Strona 1 z 4

Podróże powietrzne

: pn gru 29, 2008 6:02 pm
autor: Tullaris II
Ostatnio zaczęła mnie zastanawiać jednak kwestia. Czy w świecie Młotka można by podróżować w powietrzu na dużą skale. Wiem, że do podróży powietrznych można używać przeróżnych latających bestii jako wierzchowców (gryfy, hipogryfy, mantykory, smoki, itp.), ale mi chodzi o podróżowanie przy użyciu maszyn latających, konkretnie sterowców. Technika w świecie młotka jest o wiele dalej posunięta niż ta z czasów naszego średniowiecza/renesansu, ludzie jeżdżą czołgami (fakt, że jest ich co prawda tylko 8, ale zawsze), a krasie latają żyrokopterami, sądzę więc, że budowa takiego statku powietrznego była by możliwa.
Jak więc uważacie, czy budowa sterowca i późniejsze podróżowanie nim to fajna koncepcja na kampanie czy też pomysł z pupy wizięty.

: pn gru 29, 2008 6:08 pm
autor: Malaggar
Dla mnie do niczego. Podobnie jak żyrokoptery i inne cuda na patyku.
Zaraz pojawiłyby się sterowce bombardujące miasta, potem samoloty myśliwskie rodem z I Wojny i zrobiłby się totalny bałagan.

: pn gru 29, 2008 6:08 pm
autor: kotomaniak
W "Zabójcy Smoków" jest motyw podróży sterowcem na pustkowia Chaosu, więc jak widać sterowce mieszczą się w kanonicznej wizji. Dodam tylko, że sterowiec ów buduje ekscentryczny krasnoludzki inżynier, można powiedzieć, że potępiony przez gildie. Sterowce więc istnieją, ale z pewnością nie są produkowane na masową skalę.

Malaggar pisze:
Zaraz pojawiłyby się sterowce bombardujące miasta...

Sterowiec Gotreka bombarduje bodajże armie Chaosu i o ile dobrze pamiętam ma karabin maszynowy na czaszy ;).

: pn gru 29, 2008 6:11 pm
autor: Malaggar
W "Zabójcy Smoków" jest motyw podróży sterowcem na pustkowia Chaosu, więc jak widać sterowce mieszczą się w kanonicznej wizji.
Kolejny dowód na to, że książki WH są marne ;)
Zresztą, na ile kanoniczne są różne wymysły ich autorów?

: pn gru 29, 2008 8:52 pm
autor: Tullaris II
Malaggar pisze:
Zaraz pojawiłyby się sterowce bombardujące miasta, potem samoloty myśliwskie rodem z I Wojny i zrobiłby się totalny bałagan.

Rozumiem, że przesycenie świata Młotka technologiom wprowadza trochę niedorzeczności i bałaganu, ale twórcy systemu wprowadzili różne mechaniczne cudeńka do świata co rzeczywiście w pewnych miejscach nie trzyma sie kupy (np. co robią jeszcze XV wieczni rycerze w płytówach, obok muszkieterów i dział z XVIIw), ale trzeba to jakoś pogodzić.

kotomaniak pisze:
Dodam tylko, że sterowiec ów buduje ekscentryczny krasnoludzki inżynier, można powiedzieć, że potępiony przez gildie. Sterowce więc istnieją, ale z pewnością nie są produkowane na masową skalę.

Właśnie coś takiego miałem na myśli, BG pomagają jakiemuś inżynierowi w budowę maszyny, a później na niej podróżują. Maszyna przeznaczona jest raczej do podróżowania nie do walki (delikatne urządzenia mogące łatwo ulec uszkodzeniu). Dzięki takiemu rozwiązani BG mogli by poznać kawał świata, odwiedzić Południowe Krainy, Kathaj, czy Naggaroth.

: pn gru 29, 2008 9:45 pm
autor: Tadeus
W Mrocznym Cieniu Smierci gracze przemierzaja Gory Czarne balonem.

Bardziej low tech, a zabawa taka sama.

O ile sterowca, zyrokoptera, czy opancerzonego, krasnoludzkiego krazownika bym raczej nie uzyl, to balon imho jest w sam raz jako ciekawostka technologiczna.

: pn gru 29, 2008 9:49 pm
autor: Blizz
Tullaris II pisze:
Wiem, że do podróży powietrznych można używać przeróżnych latających bestii jako wieżchowców (gryfy, hipogryfy, mantykory, smoki, itp.)


Pisze się: "wierzchowców" oraz "później"

Gryfy nie zwykły zadawać się z ludźmi, a jak już uda się komuś gryfa oswoić, to tylko ten jeden mąż dosiadać go będzie mógł. Sprawa ma się podobnie z hipogryfami. Natomiast wierzchowce w postaci mantikor i smoków to już totalne przegięcie(coś w stylu bezsensownej hack&slash nawalanki utrzymanej w konwencji pseudo średniowiecznej). Pomijam starodawnych elfich jeźdźców smoków(oni używali smoków do walki, a nie do wielokrotnego transportu piechoty).

Z kolei sterowce i tegoż typu ustrojstwo winno pozostać jedynie szalonymi wynalazkami zdziwaczałych inżynierów...

: pn gru 29, 2008 9:58 pm
autor: Malaggar
Natomiast wierzchowce w postaci mantikor i smoków to już totalne przegięcie(coś w stylu bezsensownej hack&slash nawalanki utrzymanej w konwencji pseudo średniowiecznej). Pomijam starodawnych elfich jeźdźców smoków(oni używali smoków do walki, a nie do wielokrotnego transportu piechoty).
Na straszliwej Mantykorze fruwał bohater Chaos Dwarfów kilka edycji temu. I tak, było to głupie.

: pn gru 29, 2008 10:09 pm
autor: Tadeus
Czy bohater chaos dwarfow latajacy na mantikorze jest glupszy od krasnali na zyrokopterach, to kwestia sporna ;]

Tak czy siak, Warhammer jest systemem podzielonym, ogromnym i zasilanym przez wielkie zastepy tworcow, ktorych dziela nie zawsze sa przemyslane. Trzeba zachowac rozsadek i wybierac po prostu to, co pasuje do naszego stylu rozgrywki.

A to, ze w jakichs wypocinach sprzed paru edycji, ktos napisal to czy tamto, naprawde nie powinno byc przyjmowane bezkrytycznie jako slowo objawione.

Sterowce w Warhammerze sa, wiec jak masz ochote to wykorzystaj ;]

: wt gru 30, 2008 12:32 am
autor: Azgard
W sumie jestem w temacie, bo właśnie gram inżynierem, więc podzielę się wizją technologi jaką wykreowałem razem z moim znajomym (prowadzimy na przemian.)

Otóż u nas coś takiego jak żyrokopter istnieje, jest ich jednak baaaardzo niewiele, oraz są pilnie strzeżoną tajemnica krasnoludzkiej rasy, tak więc większą szanse ma uliczny żebrak na osobistą audiencję u Imperatora, niż ktokolwiek zobaczyć takie cacko.

Podobnie ma się sprawa z krasnoludzkimi parowcami, oczywiście można je spotkać, ale jest ich tyle co palców u dłoni niezdarnego drwala, i więcej nie będzie z racji na to że krasnoludów niewiele do obsługi czegoś takiego, jak i koszta produkcji ogromne.

Czołg, oczywiście, w fazie testów, na razie raczej nieprzydatny, i bardzo ale to bardzo ukrywany przed wścibskimi oczami.

Ogólnie większość niesamowitych wynalazków to unikaty, które raczej nie są powielane, ukrywa się je z zazdrością przed światem, dlatego też są raczej nieprzydatne, bo gdzie można latać takim żyrokopterem żeby cię nikt nie zobaczył ;)

Sam właśnie konstruuję czterolufową strzelbę, coś jak organki, tylko o wiele łatwiej to przeładować, nie będę opisywał bo by się zeszło, ale wychodzi z tego mało zawodna, bardzo skuteczna, i bardzo efektywna broń z racji na to że będzie mogła oddać wszystkie strzały na raz. I mój MG od razu zapowiedział że nie będzie to broń powszechnego użytku, i żebym sobie zakodował w czaszce że nie będę tego sprzedawał, i w sumie nawet mi to pasuje, przynajmniej nikt tego nie użyje przeciwko mnie ;p

: wt gru 30, 2008 12:39 am
autor: Malaggar
Sam właśnie konstruuję czterolufową strzelbę, coś jak organki, tylko o wiele łatwiej to przeładować, nie będę opisywał bo by się zeszło, ale wychodzi z tego mało zawodna, bardzo skuteczna, i bardzo efektywna broń z racji na to że będzie mogła oddać wszystkie strzały na raz. I mój MG od razu zapowiedział że nie będzie to broń powszechnego użytku, i żebym sobie zakodował w czaszce że nie będę tego sprzedawał, i w sumie nawet mi to pasuje, przynajmniej nikt tego nie użyje przeciwko mnie ;p
Jest już takie coś - rusznica wielostrzałowa.

: wt gru 30, 2008 6:54 am
autor: Tullaris II
Blizz pisze:

Pisze się: "wierzchowców" oraz "później"

Sorki za błędy :oops: ale, robiłem formata na kompie i chwilowo nie mam Worda.

Blizz pisze:
Gryfy nie zwykły zadawać się z ludźmi, a jak już uda się komuś gryfa oswoić, to tylko ten jeden mąż dosiadać go będzie mógł. Sprawa ma się podobnie z hipogryfami. Natomiast wierzchowce w postaci mantikor i smoków to już totalne przegięcie(coś w stylu bezsensownej hack&slash nawalanki utrzymanej w konwencji pseudo średniowiecznej). Pomijam starodawnych elfich jeźdźców smoków(oni używali smoków do walki, a nie do wielokrotnego transportu piechoty).

Książęta Wysokich Elfów, Dostojnicy Leśnych i Lordowie Mrocznych do dziś używają Smoków jako wierzchowców, walczącc z ich grzbietów. Generałowie Imperium mają możliwość dosiadania gryfa, a możnowładcy Bretońscy hipogryfa. Nie widzę więc powodu aby odmawiać jej BG (choć faktycznie jest ot rzadka możliwość) . Fakt zdobycie i oswojenie takiego wierzchowca jest trudne, kupno pisklęcia bardzo kosztowne, dlatego Gryf z jeźdźcem na grzbiecie pozostaje rzadkim widokiem.

Malaggar pisze:
Na straszliwej Mantykorze fruwał bohater Chaos Dwarfów kilka edycji temu. I tak, było to głupie.

Dlaczego, skoro Mantykory istnieją w świecie Młotka to nie widzę powodu, aby nie było możliwości ich oswajania i latania na nich. Tak czynią Władcy Bestii Mrocznych Elfów, porywają młode z gniazda, oswajają trenują i sprzedają szlachcie Naggaroth

Blizz pisze:
Z kolei sterowce i tegoż typu ustrojstwo winno pozostać jedynie szalonymi wynalazkami zdziwaczałych inżynierów...

Ja też jestem za tym, jednak przyszedł mi pomysł wykorzystania takiego inżyniera i jego ustrojstwa w kampanii.

Azgard pisze:
Otóż u nas coś takiego jak żyrokopter istnieje, jest ich jednak baaaardzo niewiele, oraz są pilnie strzeżoną tajemnica krasnoludzkiej rasy, tak więc większą szanse ma uliczny żebrak na osobistą audiencję u Imperatora, niż ktokolwiek zobaczyć takie cacko.
Właśnie tak to powinno wyglądać, technologia nie jest powszechna ponieważ jest pilnie strzeżoną tajemnicą. Żyrokopterów jest niewiele i przeciętny człowiek może co najwyżej słyszeć opowieść o takim ustrojstwie walczącym w armii Krasi i raczej nie da jej wiary. Podobnie jest ze skonstruowanymi przez Imperium czołgami parowymi i tak też powinno być ze sterowcami.

: wt gru 30, 2008 8:31 am
autor: Aureus
Istotnym elementem podróży powietrznych są także wiwerny.

Jak większość z nas wie, tresura gryfa lub hipogryfa musi rozpocząć się wkrótce po wykluciu - później są one zbyt przywiązane do wolności i wykorzystują każdą okazję do ucieczki, nie krępując się przed rozcięciem bebechów osobom stojącym im na drodze. Trudniejsze w tresurze są jednak wiwerny, które otaczane są przez ludzi (chyba zasłużoną) niechęcią i lękiem - a zwierzęta wyczuwają otaczającą ich atmosferę. Problem w tym, że źle wytresowany wiwern nie ucieknie, tylko zacznie ciachać wszystkich dookoła - jest to w końcu jedyna istota na świecie, która faktycznie składa się wyłącznie z organów, które można traktować jako broń. To instynkt.

co prawda w armiach do bitewniaka nie pojawiają się - chyba - wojownicy Chaosu na wiwernach, jednak wydaje mi się uzasadniona taka możliwość. Człowiek imperialny raczej nie ma szans na potajemne hodowanie - gdzieś to musi latać, ćwiczyć skrzydła i resztę mięśni. Jakoś trzeba mu sprowadzać ogromne ilości pokarmu. Jeżeli ktoś chciałby uznać, że w Imperium możliwa jest hodowla wiwerny, to tylko w kręgach szlachty i za pozwoleniem władz.

Na wiwernach najczęściej poruszają się przywódcy orków (obrazek). Chodowane są na początku przez gobliny (zwłaszcza ich nocna odmiana dobrze nadaje się do przeszukiwania gór w celu znalezienia jaj). Niestety, wiwern przejmuje brutalne okrucieństwo swoich panów - gdy przechodzi pod opiekę Szefa, jest posłuszny rozkazom, ale głupi i niszczycielski.

No i zapomnieliśmy o elitarnej jednostce, jaką są doom diverzy (obrazek). W trakcie bitwy da się i tym gdzieniegdzie polecieć... : P

: wt gru 30, 2008 9:32 am
autor: Malaggar
Książeta Wysokich Elfów, Dostojnicy Leśnych i Lordowie Mrocznych do dziś używają Smoków jako wierzchowców, wlacząc z ich grzbietów. Generałowie Imperium mają możliwość dosiadania gryfa, a możnowładcy Bretońscy hipogryfa. Nie widze więc powodu aby odmawiać jej BG. Fakt zdobycie i oswojenie takiego wieżchowca jest trudne, kupno pisklęcia bardzo kosztowne, dlatego Gryf z jeźdzcem na grzbiecie pozostaje rzadkim widokiem.
Dlaczego, skoro Mantykory istnieją w świecie Młotka to nie widze powodu, aby nie było możliwości ich oswajania i latania na nich. Tak czynią Władcy Bestii Mrocznych Elfów, porywają młode z gniazda, oswajają trenują i sprzedają szlachcie Naggaroth

Dzięki, przypomniałeś mi właśnie, dlaczego uważam WFB za zbyt kretyńskie, by wykorzystywać z niego patenty w WFRP.

: wt gru 30, 2008 9:33 am
autor: nerv0
Jakoś ciężko mi strawić przegiętą technikę w warhammerze. Zgadzam się, że wszelkie czołgi, sterowce, czy inne żyrokoptery powinny być ściśle strzeżonymi obiektami, nad którymi wciąż trwają prace. Tylko czołowi krasnoludzcy inżynierowie tak naprawdę wiedzą co to jest, ci niżsi rangą mogą tylko pamiętać bajania starych dziadków, którzy uwielbiają różne teorie spiskowe, i którzy to mówili, że gdzieś tam coś tam ktoś wymyśla. Zaś wszystko to co poza krasnoludzką społecznością, to w ogóle nie ma pojęcia o takich technicznych bajerach.

Możliwe, że skaveny także zajmują się konstrukcją takich rzeczy, ale głowy nie dam. Oni raczej robili by czołgi, bo podziemny żyrokopter to raczej marny pomysł. :)

: wt gru 30, 2008 10:41 am
autor: Tullaris II
Malaggar pisze:
Dzięki, przypomniałeś mi właśnie, dlaczego uważam WFB za zbyt kretyńskie, by wykorzystywać z niego patenty w WFRP.

Nie wiem co kretyńskiego widzisz w lataniu i walczeniu na grzbiecie smoka, czy gryfa. Taki motyw pojawia się w wielu systemach fantasy nie tylkow Warhammerze. Pozatym pamiętam, że bestiariuszu w I ed. przy opisie gryfa i hipogryfa była zaznaczona możliwość pochwycenia i tresowania tych stworów na wierzchowce, więc nie wiem w czym problem.

nerv0 pisze:
Jakoś ciężko mi strawić przegiętą technikę w warhammerze
Ta technika nie jest aż tak przegienta, pozatym jak ktoś nie chce krasnoludzkich ustrojstw, czy też wynalazków Imperialnej Gildi Inżynierów to może je śmiało wyżucić. Kiedyś też tak uważałem, że to niepotrzebne udziwnienie ale z biegiem czasu stwiedziłem, że odrobina technki nie zaszkodzi, ale wszystko z umiarem.

nerv0 pisze:
....czołgi, sterowce, czy inne żyrokoptery powinny być ściśle strzeżonymi obiektami, nad którymi wciąż trwają prace. Tylko czołowi krasnoludzcy inżynierowie tak naprawdę wiedzą co to jest....
Tak też jest, choć czasami takie wynalazki trzeba wyprowadzć w pole, aby przetestowć. Więc może się zdażyć, że nie tylko ci czołowi inżynierowie ujżom je na oczy. A jeszcze jedno czołg parowy skonstruowany został przez ludzi nie przez krasnoludy.
Wracając do sterwca to taki środkiem transportu można polecieć znacznie dalej niż na grzbiecie jakiejkowiek bestii (no może poza smokiem), dlatego dziekin takiej machnie można by zwiedzić wiele innych krain poza Starym Światem.

: wt gru 30, 2008 1:14 pm
autor: Blizz
O ile dobrze pamiętam to elfy dosiadały smoków w erze zbliżonej do czasów Aenariona i Caledora, a były to czasy sprzed powstania wielkiego wiru na Ulthuanie. W "obecnych" czasach w świecie WHFRP smoki są zbyt rzadkie, aby sprawowały rolę wierzchowców(choć na potrzeby kampanii można wprowadzić jednego elfiego jeźdźce smoka).

Mantikory zwykły być oswajane tylko przez mroczne elfy z racji podobnego, podłego usposobienia obu tych gatunków. I te relacje pozostają raczej jako partnerstwo, a nie poddaństwo(chociaż zależy to od punktu widzenia).

Gryfy w istocie występują jako wierzchowce w armii Imperium, ale to tylko sporadyczne wyjątki dosiadane przez największych mężów Imperium.

Co do machin to już wyraziłem me zdanie: wyjątkowo sporadyczne acz możliwe...

: wt gru 30, 2008 1:15 pm
autor: Malaggar
Pozatym pamiętam, że bestiariuszu w I ed. przy opisie gryfa i hipogryfa była zaznaczona możliwość pochwycenia i tresowania tych stworów na wierzchowce, więc nie wiem w czym problem.
W tym, że to nie pasuje do MOJEJ wizji WH, dlatego nie uznaję tego.

Nie wiem co kretyńskiego widzisz w lataniu i walczeniu na grzbiecie smoka, czy gryfa.
Bo ze smoka albo gryfa bardzo wygodnie się atakuje. Zwłaszcza mieczem.

: wt gru 30, 2008 1:52 pm
autor: Aureus
Malagaar - myślałem, że lubisz Wewnętrznego Wroga - kampanię, w której (SPOILER) gracze mają możliwość namiatać młotem Sigmara. Heroiczną do bólu.

Nie wiem, od kiedy masz wyobrażenie, że na wierzchowcu większym od konia ktoś może używać miecza. Przecież na wszystkich obrazkach wyraźnie widać, że dosiada ich uzbrojone w lance rycerstwo lub magowie/dowódcy namiatający kulami ognia.

"W "obecnych" czasach w świecie WHFRP smoki są zbyt rzadkie, aby sprawowały rolę wierzchowców"


O ile dobrze wiem, w oficjalnych materiałach nie pojawił się ludzki heros, który dosiadałby smoka. Elfy natomiast dosiadają tylko smoków mających kontakt w Ulthuanie, gdyż elfy leśne ze smokami kontaktu nie mają. Wysokie Elfy nie mają umów ze smokami staroświatowymi.

Poza tym "obecne" czasy są zgodne z WFB.

: wt gru 30, 2008 1:55 pm
autor: Hargrim
*widmo z przeszłości*

Karl-Franz z Armybooka do Imperium nowego - pożycza smoka z Zoo :).

Więc jest już pierwszy ludzki heros na smoku.

: wt gru 30, 2008 2:01 pm
autor: shaman_tm
Nie wiadomo, śmiać się, czy załamać ręce... Z jednej strony może nie jestem aż tak rygorystyczny w podejściu do latających ustrojstw / smoków / gryfów jak Malaggar (bo ja choć dopuszczam wielce sporadyczne przypadki latających jeźdźców, to żyrokopterom, czołgom i innym power-armorom mówię stanowcze: NIE), ale to już przesada... z ZOO?!

: wt gru 30, 2008 2:05 pm
autor: Malaggar
Malagaar - myślałem, że lubisz Wewnętrznego Wroga - kampanię, w której (SPOILER) gracze mają możliwość namiatać młotem Sigmara. Heroiczną do bólu.
Latanie na smoku ma się tak do heroizmu jak faszyna do faszyzmu.

Nie wiem, od kiedy masz wyobrażenie, że na wierzchowcu większym od konia ktoś może używać miecza. Przecież na wszystkich obrazkach wyraźnie widać, że dosiada ich uzbrojone w lance rycerstwo lub magowie/dowódcy namiatający kulami ognia.
Karl Franz i jego młot. Louen i miecz w jego dłoni, a lanca przyczepiona tak, że nijak jej wyciągnąć. Krasnolud Chaosu na mantikorze i młot w jego ręce. Wojownik Chaosu na smoku Chaosu z mieczem. Ork na wywernie z dwoma toporami.
Nie mam wyobrażenia, że na wiechrzowcu typu smok można używać miecza. To był ironia. Niestety "tfurcy" WFB mają inne poczucie tego, co można.


gdyż elfy leśne ze smokami kontaktu nie mają
Mają. A przynajmniej miały 12 lat temu ;)
Bowiem w Battle Booku z 96 roku jest figurka leśnego elfa na smoku.

Z jednej strony może nie jestem aż tak rygorystyczny w podejściu do latających ustrojstw / smoków / gryfów jak Malaggar (bo ja choć dopuszczam wielce sporadyczne przypadki latających jeźdźców
Sporadyczny przeboleję. Ale pojawiłby się u mnie bardziej na zasadzie "A ludkowie gadajom, że baron to na gryfie lata i z niego łatakuje w walce."

: wt gru 30, 2008 2:19 pm
autor: NoOne3
Malaggar pisze:
Karl Franz i jego młot. Louen i miecz w jego dłoni, a lanca przyczepiona tak, że nijak jej wyciągnąć. Krasnolud Chaosu na mantikorze i młot w jego ręce. Wojownik Chaosu na smoku Chaosu z mieczem. Ork na wywernie z dwoma toporami.

klik :)
Tłumaczenie: Podjedź bliżej, chcę uderzyć go mym mieczem!


Ale z drugiej strony mamy TO;)
Malaggar

: wt gru 30, 2008 2:38 pm
autor: nerv0
A mnie się zdawało, że Malaggar jest jednym z większych przeciwników realizmu w RPG. :) Czyżby coś się w tym względzie aż naddto zmieniło?

: wt gru 30, 2008 2:41 pm
autor: Malaggar
Byłem (i jestem) przeciwnikiem realizmu na siłę i doszukiwania się go w d20.
Bo realizm typu: karabin się zatnie jak się go stosownie długo nie czyści, rany się jątrzą, od starych konserw można dostać sensacji żołądkowych i tym podobne rzeczy w WH, CoC, DH i DL jak najbardziej stosuję ;)
Tylko trzeba zauważać różnicę między wzgędnym realizmem, a takim, który już przeszkadza w grze i czyni ją niegrywalną (miliard testów na wiązanie butów na przykład jest w drugiej kategorii).
Gdybym był przeciwnikiem realizmu jako takiego nie sięgałbym po te systemu, w które gram ;)

A że gryfy i inne latadła nie pasuja mi jako środki transportu w WH to inna sprawa. Po prostu mam bardziej przyziemną wizję Starego Świata.

: wt gru 30, 2008 7:41 pm
autor: Malaggar
W zasadach WFB jest dość podobnie - ataki jeźdźca są raczej kiepskie.
To akurat zależy od jeźdzca. Przynajmniej ja to tak zapamiętałem.
Ponadto powtarzam - może i w kanonie są sterowce, żyrokoptery, miniguny, bazooki i promy kosmiczne, ale mnie kanon niezbyt interesuje na sesji.
Ale by nie wyjść na heretyka (Here-tech'a) powiem, że użyłem raz czołgu parowego, który mieli gracze wysadzić.
Co nie zmienia faktu, że dla mnie to, co mam w WFB jest zabawnie kiczowate w wielu aspektach.

: wt gru 30, 2008 8:15 pm
autor: JKTank
Akurat latanie na smoku z mieczem IMO jest bardzo sensowne, bo jest za duży żeby coś dosięgnąć lancą i za szybki, żeby nią trafić, więc jeździec walczył będzie głównie z czymś co wskoczy na smoka, albo przyleci. Ewentualnie można sobie wyrąbać drogę jak się z tego smoka spadnie ^^.

: wt gru 30, 2008 8:18 pm
autor: Malaggar
Akurat latanie na smoku z mieczem IMO jest bardzo sensowne, bo jest za duży żeby coś dosięgnąć lancą i za szybki, żeby nią trafić, więc jeździec walczył będzie głównie z czymś co wskoczy na smoka, albo przyleci. Ewentualnie można sobie wyrąbać drogę jak się z tego smoka spadnie ^^.

Bo na smoka to wiele istot wskoczy i się na nim utrzyma. Czy smok na ziemi jest za szybki by coś lancą siegnąć? No nie wiem...
Za duży (przynajmniej w WFB) też nie.
Jak się spadnie w miejsce, gdzie trzeba wyrąbywać, to się nie wstanie.

: wt gru 30, 2008 8:53 pm
autor: Tullaris II
Malaggar pisze:
\Bo ze smoka albo gryfa bardzo wygodnie się atakuje. Zwłaszcza mieczem.

No masz tu racje, choć Gryf Mantysia, czy Hipogryf są nie wiele od konika większe i można by tu mieczykiem powalczyć to lepiej i wygodniej używać było by lancy, a będąc w powietrzu strzelać do przeciwnika z łuku. Jeśli chodzi o smoka to podobnie, a mieczem można walczyć gdy smok znajduje sie w zwarciu z innym stworem. Choć generalnie miecz do walki z grzbietu latających stworów jest mało przydatny.

Aureus pisze:
gdyż elfy leśne ze smokami kontaktu nie mają.

Mają i też na nich latają jak Wysokie i Mroczne

Blizz pisze:
Mantikory zwykły być oswajane tylko przez mroczne elfy z racji podobnego, podłego usposobienia obu tych gatunków. I te relacje pozostają raczej jako partnerstwo, a nie poddaństwo(chociaż zależy to od punktu widzenia).

Poddaństwo bezwzględne, Władcy Bestii DE łamią wole tych stworzeń i podporządkowują je sobie, ale tylko Mroczniaki o żelaznej dyscyplinie potrafią okiełznać i dosiąść bestii jaką jest mantysia.

Hargrim pisze:
Karl-Franz z Armybooka do Imperium nowego - pożycza smoka z Zoo :)

Tak, jak to przeczytałem to myślałem, że pękne ze śmiechu Zoo w Altdorfie. Poza smoczkiem Imperator lata też na gryfie - Szponie Śmierci.
No cóż widzę, że niestety większości nie spodobał sie mój sterowcowy pomysł, a dyskusja zeszła na smoki trudno.

: wt gru 30, 2008 8:57 pm
autor: Malaggar
No masz tu racje, choć Gryf Mantysia, czy Hipogryf są nie wiele od konika większe i można by tu mieczykiem powalczyć to lepiej i wygodniej używać było by lancy, a będąc w powietrzu strzelać do przeciwnika z łuku.
Ale ma skrzydla. A mieczem uderzało się na boki.
Jak chcesz strzelać z czegoś, co nie jest w stanie idealnie zawisnąć w powietrzu? ;) I co ma skrzydla, które przeszkadzają w strzelaniu na boki, a strzał w górę, by nie zawadzał łuk o wierzchowca wywala strzałę daaaaaleko za daleko?

No cóż widze, że niestety większości nie spodobał sie mój sterowcowy pomysł, a dyskusja zeszła na smoki tródno.
A nawet "trutno" ;)
Niemniej wciąż trzymamy się tematu o podróżach powietrznych:D