Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Grom
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 325
Rejestracja: pt sty 06, 2006 9:05 am

Re: [Dzikie Pola] W służbie strażnika

śr maja 09, 2012 9:53 pm

Wyrzucając ogromne chmury dymu, oba pistolety odpalają. Sekundę później strzelają pozostali z tej strony palisady. Gryzący smród prochu dochodzi do twojego nosa . Tatarzy zaczynają hałłować, co dowodzi że kogoś musieliście trafić. W odpowiedzi słyszysz stukot o palisadę i dostrzegasz jak nad twoją głową świstają strzały. Lisowczycy kontrują je ze swoich łuków, zbierając krwawe żniwo.

Atakujący przechodzą w galop, rozdzielając się wokół dworu niczym rzeka i zaczynając go otaczać. Co chwile strzelają w biegu, a ci co mają jeszcze pochodnie ciskają nimi w was. Ładujesz właśnie drugi pistolet, gdy dostrzegasz jak jedna z pochodni spada na dach gospodarczego budynku. Stacza się jednak nie czyniąc żadnej szkody. Dobrze zmoczono te dachy.

Załadowawszy oba lontowce wychylasz się znów i strzelasz, niemal z przyłożenia. Jeden z tatarów obrywa w pierś i spada, prosto pod kopyta swoich towarzyszy. Oni jednak nawet nie zwalniają. Pozbywszy się ostatnich pochodni, wszyscy łapią za łuki. Grad strzał spada na wasze pozycję. Odpowiadacie uderzeniami ołowiu i pierzastą śmiercią lisowczyków. Wioska za plecami najeźdźców płonie coraz jaśniejszym ogniem.

Ryzykujesz spojrzenie i widzisz, że trzymacie się. Kilka osób oberwało co prawda strzałami, ale dostrzegasz tylko jednego trupa. Z jego oka sterczy drgający ciągle drzewiec. Do tego jest chyba tylko dwóch rannych. Inni oberwali strzałami w pancerze, dzięki czemu mogą walczyć dalej.

Wtem słyszysz jak Tatarzy zmieniają okrzyk. Kilku z nich odrywa się od okrążającej was tuszy i wykręca na placu wioski. Dostrzegasz jak z juków wyjmują haki i mocują je mocnymi linami do siodeł. Nie masz wątpliwości, że zaraz zaczną przerzucać je nad palisadą, chcąc ją przerwać.
 
Eithelnen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw sie 28, 2008 10:09 pm

[Dzikie Pola] W służbie strażnika

ndz maja 20, 2012 2:15 pm

Prawdopodobnie ostatni raz ładuję broń i strzelam w tatarskie konie, właściwie to ponawiam czynność dopóki to możliwe. Wstępuje we mnie trochę pewności siebie, bo zaraz przyjdzie do szabli i zacznie się prawdziwa bitwa, ale fakt utraty palisady, gdzieś w podświadomości próbuje mi się jawić jako realna groźba przegranej. Jeżeli moje strzały nie odnoszą skutku, po prostu łapię za szablę i mrucząc pod nosem jakąś modlitwę odcinam w miarę możliwości liny.
Ostatnio zmieniony ndz maja 20, 2012 2:18 pm przez Eithelnen, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Grom
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 325
Rejestracja: pt sty 06, 2006 9:05 am

Re: [Dzikie Pola] W służbie strażnika

śr maja 23, 2012 1:37 pm

Odpalasz z obu pistoletów i zranione konie kwicząc narowią się. Jeden z tatarów wylatuje z siodła, drugi zostaje przygnieciony ciałem wierzchowca. Kopyta kompanów wgniatają go w piach.
Inni obrońcy idą za twoim przykładem i wszyscy co przerzucili liny giną. Ale zaraz lecą kolejne i następne a te co wpadły wcześniej zostają podjęte przez spieszonych wrogów.
Kończysz właśnie ładować drugi pistolet gdy rozlega się głośny trzask i fragment ostrokołu parę metrów od ciebie zostaje oderwany. Stojącego przy nim szlachcica, nagle pozbawionego osłony przeszywa szybko kilka strzał i spada on w tył.
Raptem półtora metra od siebie dostrzegasz drgającą kotwiczkę, naprężona lina ginie jednak w ciżbie wrogów. Wiesz, że zaraz i ciebie pozbawią osłony...
 
Eithelnen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw sie 28, 2008 10:09 pm

[Dzikie Pola] W służbie strażnika

pn maja 28, 2012 9:28 pm

- Pieprzone pogany! - Krzyczę i strzelam w linę, a jak nie puści rzucam się na nią z szablą i rąbię z całej siły, najprecyzyjniejszym ruchem na jaki mnie stać. O ile akurat nie wystawię się na wrogą strzałę i o ile jestem w stanie w ogóle jej sięgnąć. Gdy poczuję walącą się palisadę zeskakuję w najbezpieczniejsze miejsce, jakie zdołam zobaczyć.
Ostatnio zmieniony pn maja 28, 2012 10:24 pm przez Eithelnen, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Grom
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 325
Rejestracja: pt sty 06, 2006 9:05 am

Re: [Dzikie Pola] W służbie strażnika

czw cze 07, 2012 5:31 pm

Tym razem brak oka daje już o sobie znać. Z nerwów i pośpiechu nie mierzysz dokładnie i kule przelatują obok liny, nie robiąc jej żadnej krzywdy. Gdy łapiesz pośpiesznie za szable, puste pistolety upadają na podest. Ty już jednak jesteś przy kotwiczce i tniesz łukiem. Świeżo naostrzona szabla przecina naprężona linę.
Ale o strzał z bicza za późno.

Koń zdążył już szarpnąć. Drewno pękło i czujesz jak chwieje się pod twoimi stopami. Pośpiesznie skaczesz na ziemię, ale lądujesz niefortunnie i upadasz na bok. Zgiełk kanonady i upadku palisady zagłusza wszystko inne.
Przez co nie słyszysz zagrożenia, nim nie jest tuż nad tobą.

Serce zamiera ci w piersi, gdy dostrzegasz metr od siebie cwałującego tatarskiego konika. Zwierze instynktownie spina się do skoku i oniemiały widzisz jak jego brzuch i kopyta przelatują nad tobą. Czas zdaje się w tym momencie zwalniać i odnosisz wrażenie jakby rumak płynął nad tobą z majestatem okrętu.

Gdy opada na ziemię, nie musnąwszy cię nawet, czar pryska a czas przyśpiesza. Podobnie jak twoje rozkołatane serce.
Za sobą słyszysz tętent. To kolejni Tatarzy wjeżdżają w wyrwę...
 
Eithelnen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw sie 28, 2008 10:09 pm

[Dzikie Pola] W służbie strażnika

ndz cze 24, 2012 12:29 am

Oddycham głęboko, uspokajając oddech, koncentrując się na ocenieniu sytuacji i zagrożenia. Ktoś może mnie zaatakować od tyłu? Jednocześnie ustawiam się w jak najbezpieczniej pozycji w wyrwie z zamiarem cięcia szablą po wjeżdżających tatarskich koniach, żeby przy okazji nie dostać od jeźdźca. Mam zamiar nie dość, że zatrzymać jak najwięcej wrogów, to wręcz wywołać blokadę wyrwy - najlepiej, jeżeli uchwycę moment, gdy jeden z koni wjedzie w wyrwę, przewróci się raniony a następny wpadnie na niego i w ogólnym chaosie umożliwi mi zaatakowanie kilku Tatarów.
 
Awatar użytkownika
Grom
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 325
Rejestracja: pt sty 06, 2006 9:05 am

Re: [Dzikie Pola] W służbie strażnika

ndz lip 01, 2012 3:41 pm

Dopadasz do palisady, kryjąc się w jej mroku. Nim ci się to udaje, dwóch kolejnych tatarów przeskakuje przez wyrwę. Jeden z nich odbija zaraz w bok, drugi, nim przebywa choć dziesięć kroków, pada ze strzałą w plecach. Nie masz czasu przyglądać się kto strzela, słyszysz już tętent kolejnego.
Kątem oka dostrzegasz lady, rozmazany pędem kształt. Tniesz od razu, oburącz. Klinga uderza o kość w połowie końskiego uda. Zderzenie prawie wyrywa ci broń w ręki, wstrząs czujesz aż w kręgosłupie. Jednak z rozbryzgiem krwi i kwileniem, które będzie nawiedzać cię w koszmarach - co do tego masz pewność - koń wali się na głowę, wyrzucając jeźdźca.
Twój plan sprawdza się, gdy mgnienie oka później kolejny tatar wpada na wierzgające zwierze i również wylatuje z siodła. Słyszysz przy tym trzask łamanych kości.
Wtem opada ci szczęka, gdy nad tą przeszkodą zgrabnie przeskakuje kolejny przeciwnik. Jego bachmat, największy jakiego w życiu widziałeś z wdziękiem ląduje na dziedzińcu. Tatar, pasujący posturą do wierzchowca, zawraca go zgrabnie i kieruje na ciebie. W jego ręku dostrzegasz ciężki jatagan.
Nad sobą słyszysz jednocześnie dwa charakterystyczne stuknięcia.
To kolejne kotwiczki uczepiły się palisady.
 
Eithelnen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw sie 28, 2008 10:09 pm

[Dzikie Pola] W służbie strażnika

wt lip 10, 2012 9:58 pm

Łapię szablę za ostrze lewą ręką, żeby szybko móc nią za chwilę walczyć nie bawiąc się w przekładanie czy ryzykowne w tej chwili przerzucanie z dłoni do dłoni i wyciągam zza pasa kindżał, płynnym ruchem podrzucam lekko, żeby złapać w najlepszym miejscu i szybko rzucam. Póki co osłania mnie wał z koni i jeźdźców, więc po rzucie odbiegam w stronę nie upadającej jeszcze części palisady, żeby uniknąć ataku Tatara i staram się zaatakować go szablą ze strony, z której nie trzyma broni.
Ostatnio zmieniony wt lip 10, 2012 9:58 pm przez Eithelnen, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Grom
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 325
Rejestracja: pt sty 06, 2006 9:05 am

[Dzikie Pola] W służbie strażnika

wt lip 17, 2012 6:49 pm

Ciężki sztylet pewnie leży ci w dłoni, gdy bierzesz zamach. Mimo wszystko czujesz ogromne zdenerwowanie ,widząc cwałującego na ciebie ogromnego wierzchowca. Ostrze jataganu lśni odbitym światłem pochodni.
Ciśnięty sztylet wbija się w pierś konia. Wiesz, że płytko, tak naprawdę niegroźnie dla tak potężnego zwierzęcia. Dość jednak aby zwierze zmyliło krok niwecząc atak tatara.
Daje ci to dość czasu na przebiegnięcie dalej pod osłonę palisady. Ledwo to robisz a kolejne belki z rumorem zostają oderwane i następnie pochańcy wpadają w obręb waszych linii obronnych. Wtedy jednak dwóch obrońców łapie za kocioł bulgoczący na ogniu i rusza z nim w stronę wyrwy. Dostrzegasz jak jeden z nich otrzymuje strzałę w bark, ale nie upada. Upór i siła pchają go dalej. W końcu ciskają kocioł przed siebie i fala wrzącego oleju rozlewa się po wyrwie, płosząc konie. Jeden z tatarów spada prosto we wrzątek i jego wrzask przebija się nad zgiełk bitwy.
Wtedy cień przysłania ci widok.
Rzucasz okiem i dostrzegasz przeciwnika z jataganem. Zeskoczył z siodła i trzymając broń wysoko biegnie w twoim kierunku. U jego boku podąża kolejny tatar. Ordynka lśni w jego rękach.
 
Eithelnen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw sie 28, 2008 10:09 pm

[Dzikie Pola] W służbie strażnika

pt sie 31, 2012 3:21 pm

- Hoho - mruczę pod nosem z nieco szaleńczym uśmiechem i łapię za szablę. Jeżeli nie wystawi mnie to na atak drugiego Tatara, biegnę na tego z jataganem sprawiając pozór szaleńczej szarży, ale ze stanowczym zamiarem precyzyjnego wyczucia momentu, w którym postanowi on ciąć. Manewr jest bardzo ryzykowny, ale jego cios powinien być mocny i nie dać mu szansy na unik czy też sparowanie mojego, więc gdy się odsunę (a trzymam broń nieco pod kątem) powinienem ciąć na ukos i go trafić. Unik zrobię oczywiście nie w tą stronę, z której biegnie jego towarzysz, tak, żeby mieć czas na obronę przed jego ewentualnym atakiem.
Ostatnio zmieniony pt sie 31, 2012 3:21 pm przez Eithelnen, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Grom
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 325
Rejestracja: pt sty 06, 2006 9:05 am

Re: [Dzikie Pola] W służbie strażnika

ndz wrz 02, 2012 9:33 pm

Ruszasz do szarży na przeważających przeciwników. W duchu odzywają się w tobie wątpliwości - czy ze swoim kalectwem zdołasz ocenić kiedy jest najważniejszy moment? To w końcu kwestia odległości.
Zduszasz je jednak. Nie ma teraz nań czasu.
Jatagan rusza w swój śmiercionośny ruch a ty nastawiasz się na unik. Jesteś odrobinkę zbyt wolny, albo Tatarzyn zbyt prędki i końcówka ostrza zahacza przód twego ramienia. Czujesz szarpnięcie i pocałunek bólu, znosiłeś już jednak znacznie gorsze. Nie przeszkadza ci więc on w wykonaniu twojego planu.
Twoje ostrze również dosięga celu, końcówką pióra rozpłatując futra i ciało. Krzyk wydziera się z piersi rannego...jednak ku twemu zdziwieniu nie pada on. Szybkim przerzutem łapie broń drugą ręką i odbija twoją szablę w górę. Dostrzegasz katem oka szybki ruch. To ordynka zmierza ku twoim trzewiom.
 
Eithelnen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw sie 28, 2008 10:09 pm

[Dzikie Pola] W służbie strażnika

śr wrz 05, 2012 4:33 pm

- Aaaa - krzyczę jakbym został zraniony robiąc unik przed ciosem ordynką i jednocześnie wykorzystując lekki rozpęd, którego już nabrałem wykonując ten ruch tnę Tatara z szaleńczym rykiem z góry. A później, o ile przeżyję, kopię tego już rannego tam gdzie krwawi, ewentualnie gdziekolwiek. Tak mocno i szybko jak to tylko możliwe.
 
Awatar użytkownika
Grom
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 325
Rejestracja: pt sty 06, 2006 9:05 am

Re: [Dzikie Pola] W służbie strażnika

ndz wrz 09, 2012 1:22 pm

Ordynka śmiga ci tuż nad głową, słyszysz świst jej ostrza, mrożący ci krew w żyłach. Nie tracisz jednak swej pewności i wykonujesz resztę swojego planu. Twoja szabla śmiga po uchu i opada na czaszkę tatara. Czujesz lekki wstrząs i słyszysz chrupnięcie, a fragmenty kości, krew i mózg wypadają spod jego czaszki. Zaraz też pada na kolana a potem na plecy.
Rzucasz się na drugiego z przeciwników, wyprowadzając wysokie kopnięcie aby sięgnąć rany ogromnego przeciwnika. I okazuje się to błędem, gdyż ten zastawia jataganem. Na twoje szczęście nie uderza nim, dzięki czemu zamiast odrąbać ci nogi rozcina ją tylko głęboko nad kolanem.
Gdy próbujesz oprzeć na niej ciężar, ból staje się potworny i upadasz na bok. Bólu nie przesłania zimno, dzięki czemu masz nadzieję, że tętnica jest cała. Wyszczerzając się, tatar bierze zamach i uderza z góry...
Ze szczękiem nadziewa się na proste ostrze.
Pancerny blokuje zabójcze uderzenie i odpycha twojego przeciwnika. Wdają się w krótką wymianę ciosów, ale olbrzym szybko osiąga przewagę, dzięki ranie którą zadałeś tatarowi. Szybkie cięcie trafia pochańca w brzuch, wypruwając mu flaki.
Pancerny pochyla się nad tobą i łapie za koszulę, stawiając do pionu. Ból w nodze jest wielki i towarzysz musi cię podtrzymać.
- Wycofujemy się! - Wrzeszczy ci do ucha. - Do dworu, szybko!
Sam nie wiesz jak, ale w całym tym zamieszaniu nie wypuściłeś szablo z garści...
 
Eithelnen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw sie 28, 2008 10:09 pm

Re: [Dzikie Pola] W służbie strażnika

wt wrz 11, 2012 9:04 pm

- Aaach - opieram się na pancernym i chcę iść jak najbardziej o własnych siłach, choć rozsądek albo brak siły zmuszają mnie do korzystania póki co z pomocy. Palący ból może nie jest obcy, ale jak zawsze okrutny a gdy już nieco ochłonąłem zamiast motywować zupełnie pozbawia zapału. - Duże straty? W ogóle... argh... co się dzieje? - rzucam do pancernego gdy zmierzamy do dworu.
 
Awatar użytkownika
Grom
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 325
Rejestracja: pt sty 06, 2006 9:05 am

Re: [Dzikie Pola] W służbie strażnika

sob wrz 15, 2012 7:34 pm

- Przebili się! Ogień ich spowolni, ale tylko na chwilę. - Odkrzykuje ci mężczyzna, po drodze zatrzymując się na moment, aby wystrzelić z półhaka. Trafiony tatar dosłownie wywija kozła w powietrzu nim pada rozkrzyżowany.
Kulejąc widzisz jak inni wbiegają przez otwarte na oścież drzwi. Stary golibroda przytrzymuje je, „zaganiając” wszystkich zakrwawioną szablą. Ujrzawszy cię, uśmiech się szeroko, pozdrawiając cię.
Nagle strzała śmiga koło ciebie trafiając go prosto w oko.
Stary kozak uderza potylicą w otwarte wrota i pomału zaczyna się zsuwać po nich, znacząc je krwawym śladem.
 
Eithelnen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw sie 28, 2008 10:09 pm

[Dzikie Pola] W służbie strażnika

sob wrz 22, 2012 4:51 pm

Patrzę na śmierć kozaka szerzej otwierając oczy, zatrzymuję się na sekundę w miejscu, przełykając ślinę i doskakuję do niego żeby wciągnąć go do środka zanim zamkniemy drzwi. We dworze szukam kogoś, kto może opatrzyć moją ranę.
 
Awatar użytkownika
Grom
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 325
Rejestracja: pt sty 06, 2006 9:05 am

Re: [Dzikie Pola] W służbie strażnika

czw paź 04, 2012 2:35 pm

Pomimo gorączki bitewnej, gdy skaczesz, ból w nodze prawie rozdziera cię na sztuki. Udaje ci się jednak złapać drgające ciało i wpaść razem z nim do wąskiej sieni. Pancerny wpada zaraz za tobą, łapiąc cię za pas i wpychając do głównej izby.
W głowie ci się od tego kręci. Jest tu ciemno, ledwo kilka kaganków rozjaśnia pomieszczenie. W nosie czujesz zapach potu, krwi i prochu. W uszach słyszysz tupot nóg, urywane polecenia, sporadyczny huk wystrzałów.
Gdy udaje ci się podnieść do siadu, ktoś pojawia się przy tobie. Rozpoznajesz młódkę która pomogła ci wcześniej. Jest tak blada, że prawie przeźroczysta, jedynie jej oczy są wielkie i ciemne. Gdybyś nie widział w nich ogromnego strachu, pomyślałbyś, że to zmora przyszła aby cię zadusić.
Dziewczyna odciąga cię pod ścianę i zabiera się za twoją ranę. Ręce jej drżą, gdy dotyka jej krawędzi, potęgując jeszcze ból. Widać, że nie ma wielkiego doświadczenia. A wasz cyrulik leży dwa metry od ciebie, ze strzałą w oku...
 
Eithelnen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw sie 28, 2008 10:09 pm

[Dzikie Pola] W służbie strażnika

ndz paź 28, 2012 12:04 am

- Oj, oj, panienko, doskonale panience to idzie, więc nie ma co tak drżeć. Ani bać się, jeno... ach! - wzdycham tknięty mocniejszą falą bólu rozchodzącą się, zdawałoby się, po całej już chyba nodze. - ...jeno taktyka nakazuje we właściwym momencie roztropne przegrupowanie oddziału. Yhm, hm. - mruczę do siebie, rzucam okiem na nieszczęsnego cyrulika, oceniam swoją opatrywaną jakoś ranę i podnoszę wzrok na dziewczę, zadając zmęczonym, cichym głosem pytanie:
- Powiedz mi... ile nas tu jeszcze zostało?

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości