Strona 1 z 22

Zabawne rzeczy w grach RPG

: pn paź 27, 2003 2:22 pm
autor: Randalf
Mam do was pytanie czy mielibyście ochotę pisać tutaj jakieś dowcipy, ostatnie słowa graczy przed śmiercia, anegdoty związane z D&D lub innymi RPG-ami jeśli tak to zacznijmy już dziś.

Zabiłem pierwszego trolla - chodżmy na smoka, na smoka !!!

: pn paź 27, 2003 6:55 pm
autor: LurtZ
Z tego co pamietam to taki cytat pokazal sie w MiMie jakies 3 latka temu - moge sprawdzic ;P
heh odnosnie kfiatkow to cos mi sie przypomnialo. Dawno to bylo..

MG: Na srodku owalnego pomieszczenia stoi drabina prowadzaca do klapy w suficie
Gracz1: wyciagam sztylet i powoli wchodze do gory
Gracz2: wchodze za nim
Gracz3: ubezpieczam ich.
Tylko ostatni gracz sie nie wypowiedzial. Dramatyczna chwila - wszyscy wpatrzeni w kolege, oczekujac odpowiedzi. W koncu to zauwazyl, jeknal i powiedzial:
- To ja wychodze z tej dziury! -
:mrgreen:

: pn paź 27, 2003 6:57 pm
autor: Ra-V
Podobny wątek już jest na forum.

http://forum.rpg.net.pl/viewtopic.php?t=41

: wt paź 28, 2003 6:54 pm
autor: Randalf
Macie racje ten cytat był ale to było tak na początek a podobnego forum nie udało mi się znaleźć

: ndz lis 30, 2003 12:41 am
autor: Estel
Hmm...jak to było...?
Gracz: Oby twoje słowa zaminiły się w gówno!
MG: Czujesz jak w twoich uszach...

: wt gru 16, 2003 6:30 pm
autor: Zygfryd
wtedy powiedziałem:"schodze do tej dziury uratować go a że nie mam lny to schodze po ścianie".
następnie dm:"rzuć kością".wypadło 1.
mg:"spadłeś mu na twarz on dostanie 1k6 a ty 1k10 obrażeń"
ja(juz jestem w dziurze):"wiesz co paweł po dłygim namyśle doszedłem do wniosku że po tej ścianie można wejść bez liny..." :P

: śr gru 17, 2003 7:36 pm
autor: Dagenoth
u mnie to pol ork wykonywal rzuty na szukanie klamek w drzwiach i od tamtej chwili kazdy pyta czy w drzwiach jest klamka :-D A i mamy krasnoluda ktory mial kare ktora polegala na tym ze zgolili mu wszystjkie wlosy na glowie na klacie a co jagorsze to brody tez tera nima,

: śr gru 17, 2003 10:59 pm
autor: Ender
Noc, ustalanie warty. Propozycja łotrzyka:
"Zmieniajmy się na zmiany"

: śr gru 17, 2003 11:56 pm
autor: Marael
Noc, przygoda „Stojący Kamień”. Las bez zwierząt, złowieszczy, wszędzie znajdują szkielety ludzi, elfów, do tego wałęsa się widmo jakiegoś jeźdźca. Co robią gracze? Idą spać.


Bez warty.

: czw gru 18, 2003 11:24 am
autor: Ender
Też Stojący Kamień. Szkielet jednorożca:
Krasnolud - "To ja róg zabieram"

Dalej. Chatka. W chatce starzec i jego córka. Córka wdaję się w romans z jednym z bochaterów (Regisem_mnichem). Po całej akcji. Wychodzi do wychodka. A Regis: "To ja idę za nią". Stoi pod drzwiami, stoi. Po kilku minutach "Ja wyłamuję drzwi...". Musiałem kobiete zmienić w lisa, bo takto by ją tam gonił do rana...

: czw gru 18, 2003 2:28 pm
autor: Mosad
Cześć, należę do tej samej drużyny co Ender i Regis (niestety takie moje szczęście). Dodam tylko, że były jeszcze takie kwiatki jak:

- Nasz złodziej-nizioł złapał (bo nie da się tego nazwać kradzieżą) magiczny miecz, a kiedy pojawił się właściciel to miał zamiar zapytać Go o właściwości miecza.

- Mała historia o tym jak Ender grając krasnoludem starał się sforsować mur zamku poprzez wspinanie się po litej skale, gdzie na górze czekała na niego straż zamkowa.

- Jak Regis powalił dwa podrasowane upiory, które według założeń MG miały go ogłuszyć i poturbować.

- i najlepsze jak odcięliśmy palec z pierścieniem Enderowi, bo nie chciał dać po dobroci...

: czw gru 18, 2003 3:26 pm
autor: Ender
A z tymi upiorami, to po prostu zmieniłem je na inne z jednego powodu. Te, które były przewidzane w scenariuszu po prostu rozniosłyby Regisa na strzępy. Tam było przewidziane cos innego niż upiory. I na tym polega rola MP.

: czw gru 18, 2003 5:33 pm
autor: Regis
Zapomniałes tylko dodać że twoje upiory które na mnie puściłeś miały 2 razy więcej PW i wysysały za każdym trafieniem 1 punkt umiejętności :)

: czw gru 18, 2003 5:37 pm
autor: Estel
Wpradzie to była sesja wiedźmina ale...
Podczas burzy pewnien bard postanowił stać z dumnie godzącym w niebo mieczem...i coż...przezył wpawdzie ale wartość intelektu ( w skali 1-5 ) spadła mu o 2
Jednakże w przypływie fantazji jego zdolności komponowania i pisania poezji całkiem nieźle się podniosły.

: pt gru 19, 2003 10:44 am
autor: Zygfryd
jeden koleś z naszej drużyny ukradł wiadro ze studni(Bezsłoneczna cytadela:miasto) więc go zaczeli gonić bo tylko 1 wiadro na miasto było.Ja poszedłęm do sklepu i przywlokła sie tam reszta druzyny(razem z kolesiem ktory ukradł wiadro) koleś w sklepie miał 3 zrobione na zanówienie miacze,właściwie 2 miecze i buławe.Jako że gram bardem to postanowiłem zwinąć te bronie,wiec plan byl taki:Mag z wiadrem(:P) zaczoł pokazywać sztuczki żeby odciągnąć uwage sprzedawcy,kapłan szeleścił zbroją a ja miałem wziąść miecze.Jednak i tak koleś to zauważył że je kradne wiec sie zaczoł burzyć,a ludzie z miasta walili w drzwi bo przecież chcą wiadro :D.Jak sprzedawca wyciągną broń mag założył mu wiardo na głowe a ja wypchnołem go za drzwi.Wynik był taki że ludzie z miasta zabrali wiadro i se poszli a sprzedawca był ogłuszony wiec mogliśmy zabrać wszystko ze sklepu,morał jest taki że warto myśleć :spoko: :D :)

: pt gru 19, 2003 3:54 pm
autor: Marael
Paladyn w błyszczącej pełnej zbroi płytowej: skradam się.

...a na kości wypada 20...

: pt gru 19, 2003 5:39 pm
autor: Rurouni
Kilka literowek z sesyj naszych:

*przecietna tetnica,
*luk kompozycyjny, albo
*demon patrzy na ciebie jakby cie w ogole nie widzial

i jak tu sie nie cieszyc z gry w rpg

: sob gru 20, 2003 9:13 am
autor: Dagenoth
co do literówek to u mnie wystapiła zbroja cwierkowana.

: sob gru 20, 2003 9:29 am
autor: Marael
...miałem kiedyś scenariusz, prosty jak budowa cepa - ot podziemia, smok, kobold szalony-zaklinacz armia formitów vs. armia grimlockow*, jakiś slaad, a na deser: miasto elfich duchów**. Wszystko to budowało spójną całość... Do której drużyna nigdy nie doszła :hahaha: .

To owych podziemi wchodziły chyba ze 3 drużyny; tylko jedna wyszła na zewnątrz; zginęło tam więcej postaci, niż w innych scenariuszach, w przeciągu roku...

A historia dalej została niewyjaśniona ;-)

Pewien krasnolud który tam wszedł, zahaczył o skarbiec czarnego smoka. Został stamtąd wyniesiony... bez nogi.
Zanieśli go do kobolda, 20-pozomowego zaklinacza; ten przyprawił mu adamantytową nogę, a raczej, szkielet nogi, po którym cały czas biegały małe wyładowania elektryczne. Pierwszy krasnolud-cyborg, jednak nigdy nie dotarł na powierzchnię... ba, nie odzyskał przytomności :hahaha:

___
*czy jak one się tam nazywały
**dobrych

: sob gru 20, 2003 8:57 pm
autor: Mosad
A my właśnie dziś skończyliśmy sesję w "Stojącym Kamieniu" i też mieliśmy gagów sporo.

1. "Zbierzmy się w pojedyńcze grupki"- to mój tekst :)

2. Pokonaliśmy smoka w taki sposób, że Regis-mnich wskoczył smokowi na łeb i wydłubał oczy, przez co smok stracił mnóstwo bonusów. Dodam jeszcze, ze przy każdym rzucie miał 10% szansę na ogłuszenie. Zawsze wypadał mu sukces, ale doszliśmy do wniosku, że smoka nie da się ogłuszyć waląc go w oczy.

3. Kiedy Regis siedział na smoku, to on (smok) wzbił się w powietrze i zaczął pikować na naszego łotrzyka. Z Regisem na pokładzie, który kurczowo trzymał się powieki smoka.

4. Zabiliśmy jakiegoś demona, no i ja chciałem zabrać jego serce. Wbiłem miecz długi w serce demona, ale MP powiedzał, że demon (a właściwie jego ścierwo) miało kwas zamiast krwi. W ten sposób skróciłem swój miecz do krótkiego.

5. Zaatakowały nas elfy. Po męczącej walce wyszedł nam na przeciw zaklinacz elfów i przeprosił nas za atak.

6. Pewna skrzynia okazała się mimikiem. Ofiarą podstępu padł łotrzyk. Mimik przykleił go do siebie, ale nasz łotrzyk podpalił drania. Zapomniał tylko, że jest przyklejony i sam zaczął się palić.

7. Nasz topiciel zyskał czar "zwierzęca przyjaźń" czy jakoś tak. Ale chciał ją wypróbować na sowie ze złamanymi kręgami szyjnymi.

8. I na koniec: Regis zaszarżował na skrzata i kopnął go tak, że ten poleciał jak footballówka.

---------

A, i jeszcze jedno:
Moment zapalania pochodni podczas trudnych warunków. MP daje k20 graczowi o średniej rzutu 5 na 20.

Rzucił i......20!

Przez całą kampanię nie mógł wyrzucić nawet 11.

---------


Nie dodawaj jednego posta pod drugim, jezeli chcesz cos dodac korzystaj z funkcji EDYTUJ.

Administrator

: sob gru 20, 2003 9:06 pm
autor: Regis
Ach te moje wyczyny ;) kiedyś to opisze.
Ludzie stawiajcie na równowage, dzieki temu smoka zabiłem :)

: ndz gru 21, 2003 12:39 am
autor: Zygfryd
zawsze przed sejsą nie ma jak uspokajający tekst przeważnie mój:] ostatnio brzmiał tak:"nie mam czasu na marnowanie czasu" :D

: ndz gru 21, 2003 2:47 pm
autor: Widmo
My miliśmy taką sytuscje:
Wchodzimy do miasta przed nami zgraja dzieci i co robimy... Bezmuzgi półork-barbar zaczął niwi wiwijać i podrzucać w powietrze. Niestety jego rzuty były takie sine że dzieci zazęły płakać i tracić hp. A więc powstał team barbi kapłan. Barb dalej się nimi bawił a kapłan ich leczył jak spadały na ziemię.(a zapomniełem, pierwsza myśl barba jak zobaczył dzieci "Z płaazzkigooo immmmm"

Widmo, popraw błędy w tym poście!
I raz jeszcze, gorąco proszę; zanim coś umieścisz, przeczytaj to i popraw!

Moderator.

: pn gru 22, 2003 11:25 am
autor: Dagenoth
HeHe była u nas jedna zabawna sytuacja. Otóż ja grałem sobie bardem elfem. W drużynie m. in. był krasnolud, drow....... No i sobie wchodzimy do karczmy a tu slyszymy ze jakis minstrel zabawie ludzi. W tym momencie drow mnie podpuscil zebym wyzwal tego grajka na pojedynek kto lepiej rozbawi piesnia publicznosc. No i zesmy sie z grajkiem zalozyli o 20sz kto lepiej rozbawi ludziskow i po pietrwszej rundzie trudno bylo to ocenic kto wygral wiec postanowilismy zrobic runde druga. I tylko gdy hja zaczelem grac, kranolud balwan wyjak kusze i mowi do mistrza:"Strzelam wglowke lutni barda"(a przeciez to byla spora odleglosc, pelno ludzi a nadodatek przeciez ta glowka jest bardzo mala :D ) no i rzut na trafienie wynik :4. Mistrz na to "spusciles belt z kuszy i trafiles przejezdnego minstrela centralnie w czolo(ja naszczescie przezylem). No i tak sie wtedy cala karcznma rzucila na krasnala. Pojamli go i wsadzili go do wiezienia. Rano mial byc stracony, lecz w osttniej chwili burmistrz zdecydowal sie go uwolnic. I po kilku minutach widzimy stoi na rynku krasnolud w bialej szacie i teraz najlepsze: umyty, lysy, wszystkie przyszcze wyciszniete, a po brodzie niezotalo ani sladu. wtedy wszyscy w smiech ze widza kranala bez brody i lysego nadodatek. Jak poszlismy z nim do karczmy to karczmarka sadzila ze to jest gnom jakowys :D No koniec historii..

: pn gru 22, 2003 11:34 pm
autor: Mosad
Ja miałem dziś przyjemność prowadzić. Sytuacja: zaklinacz zamknięty w lochu miejskim.
-"Cela jest wielka 5x5 m."
-"to ja tworzę chatkę Leomunda na środku"

Bez komentarza...

I jeszcze: mag zamienił się w sexi-kobietę i poszedł się przedstawić jako zaklinacz-krasnolud.

: wt gru 23, 2003 11:57 am
autor: Marael
Postanowiłem kiedyś pograć drowem. No to sobie zrobiłem ślepego [a raczej ślepowidzącego :P] wojownika, z dwoma dziwnymi mieczami, coś jak dwa krótkie sejmitary mające wspólną rękojeść [z kształtu podobne to łuki].

Tak czy inaczej MG mówi reszcie graczy, że widzą drowa. No to oni: DROOOW! I szarża w moim kierunku. Rzuty na atak....

...straciłem ręce. :-/ I zagraj sobie tu fajną postacią :hahaha: Rekordowo szybka śmierć PC ;-).

: wt gru 23, 2003 1:26 pm
autor: Estel
A dokładnie było tak...
Moja postać (która nigdy nie widziała mrocznego elfa) krzyczy: DROW!! atakuję!!
Rzucam...MG: obciąłeś mu rękę
Atakuje druga bronią...MG: no to teraz jest symetryczny.
Drow przezył jakieś 90 sec sesji

: wt gru 23, 2003 1:47 pm
autor: Marael
Swoją drogą, gratuluję mojemu MG, że dopuścił do takiej sytuacji :neutral:

: czw gru 25, 2003 3:51 pm
autor: Faust
Hmmm.... A ja pamiętam jak to (całkiem niedawno) obserwowałem sesję do Warmłotka :) Grało 2 graczy: złodziej i zwadźca. Uciekali przed pewnym szlachicem, który urządzał sobie polowania na ludzi. Biegną przez las.. Złodziej jest na kacu a do tego krwawi. Namyślają się co zrobić... Złodziej rzuca coraz bardziej debilne pomysły :) W końcu zwadźca zwraca się do świata jako całości: "No fajnie! Jesteśmy bezbronni w środku lasu, a ja jeszcze muszę użerać się z pijanym złodziejem!". Zlodziej spojrzał na niego i z rozbrajającą miną: "Wpadłem na genialny pomysł! My dwaj pobiegniemy z powrotem na około do willi szlachcica, a pijany złodziej pobiegnie przodem by zmylic pościg!" Bez komentarza.....

-----------

Albo inna sesja, też Warhammer... Graliśmy w kampanię (nazwy nie pamiętam). Ja grałem kapitanem najemników. Chodzimy po mieście szukając informacji. MG mówi, że podchodzi do nas jakiś biedny, bezdomny chłopiec i prosi o pieniądze i coś do jedzenia... No to ja daje mu kanapkę ... MG na mnie patrzy i stwierdza " To co, nie dość, że kanapkę, to jeszcze może herbatę masz w termosie". Patrzę na niego i mówię: "Nooo, tak.. Mama zawsze mowiła mi żebym nosił ze sobą kanapki i coś ciepłego do picia!"... Niedługo potem zostałem wrzucony do rzeki przez jakies inne dzieciaki (było ich chyba ze dwadzieścia)... Czy ktoś jeszcze powie że wartą być miłym i dobrodusznym dla dzieci?!?!

----------

Nie dodawaj 2ch postów pod rząd. Użyj opcji „Edytuj”.

Moderator.

: czw gru 25, 2003 4:03 pm
autor: Estel
Czy wtedy były termosy?