Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Bortasz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 880
Rejestracja: wt paź 10, 2006 4:35 pm

Walki w kosmosie.

wt lis 29, 2011 9:48 pm

Zainspirowany dość ciekawą dyskusją pod notką na mym blogu, zakładam ten temat by w bardziej komfortowej sytuacji omówić całą kwestię.

O co chodzi? O wojnę w kosmosie i elementy realizmu.

Wpierw pozbądźmy się największej głupoty jaką można sobie wyobrazić. Czyli stanowisk obrony planetarnej umieszczonych na ziemi, czytaj na naszej planecie.

Finanse:
Na tych stronach wikipedi:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Space_Tran ... tem#Koszty
http://pl.wikipedia.org/wiki/Elektrowni ... rbit.C4.99

Przekonacie się że na chwilę obecną koszt wyniesienia czegokolwiek na orbitę waha się od 6 do 11 tysięcy dolarów za KILOGRAM.
Dla porównania ta strona mówi nam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzia%C5%82 ... noczone%29
że waga jednego pocisku do działka 75 minimetrów waży ponad 6 kilogramów.

Wiem że najprawdopodobniej te koszta pójdą w dół, jednak sam fakt że trzeba zapłacić by coś znalazło się na orbicie (A to nieznaczy że jest w stanie coś zniszczyć) jest jednym z czynników dyskwalifikujących naziemne stanowiska obrony planetarnej.

Tu mała rzecz o kolejnej głupocie jaką jest budowanie okrętów NA planecie, zamiast na orbicie. Zakładając że cena przeniesienia na orbitę jednego kilograma zejdzie do 10 dolarów, czy naprawdę wierzycie że ktokolwiek rozsądny spróbuje wynieś na orbitę coś ważącego 35 ton, 35 000 kg? Podczas gdy mógłby to zbudować na orbicie, gdzie i tak ma się znaleźć? W dodatku 35 ton to pikuś. Niemiecki Tygrys miał ponad 50 ton...

Jednakże nie jest to główny czynnik. Głównym czynnikiem jest Grawitacja.
<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/V__P3N7sPW0" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Dla osób, które nie chcą oglądać filmiku w skrócie.
Ziemska grawitacja ma taką moc, iż zrzucenie z orbity kamienia może zniszczyć miasto. Jeżeli kosmici nie tyle rzucą, co wystrzelą taki kamyk będziemy mieć jeszcze bardziej prze chlapane. Pamiętajcie prosta fizyka nam mówi że nadając zwykłej ołowianej kulce, odpowiednią prędkości, otrzymamy wybuch liczony w megatonach.

Jeżeli to was nie przekonuje, o to kolejny powód dla którego tylko skończony kretyn zbudowałby na ziemi jednostki obrony planetarnej. Celowanie.
Jeżeli coś znajduje się na planecie jest raczej stacjonarne, a w najlepszym razie trudna do przemieszczenia. To sprawia że wybudowanie czegoś w Rosji, sprawia że owa broń, strzeże jedynie Rosji. Zatem wystarczy podlecieć z innej strony.
Może się wydawać że to samo tyczy się fortów orbitalnych, jednakże taki fort, będzie musiał posiadać jakieś silniki, a dzięki temu będzie mógł się przemieszczać.

Osoby które obejrzą filmik poniżej, przekonają się że jeśli z jakiś laserów będziemy korzystać, będą one nie widzialne, używające promieni Rentgenowskich lub promieniowania gamma.
<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/FcS09dBSrvc" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Jednak teraz zajmijmy się mocą lasera. tutaj przeczytacie że obecnie jest używany laser, do zwalczania pocisków balistycznych. Jego moc to 50 megawatów, zaś zasięg wynosi 700 kilometrów dla pocisków z paliwem stałym, oraz 300 kilometrów dla pocisków z paliwem stałym. Skąd ta różnica? Ano ten laser nie wyparowuje cel, nie tnie go. On podgrzewa rakietę aż jej paliwo wybuchnie.

Teraz taka mała rzecz. W próżni światło porusza się z prędkością:
299 792 458 m/s co daje nam 300 000 kilometrów na sekundę. Przyjrzyjcie się:
300 000 kilometrów na sekundę
700 kilometrów zasięgu by rozgrzać paliwo ciekłe... Czyli 400 kilometrów (Jedna tysięczna sekundy) wystarczyło by laser stracił tyle energii by był niezdolny spowodować eksplozję rakiety z paliwem stałym. A wy chcecie przy jego pomocy walczyć na minuty świetlne?

Pomijam już taką oczywistości, jak ponowne kłopoty z celowaniem. Zakładając że wasz cel znajduje się 5 sekund świetlnych (1,5 miliona kilometrów) od was, oznacza to że wiecie gdzie był 5 sekund temu. Spróbujcie teraz w niego trawić.

Jestem pewien że niektórzy z was teraz wyskoczą z tekstem: Zbudujemy 3 elektrownie atomowe by zasilały nasze laserowe cudeńka.
I tu dochodzimy do kolejne rzeczy. Temperatury. Mam nadzieję że nikomu nie muszę tłumaczyć że pracujący laser się nagrzewa. Im większa jego moc tym robi to szybciej. A jako że kosmos to próżnia, a nie lodówka, samo wystawienie lasera na jej działanie nie jest dostatecznie szybkim sposobem na zmniejszenie jego temperatury.

Innymi słowy. Laser do niszczenia rakiet nadaję się całkiem nieźle, Z myśliwcami ma potencjał by sobie radzić. Jednak by używać go w walce okrętów... wymagałoby to kosmicznego odpowiednia walki na noże.

Teraz wypada omówić broń kinetyczną, jednak nim w pełni się nią zajmiemy mała uwaga.
Może się wam wydawać że laser ma nieograniczony zasięg. Jednak prawda jest taka iż w próżni każda broń ma nieograniczony zasięg. To co nas winno interesować to maksymalny skuteczny zasięg. A gdy porównujemy laser z bronią kinetyczną widać od razu pewną różnice. Jeżeli laser strzeli dalej niż jego skuteczny zasięg (i jakimś cudem trafi) co najwyżej rozgrzeje pancerz okrętu. Podczas gdy broń kinetyczna w tej samej sytuacji (Jakimś cudem trafiła dalej niż wynosi jej skuteczny/celny zasięg) nadal jest równie niebezpieczna.

Dobra a teraz broń kinetyczna. Wpierw zwykły pocisk balistyczny. Tutaj mamy ten sam problem co przy laserze. Jak trafić? Plus takich pocisków nad laserem to fakt że można zacząć strzelać na ślepo i liczyć że jakimś cudem trafimy, jednak to zużyje amunicję. Kolejnym plusem pocisków balistycznych jest ich cena, znacznie mniejsza niż użycie lasera, czy zbudowanie rakiety. Celności i niskie przyśpieszenie jest tu jednak kluczowe.

Zgodnie z moją wiedza Salut 3 (Almaz 2 dysponował na pokładzie działkie NR30, którego pociski miały prędkości wylotową 780 metrów na sekundę. Z względu na brak tarcia powietrza i innych przeszkód, obstawiam że ta prędkości by wzrosła odrobinę oraz by się utrzymała do zderzenia. Masa pocisku 410 g Szybkostrzelność teoretyczna 850-1000 strz./m Zakładając że raczej będzie stosowana broń artyleryjska to prędkości ta będzie rosnąć i będzie ona głównym czynnikiem jaki będą chcieli poprawiać konstruktorzy. Jako że energie kinetyczna to kwadrat predkości pomnożony przez połowę masy, to właśnie prędkości decyduje o obrażeniach zadawanych przez pocisk. W dodatku na dłuższe odległości łatwiej trafić szybszym pociskiem. A skoro o szybkich pociskach mowa, porozmawiajmy o dziale kinetycznym. Zgodnie z naukowcami ta broń może osiągnąć prędkości 8 machów czyli 2 700 metrów na sekundę. A to już poważna siłą niszcząca i znaczne ułatwienie w celowaniu. Znów przypomnę że pociski kinetyczne są groźne od wystrzelania do zderzenia. Czego o laserze nie można powiedzieć.

Rakiety.
Rakiety mają tą niesłychaną zaletę iż posiadają silnik. Na ziemi wykorzystują go do trzech celów. Sterowania, przyśpieszania i utrzymania prędkości.
W próżni ostatni, utrzymanie prędkości, odpada jako że niema czynników ich hamujących. To sprawia że z każdą sekundą, w której rakieta ma włączony silnik nabiera prędkości, a póki starczy jej paliwa jest zdolna do sterowania. Co więcej rakiety mogą zawierać różne głowicę. Kłopot z rakietami to:
przestrzeń magazynowa - Rakiety będą duże, paliwo+głowica+elektronika, zajmą zatem wiele przestrzeni.
Koszta - Rakiety są drogie. A im bardziej skomplikowane, czytaj nowocześniejsze, tym są droższe. Stosowanie ich na masową skalę może być zabójcze dla budżetu. Obecnie koszt jednej rakiety Tomahawk wynosi półtora miliona. Jako że w walce kosmicznej będą potrzebne jeszcze większe rakiety podejrzewam że cena będzie odpowiednia (Tak fabryki amunicji też musza być na orbicie).
Zalety:
Celności, Zasięg. Zadawane obrażenia.

Jaka jest moja konkluzja/wizja na przyszłe boje w kosmosie?
Rakiety wpierw, na daleki zasięg, potem działa kinetyczna a najbliżej odezwą się lasery.
Myśliwce zależy, ale z całą pewnością jest duża szansa że będą używane.

Światy najbliższe mojej wizji walk w kosmosie:
Najnowszy battlestar galaktika + Honor Harrington.
 
zigzak

Re: Walki w kosmosie.

pn gru 05, 2011 3:38 pm

Poczytaj sobie więc (w kwestii naziemnej obrony planetarnej) o Studni Gromów, bo te rozważania na temat ceny kosztów i bezsesowności tego są oparte na dość dziurawych założeniach.
Masz link:
http://atomicrockets.posterous.com/thunder-well

i rozszerzenie:

https://secure.wikimedia.org/wikipedia/ ... n_Plumbbob
Ogólnie musisz trochę pogooglać, ale sama koncepcja istnieje (została nawet przetestowana i działa!!!) i jest dość spektakularna. Do zniszczenia czegoś na orbicie nie musisz się w końcu cackać z pociskiem, nie? Pocisk klikutonowy rozpędzony do kilkukrotej predkości kosmicznej... wystarczy policzyć jaka to energia kinetyczna.
Dodatkowo poczytaj o "Projekt Orion".

Teraz taka mała rzecz. W próżni światło porusza się z prędkością:
299 792 458 m/s co daje nam 300 000 kilometrów na sekundę. Przyjrzyjcie się:
300 000 kilometrów na sekundę
700 kilometrów zasięgu by rozgrzać paliwo ciekłe... Czyli 400 kilometrów (Jedna tysięczna sekundy) wystarczyło by laser stracił tyle energii by był niezdolny spowodować eksplozję rakiety z paliwem stałym. A wy chcecie przy jego pomocy walczyć na minuty świetlne?


Wiesz że ta strata energii wynika min. z tego, ze promień wędruje w atmosferze?
Najmocniejszy zaś obecnie laser, o czym pisałem na moim blogu http://polter.pl/zigzak,blog.html?12866 ma moc 1.3 petawata - 1.3 x 10 do 15 potęgi. Prawie 2 milony razy mocniejszy niz uzywane w wojskowości (które za dwa, 3 lata mają osiągnąć moc operacyjną 100 MW swoją drogą - biorąc pod uwagę np postęp minaturyzacji i rozwoju ilości bitów, bajtów, megabajtów, gigabajtów i terabajtów, założyłbym raczej, że jeśli coś takiego stanie się koniecznością to skok mocy może nastapic w podobnym czasie - dekady lub dwóch).
Ogólnie, trochę dziurawe założenia niestety.
Ostatnio zmieniony pn gru 05, 2011 3:55 pm przez zigzak, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości