach chyba w jednej przygodzie, jest epizod w Baronii Przeklętych. Jest więcej przygód, w których nie ma szczurowatych.

A odnośnie wykorzystania tych tajemniczych motywów, to oczywiście (banał) ich rola zależy od MG i "przymrużenia oka" graczy. Nawet jeśli oni wiedzą, to ich Bohaterowie nie. I trzeba to odegrać. :)

: sob mar 31, 2007 6:50 pm
autor: pneu
_Ertai_ pisze:
pneu pisze:
Jest jeszcze wielka wojna ze Skavenami w 1111 r K.I.

1111r??? Zartujesz? MY nie wiemy co działo się w Europie 1400 lat tamu! To co mogą wiedzieć w większości niepiśmienni mieszkańcy STarego Świata!

Nie żartuje. Skoro jest taka data w Kalendarzu Imperium to wg mnie znaczy, że każda osoba ze znajomością historii będzie wiedziała o tych wydarzeniach (odsyłam do Dziedzictwa Sigmara). Nigdzie nie napisałem, że chłop z prowincji będzie o tym wiedział, ale w niektórych sferach wiedza o Skavenach powinna być oczywista. Ponadto, tak odległa data podsuwa jeszcze inne wnioski. Skoro kontakty ludzi ze Skavenami mają tak "bogatą" historię, to można sie spodziewać, że świadomość o tych istotach zakorzeni się w świadomości również u pospólstwa (Tym bardziej, że mówimy o świecie przepełnionym różnymi dziwnymi stworami, więc akceptacja istnienia jeszcze jednego nie powinna stanowić problemu).

Ameryke odkryto dopiero w XV wieku, a jest całkiem rozległa...
Bardzo mało trafne porównanie. Tak, Ameryka jest rozległa, tyle tylko, że leży za oceanem, a nie pare metrów pod twoimi stopami.

Nic nie mam do Skavenów. Po prostu uważam, że twórcy troche "na siłę" otaczają ich aurą tajemniczości.

: pn kwie 23, 2007 9:23 am
autor: Krys
Mozna przyjac zalozenie, ze przecietny obywatel costam slyszal, ale nie wierzy w skavenow jako zorganizowana rase, tylko za kolejnych zwierzoludzi.

: pn kwie 23, 2007 2:47 pm
autor: Richtie
Krys pisze:
Mozna przyjac zalozenie, ze przecietny obywatel costam slyszal, ale nie wierzy w skavenow jako zorganizowana rase, tylko za kolejnych zwierzoludzi.


To wydaje mi się sensowne. Bo to właściwie są zwierzoludzie. Boli tylko udawanie tego zaskoczenia "ooo, skaveni. . . o rany, maja swoje miasto pod Middenheim ! Kto by pomyślał że to oni za tym stoją. . . " :hahaha:

: wt kwie 24, 2007 11:55 pm
autor: Helsturm
O skavenach w Imperium słyszał każdy. Nie chodzi o to, że ludzie o nich nie wiedzą oni nie chcą wierzyć w ich istnienie. Jeśli jakiś chłop usłyszy o wojnie ze skavenami ponad 1000 lat temu stwierdzi: taa jasne i co jeszcze! Nie dlatego, że nie może uwierzyć w istnienie istot w sumie podobnych do zwierzoludzi ale Imperium ma dosyć innych wrogów więc taki chłop woli się nie zamartwiać kolejnymi istotami pragnącymi jego śmierci. Po prostu woli w to nie wierzyć bo póki co skaveni siedzą cicho. Lata takiego myślenia ugruntowały taki pogląd i nikt się nad tym nie zastanawia. A jak zobaczy jakiegoś skavena może sobie pomyśleć, że to zwierzoczłek i nawet dalej uważać, że szczuroludzie nie istnieją. Poprostu nie skojarzy, że stwór którego właśnie zobaczył to nie mutant tylko mityczny skaven.

: czw kwie 26, 2007 7:03 pm
autor: Jordi
Helsturm pisze:
A jak zobaczy jakiegoś skavena może sobie pomyśleć, że to zwierzoczłek i nawet dalej uważać, że szczuroludzie nie istnieją. Poprostu nie skojarzy, że stwór którego właśnie zobaczył to nie mutant tylko mityczny skaven.


Powiedziałbym więcej, nie tyle pomyśli że to zwierzoczłek co kolejna poczwara co czyha na jego życie. Trzeba pamiętać że chłopi to bardzo prości ludzie którzy maja na głowie "tysiąc" innych obowiązków niż zamartwianie się ile gatunków potworów czai się na ich życie za kolejnym zagajnikiem. Nie zdziwiłbym się gdyby nawet te same stwory w różnych prowincjach przez chłopstwo były nazywane inaczej. Nie ma chłopów którzy by gromadzili informacje o stworach chaosu i zajmowali się ich zwalczaniem, od tego jest zupełnie kto inny. Przez niezwykła przesądność i przesadną ostrożność każdy kto nie jest człowiekiem wzbudza podejrzenia dla pospólstwa. Ludzie są nieufni w stosunku do samych siebie więc tym bardziej każdy kto w znaczący sposób pokazuje że nie jest jednym z nich traktowany jest jako wróg, tym bardziej po minionej Burzy Chaosu.

Troszkę inaczej sprawa może się mieć w wioskach, gdzie mieszkańcy regularnie stawiają czoła jakimś poczwarom. Wtedy wiadome jest że z czasem jeśli sami nie zostaną wybici to wyrobią sobie pewne metody i sposoby na pokonanie przeciwnika i z czasem będzie można powiedzieć że mają na jego temat nieprzeciętną wiedzę. Przykładem tego mogą być niektóre wioski Kislevskie, które z racji na swoje położenie narażone są na częstsze ataki. Cały czas jednak nie można tutaj mówić o jakiejś powszechnej znajomości i świadomości o danych gatunkach "chaośników" co najwyżej w grę w chodzi elementarna wiedza oparta o własne doświadczenia gwarantująca przetrwanie w danych warunkach.

Dla łucznika pełniącego wartę przy bramie nie będzie miało znaczenia czy zbliżający się stwór ma rogi, ogon, pluje ogniem czy unosi się w powietrzu. Jakakolwiek oznaka "inności" zostanie postrzeżona jako akt wrogości i przywitana salwą między oczy na powitanie.

Tak naprawdę w Imperium wiedza o istotach chaosu ludzie muszą walczyć jest strasznie płytka jak nie zakłamana. Dowodem tego jest napisana przez Magistra Odrica z Wurtbadu książka "Niebezpieczne Stwory - O naturze istot dziwnych i złowrogich". Są tam podane dokładne opisy wielu potworów oraz opinia publiczna na ich temat, co pokazuje że nie tylko chłopi nie mają zielonego pojęcia z czym przychodzi im się mierzyć ale również i cała reszta społeczeństwa.