Strona 1 z 3

Terminator Salvation

: śr gru 10, 2008 1:22 pm
autor: Gieferg
trailer - http://www.youtube.com/watch?v=B7Ssu823dCA

Terminator powróci po sześciu latach, jak na tę serię nie jest to specjalnie długa przerwa. Podchodziłem do tego raczej z rezerwą do czasu kiedy pojawił się news że w roli Johna Connora wystąpi Christian Bale. Ach czemuż nie wpadli na ten pomysł już pry okazji T3?

Osoba reżysera (McG) nie nastraja zbyt optymistycznie ale trailer wygląda nawet obiecująco. T3 mnie nie zawiodło i mam nadzieję, że tym razem nie będzie inaczej.

Premiera - maj 2009

: śr gru 10, 2008 4:22 pm
autor: NoOne3
Miejmy nadzieję, że leciwy już T-101 odejdzie do lamusa. Chociaż patrząc na trailer powrót mu nie grozi. Stary model terminatora jest do tego filmu za wolny, za mały i/lub za mało wybuchowy.

Ale tytuł jest wybitnie "Matriksowski".

: śr gru 10, 2008 5:54 pm
autor: Gieferg
Stary model terminatora jest do tego filmu za wolny


Patrząc na trailer widać że t-800 w filmie będzie, a w obsadzie figuruje Roland Kickinger który grał kiedyś...Arnolda.

: czw gru 11, 2008 5:37 pm
autor: NoOne3
Nie chciałem się za bardzo nabijać z Arnolda i jego gorsetu. Pewnie dobrze, że ktoś przejął pałeczkę.

Wiki pisze:
The filmmakers consulted with many scientists about the effects of an abandoned world and nuclear winter. McG cited Mad Max 2, the original Star Wars trilogy and Children of Men, as well as the novel The Road, as his visual influences. He instructed his cast to read the latter as well as Do Androids Dream of Electric Sheep?

Buahahaha! Kazał ekipie czytać Dicka, co za podstępny "chuyt matketingowy".

Ale tak jak na trójkę szedłem z cichą nadzieją, tak po tym filmie nie oczekuję wiele, choć zapowiada się na patosik.
Ciekawe kiedy wpadną na to, żeby nakręcić pierwszy film od początku.

: czw gru 11, 2008 9:53 pm
autor: azef
Wszystko fajnie, ładnie tylko... ten reżyser. McG co to jest? Dorosły mężczyzna używa pseudonimu z liceum? Oj lepiej bym widział na reżyserskim stołku Camerona.
Chociaż w sumie szykuje się na pewno ciekawy film, pozostaje tylko kwestia:czy dobry?

: czw gru 11, 2008 10:11 pm
autor: Malaggar
Dorosły mężczyzna używa pseudonimu z liceum?
Podobnie jak 99% dorosłych facetów na naszym forum ;)

A co do filmu samego filmu. Trailer(y?) widziałem jakiś czas temu i całkiem podobały mi się. Tzn. montaż był epileptyczny, ale urywki wyglądały fajnie. Obejrzę chętnie, ale to może być efektem tego, że dla mnie Terminator nigdy nie był obiektem kultu i uwielbienia.

: pt gru 12, 2008 4:20 pm
autor: NoOne3
Malaggar pisze:
Podobnie jak 99% dorosłych facetów na naszym forum Wink

Atamzaraz dorosłych... to że ktoś ma 26, 36 czy 56 lat o niczym nie świadczy.

Boję się syndromu Maxa Payne'a. Ślicznie wyglądające, klimatyczne ujęcia złożone w świetne trailery i kompletna komercho-tandeta w kinie.

: pt gru 12, 2008 4:45 pm
autor: Siriel
Czeka nas Neuroshima na ekranie. ;)

Ja Terminatora lubię, więc i ten film obejrzę z ciekawością. Szczególnie czekam na rolę Bale'a, który zwykle nie zawodzi. A maszyny? Cóż, w I terminatorze były klimaty jak z "Obcych" (pojawia się nawet dropship). II i III to popisy morfów. Czas wreszcie na coś czysto metalicznego. :)

: wt gru 16, 2008 3:57 pm
autor: JoAnna
Aaaaach..... :D
Nie mogę się doczekać.

: ndz sty 04, 2009 6:12 pm
autor: Denethor
Jak na współczesne filmy sci-fi - mało efektowny ten trailer. :razz:

: wt sty 06, 2009 1:54 pm
autor: sirDuch
Cóż, w I terminatorze były klimaty jak z "Obcych" (pojawia się nawet dropship)


Raczej w Aliens (1986) pojawiają się klimaty z Terminatora (1984). Reżyser ten sam, więc co się dziwić że designy maszyn w jednym duchu.

: wt sty 20, 2009 4:16 pm
autor: AN4RCH
Coz nie pozostaje nam nic tylko czekac na na maj i na kolejna odslone sagi o Maszynach

: wt mar 03, 2009 11:38 am
autor: Gieferg
http://niezlekino.pl/2009/03/03/nowy-zw ... rminatora/

Zwiastun kopie po jajach. Ale chciałbym wiedzieć kiedy reżyser dowie się w końcu w jakiej kategorii wiekowej będzie film, który nakręcił...

No i podobno wystąpi w filmie cyfrowy Arnie (choć raczej w niewielkiej roli).

: wt mar 03, 2009 5:57 pm
autor: Malaggar
Dobry zwiastun, choć niektóre momenty mi się niezbyt podobają. Muzyka też nie pasuje mi do obrazu. Niemniej mocna rzecz. Liczę na twarde, "męskie" kino ;)

: śr mar 04, 2009 3:54 pm
autor: azef
I belive in Harv... McG !!!

: pt cze 05, 2009 1:21 pm
autor: the czart
A ja właśnie wracam z premierowego pokazu :) . Film muszę przyznać całkiem fajny - oczywiście jako film akcji, bo jako kontynuację kultowego przecież cyklu wybada dość blado.

Co mi się podobało :

Jhon Connor - wyrazisty, żadne szczyty aktorstwa, ale grał nieźłe .

Efekty specjalne - wiadomo, pół filmu zajmują wszelkiego rodzaju detonacje i wybuchy. Jak ktoś lubi tego rodzaju kino to będzie zadowolony. No i nie ma żadnego efekty greenbox-a, wygenerowane komputerowo sceny wyglądają bardzo ok ( choć oczywiście nie na tyle by ich nie odróżnić od tych prawdziwych :razz: )

Muzyka - wiadomo, kino robi swoje, ale mi bardzo się podobała. Motyw przewodni wzorowany na tym z "dwójki" .

Słynne teksty - choć "hasta la vista" nie ma, to kilka innych, też dobrze znanych już tak :) . W tym i " I'll be back" :D . Kilka scen też wygląda na wyjęte żywcem z poprzednich części ( ja akurat nie uznaję tego za wadę, bo jak zrzynać, to z tych dobrych ).

Arnold - tak, arni też się pojawia jako terminator. A przynajmniej ktoś do niego diablo podobny.

Krajobrazy - zniszczony świat po apokalipsie. Fallout to nie jest, ale klimacik tworzy odpowiedni.

No i odtwórca głównej roli - Arnold to nie jest ( szczególnie akcentu brakuje :( ) ale też nieżle .

A co już się podobało mniej :

Moto-terminatorzy - bicyle te bicykle pojawiające się na trailerach. Raz że lekko mi nie pasują do koncepcji świata, dwa, ze są nierówne - tzn. raz robią takie manewry ze oko bieleje, innym razem dają się pokonać liną przeciągniętą w poprzek drogi .

Mega-mech - czyli kolejne wielkie dwunożne cudo skynetu. Nie podobało mi się zupełnie :evil: .

Małe byki fabularne - nie będę spojlerował, kto obejrzy film ten będzie wiedział o co chodzi. Nic od czego by bolały zęby, ale mogli by się bardziej postarać.

No i w jednen scenie widać bezczelnie że terminator to aktor w wdzianku.

Ogólna ocena - 7++ czyli siedem z dwoma plusami, bo na 8 to jednak trochę za mało. Żadna rewelacja, ale ogląda się przyjemnie. Radze zapomnieć o tytule Terminator i liczyć po prostu na dobry film akcji. Po prostu film z gatunku tych o którycj sie zapomina 5 minut po wyjściu z seansu, ale nie załuje ani grosza wydanego na bilet.

Oczywiście nie trzeba dodawać, ze zapowiadana jest częśc 5 :) .

: sob cze 06, 2009 5:19 pm
autor: Szatany
the czart pisze:
Arnold - tak, arni też się pojawia jako terminator. A przynajmniej ktoś do niego diablo podobny.
To Ronald Kissinger z komputerowo poprawioną twarzą.

: sob cze 06, 2009 7:27 pm
autor: Fungus
W skrocie: odradzam i to zdecydowanie. Nie w skrocie jak bedzie mi sie chcialo napsiac ;)

: sob cze 06, 2009 7:58 pm
autor: hallucyon
Film-dno.

: sob cze 06, 2009 8:26 pm
autor: Gerard Heime
Oczekiwałem solidnego kina akcji, dobrej rozrywki i efekciarskich walk ludzi z wielkimi robotami w postapokaliptycznym settingu. I nie zawiodłem się. Jeśli ktoś nie ma jakiś przesadnych oczekiwań (np. spodziewa się, nie wiem, sensownej fabuły?) to powinien być zadowolony. Zobaczymy, jak film wypadnie w porównaniu z Transformersami 2.

: sob cze 06, 2009 8:41 pm
autor: sirDuch
Jeśli ktoś pisze "film -dno" to niech chociaż trzy zdania wydusi dlaczego, bo to jest -mam nadzieję- forum dyskusyjne, a z powyższym stwierdzeniem bez rozwinięcia dyskutować się nie da.

Ja osobiście uważam że film jest świetny. Bardzo dobrze skręcony, wiele ujęć kapitalnie przemyślanych i zmontowanych. Widok z wnętrza spadającego helikoptera solidnie skopał mi tyłek! Poza tym IMO był pomysł na tą część. Choć żal do twórców trailera mam o to, że główny knyf który mógłby nieco fabularnie zaskoczyć został na zajawkach zdradzony. Aktorstwo na wysokim poziomie, uważam że żadna z ważnych dla fabuły postaci nie została zagrana "po łebkach".
Film miał momenty bez których mógł się obejść. Zgadzam się z the czartem że mototerminatory to nie był najlepszy pomysł (zwłaszcza to że na poczekaniu dało się taka maszynę przerobić na sterowny motocykl - przegięcie.) Zaś projekt wodnych terminatorów łamał moim zdaniem konwencję - był ewidentnie matrixowski.
Mimo tych mankamentów film uważam za bardzo dobrą kontynuację, znacznie lepszą od T3.

: sob cze 06, 2009 10:53 pm
autor: Venomus
Byłem wczoraj z kumplem i...dobry film widziałem!

Co prawda poziom jedynki czy Judgement Day to nie był...ale słabą trójkę kasował bez problemu.
Christian Bale mógł być ale spodziewałem się, że gdzieś rzuci tekstem: "I'm the goddamn Batman!". Pozostali aktorzy na czele z ludzkim cyborgiem (nie spamiętałem nazwiska) też zagrali nie najgorzej. Rola młodego Kyle'a Reese'a dobra.

Sceny akcji...też zastanawiałem się jak wypadnie to wszystko w porównaniu z nadciągającą "Zemstą Upadłych" (tudzież Zemstą Fallena jako że jeden z decepticonów ma tak się zwać). Wszystkie mechy i maszyny wyszły fajnie...zwłaszcza latające mechy oraz duży robot przywodzący na myśl Mechawarriora.
Jedynie wspomniane motonatory średnie...choć pomysł przedni. Ciesza odniesienia do poprzednich części (podobne sceny) i kultowe one-linery.

Co mnie drażniło to miejscami...brak przewagi maszyn. W zniszczonym L.A nasi bohaterowie załatwiają jednego T-600 oraz uciekają przed samolocikiem i to tyle. W głównej bazie pod koniec nasz cyborg wyłacza jedno działo i obroną miasta zajmuje się kilka samolocików i niewiele więcej terminatorów. I to ma być główna baza? Dobrze, ze chociaż świeżutkie (dosłownie prosto z linii produkcyjnej) T-800 dawały radę. Zwłaszcza pewien golas z mordencją pewnego Austriaka. :razz:
Także motyw z tymi niestabilnymi bateriami terminatorów troszkę nie teges...ale to pozostałości po słabej trójce...tak, ze za mało widać zaszczucie ludzi skoro mają nawet podwodną "bazę dowodzenia".
W ogóle po mojemu to całość serii powinna się zakończyć po Judgement Day gdyż potem trochę to wszystko traci sens i zalatuję myszką Miki...ale będę wyczekiwał na piątą część.

Widać bez Ah-Nolda da się zrobić porządnego Terminatora.
"He'll be back"...

:D

: sob cze 06, 2009 11:00 pm
autor: Malaggar
W ogóle po mojemu to całość serii powinna się zakończyć po Judgement Day gdyż potem trochę to wszystko traci sens i zalatuję myszką Miki...ale będę wyczekiwał na piątą część.
Bo zaczęto się bawić w PG13. A Terminator I i II był "męskim kinem".

: sob cze 06, 2009 11:55 pm
autor: Kumo
Jak dla mnie, dobry film akcji. I niestety tylko tyle. Fabuła typu "pulp" (chwilami miałem wrażenie że Skynet naoglądał się filmów i zamiast metodycznie tępić ludzi, usiłuje odstawiać "wielkiego zuego"). Natomiast wykonanie pierwszorzędne.

: ndz cze 07, 2009 12:37 am
autor: Gieferg
No i wróciłem z kina.

Trudno mi ten film ocenić. W momencie kiedy zaczeły się napisy końcowe można powiedzieć, że byłem usatysfakcjonowany...mniej więcej. Nastawiłem się na dobrą rozrywkę - tej nie zabrakło. Niestety zabrakło czegoś innego - fabuła opiera się na bardzo kruchej podstawie [spoiler]John Connor ma ruszyć na ratunek swemu ojcu Kyle'owi - no to teraz tak:

1. Skąd u licha Skynet w ogóle wiedział o jego istnieniu?
2. Skąd wiedział jak wygląda
3. Po co trzymał go w zamknięciu zamiast natychmiast zlikwidować?

Dalej - Terminatory rzucające Johnem Connorem - owszem, Teminator w T1 też lubił sobie porzucać, ale ilez można? A już szczególnie kiedy jest się terminatorem pozbaionym nóg, wtedy rzucanie przeciwnikiem na odległośc 5 metrów nie wydaje się pomysłem zbyt błyskotliwym.[/spoiler]

Dalej - brakuje tu przeciwnika - jednego, konkretnego przeciwnika. [spoiler]T-800 na końcu się nie liczy[/spoiler]. W poprzednich częsciach zawsze był jeden konkretny przeciwnik, w takim Matrixie, gdzie również walczono z maszynami, reprezntował je zwykle jakiś konkretny przeciwnik. Tu tego nie ma i film na tym cierpi.

Dalej - w tym filmie nikt nie ginie na ekranie. O, przepraszam, ginie jakiś jeden przypadkowy więzień, ale poza tym? Owszem zdarzają się wybuchy, w których przypuszczalnie ginie sporo osób, ale to jest wojna u licha, jesli w Casino Royale czy Die Hard 4.0 dało się pokazać ginących ludzi to dlaczego nie w terminatorze??

[spoiler]cameo "Arnolda" - jak widziałem to na You Tube wydawało mi się całkiem udane, jak zobaczyłem w kinie to już nie tak bardzo. W sumie to średnio im to wyszło.[/spoiler]

Zakończenie - [spoiler]Mogli sobie daować cały pomysł z poświęcaniem się Marcusa. Widac było, że to taka pozostałośc, po wcześniej planowanym zakończeniu w którym Marcus miałby założyć na siebie skórę martwego Johna i go zastąpić. O ile pomysł pierwotny wydawał mi sie megaidiotyczny, tak w pewnej chwili w filmie kiedy zdałem sobie sprawę jak się to skończy - czyli kilka sekund po tym kiedy John został przebity - pomyślałem że moze tamten pomysł był jednak lepszy...cóż, tylko przez chwilę, tak naprawdę to obydwa są niespecjalne.[/spoiler]

A co było dobre - akcja, całkiem solidna dawka efektownej akcji - przy czym znowu, o ile pościg z udziałem Marcusa i Kyle'a był bardzo fajny, to już końcowa konfrontacja nie umywa się do tych z T1 i T2.

Muzyka - słuchając soundtracku wydała mi się nijaka. W filmie ok, może być, słuchac oddzielnie jej raczej nie będę, ale daje radę.

Aktorstwo - Yelchin, który chwilami nawet mówił jak Biehn i spisał się na medal (zaczynam gościa lubić), Worthington, którego dało się polubić i Ironside, którego zawsze dobrze zobaczyć. Bale i kobitki - nic specjalnego.

klimat i kolorystyka - wizualnie film prezentuje się bardzo przyjemnie

Bardzo miły "smaczek" w postaci [spoiler]You Could Be Mine[/spoiler]

Efekty specjalne - dobre, ale bez rewelacji i przełomów, nieco rozczarował mnie T-800 w końcówce, szczerze mówiąc to nie widziałem tych 200 milionów $ na ekranie.


O ile po seansie T3 wychodziłem w kina w pełni zadowolony, z poczuciem że oto seria została zamknięta w świetny sposób tak tutaj wyszedłem z wrażeniem, że oto serii tej coś się do d*** przykleiło ;) Nie no, teraz przesadzam, nie było tak źle - a więc wyszedłem z wrażeniem że oto obejrzałem efektowny i przyjemny dodatek do serii o Terminatorze, niestety niezbyt przemyslany i w gruncie rzeczy niepotrzebny.

Z ocena jak już pisałem mam spory problem - ten film to dla mnie coś jak Spider-Man 3 - gulty pleasure - ogląda się dobrze, ale trzeba wyłączyć mózg żeby nie widzieć dziur w fabule. DVD kupię żeby mieć na półce całą serię, ale nikomu tego polecać raczej nie będę bo to najsłabszy film w serii.

Ocena - niech będzie że naciągane 6/10, najwyżej się obniży po kolejnym seansie.


PS i jeszcze jedno - gratulacje dla ludzi którzy uznali (tu niby jest spjler, może przypadkiem ktoś jeszcze nie wie...) [spoiler]że ujawnienie że Marcus jest terminatorem w zwiastunach to dobry pomysł...[/spoiler]

: ndz cze 07, 2009 12:23 pm
autor: the czart
sirDuch pisze:
Zaś projekt wodnych terminatorów łamał moim zdaniem konwencję - był ewidentnie matrixowski.

Fakt, tu też uczucia miałem ambiwalentne . Znaczy się pomysł był ciekawy, ale wyglad już niekoniecznie.

Gieferg pisze:
szczerze mówiąc to nie widziałem tych 200 milionów $ na ekranie.

:shock: Aż 200 mln $ ? Obstawiałem po filmie budżet na najwyżej 130 :razz: . Jak na taki limit efekty faktycznie nie porywają. Ale nadal są niezłe .

Eh, czekam na część 5, może w końcu pokażą moment wysyłania terminatorów do przeszłości :mrgreen: .

: ndz cze 07, 2009 7:19 pm
autor: Dudi2
Mnie osobiście sekwencje z poobijanymi A-10 Thunderbolt II wgniatały w fotel - i to pomimo świadomości absurdu używania ich w roli myśliwców - za mała prędkość, brak radaru pokładowego, w ogóle latająca stodoła bez finezji niezbędnej rasowemu fighterowi.

: ndz cze 07, 2009 7:32 pm
autor: Malaggar
Widziałem dziś nowego Terminatora. I cóż... Film jest jednym z tych, który przy oglądaniu powoduje uczucie zniesmaczenia, a z drugiej strony nie pozostaje w pamięci po wyjściu z kina.
Dlaczego?

Przyczyn jest kilka. O wojnie cośtam się mówi. Przez wojnę rzuca się słabe teksty. Ale wojny nie widać. Dla mnie jest to ogromny minus. Iść na film o wojnie z maszynami i jej nie zobaczyć to trochę jak iść do restauracji i spytać wychodzących klientów, czy coś zjedli.
Ale cóż. PG13 zobowiązuje, bo przecież dzieciaki nie mogą się bać filmu (Dla porównania podczas oglądania Terminatora I jak byłem brzdąc to prawie lałem ze strachu jak wychodził z ognia szkielet Arniego). Kto w ogóle wpadł na pomysł wojny PG13?

Jednak przebolałbym to, gdyby nie głupota zarówno w fabule jak i w tym, co pokazywane jest na ekranie. Connor latający niby szmaciana lala podczas bójki z T-800 nie nosi śladów jakichkolwiek urazów poza lekkim uszkodzeniem nogi i ranami na gębie, które są wrzucone na siłę, by fanboje mogły się podniecać, że ich układ jest taki sam jak blizn w retrospekcji w jednej z poprzednich części.
Skynet swoją drogą ewidentnie nie uważał na zajęciach ze strategii i taktyki, bo nie dosć, że nie zabezpiecza swojej bazy, to jeszcze ewidentnie nie stara się mieć dominacji w powietrzu nad ludźmi.

Właśnie, Connor. Charyzmy w nim tyle, co w kawałku deski. Jeśli to ma być ten super-leader ruchu oporu, to ruch jest skazany na zagładę.
Marcus był w porządku, jednak spodziewałem się Bad Boya pełną gębą. A dostałem kluchę, która siedzi nie za okropne mordy, ale za jakąś lipę.

Cameo Arniego ok w miarę, ale wygląd T-800 i T-600 budził moje lekkie rozbawienie. T-800 były szersze niż wyższe i nie wyglądały jak szkielet z T1.

Jeszcze słowo o postaciach. Żona Connora jak dla mnie jest babką o ujemnej charyzmie. Ani ładna, ani pociągająca, ani sprawiająca wrażenie bystrej. Nijaka.
Czarne dziecko miało jedną zaletę. Nie odzywało się. Gdyby nie to, to kibicowałbym każdej maszynie która miała szansę jej się pozbyć.
Podobnie jak kibicowałem maszynom które mogły załatwić Kyle'a, a raczej jego mocno pedałkowaty duplikat, który w niczym nie przypominał twardego żołnierza z części pierwszej.

Zakończenie litościwie oszczędzę, bo aż szkoda pisać o nim coś, poza stwierdzniem, że było lipne.

Jako film o wojnie z maszynami TS dostaje całe 2/10. Jako film o wojnie ze Skynetem 1/10. Jako produkcja będąca random sci-fi movie 4/10.

PS. Skynet pod postacią pewnej szkaradnej baby zdradzajacy swój plan trącił mi debilizmem jak stąd do Tokio.

: ndz cze 07, 2009 7:44 pm
autor: sirDuch
----------
Spoilery
----------
1. Skąd u licha Skynet w ogóle wiedział o jego istnieniu?
2. Skąd wiedział jak wygląda 3. ...


Spekuluję - na temat tych punktów:
ad1:
Bardzo możliwe że Sarah Connor podczas swych "sesji" w psychiatryku opowiedziała także o Kyle'u. Te zeznania mogły trafić do pamięci komputera, następnie mogły zostać zinfiltrowane po sieci przez Skynet. Dalej proste wnioski - skoro cel priorytetowy John Connor żyje to znaczy że jego ojciec też żyje.
ad2:
Tu faktycznie nie wiadomo skąd ta wiedza. Chłopak miał w filmie ok 16 - 17 lat, więc gdy wybuchła wojna był malutkim dzieckiem, raczej żadne zdjęcia z komputerowych kartotek nie mogły Skynetowi pomóc.
ad.3
Tu zdecydowanie opadają ręce. W zasadzie to nawet nie było wyjaśnione po co Skynet chwyta więźniów, skoro interesowała go dotychczas wyłącznie eksterminacja ludzi.

: ndz cze 07, 2009 7:47 pm
autor: Malaggar
ad.3
Tu zdecydowanie opadają ręce. W zasadzie to nawet nie było wyjaśnione po co Skynet chwyta więźniów, skoro interesowała go dotychczas wyłącznie eksterminacja ludzi.
Ja powiem Ci po co ;)
Żeby rodzice mogli pociechom powiedzieć, że ludziom nie stanie się nic złego, bo przecież zaraz ich wypuszczą.