Zrodzony z fantastyki

 
homeosapiens
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:40 pm

czw gru 07, 2006 6:37 pm

No nareszcie ktoś jest po mojej stronie. Mówimy przecie o czasie w którym zaczyna się wojna z yuuzhan vong. Czyli dwadzieścia pare lat masowej produkcji zbrojeniowej. Imperium tak działało. Jak spadkobiercy NR ostatecznie pokonali YV, to imperium na tym etapie by ich stłamsiło. Technika by nic nie pomogła. Ponad dadzieścia lat! Wiecie ile to ok palpatina? Dużo.
Vongowie według mnie gdyby palpatin żył nie zajeli by Beldakanu. Pretorite Vong zostali by od razu zauważeni, zniszczeni, a potem pilnowano by tej części galaktyki. Vongowie by nie zajmowali systemów. Pasażerowie starych światostatków by umierali. Vongowie by zginęli jak muchy.
10xNowa Republika= Imperium
Taka gdzieś po 20 latach była by potęga floty Imperium. Ktoś twierdzie, że Vong mieliby szanse?
 
Awatar użytkownika
Jedi Nadiru Radena
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: czw sie 03, 2006 1:44 pm

czw gru 07, 2006 8:33 pm

Uważam, że Yuuzhan Vongowie mogliby mieć szanse z Imperium Galaktycznym... biorąc pod uwagę ignorancję i arogancję dowódców oraz władców Imperium, jest wielce możliwe, że w początkowej fazie Vongowie odnieśliby wiele zwycięstw.
Tym bardziej, że nie byłoby Zakonu Jedi, który był przecież kluczem do zwycięstwa Sojuszu Galaktycznego. Cóż dwaj biedni Sithowie, plus kilkudziesięciu ich nieudolnych uczniów, mogliby poradzić przeciwko hordzie Yuuzhan?

Pretorite Vong zostali by od razu zauważeni, zniszczeni, a potem pilnowano by tej części galaktyki.


Akurat to byłoby najmniej prawdopodobnym scenariuszem. Jak już wcześniej napisałem, Imperium to kupa ignorantów (Thrawna i jemu podobnych nie liczę), którzy po pierwszym zwycięstwie nad Vongami, uznaliby, że wszystko jest OK. Yuuzhanie zebraliby swoje siły i rozpoczęli inwazję na pełną skalę, dokładnie tak jak zrobili to w kanonicznej NEJ.
 
homeosapiens
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:40 pm

czw gru 07, 2006 9:02 pm

Nieudolnych uczniów? Np. taki Darth Maul był wg ciebie nieudolny?Prawda, troche zarozumiały, w końcu przez to zginął. Był jednak bardzo potężnym Sithem, mogło być takich wielu po dwudziestu trzech latach od zgładzenia rebelii. I Thrawn dalej by był dowódcą. Z taką wielką flotą, Thrawnem, superbrońmi YV na 100% ostatecznie by przegrali. W początkowej, lub nieco dalszej fazie. 50 lat przed przybyciem YV imperator już o nich wiedział. Dlaczego miał by ich lekceważyć?
 
Awatar użytkownika
Jedi Nadiru Radena
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: czw sie 03, 2006 1:44 pm

pt gru 08, 2006 7:19 am

Nie miałem na myśli innego Lorda Sithów, tylko Ciemnych Jedi, których Vader i Palpatine nie raz szkolili w sobie tylko znanych celach.
A odnośnie Thrawna, to mam spore wątpliwości, czy a) przeżyłby tych dwadzieścia lat; Palpatine w końcu uznałby go za wielkie zagrożenie b) wróciłby z Nieznanych Terytoriów, co również wiąże się z Palpatinem.

50 lat przed przybyciem YV imperator już o nich wiedział. Dlaczego miał by ich lekceważyć?


Palpatine widział jedynie, że istnieje jakaś poza-galaktyczna rasa, nic więcej. Stąd, gdyby zaatakowali, pewnie na początku zbagatelizowałby ich działania, tak jak zbagatelizował swego czasu działalność Sojuszu Rebeliantów.
Natomiast taki Thrawn wiedział do czego mogą być zdolni Yuuzhanie... ale to już inna historia.
 
RG

pt gru 08, 2006 3:51 pm

Jedi Nadiru Radena pisze:
a) przeżyłby tych dwadzieścia lat; Palpatine w końcu uznałby go za wielkie zagrożenie

Przeży.łby. Sidious nie bał się istot nieposiadających mocy. Nawet Xizorem gardził. A to bardzo potężna postać. Jedynie Vader i Luke stanowili dla niego realne zagrożenie.
 
homeosapiens
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:40 pm

pt gru 08, 2006 4:47 pm

Palpatine widział jedynie, że istnieje jakaś poza-galaktyczna rasa

To wiedział na etapie 3 lat po Mrocznym Widmie. Yuuzhanie wtedy atakowali Zenome Sekot.
A imperium po 20 latach mialoby juz 4 gwiazdy śmierci i pewnie kilka niszczycieli słońc co dalo by im niewyobrażalna potęgę.Nie mozna takze zapomniec o kilku tysiacach niszczycieli gwiezdnych i kilkudziesieciu superniszczycielach i niszczycielach swiatow o ktorych wiemy ze byly wiec yuuzhanie zostali by wybici juz przy pierwszej potyczce a imperator wyslalby ludzi cale odzialy po to by przeniknely poza galaktyke i zniszczyly to co jeszcze zostalo z yuuzhan-tar(rodzimej planety yuuzhan), a pamietajmy ze tylko nieliczne klany byly wojownikami reszta to naukowcy, robotnicy i shańbieni ktorzy nic nie znaczyli w spoleczeństwie i nie umieli walczyc zgineliby przy pierwszej fali imperatorskiej potęgi.
 
Awatar użytkownika
Jedi Nadiru Radena
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: czw sie 03, 2006 1:44 pm

pt gru 08, 2006 5:08 pm

A imperium po 20 latach mialoby juz 4 gwiazdy śmierci i pewnie kilka niszczycieli słońc co dalo by im niewyobrażalna potęgę.


Źle pojmujesz Doktrynę Tarkina, czyli system działania Imperium, który charakteryzuje zdanie: "Rządzić za pomocą strachu wynikającego z siły, nie zaś samą siłą". Inaczej rzecz ujmując, jedna "gwiezdka" i jeden Pogromca Słońć w zupełności by wystarczyły.
Ale nie o to przecież idzie. Gwiazda Śmierci mogłaby zostać bardzo łatwo unicestwiona przez Yuuzhan - wystarczyłoby zastosować gigantycznego dovin basala (jak w wypadku Sernpidial), by rozbić ją o jakąś planetę lub "wrzucić" do jakiejś gwiazdy. Natomiast Pogromca Słońc byłby jeszcze łatwiejszy do zniszczenia. Jedna większa czarna dziurka z dovin basala i Sun Crashera nie ma. Proste i skuteczne.

kilku tysiacach niszczycieli gwiezdnych i kilkudziesieciu superniszczycielach i niszczycielach swiatow o ktorych wiemy ze byly


Wszystko da się zniszczyć, jeżeli przeciwnik jest ignorantem. Nowa Republika również była ignorantem, co pokazywała do samego końca (przegrana Bitwa o Coruscant tego świadkiem), ale miała swoich Rycerzy Jedi, dzięki którym zdołała odkryć wiele nowych, niezwykle skutecznych sposobów na walkę z Yuuzhanami. Taktyka Palpatine'a i Vadera zaś zawsze sprowadzała się do zasady "wszyscy lecimy na pałę na wroga". Przewaga nie zawsze gwarantuje wygraną.

imperator wyslalby ludzi cale odzialy po to by przeniknely poza galaktyke i zniszczyly to co jeszcze zostalo z yuuzhan-tar


Rozumiem, że to była jakaś... eee... metafora? Bo oryginalny Yuuzhan'tar nie istniał już tysiąclecia przed nastaniem Imperium Galaktycznego.
 
homeosapiens
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:40 pm

pt gru 08, 2006 6:02 pm

Zapomniałeś o jednym Palpatine nie był ignorantem i miaj swietna kadre oficerów i sam byl swietnym taktykiem tak dobrym ze przewidział własna smierć. A skoro NR sie oparła yuuzhanom to Imperium daloby rade bez żadnego problemu. a gwiazda smierci nie stacjonowala kolo zadnej planety wiec nie mogli by jej przyciagnac mowie o pierwszej bo druga wiemy ze byla kolo planety. ale sadze ze przybysze z dali nie mieli by szans pozniewaz imperium takze wiedzialo o zenomie sekot i sadze ze potrafiloby przekonac planete zeby im pomogla. w koncu ona tez nienawidzila Vongow.
 
Awatar użytkownika
Jedi Nadiru Radena
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: czw sie 03, 2006 1:44 pm

sob gru 09, 2006 9:40 am

Zapomniałeś o jednym Palpatine nie był ignorantem i miaj swietna kadre oficerów i sam byl swietnym taktykiem tak dobrym ze przewidział własna smierć.


Zaczynam mieć wątpliwości, czy ty dobrze znasz Expanded Universe...
First: Palpatine u kresu swego panowania stał się wielkim ignorantem. Po dwudziestu latach panowania uznał, że nie ma już żadnych sił w galaktyce, które mogłyby mu odebrać wieczne panowanie nad wiecznym Imperium. Jako Wielki Kanclerz musiał cały czas uważać, grać "dobrego" i udawać... jako Imperator był sobą.

Second: Imperium w 90% składało się z przewrażliwionych, zbyt ambitnych i patrzących tylko na własne zyski ludzi, którzy nie posiadali odpowiednich zdolności, ani kwalifikacji. Ogromna większość Wielkich Moffów, Wielkich Admirałów, Moffów i Admirałów zdobyła swe stanowiska tylko dzięki koneksjom politycznym i okrucieństwu. A jako, że przykład idzie z góry...

Third: mylisz prekognicję Mocy z wojskową taktyką. Palpatine był świetnym politykiem, potężnym użytkownikiem Ciemnej Strony, ale nigdy w swym długim życiu osobiście nie prowadził swoich wojsk w bitwie. Na taktyce wojskowej się nie znał, bo to go nigdy nie interesowało - zresztą, od tego miał swoich admirałów i generałów.

A skoro NR sie oparła yuuzhanom to Imperium daloby rade bez żadnego problemu.


Kolejny raz wyjaśniam: Nowa Republika nie oparła się Yuuzhanom, gdyż po Upadku Coruscant przestała istnieć. To Sojusz Galaktyczny wygrał wojnę i to tylko dzięki Rycerzom Jedi, którzy wykończyli władcę Yuuzhan.

gwiazda smierci nie stacjonowala kolo zadnej planety


Tak, ale przymierzając sie do strzału, musiała się zbliżyć.

imperium takze wiedzialo o zenomie sekot i sadze ze potrafiloby przekonac planete zeby im pomogla.


Wow. No to teraz nie mam słów... Proponuję przeczytać trzy ostatnie części Nowej Ery Jedi.
 
RG

sob gru 09, 2006 2:47 pm

Palpatin świetnym taktykiem? Dobre żarty. A teraz poważniej.

Raz mu się udało załatwić jedi i przejąć władzę. I nic ponad to. To kasta Wielkich Admirałów doprowadziła do tego, że Imperium Palpatine stało się tak potężne. To nawet tacy sadyści jak Wielki Moff tarkin - tez miał przebłyski inteligencji.

Thrawn - klasa sama w sobie, często kłucił się z Palpkiem. I gdy pare razy odmówił wykonania bezsensownego rozkazu Imperatora, popadł w niełaskę. Inny oficer wyznaczony do danego zadania nie dość że stracił własne życie, to jeszcze masę sprzętu i ludzi. To dowodzi jednego - Palpek nie myślal racjonalnie. Gdyby to Thrawn był główno dowodzącym Imperium, to rebelia zgasłaby tak szybko, jak powstała. Nie przeceniaj Palpka.
 
homeosapiens
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:40 pm

sob gru 09, 2006 3:10 pm

Kolejny raz wyjaśniam: Nowa Republika nie oparła się Yuuzhanom, gdyż po Upadku Coruscant przestała istnieć. To Sojusz Galaktyczny wygrał wojnę i to tylko dzięki Rycerzom Jedi, którzy wykończyli władcę Yuuzhan.


Oparła. Nie pokonała. Oparła się na jakis czas.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

sob gru 09, 2006 3:45 pm

homeosapiens pisze:
Oparła. Nie pokonała. Oparła się na jakis czas.

Nie oparła się, bo była zniknęła :). Na tej zasadzie to Polacy też się Niemcom w WW2 oparli. Cały miesiąc się oparli zdaje się... Co najwyżej "starała się opierać".
 
Awatar użytkownika
Achernar
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 55
Rejestracja: ndz lut 18, 2007 2:47 pm

ndz mar 11, 2007 9:21 pm

Bioludzie YV są najlepsi imperium nie wytrzymało by ataku żyjących statków (bo YV chyba takie mieli o ile się orientuje). Klęska imperium.
 
homeosapiens
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 138
Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:40 pm

ndz mar 11, 2007 10:58 pm

Widać, że strasznie dobrze orientujesz się w temacie. Sojusz rebeliantów jakoś wygrał. My mówimy o sytuacji, w której Imperium by wygrało z rebelia i rządziło przez te lata. Pomyśl o tych wszystkich wydatkach na zbrojenie, by zapobiec kolejnej rebelii. Nie uważam, by rycerze Jedi odgrywali w tej wojnie tak wielką rolę, jaką odegrało by stado (duże) superniszczycieli. Imperium też miało swój wywiad. Tyle.

[WC-2.SB]
 
de Ptysz
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: pt mar 06, 2009 7:09 pm

pt mar 06, 2009 7:18 pm

Według mnie to jest niemal pewne, że Imperium by się oparło Yuuzhan Vongom. Przede wszystkim Imperium nie byłoby wyniszczone długą wojną, jak Republika. Po drugie Palpi wiedział o ich inwazji, więc nie daliby się zaskoczyc (podobno dlatego chciał zdobyc władzę despotyczną, aby spokojnie odeprzec YV, ale nie wiem na ile to prawda :) ). Po trzecie mieliby niebagatelną zaletę w postaci Thrawna - gdyby on dowodził z pewnościa siły Imperium byłyby efektywniejsze. I co da YV ich technologia, skoro w końcu nawet Sojusz Galaktyczny ich pokonał? Dodatkowo przecież decydujący ataut zapewnili Chissowie w postaci wirusa, który niszczył wytworu Yuuzhan, a przecież Thrawn był Chissem, więc z pewnościa jakoś by się ze swoimi ziomkami dogadał. CHyba tylko jedyny minus Imperium, to brak Jedi (tudzież większej liczby Sithów). Sporym atutem Republiki byli właśnie oni, a Impeirum musiałoby się obejśc bez nich.
 
Awatar użytkownika
Darklighter
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1600
Rejestracja: wt lut 08, 2005 8:02 pm

śr cze 10, 2009 9:36 am

Tak z ciekawości: jaka była liczebność Vongów? Potrafią rozmnażać się jak chomiki? Bo ogólnie rozmawiamy o jednej rasie mającej stawić czoła galaktycznej społeczności. Tak się zastanawiam, czy autorzy książek mają jako takie wyobrażenie o skali jaką reprezentuje słowo "galaktyczny". Nawet jeśli Vong mieliby zająć połowę galaktyki, czy mieliby na to środki?

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość