Forum POLTERGEIST

Witajcie!

Zastanawia mnie, czemu Przedwieczni i Zewnętrzni Bogowie przybywają na Ziemię w miarę często (przecież mają np. dostosowane do naszej kultury awatary w rodzaju Opasłej Kobiety). To trochę kłóci się z naczelnym założeniem HPLa, w którym ludzkość ma być owadem niegodnym uwagi Mitów. Wiem, że to chyba powstały na potrzeby gier plot device, ale może gdzieś istnieje wyjaśnienie (plot device'y z wyjaśnieniami są zwykle ciekawsze)? Ja roboczo stworzyłem kilka:

• Bóstwa mogą być w kilku miejscach naraz, na innych planetach pojawiają się równie często;
• Przedwieczni i Bogowie zewnętrzni smakują w ludzkich duszach. Bardziej się to kojarzy z typowymi demonami, niż Mitami, ale tego typu skojarzeń chyba nie da się uniknąć, a pomysł jest dobry z jednego powodu - w nim jesteśmy ważni, ale jako jedzenie (czy wręcz przekąska). Pozwala to uczynić z Ziemi ważny punkt wszechświata bez zmniejszania naszej bezradności;
• Cthulhu, kapłan Przedwiecznych, śpi na Ziemi, więc tu ich moce są większe;
• Ludzie nie są częścią Mitów, więc potrafią mniej i czują mniej zdrowego respektu przed Przedwiecznymi - stąd częstsze przyzwania;
• Jak wyżej, ale to bóstwa chętniej przybywają na Ziemię, bo nami łatwiej się bawić, niż własnymi sługami.

Ja myślę że tu raczej w grę wchodzi hasło "Piknik na skraju drogi".
Ziemia na dłuuuuuugo przed ludźmi była w posiadaniu Przedwiecznych, ich sług, migo, Starszych i całej tej hałastry - my jesteśmy dla nich tylko mgnieniem, nowym mamutem, a przynajmniej byliśmy do niedawna, dopóki nie rozwinęliśmy się zbytnio i nie zaczęliśmy przeszkadzac - ot tak jak te mrówki na pikniku, co urosły za bardzo i za mocno zaczęły kąsac.

Dzieci na pikniku może lubią się bawic z tymi mrówkami, urywac im główki i nóżki, wsadzac je do słoika, topic w termosie? Dla mrówki takie zachowanie byłoby tak samo zrozumiałe jak dla nas zachowanie Przedwiecznych.

To trochę jakby mrówki pytały - czego ci ludzie chcą od nas?
Chcemy żeby nam nie właziły do słoików po drzemach, nie gryzły w pupę i nie niszczyły upraw

Ludzie nie jako owady, ale jako plaga owadów - napędzana rozwojem technologii (bo to dzięki niej wchodzimy im w uprawy)? Zigzak, you made my Quentin 2012

Dzięki, takie podejście naprawdę świetnie pasuje do kampanii, którą właśnie planuję.

Zgadzając sie z zigzakiem dodam jeszcze że raczej chodzi o cthulacza.

Warto wczytać się :w górach szaleństwa". To bardziej tak, że my jesteśmy po prostu częscią ekosystemu który sobie tu stworzyli przedwieczni, ale tak naprawde jesteśmy zbędni. A o ocych pkanetach nie wiadomo, bo nie ma przekazów.

Naczelne założenia HPLa raczej mówią ze tak naprawdę ni ma bóstwa (może poza N.) które w ogóle ma jakieś odniesienie do ludzi. Poza tym ze my się na nich wzorujemy, a One maja nas głęboko w otchłani.

Proszę bardzo, Plane zyskami z ewentualnej wygranej z Quentina musisz się podzielić z Aesem
Taki mój warunek

He he, myślę że lepiej jak po konkurujemy o tą nagrodę
tylko zobaczymy czy is ewyrobie w tym roku czy jak zwykle za dwa