Temat chyba dość kiepsko oznaczony, bo nie chodzi o historię rodu, lecz jednej osoby.
Prócz informacji, iż należy do tego rodu, jest też krótka historia jego "cudownego" ratunku przed rytualnym ostrzem. W "Drodze Patriarchy" (którego recenzję notabene pisałem) znalazło się wyjaśnienie - za sprawą psionika:
Drow został pobłogosławiony przez Królową Pająków i namaszczony jako jeden z jej siewców zamętu i chaosu. Pani Lolth, demoniczna królowa chaosu, odrzuciła ofiarę trzeciego syna matki Baenre"
Tak naprawdę otoczono Jarlaxe'a polem energii, którego nie był w stanie przebić sztylet. Potem czytamy:
Matka Baenre przed wieloma stuleciami dowiedziała się, że jej własny los jest nieodłącznie związany z Jarlaxle'em (...) Zawsze miała związane ręce, gdy próbowała cię zaatakować.
Potem mówi się o tym, iż na rozkaz starej Baenre ceremonia ofiarowania "została okryta zasłoną kłamstw". Nakazała ogłosić Jarlaxle'a zmarłym, owinięto go w jedwabny całun i wrzucono do Donigarten. Aż do śmierci stara Baenre wierzyła, że Jarlaxle jest cudownym dzieckiem, którego piersi nie jest w stanie przebić sztylet.