Strona 1 z 9

Andrzej Ziemiański

: pn kwie 03, 2006 12:57 pm
autor: TST
Czasem , niezwykle rzadko wpadnie mi w ręce książka która na parę dni zawładnie moim życiem. Będę ją czytał gdzie tylko mogę i kiedy tylko mam taką możliwość. Myślę o niej nawet gdy jej nie czytam, pełen podziwu dla autora i z rosnącym przekonaniem że dla takich ksiażek warto w ogóle czytać. Lektura „Achaji” była taką właśnie , niczym nie skrępowaną przyjemnością.
Nim jeszcze do niej zasiadłem wiedziałem (z łam Poltera) że należy się spodziewać ksiażki „tylko rozrywkowej” i potoku przekleństw „częściej tam przeklinają niż padają imiona bohaterów”. Ziemiańskiego wcześniej nie znałem i spodziewałem się przeciętnej opowieści fantasy z dużą ilością mięcha.
Dostałem coś zupełnie innego. Świetnie napisaną, oryginalną i wciągającą lekturę fantasy. Nie wiem dlaczego ma ona być „tylko rozrywkowa”. Pratchett też jest rozrywkowy, Sapkowski też – a to jedni z moich ulubionych autorów. Liczne przekleństwa absolutnie mnie nie raziły, taką stylistykę po prostu przyjął autor. Czasem rzucanie mięsem przez postacie jest nawet zabawne.

Wydane to to jest pięknie, podobnie jak ksiażki Pilipiuka o przygodach Kruszewskich (nie jestem stu procentowo pewny ale chyba spokojnie można założyć że za wydanie ich równierz odpowiedzialna jest Fabryka Słów). W odróżnieniu od opowieści o małej wampirce i jej opiekunkach tutaj liczne ilustracje naprawdę mi się spodobały i praktycznie na każdej zawiesiłem oko przez dłuższą chwilę. Bardzo dobra robota.
Bardzo podoba mi się absolutna nieprzewidywalność fabuły. Zaskakiwała mnie ona na każdym kroku, a to bardzo duży plus gdyż zwykle domyślam się rozwiązania wielu wątków.
Mógłbym tak jeszcze długo wymieniać zalety tej książki, na szczęscie już wydane zostały częśc druga i trzecia. Teraz muszę je dopaść jak najszybciej.
Lekka lektura? Owszem lekka , ale w swej lekkości doskonała. Jedna z moich ulubionych powieści all time.


Ogólna ocena ksiażki : 10/10


A co wy sądzicie o niej i innych jego książkach?

: pn kwie 03, 2006 12:59 pm
autor: starlift
A poczytaj recki na polterze (polter.pl) i watki o Achai i Paksenarion. :P

P,MSPANC

: pn kwie 03, 2006 1:34 pm
autor: Miroe
Prawda. A że wyszukiwarka nie działa, to służę pomocą, bo akurat pamiętałem mniej więcej kiedy toczyła się dyskusja, więc łatwo ją znalazłem: http://forum.polter.pl/achaja-czy-pakse ... t1354.html
Jeśli masz ochotę kontynuować wątek w tamtym temacie, to z radością się powyżywam na Achaji, której niestety nie cierpię.

: pn kwie 03, 2006 1:58 pm
autor: TST
Recka świetna a co do wątku to po przeczytaniu pierwszego spoilera mało nie spadłem z krzesła. Owszem jest on oznaczony, ale w sposób typu "jak ktoś nie zna Achaji niech nie czyta", miast " jak ktoś nie zna wszystkich tomów niech nie czyta". Więcej sobie spoilować nie chcę więc z odwiedzaniem tego topiku poczekam do przeczytania całego cyklu.

Miroe, napisz co ci się nie podobało , powyżywaj się. :wink: Choć popieram Streidera w 100% jeżeli chodzi o "Głupca na Wzgórzu" uznaję tez rację twoich krytycznych argumentów przeciwko niemu.
Chciałbym wiedzieć co się w "Achaji" może nie podobać.

A może ktoś coś napisze o innych książkach Ziemiańskiego?

: pn kwie 03, 2006 2:47 pm
autor: Miroe
W Achaji nie podoba mi się to, co mnie i tak zawsze raziło u Ziemiańskiego, tj.

Gwałcenie logiki: Tu nie jest to może aż tak widoczne jak w takim "Autobahnie", ale nastolatka-terminator w połączeniu z opisami jej uroków cielesnych i to bez zmiany standardów w kierunku Agaty Wróbel wykańcza.

Toporny styl: Narracja prowadzona jest, jakby autor nie mógł się zdecydować, czy gada do siebie, do czytelnika, do głównej bohaterki czy do kosmosu.

Nadmiar wulgaryzmów: Ziemiański chyba nie potrafi inaczej. Każdy u niego bluzga i kurwi ile wlezie. Niezależnie od sytuacji, wieku, zawodu, statusu, whatever.

Ewidentne niewyżycie seksualne: W zasadzie nie mam nic przeciw opisom "momentów", ale u pana Andrzeja nabiera to wręcz cech osobnego wątku, w który autor przelewa swoje fantazje o seksie lesbijskim i nie tylko. Może byłoby to znośne, gdyby to chociaż w miarę logicznie uzasadnić. Ale nic z tego. Jakbym miał na coś takiego ochotę, kupiłbym sobie jakiś zbiór opowiadań erotycznych czy choćby tematyczne pisemko, ale tu spodziewałem się czego innego.

Zarzuty w kolejności malejącej.

: pn kwie 03, 2006 2:59 pm
autor: TST
Rozumiem więc jak może ci się "Achaja" nie podobać. Podobnie jak rozumiem ludzi twierdzących że "Pani Jeziora" to najgorsza część sagi o Wiedźminie (podczas gdy u mnie jest zupełnie odwrotnie).

Ale się nie zgadzam , bo w moim przypadku te wady nie zaistniały. Ani stylu nie uważałem za toporny, nie raziła mnie liczba wulgaryzmów itd. Dla mnie to doskonała książka.

Wszystko kwestia gustu.

: pn kwie 03, 2006 3:10 pm
autor: Miroe
The Small Ticket pisze:
Podobnie jak rozumiem ludzi twierdzących że "Pani Jeziora" to najgorsza część sagi o Wiedźminie (podczas gdy u mnie jest zupełnie odwrotnie).

"Pani Jeziora" to zdecydowanie NALEPSZA część sagi o Wiedźminie :D .

: pn kwie 03, 2006 4:17 pm
autor: Einherjer
"Achają" się co prawda nie zachwycałem, ale czyta się to w trymiga. Mnie osobiście ani mięcho, ani "momenty" nie zniechęciły, autor wybrał po prostu taką konwencję i się jej trzyma. Jedynie wątkek o Ziemcach i cała reszta pseudofilozoficznych rozważań jest zupełnie niepotrzebna. Ogólnie bardzo dobra i niesztampowa powieść fantasy. Jeszcze plus za świetny humor, czytając wojskowy raort w pierwszej części można się popłakać ze śmiechu.
Bardzo sobie cenię natomiast opowiadania Ziemiańskiego: "Autobahn nach Poznań" (mieszanka polskiego, rosyjskiego, niemieckiego i angielskiego jest świetna) za ciekawy pomysł i brawurową realizację, "Bombę Heisenberga" - historię alternatywną z przymrużeniem oka, oraz oczywiście "Zapach szkła" za naprawdę trzymającą w napięciu intrygę.

: pn kwie 03, 2006 8:56 pm
autor: Miroe
Einherjer pisze:
"Bombę Heisenberga"
Nienajgorsze. Ma klimat.

Einherjer pisze:
"Autobahn nach Poznań"
ARGH! Kaszana na potęgę. Logika "wisi za tylne nogi wypatroszona". A Ziemiański w wywiadach deklarował, że w kwestiach naukowych korzysta z rad kolegów wykładowców polibudy. Tu wygląda jakby rozmawiał z nauczycielem tzw. środowiska z podstawówki przed reformą.

: pn kwie 03, 2006 9:03 pm
autor: locos22
ale nastolatka-terminator w połączeniu z opisami jej uroków cielesnych i to bez zmiany standardów w kierunku Agaty Wróbel wykańcza.


Osoba dobra w walce nie musi mieć gabarytów pani Agaty, nie raz byłem świadkiem małe i szczupłe osoby wygrywały solówki z wielkimi misiami. W walce najważniejsze jest przezwyciężenie strachu i wygranie "wojny umysłów" to jest 80% sukcesu i to właśnie dobrze uchwycił Ziemiański.

A Achaja cenię najbardziej za realizm psychologiczny postaci, postacie są do bólu ludzkie.

: pn kwie 03, 2006 9:08 pm
autor: Miroe
locos22 pisze:
W walce najważniejsze jest przezwyciężenie strachu i wygranie "wojny umysłów" to jest 80% sukcesu

Wszystko pięknie. Tylko po co podkreślał w opisach, jaką siłą dysponuje to filigranowe ciałko?

: pn kwie 03, 2006 9:27 pm
autor: locos22
Achaja wyrobiłą się siłowo w czasie niewolniczej. Z pewnych powodów nie mogła tam zwiększyć masy ciała. Wielka masa ciała nie ma nic wspólnego z siłą.

: pn kwie 03, 2006 10:13 pm
autor: Miroe
locos22 pisze:
Wielka masa ciała nie ma nic wspólnego z siłą.

Gdzieś ty takie mądrości wyczytał?

: pn kwie 03, 2006 10:35 pm
autor: locos22
W wielkiej księdze żywota mego.

: wt kwie 04, 2006 12:08 pm
autor: Streider
locos22 pisze:
Wielka masa ciała nie ma nic wspólnego z siłą.


Key, ale wielka siła ma wiele wspólnego z masą. Achaja miała wielką siłę, więc powinna mieć wielką masę (zresztą, w II tomie sama zauważa, że nadmierna muskulatura ją szpeci, o ile dobrze pamietam).

Achaję I czytało się świetnie, Achaję II dobrze. O trzecim tomie słyszałem dość złego, bo się za niego nie zabierać. Wartka akcja, ciekawe walki (choć pewnie skrajnie nierealistyczne) sprawiły, że czytało się z przyjemnością. Nawet język mnie nie odstraszył, nie jest aż taki straszliwy. Denerwowało mnie natomiast stopniowe dopakowywanie Achai, aż do absurdu pod koniec II tomu. Zresztą, już taszczenie obładowanego muła na plecach było... zabawne.

: wt kwie 04, 2006 2:31 pm
autor: teaver
Achaja? A co to? Ach!:razz: Już wiem, to ta książeczka, którą wzięłam kiedyś do ręki i szybciutko odłożyłam. :P Przeczytałam, jak zwykle przy kupwaniu książek, dwie pierwsze strony, dwie w środku i dwie przy końcu, po czym stwierdziłam, że narracja jest ponad wszelką miarę denerwująca i następny facet poci się nad czymś nad czym nie ma pojęcia, czyli nad kobietą. Nie spodobały mi się też dziwnaczne opisy. Jest to książka, którą zaliczyłabym do mojej osobistej kategorii "kobietników", gdzie autor jakby chciał się sfeminizować, ale mu to trochę nie wyszło. :oops:

: wt kwie 04, 2006 3:20 pm
autor: Supr
teaver pisze:
Achaja? A co to? Ach!:razz: Już wiem, to ta książeczka, którą wzięłam kiedyś do ręki i szybciutko odłożyłam. :P Przeczytałam, jak zwykle przy kupwaniu książek, dwie pierwsze strony, dwie w środku i dwie przy końcu, po czym stwierdziłam, że narracja jest ponad wszelką miarę denerwująca i następny facet poci się nad czymś nad czym nie ma pojęcia, czyli nad kobietą.


Teaver, ja slyszalem, ze podobno kobiet to i kobiety nie rozumieja 8)

: wt kwie 04, 2006 5:45 pm
autor: MadMill
Supr pisze:
Teaver, ja slyszalem, ze podobno kobiet to i kobiety nie rozumieja


A co tu jest do rozumienia? :razz:

TST - przeczytaj dwa kolejne tomy, po pierwszym tez bym powiedzial, ze bylem zachwycony, ale po kolejnych...:/ . Ziemianski nie potrafi kreowac kobiecych kreacji. Achaja jako ksiazka jest niezlym czytadlem, latwo sie ja czytac - nic wiecej.

: wt kwie 04, 2006 7:11 pm
autor: Jade Elenne
MadMill - bardzo dużo :razz: Podobno są trzy sposoby na zrozumienie kobiety. Niestety, nikt ich nie zna :wink:

Achaja...przeczytałam tylko I tom, za II wezmę się kiedy będzie dostępny. Na dzień dzisiejszy moja opinia jest taka: żadna z Achai wybitna powieść, ale czytadło to przyjemne. W sam raz na długą podróż lub jako odstresowywacz przed czymś bardzo denerwującym.

Trochę mnie wkurza ta ilość wulgaryzmów (nigdy nie przeklinałam i zawsze zwracam uwagę tym, co czynią to w mojej obecności), podobnie jak te niby lesbijskie fantazje królowej na początku. Tym niemniej, uważam Achaję za książkę udaną.

Wszędzie słysze, że II tom jest dużo słabszy, a III wręcz tragiczny - ale I mogę z czystym sumieniem polecić.

: wt kwie 04, 2006 9:14 pm
autor: Streider
Jade Elenne pisze:
niby lesbijskie fantazje królowej na początku



Oho, na Twoim miejscu ostrożnie podchodziłbym do II tomu;]]

: śr kwie 05, 2006 6:40 pm
autor: MadMill
Jade Elenne pisze:
Trochę mnie wkurza ta ilość wulgaryzmów


Czytalas ksiazke Maslowskiej? W Achaji jest wugaryzmow o wiele mniej niz tam.

Jade Elenne pisze:
podobnie jak te niby lesbijskie fantazje królowej na początku.


To nic w porownaniu z reszta, ona tylko cos tam sobie pomyslala, a potem inne to wprowadzaly w czyn :) .

Jade Elenne pisze:
Wszędzie słysze, że II tom jest dużo słabszy, a III wręcz tragiczny - ale I mogę z czystym sumieniem polecić.


No bo taka jest prawda.

: śr kwie 05, 2006 7:23 pm
autor: Borys
Temat niby o Ziemiańskim ogólnie, lecz Wy przede wszystkim achajujecie. :) A ja chciałem powiedzieć kilka słów nt. "Zapachu szkła", który przed godziną skończyłem czytać. Był to mój pierwszy kontakt z prozą tego autora i jestem w zasadzie rozczarowany. Primo -- bo to rzekomo miały być "najlepsze" opowiadania Ziemiańskiego. Po te gorsze zatem nie sięgnę na pewno. Secundo -- ponieważ czytałem swojego czasu same pozytywne recenzje zbioru, a osobiście powodów do entuzjazmu nie widzę.

Warto znać tylko dwa opowiadania: "Bombę Heisenberga" (znakomite) i "Autobahn nach Poznań" (dobre / bardzo dobre). W pozostałych naprzemiennie szwankuje fabuła i styl. "Zapach szkła" -- tragedia, najgorsze opowiadanie w całym zbiorze; i ono niby dostało aż trzy nagrody? Tylko pomysł dobry, ale cała reszta zdecydowanie nie. "Legenda" zaczyna się obiecująco, jednak druga połowa jest miałka, taka nijaka, pomimo że akcja bardzo przyspiesza. "Waniliowe plantacje Wrocławia" -- znowu świetny pomysł, ale znowu niewiele z niego wyciśnięto. "Lodowa opowieść" również nijaka, a "Czasy, które nadejdą" mają fatalne zakończenie: autor pisał, pisał i nagle przestał pisać. :)

Miroe: Jakich potwornych nielogiczności dopatrzyłeś się w "Autobahn nach Poznań"? Jako student fizyki zastanawiam się, jakiejż to monstrualnej nielogiczności mogłem nie zauważyć. :)

: śr kwie 05, 2006 9:22 pm
autor: Miroe
Borys pisze:
Miroe: Jakich potwornych nielogiczności dopatrzyłeś się w "Autobahn nach Poznań"? Jako student fizyki zastanawiam się, jakiejż to monstrualnej nielogiczności mogłem nie zauważyć.

"Pustynny strój" pewnej Czeszki(typowe dla Ziemiańskiego :P ), naciągane pomysły technologiczne(vide woda w obiegu zamkniętym filtrowana w niewiadomy sposób, nie mówiac już o bakcylach zabijających elektryczność, które np. na układ nerwowy nie działają) i paradoksy czasowe, które mnie zawsze ostro wkurzają. To chyba tyle.

: czw kwie 06, 2006 6:16 pm
autor: Borys
"Strój" Czeszki był z pewnością głupi, ale nie nielogiczny. :P Technologię filtrującą wodę mogli mieć, w końcu kilkakrotnie wspomina się o zaawansowanej chemii. A jeśli chodzi o szeny zamieniające przewodniki w izolatory... to rzeczywiście, naciągany pomysł. Niewrażliwość organicznych systemów nerwowych można wytłumaczyć dość prosto: Szeny oddziaływały na metale i półprzewodniki, ale nie na roztwory jonowe. Pojawia się jednak inny problem -- metal, który utracił możliwość przewodzenia prądu, powinien zmienić się całkowicie także pod względem struktury fizycznej (kruchość, giętkość i tym podobne właściwości). A o tym w "Autobahn..." nie ma nawet wzmianki.

: czw kwie 06, 2006 7:13 pm
autor: Skavenblight
Bardzo lubię "Autobahn nach Poznań". Nie jestem studentką fizyki ani niczego innego jeszcze, więc nie raziły mnie nielogiczności, zresztą zwykłam przymykać na nie oko.
Poza tym Ziemiańskiego czytałam jeszcze "Waniliowe plantacje Wrocławia", więc niewiele mogę o tym autorze powiedzieć. Dobry, sprawnie pisze, ale nie geniusz. Cóż, nie każdy jest geniuszem.

: czw kwie 06, 2006 8:12 pm
autor: Miroe
Borys pisze:
"Strój" Czeszki był z pewnością głupi, ale nie nielogiczny.

Jedno nie wyklucza drugiego :P Pomyśl, na pustyni w palącym słońcu???

Co do Szenów: Jak sam napisałeś brak zmian w strukturze materii sugerowałby inny sposób działania tychże bakcyli. Jedyne co mi przychodzi do głowy to bezpośrednie oddziaływanie na cząstki elementarne. I nijak nie mam pomysłu dlaczego roztwory jonowe miałyby być wówczas odporne.

A tak naprawdę w "Autobahnie..." najbardziej przeszkadzała mi fabuła, która mi się po prostu nie podobała. No i język. Za dobrą historię mogę wybaczyć totalne olewanie logiki. Tu nie miałem podstaw.

: sob kwie 08, 2006 5:42 pm
autor: Borys
@Skavenblight: Hej, hej. Ciebie również miło widzieć. :)

@Miroe: Fakt, zapomniałem o tym palącym słońcu. Ale tam wszyscy byli porozbierani, więc czemu przyczepiłeś się do Czeszki, hm? :) A w pomysł z szenami nie ma co wnikać -- tak czy owak jest mało logiczny.

Mnie w "Autobahn nach Poznań" rozbroił humor, który pojawia się co prawda tylko kilka razy, ale za to w dużym natężeniu. Zdanie "Aresztowali ją za polizanie trawy" było świetne. :D

: ndz kwie 09, 2006 6:12 pm
autor: Jade Elenne
MadMill pisze:
Czytalas ksiazke Maslowskiej? W Achaji jest wugaryzmow o wiele mniej niz tam.

Starałam się przeczytać. Podchodziłam do tego trzy razy, w końcu zrezygnowałam. Ja chcę czytać książki, nie pseudoliteracki bełkot!

MadMill pisze:
To nic w porownaniu z reszta, ona tylko cos tam sobie pomyslala, a potem inne to wprowadzaly w czyn :) .

Nooo....drugiego tomu jeszcze nie czytałam, ale czuję się ostrzeżona :wink:

: ndz kwie 09, 2006 7:21 pm
autor: Miroe
Borys pisze:
@Miroe: Fakt, zapomniałem o tym palącym słońcu. Ale tam wszyscy byli porozbierani, więc czemu przyczepiłeś się do Czeszki, hm?

Wyróżniała się nieco na tle :P

A tak serio, jest to, jak już pisałem, dość charakterystyczny dla Ziemiańskiego motyw i odniosłem wrażenie, że rozebrał wszystkich, tylko po to, żeby ukryć, że pomysł z Czeszką był pierwszy :mrgreen: .

: sob kwie 15, 2006 1:15 pm
autor: Aniol Jutrzenki
"Wojny Zroznicowane"? Taki to mialo tytul? Znalazlem to jakis czas temu w starych ksiazkach, Iskry kiedys wydaly go. Taka srednia powiasta, oczywiscie tracajaca filozofiami mijajacego stanu wojennego, ale czytalo sie w miare dobrze.

Opowiadania ma srednie Ziemianski, nie zachwycily mnie - moze wiele nie czytalem ich, ale "Toy" np. byla nedzna wyjatkowo.

Natomiast Achaja, hmm..., wciaz bede bronil swojego punktu widzenia - nie jest to stricte fantasy, jest to pastisz fantasy. Achaja, poczawszy od upodoban seksualnych, do walecznosci i sily bez masy (i owszem, masa nie jest super wazna przy sile czlowieka, w fizyce moze i jest wazna, natomiast przyrost sily nie zawsze wiaze sie z masa, a przynajmniej nie z gabarytami greckich pieknosci). Juz byla taka bohaterka - Krolowa Gor, dokladnie taka sama niemal postac jesli chodzi o zachowanie. Tez byla piekna, sliczna i silna jak kon, i lamac miecze potrafila. Caly czas nabija sie Ziemianski z wiedzmina, caly. Te teksty o baletach i piruetach, i jak to szermierz by go 10 razy zdarzyl usiec przy tym tancu. I wiele innych motywowo pojawia sie tam.
I przede wszystkim, poczynajac od pierwszej czesci, konczac na trzeciej, uwazam, ze spisal sie chlop na medal, napisal dobrze ta powiesc. Moze sobie skakac z narracja jak mu sie podoba, moze klnac ile wzlezie. Dialogi na tym nie cierpia, Zaan ani Achaja tez nie.
Upatrywanie sie fantazji autora w powiesciach jest raczej niskie i watpie by o to chodzilo - jesli juz to polece cykl Goranski, z ktorego Ziemianski chyba tez sie lekko smieje.