Uuuu...To podforum chyba już dawno o mnie zapomniało, a więc czas by rozruszać stare kości i dać łupnia kilku młodziakom
. Taki czołk
.
Paskud- to co tu teraz napisze pod żadnym pozorem nie może dojśc do oczu Twoich graczy
. Troche ich tutaj pokrytykuje
.
paskud pisze:Na początek spotkanie z jaszczurem. Tylko jeden z bohaterów ze swoją sojuszniczką uciekł do kapliczki. Jeden stanął osłupiały, jeden strzelał do bestii, a ostatni postanowił uciekać... ale nie do kapliczki. Aby nie zabijać na początku spotkania skończyłem starcie wynikiem: dwóch rannych i trzy stracone konie.
"Na początek..." ewidentny przykład głupoty graczy i złudnego poczucia bezpieczeństwa. Nagrali się wcześniej pewnie w DnD, Warmłotka i innego rodzaju szmiry i nie są przywyczajeni do umierania
. Mam nadzieje, że dałeś im do zrozumienia, że Monastyr to system wbrew pozorom smiertelny i wcale nie trzeba sie specjalnie nastarać żeby wąchąć kwiatki od spodu. Sądze, że po takiej jeździe powinni następnym razem pomysleć zanim zrobią coś głupiego
.
paskud pisze:Potem wszystko szło dobrze. Niestety gracze nie ruszyli na pomoc Radićiowi. Zwyczajnie uznali, że:
- skoro chce ginąć to niech ginie
Cóż za podejście do przygody
. Najprostsze rozwiązanie dla każdej przygody- "Niech sie dzieje wola nieba, z nią sie zawsze zgodzić trzeba...". Z takim podejściem to nie ma co grać. Lepiej powiedz im to zanim napiszesz życiowy scenariusz a te egzemplarze Ci go zepsują. Wierz mi- nic przyjemnego.
paskud pisze:- oni nic nie poradzą przeciwko orkom (nasłuchali się opowieści żołnierzy)
Nie trzeba było ich straszyć do poduszki
.
paskud pisze:- nawet jeśli Radić powróci to dowódca i tak go zlikwiduje w inny sposób
A więc trzeba zlikwidować dowódce
.
Z karyjczykami to nawet nie ma siły krytykować
. Congratulations
!
pozdr beneq