Strona 1 z 5

Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka

: czw cze 08, 2006 4:16 pm
autor: beneq
Witam!

Temat poświęcony drugiej części kultowego filmu akcji w klimatach płaszcza i szpady. Prosze abyście umieszczali wszelkie ciekawe informacje jakie wyszperaliście w necie, prezentowali opinie na temat obsady, kreacji no i wreszcie oczekiwania względem drugiej części.

pozdr beneq :)

: czw cze 08, 2006 5:48 pm
autor: john constantine
Jak dla mnie sam fakt zatrudnienia Keitha Richardsa z The Rolling Stones wymiata.Ponoć Deep się na nim wzorował podczas pracy nad pierwszą częścią.

: czw cze 08, 2006 6:03 pm
autor: locos22
beneq pisze:
filmu akcji w klimatach płaszcza i szpady


Bym się kłocił czy ten film to klimaty płaszcza i szpady. Moim skromnym zadaniem ten film to fantasy. Nieumarli, magia,

Re: Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka

: czw cze 08, 2006 6:07 pm
autor: Zeus
beneq pisze:
Temat poświęcony drugiej części kultowego filmu akcji w klimatach płaszcza i szpady. Prosze abyście umieszczali wszelkie ciekawe informacje jakie wyszperaliście w necie, prezentowali opinie na temat obsady, kreacji no i wreszcie oczekiwania względem drugiej części.


No ludzie... nie, nic już nie powiem.

: czw cze 08, 2006 6:16 pm
autor: Seji
Zeus pisze:
No ludzie... nie, nic już nie powiem.

To ty nie wiesz, ze kazdy blockbuster staje sie kultowy? A jesli go zorbia za mniej niz 1 mln $, to staje sie kultowy podwojnie ;).

: czw cze 08, 2006 6:25 pm
autor: rincewind bpm
Mi się tam część I podobala. Taki wesoły, luźny film.

Cóż, mnie osobiście powala polski tytuł- czy tłumacz nie mógł wyczaić, że "deads chest" w kontekście piratów w Polsce tłumaczy się na "skrzynia umrzyka"?:P To naprawdę tłumaczenie uświęcone tradycją i dużo lepsze. :)

Oficjalna strona- http://adisney.go.com/disneypictures/pirates/main.html lekko kiczowata, ale zabawna ;)

: czw cze 08, 2006 6:33 pm
autor: Seji
rincewind bpm pisze:
Cóż, mnie osobiście powala polski tytuł- czy tłumacz nie mógł wyczaić, że "deads chest" w kontekście piratów w Polsce tłumaczy się na "skrzynia umrzyka"? To naprawdę tłumaczenie uświęcone tradycją i dużo lepsze.

A tu sie zgadzam. Swoja droga ostatnio sobie wywikipediowalem, skad sie Dead Man's Chest wzielo (poza Wyspa skarbow - piosenka). I nie powiem, bylem lekko zdziwiony :).

Slynna piosenka http://en.wikipedia.org/wiki/Dead_man's_chest
A tu geneza http://en.wikipedia.org/wiki/Dead_Chest_Island

: czw cze 08, 2006 6:40 pm
autor: Streider
Mnie trochę rozbawiły wizerunki głównego złego. Normalnie kapitan Cthulhu;]

: czw cze 08, 2006 7:26 pm
autor: M.S.
A mnie zmartwiło obsadzenie w jedej z najważniejszych ról Orlando Blooma. IMHO to jeden z najgorzych aktorów, jakich miałem niesczęście oglądać. :(

PS: Podtytuł tylko wywołał u mnie uśmiech politowania. Nie dało się coś lepszego wymyślić? :)

: czw cze 08, 2006 9:16 pm
autor: Streider
Bez Orlando pierwsi "Piraci..." nie byliby tak fajni. Podobnie "Władca Pierścieni". Była jeszcze "Troja", ale właściwie go z niej nie pamietam. W innych rolach boskiego Orlando nie miałem okazji oglądać. IMO aktor nie najgorszy. Nie wiem, skąd ta niechęć. Wolałbyś oglądać "Klątwę Czarnej perły" pozbawioną Blooma?

Tzn. wiem, skąd ta niechęć, ale siedzę cicho;]

: czw cze 08, 2006 10:29 pm
autor: Seji
Streider pisze:
Wolałbyś oglądać "Klątwę Czarnej perły" pozbawioną Blooma?

Ja wole Z. Moze znow wypadnie z helikoptera ;).

: pt cze 09, 2006 3:24 pm
autor: beneq
locos22 pisze:
Bym się kłocił czy ten film to klimaty płaszcza i szpady. Moim skromnym zadaniem ten film to fantasy. Nieumarli, magia,

Zeus pisze:
No ludzie... nie, nic już nie powiem.

8)

O co Ci Zeus chodzi bo nie zczaiłem? To, że film nie jest kultowy? Kwestia sporna. Dla mnie jest i tyle. Masz coś jeszcze do powiedzenia? Śmiało :wink:. Bo narazie zamiast konstruktywnie wypowiedzieć się na temat to nabiłeś sobie posta :papieros: .

pozdr beneq :)

: pt cze 09, 2006 8:51 pm
autor: M.S.
Streider pisze:
Wolałbyś oglądać "Klątwę Czarnej perły" pozbawioną Blooma?



Jak najbardziej. Jest dużo młodych, przystojnych i utalentowanych aktorów, którzy nadawaliby by się do tej roli. Ja bym "zaryzykował". I tak filmowcy nie mają nic do stracenia, bo aktorzyna z Blooma jest żadna. Zero gry aktorskiej - IMHO miernota.


Streider pisze:
Tzn. wiem, skąd ta niechęć, ale siedzę cicho;]


Eee... tam ;) Nawet moja, zakochana w Bloomie, koleżanka przyznała mi racje, że Orlando, to nie jest wybitny aktor. ;) Choć jego rolę w "Piratach z Karaibów" niepozwoliła mi krytykować. :razz:


beneq pisze:
O co Ci Zeus chodzi bo nie zczaiłem? To, że film nie jest kultowy? Kwestia sporna. Dla mnie jest i tyle. Masz coś jeszcze do powiedzenia? Śmiało Wink. Bo narazie zamiast konstruktywnie wypowiedzieć się na temat to nabiłeś sobie posta


"Piraci z Karaibów" mają bardzo dużą rzesze oddanych fanów, więc na miano kultowego mogą sobie pozwolić.

: sob cze 10, 2006 1:00 pm
autor: beneq
Sczerze mówiąc, mnie Orlando pasuje do klimatu "Piratów...". Nie potrafie sobie wyobrazić filmu bez Orlando bo świetnie wkomponował sie ze swoją kreacją do całego filmu. Co do umiejętności: nie może być z niego taka miernota skoro biorą go do produkcji hollywood'zkich. Przecież eksperci, którzy obsadzają role mają oczy i potrafią odróżnić "miernote" od dobrego aktora. Przecież są fachowcami.

pozdr beneq :)

: sob cze 10, 2006 1:34 pm
autor: Verghityax
john constantine pisze:
Jak dla mnie sam fakt zatrudnienia Keitha Richardsa z The Rolling Stones wymiata.Ponoć Deep się na nim wzorował podczas pracy nad pierwszą częścią.


Depp nie wzorował się na Richardsie, tylko na Iggym Popie, jak sam powiedział w jednym z wywiadów.


beneq pisze:
Przecież eksperci, którzy obsadzają role mają oczy i potrafią odróżnić "miernote" od dobrego aktora. Przecież są fachowcami.


C'mon, przecież nie raz obsadza się jakiegoś aktora tylko dlatego, że ma kasowe nazwisko. Gdyby było tak jak mówisz, to takie miernoty jak Stefanek Seagal czy Sylwuś Stallone już dawno musieliby przejść na emeryturę.

: sob cze 10, 2006 1:45 pm
autor: beneq
Verghityax pisze:
C'mon, przecież nie raz obsadza się jakiegoś aktora tylko dlatego, że ma kasowe nazwisko.


Pierw trzeba zarobić na kasowe nazwisko. Orlando jest dość młodym aktorem, a już jest jedną z szych Hollywood'u. Z twarz tam nie biorą. :wink:

Verghityax pisze:
Gdyby było tak jak mówisz, to takie miernoty jak Stefanek Seagal czy Sylwuś Stallone już dawno musieliby przejść na emeryturę.


Mówisz o zupełnie innym rodzaju aktorów. Ci dwaj co ich wymieniłeś to goście, którzy wybili się na filmach dla szarych mas polegających na rozwaleniu jak największej ilości wrogów jak najefektowniej. W filmach typu Rambo nie trzeba mieć talentu. Wystarczy mieć muskulaturę i dobrego reżysera. Albo wystarczy umiec sztuki walki.

pozdr beneq :)

: pn lip 03, 2006 10:18 am
autor: Gieferg
O co Ci Zeus chodzi bo nie zczaiłem? To, że film nie jest kultowy? Kwestia sporna. Dla mnie jest i tyle. Masz coś jeszcze do powiedzenia? Śmiało . Bo narazie zamiast konstruktywnie wypowiedzieć się na temat to nabiłeś sobie posta .


Nie ma czegoś takiego jak "dla mnie film jest kultowy", może się komuś podobać albo nie, ale o tym czy jest kultowy to pojedyncza osoba nie deycyduje. Kultowe to są np Gwiezdne Wojny, Obcy, Pulp Fiction czy nawet Pierwszy Matrix, a Piraci z Karaibów to są co najwyżej popularni - jak dla mnie zresztą film był cienki (ale uważam tak pewnie dlatego że był to film dla dzieci), jedyną wartą uwagi sceną jest wprowadzenie postaci kapitana Sparrowa, potem nie ma już nic co by mogło się z tym równać.

: pn lip 03, 2006 12:15 pm
autor: Gerard Heime
Powiedziałbym, że Piraci są kultowym filmem, bo jak wspomniał M.S., mają grupę oddaych fanów. Sam znam wielu ludzi, którzy uczą się tekstów z filmu na pamięć, słuchają bez przerwy OST i od czasu pierwszych "Piratów" nałogowo grają w 7thSea :]
Kultowość nie jest jednoznaczna z popularnością, bo film może nie być popularny (być typową niszową produkcją) ale być kultowy, tj. być w pewnych kręgach uważany za genialny film, niemalże otoczony kultem.

: pn lip 03, 2006 10:11 pm
autor: mOrF3u$
A jeżeli znam osoby, które kochają film braci Kaczyńskich ( o dwóch...) i starają się nałogowo zarzucić siatke na księżyc, to ten film też jest kultowy?

: pn lip 03, 2006 10:46 pm
autor: Gerard Heime
Tak.

: wt lip 04, 2006 10:59 am
autor: john constantine
Verghityax pisze:

Depp nie wzorował się na Richardsie, tylko na Iggym Popie, jak sam powiedział w jednym z wywiadów.


Zabawne, ja czytałem wywiad w którym mówił o Richardsie. Pozatym jakoś nie widzę podobieństw do Iggiego Popa jak ogladam film. Ta maniera,pozy,akcent,sposób mówienia wypisz wymaluj Keith Richards!
A co do Blooma powiem tyle,dopóki jest Deep nikt na niego nawet nie zwraca uwagi. Jest taki...niegrozny. Kazdy kto widział "Kingdom of Heaven" wie jak się kończy obsadzanie Bloma w roli głównej.

: wt lip 04, 2006 2:06 pm
autor: beneq
We ktoś na kiedy planowana jest premiera Piratów 2?

john constantine pisze:
Kazdy kto widział "Kingdom of Heaven" wie jak się kończy obsadzanie Bloma w roli głównej.


Nic mi nie mówi o tym filmie :razz: . Porażka reżysera, że wziął Blooma do takiej roli. Porażka Blooma, że ją przyjął.

pozdr beneq :)

: ndz lip 09, 2006 4:52 am
autor: M.S.
Oglądałem dzisiaj Piratów z Karaibów: Skrzynia Umarlaka w kinie, w Chicago. :) Nie chce spoilerować, więc powiem tyle, że warto na niego iść. Ponad dwie godziny doskonałej zabawy - miłośników pierwszej części sagi powinno to zadowolić, ale ci, którzy nie oglądali poprzedniej części też nie zmarnują pieniędzy. Twórcy filmu postawili bardzo na stronę wizulaną tego dzieła, co może czasem drażnić, bo ileż można oglądać kolejne porcje pokazów możliwości amerykańskich informatyków i scenarzystów, ale fabuła też może wciągnąć. ;) Trochę przeszkadzała mi nadmierna plastyczność filmu, ale kto nie lkubi realizmu może spokojnie zapisać tą cechę do zalet. Drażni jeszcze zupełna niedbałość o realia historyczne (vive mapa afryki z zaznaczonymi jeziorami Tangnika i Wiktori ;) ), ale w końcu nie o to w tym filmie chodziło. :razz: Na koniec dodam, że w tym dziele żaden z wątków nie został zakończony (w przeciwieństwie do części pierwszej) i w ten sposób, twórcy filmu narobili nam, na pożegnanie, smaczku na następną część. :)

: wt lip 18, 2006 12:04 am
autor: JoAnna
M.S., czego się czepiasz podtytułu? Naprawdę sądzisz, że w Stanach wszystkie dzieci czytają "Wyspę skarbów" i wiedzą, o co chodzi? Toż to dla nich odkrycie na miarę spaceru po Księżycu, a reżyser może uchodzić za wykształconego. Swoją drogą serdeczny tutaj ukłon ku polskim durniom z dystrybucji, którym to wywłokom i umysłowym pomiotom słoika po kompocie wiśniowym i pluskwy nie chciało się zajrzeć do książki i mamy "Skrzynię umarlaka". Gdyby nagle zaczęli ginąć w tajemniczych okolicznościach i odnajdywać się w różnych dziwnych miejscach - to ja. Tylko jeszcze nie opracowałam, co im zrobić. Choć tego geniusza od skrzyni umarlaka chętnie bym spławiła w sosnowej trumience...

Orlando nie jest zły. Polecam "Elizabethtown", w którym, o dziwo, gra. Sama byłam zaskoczona, aż dwa razy z tego zaskoczenia obejrzałam.

Co zaś tyczy się kultowości - ja uwielbiam piratów wszelkiej maści (poza "Piratami" Polańskiego i tą straszną kichą z Geeną Davis), wychowałam się na kapitanie Bloodzie w trzech postaciach, więc ten film jest dla mnie kultowy. Ma jedną cudną cechę - jest kompletnie, ale to kompletnie bezpretensjonalny. Wspaniała rozrywka. Wszyscy sie doskonale bawią - widzowie, twórcy i aktorzy. Czego chcieć więcej latem? Mrrrroczny Spiderman będzie w przyszłym roku (emigruję na Księżyc, dość mam wallenrodyzmu).

: wt lip 18, 2006 1:13 pm
autor: Sayonara
Kicha z G. Davis???
Niewiasto, bluźnić przestań. To równie wesoły, bezpretensjonalny film, jak Piraci z Karaibów. Oczywiście Deep tam nie gra, a szkoda, ale klimacik jest moim zdaniem rewelacyjny.
A Piraci Polańskiego tez mi się podobali :D

Pozdrawiam

: czw lip 20, 2006 2:21 pm
autor: Gieferg
Mi w pierwszych "piratach z karaibów" podobała się tylko scena wprowadzenia postaci kpt Sparrowa, obejrzałem sobei tą scenę na video z 5 razy zanim przeszłem dalej, niestety dalej już nic mi się specjalnie nei podobało :razz: tak więc część druga mojego zainteresowania specjalnie nie wzbudza.

I jeszcze coś, ludzie nauczcie się w końcu, nie pisze się Deep tylko DEPP

: pt lip 21, 2006 4:28 am
autor: Repek
Byłem dziś w nocy na przedpremierze. Spontaniczna recka właśnie się pisze, prześlę ekipie z filmowego...

A na gorąco - zupełnie [ZUPEŁNIE] inny film niż pierwsza część. Warto, warto, warto. Wręcz trzeba.

Pozdrówka

: pt lip 21, 2006 9:58 am
autor: giovanni
Witam. Spałem 4 godziny wiec przepraszam ze ewentualne błędy i niespójności.
Film Piraci Karaibów 2 zaliczyłem wczoraj w Faminie. Był okoliczne pokazy bielizny, ludzie przebrani w stroje wprowadzające w klimat filmu i losowanie nagród. No i po tym wszystkim wreszcie zaczeła się projekcja. I co tu można powiedzieć.... Nie wiem czy mega produkcje trzeba zachwalać. I tak lwia częśc publiki na nią pojdzie. Pytanie czy się zawiedzie. Odpowiedź jest taka - jeśli komuś podobała się częśc pierwsza to część druga też sie spodoba. Jeśli było inaczej, to w części drugiej się nie zakocha.
Moim zdaniem obie części filmu są bardzo podobne (można się kłócić że w II jest więcej mistycyzmu i fantastyki). W oby częściach filarem jest J. Depp (choć kusi napisać Deep). Po obu filmach nie pamięta się z seansu zbyt wiele z wyjątkiem żartów słowych i sytuacyjnych związanych z J. Sparowe.
Więc reasumując. Kawał dobrej rozrywki. I śmiechu. Filmowi baaardzo dobrze robi komizm, który wtłoczono w większość scen w filmie (można się kłócić, że w I było go mniej). Uważam, że powaga w filmach gdzie nie ma realistycznie oddanej przemocy przeszkadza, a komizm pomaga i idealnie wpisuje się w konwencje filmu.
Nie wiem czy pozwolić sobie na jakikolwiek spam...no może będzie to zaakcentowanie elementów wartych szacunku. Świetnie zrobiony Latający Holender wraz z załogą. Aż ma się ochote zagrać w 7th Sea's. I świetny makijarz Murzynki-Szamanki. Film ma świetną plastyczność a pojedynki są urozmaicane wszelkimi możliwymi przeciwnościami losu.
Na III Piratów pójdę napewno. :lol:

: pt lip 21, 2006 5:04 pm
autor: Saise
To teraz moja kolej. Jeżeli wachałeś się przed wyjściem do kina na Piratów to się nie wachaj, bo film jest warty każdej złotówki. Moje osobiste odczucie? Druga część lepsza od pierwszej. Czemu? Czy ma świetną fabułę? Rewelacyjną grę aktorską? Wiele sprytnych wątków? Atmosferkę? No cóż, fabuła jest prosta, gra aktroska u niektórych świetna a u niektóych kiepska, posiada kilka smacznych wątków i stanowczo wprowadza nas w tą Piracką Atmosferkę. Czyli jakoś tak nie za dobrze... ale od każdego filmu oczekujemy czegoś innego. Gdy idziemy na kryminał to ważna jest sama zagadka, problem z którym muszą zmierzyć się bohaterowie. Gdy idziemy na komedię to możemy trącić wszystko, byle by nam śledziona wybuchła ze śmiechu. A gdy idziemy na film o piratach, to podczas oglądania powinienem czuć bryzę na twarzy i po wyjściu z kina mieć ochote posłuchać szantów i wołać do każdego 'Ahoj'. "Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka' spełnia to kryterium w 120%.

Dobra, do rzeczy - tę część notki postaram się zredagować w taki sposób, by osoby które film oglądnęły wiedziały o czym mówie, a osoby które jeszcze go nie obejrzały nie musiały obawiać się spojlerów.

Co mi się w filmie podoba:

- Akcja. Każda scena to akcja - nie koniecznie dynamiczna walka, często raczej budowanie atmosferki, mroszznego klimatu, poznawanie bohaterów. Ale mimo wszystko akcja.

- Brak dłużyzn. Niektóre dobre filmi cierpią z powodu braku wyważenia w długości scen. Często ogląda się jakąś scenę trwającą wieki i powtarza w myślach "Tak, już wiem że Franklin kocha Mummolinę, poproszę dalej!". Piraci nie posiadają dłużyzn.

- Zabawy Pirackimi Mitami. Twórcy filmów całkiem zgrabnie wplatają w film pirackie mity - mamy więc głównego złego jak i wyśmienitą czarnoskórą bohaterkę znaną z prawie wszystkich piracki legend...

- Gagi i humorek. Film nie obfituje w wiele wesołych tekstów, ale kipi wręcz od humoru sytuacyjnego - i to całkiem zgrabnego.

- Brak Czeni i Bieli. Bohaterowie nie są jasno i klarownie postawieni po stronie zła lub dobra. "Jak to!" ktoś zawoła "Przecież taka Lizzie jest dobra jak pierwiosnek!". No, to niech oglądnie film...

- Wprowadzenie dwóch wyjątkowo moim zdaniem zabawnych postaci które dodają filmu kolorytu.

- Wprowadzenie jednej złej i mroszznej postaci, i to w miarę oryginalnej bo nie żąda władzy nad światem. Żąda rzeczy bardziej przyziemnych acz również interesującej.

-Pięc pierwszych sekund pierwszej sceny. Re-We-La-Cja - przypomniał mi się film HERO i moja ulubiona scena walki.

- Morski Bysior. Jak dla mnie rewelacyjny. :razz:

- I jedna rzecz z którą mam problem, ale wierzę że w 3 części wszystko zostanie wyjaśnione. Skąd się wziął pan pojawiający się na samiuteńki koniec filmu?

TO tyle. Film polecam gorąco.

: sob lip 22, 2006 5:00 pm
autor: Nasstar
Pierwsza recenzja pojaiwł się na film.polter.pl. Tekst jest IMO bardzo ciekawy. Zapraszam do lektury i komentowania: http://film.polter.pl/Piraci-z-Karaibow ... laka-c5733