Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

śr lut 19, 2014 4:38 pm

Khorgor Rzeźnik - Doombull zwierzoludzi



Khorgor może został wyrzucony w powietrze i powalony ale zdecydowanie nie wyłaczony z walki. Jeszcze zanim powstał sięgnął po swój myśliwski dysk i cisnął nim w przeciwnika. Stał już na nogach w momencie gdy dysk trafił orczego wodza i eeehhh... Cóż to było za trafienie! Rzeźnik uwielbiał tę broń. Dysk obracając się z ładnymi na czerwonawo jarzącymi się runami na sobie trafił w przeciwnika. Z jego piersi bluznęła orcza jucha a sam dysk na moment rozbłysną czerwonozłotym światłem i nie zatrzymując swego lotu zaczął wracać do właściciela. - Grzeczne maleństwo wróć do tatusia... - wymruczał wręcz z czułością usatysfakcjonowany minotaur wyciągając w specyficzny sposób rękę w którą moment później wpadł z powrotem jego myśliwski dysk. Teraz już całkowicie suchy jakby Doombull dopiero co go wyjął. Ten zaś z powrotem przytroczył go do pasa.


Doombull był zdecydowany wrócić do przerwanego pojedynku. Zwłaszcza, że jeden maluchów się wtrącił i zajął jego miejsce. ~ No jak tak można? ~ zdumiał się minotaur. W końcu on mu się w tępienie innych gatunków nie wcinał prawda? Doombull zaryczał wściekle i ruszył do szarży. Zaledwie kilka kroków wystarczyło mu na nabranie pełnego pędu. Gdy biegł piach rozbryzgiwał się pod uderzeniem jego potężnych kopyt na wysokość kolan, jego kolan. Już w biegu zaryczał wściekle dopełniając rytuału minotaurzej szarży na wroga. Zaraz po tym wykonał zamach toporem i straszliwa broń poszybowała przez gorące i suche powietrze i zagłębiła się w orczych trzewiach. Khorgor poczuł satysfakcję jak zawsze z udanego ciosu.


Problemy dopadły go jednak prawie od razu. Co prawda trafiła ale topór dziwnie nie chciał się wyjąć. Zakleszczył się w ranie jak przyklejony. Co więcej ta ładna, brutalna sikająca świeżutką juchą rana zadana dyskiem prawie momentalnie przestała nią sikać. ~ Co jest do cholery?! ~ ale był wściekły bo orczun zgodnie z tradycją tych zielonoskórych wypierdków już drugi raz zakosił mu topór! Co za złodziejskie nasienie... Khorgor był zdegustowany takim podstępnym zachowaniem podczas pojedynku. A właśnie... pojedynku... - Ej ty, Nieśmiertelny, se znajdź kogoś innego do krojenia co? - było miłe, że zajął czymś Gorbada ale jeszcze ktoś mógłby pomyśleć, że mu pomaga albo, że on on, Khorgor Rzeźnik potrzebuje pomocy. I to w pojedynku!
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

wt lut 25, 2014 8:42 am

Pod trzema słońcami

Gorbud złapał za drzewce topora Khorgora i z łatwością wyrwał go ze swojego pancerza.
- Kurwie syny! - ork wrzasnął wywijając bronią młyńca nad głową - Pokażcie na co was stać, akwilońskie pachołki! Pokażcie mi jak walczą mężczyźni! - litania przekleństw w tym stylu ciągnęła się jeszcze dłuższą chwilę. Przerwał ją rozwścieczony doombull, który nie umiejąc opanować gniewu rzucił się na Gorbuda, groźnie wywijając orczą bronią. Hibiki na razie oparł się wyzwaniu bestii.

Cios był celny, a orcza posoka zrosiła pustynny piasek. Zielonoskóry nawet nie starał się sprawać ciosu, tylko obrócił się wokół własnej osi wywijając potężnego młyńca zdobycznym toporem. Nieśmiertelny ledwo uskoczył przed morderczym ostrzem, nie mogąc nie zauważyć, że po ataku Khorgora zabliźniły się kolejne rany na ciele orka.

Khorgor zawył z bólu. Gorbud mało nie odciął mu ręki i to w dodatku jego własnym toporzyskiem! Taktyka walki orka była już teraz jasna zarówno dla Nieśmiertelnego jak i minotaura. Nie było jednak jasne, czy powoli ogarniający ich szał bojowy pozwoli na racjonalne podejmowanie decyzji w tej walce.





Wróżki

Maleńkie istotki skrępowały swoje czarodziejki, po czym rozbiegły się po mieście. Nie było tu żadnego widocznego zagrożenia, oprócz potężnego wietrzyska, które porwało kilku filigranowych wojowników.

 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

wt lut 25, 2014 8:56 pm

Smoczy Wojownik

Jonathan nieźle się potłukł, ale wyglądało na to że nadal jest w jednym kawałku.
~Ruszamy do Bastionu, jeśli gdzieś znajdziemy odpowiedzi to właśnie tam. - zwrócił się do tych, którzy jeszcze byli na miejscu rumowiska. ~ Jonathan, dasz radę iść czy mam cię zanieść?
~Obserwowani? Świetnie... Może powinniśmy się tych szpiegów pozbyć? - dorzucił na wieści od Pożeracza, ruszając w stronę twierdzy, mieli kawałek drogi na pozbycie się szpiegów.
Powalona sytuacja, zwerbowano ich w celu który okazał się nieaktualny. Ale nadal wokół działo się coś co mogło wymagać interwencji. Tylko co to właściwie było? O co tu chodziło? Pytań takich i innych było wiele, ale odpowiedzi żadnych.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

śr lut 26, 2014 11:09 am

Stalowy Książę
Ar Lagasz westchnął. Tracili kontrolę nad biegiem wydarzeń.
- Dobrze, ruszajmy do Bastionu. - milczał przez chwilę zastanawiając się nad ostatnimi wydarzeniami - Myślę, że do konfliktu włączyła się trzecia siła. Być może to oni zamknęli orka. Podejrzewam nawet, że obie strony wpadły w pułapkę zastawioną przez Elabanzara, który chce pozbyć się konkurencji , a właściwie sprawić, żeby owa konkurencja sama się pozbyła. Być może powinniśmy nawiązać kontakt z naszymi adwersarzami . Może być też tak, że bastion wcale nie był taki opuszczony, na jaki wyglądał. Tam mogła żyć ponoć cała ukryta cywilizacja i nic byśmy o niej ie wiedzieli - odwrócił się i zobaczył Jonatana.
- Cześć Jonathanie. Nic ci nie jest? - potem skomentował słowa o szpiegach.
- Jeśli masz na myśli tą podziemną istotę, to może być trudne... Nie wykrywam nic
Ostatnio zmieniony czw lut 27, 2014 1:28 pm przez slann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
zarok
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 965
Rejestracja: pt sie 05, 2011 1:58 pm

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

śr lut 26, 2014 7:03 pm

Strażnik


Tytan ze spokojem rozglądał się po budynku jego przodków. Już zdążył zatęsknić za tym miejscem, a obudził się tutaj ledwo tydzień temu. Armia Chana zniknęła, Bastion był czysty, a jemu pozostała ostatnia powinność zanim mógł ponownie zapaść w wieczny sen.

Strażnik wkroczył przez olbrzymie wrota do środka Bastionu. Czuł się jak w domu w miejscu gdzie zwykli śmiertelnicy, a nawet i najznamienitsi bohaterowie tracili zmysły. Skierował się w znane sobie miejsce, miejsce gdzie wszystko się zaczęło i dla niego zawsze miało się skończyć. Zanim mógł zaznać spokoju musiał się przekonać, że jego Pani jest bezpieczna.

 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

[M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

śr lut 26, 2014 10:53 pm

- Nareszcie - oznajmił jeden z wróżków pojawiając sie nagle przed tytanem - W korytarzach kryją się zabójcy, a na samym dnie coś... coś boskiego. Wiesz cos o tym?
Kilu innych pojaiwwo sie z kilku stron.

 
Awatar użytkownika
Zaalaos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 878
Rejestracja: sob sty 19, 2008 1:07 pm

[M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

czw lut 27, 2014 7:05 pm

Nieśmiertelny

Wojownik westchnął patrząc na zasklepiające się rany orka. Ta walka mogła potrwać jeszcze długo, ze swojego prywatnego doświadczenia wiedział jak wygląda bitwa dwóch istot obdarzonych absurdalnie potężną regeneracją. Musiał wymyślić coś innego, coś co rozwiązałoby jego problem na miejscu... Wojownik uśmiechnął się obracając swoje zabójcze ostrze w dłoni. Po co ranić orka bezpośrednio? Tym może zająć się Rogaty przyjaciel, zresztą on sam dokładnie tego chciał. Nieśmiertelny wyjął swoją broń z pochwy i delikatnym, niemalże powolnym ruchem wycelował w klatkę piersiową orka. Przez ułamek sekundy nic się nie działo, zresztą tylko nadzwyczajne, praktycznie boskie oko byłoby stanie zauważyć delikatny ruch powietrza. Nagłym zrywem pociągnął broń w swoim kierunku, wyrywając z płuc orka masy powietrza.

 
zarok
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 965
Rejestracja: pt sie 05, 2011 1:58 pm

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

pt lut 28, 2014 7:18 pm

Strażnik


Tytan przystanął na chwilę gdy obleciała go Szarańcza. Miał dużo ważniejsze rzeczy do zrobienia ale to co mówiły małe robaczki było dosyć ciekawe.

- Nie nazywają mnie Strażnikiem bez powodu, nie strzegę jednak Wilczego Bastionu. Możecie pójść ze mną, ostrzegam jednak, że korytarze Bastionu bywają zdradliwe, a ja nie zamierzam was pilnować. - Dodał jeszcze po chwili - Będziecie musieli zostać przed główną komnatą, dalej mogę przejść tylko ja.

 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

pt lut 28, 2014 9:22 pm

Khorgor Rzeźnik - Doombull zwierzoludzi



Olbrzymi minotaur musiał przyznać, że pojedynek był ciężki. Okazało się, że od czasu jego ostatniej walki z Gorbudem ten naumiał się trochę nowych sztuczek i miał trochę naowych fajnych zabawek. Część jego natury cieszyła się bo na pewno szykowała się jedna z lepszych walk jake stoczył ostatnio. Jednak teraz z racji tego, że ciężko mu było wypracować przewagę nad przeciwnikiem rosła jego frustracja i irytacja. W końcu już się trochę pobawili i teraz ten cholerny orczun mógłby już być uprzejmy zabrać się za zdychanie! A ten wciąż mu się stawiał!


Zawył głośno bo nawet on poczuł potęgę orczego uderzenia. Trafił z taką mocą, że pewnie mółby przeciąć konnego rycerza w pół albo i wołu. Ale Doombull, żywy awatar boga na ziemii nie był zrobiony z takiej samej gliny jak jakiś nedzny śmiertelnik. Dlatego był w stanie znieść nawet taką moc w jaka w niego została właśnie władowana. Impet uderzenia odrzucił go na parę kroków a nawet nim zachwiał. Jednak szybko odwrócił się frontem do przeciwnika i zaryczał wściekle z typowym dla tych dwunożnych bestii gestem wyzwania waląc się kułakiem w pięść. Wierzył, że wygra tą walkę! Musiał wygrać!


Korzystając z chwili przerwy zaczęli się obchodzić po okręgu w klasycznej pozie dwóch szermierzy podczas pojedynku. Skoro złodziejskie orcze nasienie podstępnie zrabowało mu jego topór Khorgor naszykował się do użycia zdobycznej orczej zabawki. Był ciekaw czy jego własna zabawka może zranić swojego byłego właściciela. Ponadto miał już pewien plan skoro klasyczne ataki słabo zdawały egzamin wciąż miał jeszcze parę opcji. I wszystkie były takie ciekawe! Aż szkoda, że mógł użyć tylko jednej...
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

pt lut 28, 2014 10:50 pm

Wilczy Bastion, powierzchnia

Smoczy Wojownik, Stalowy Książę, Pożeracz i Jonathan szybko natknęli się na wróżki, które poinformowały ich o zaistniałej sytuacji. Na szczęście w obrębie twierdzy byli raczej bezpieczni - Pożeracz potwierdził, że nie wykrywa już dziwnych obserwatorów.



Pod trzema słońcami

- Doskonała technika - huk wypełnił całą pustynię, zanim zdałem sobie sprawę, że na głos skomentowałem działanie Nieśmiertelnego. Hibikiego prawdopodobnie zdziwił mój aplauz, ale jeszcze bardziej musiał go zaskoczyć minimalny wpływ jego ataku na orka. Naturalnie, atak był bardzo pomysłowy, problem w tym, że orcza żywotność Gorbuda dałaby sobie radę i z potężniejszymi technikami.

Szermierz nie miał czasu na zastanowienie, ork zareagował natychmiast, ale zamiast brutalnym atakiem odpowiedział serią wyzwisk:
- Ludzki wypierdku! Spróbuj się ze mną wręcz, a nie kryj za plecami mutantów - Hibiki zazgrzytał zębami. Przebrała się miarka! Nie panując nad sobą szermierz zaszarżował na przeciwnika bez problemu wbijając Ostrze Nagi głęboko w jego ciało. Ork momentalnie zripostował morderczym, wirującym kontratakiem, trafiając zarówno Hibikiego jak i Khorgora. Rana Nieśmiertelnego natychmiast się zagoiła.

Rozwścieczony minotaur odpowiedział ciosem topora, który rozorał orcze ramię. Gorbud skontrował ten atak w identyczny sposób, co atak Nieśmiertelnego. Tym razem wirujący cios cisnął ciężko rannym Rzeźnikiem na miękki pustynny piasek. Zwierzoludź podniósł się rycząc z bólu. Gorbud zamierzał go zasiec używając jego własnej broni. Rozwścieczony Khorgor nie zamierzał do tego dopuścić.

Gorbudowe rany w mistyczny sposób zrastały się po każdym celnym ciosie, jednak w szaleńczym ferworze walki właściwość tę przeoczyli obaj obrońcy Akwilonii.





Podziemia Wilczego Bastionu

- Wróżki pozostały na górze... Tytan... Zszedł na dół... Jest sam - Vril, leżał z uchem przytulonym do podłogi wolno relacjonując ruchy wroga. Aino przygryzł wargi:
- Tylko on? To komplikuje sprawy. Gdzie jest Walet Nóż i wróżki? - Król Żebraków zdradzał zdenerwowanie.
- Cały czas daleko. Idzie po nici, trochę mu to zajmie. Nie wiem, czy wysyłanie go samego było... - Vril na chwilę uniósł głowę znad podłogi. Jego łysa głowa z racji niebywale jasnej karnacji przypominała trupią czaszkę. Groteskowy wygląd potęgowały również długie palce rąk, w przeciwieństwie do ludzkich wyposażone w aż cztery paliczki.
- Cicho - wymianę zdań między władcą i jego poddanym przerwał Zagan - Muszę się skupić nad tym zamkiem.
Faktycznie, maszyneria blokująca wejście do kuźni Ostatniego Tytana należała do bardziej skomplikowanych.



Podziemia Wilczego Bastionu, gdzie indziej

Ślady! Ludzkie ślady! Tytan nie mógł się oprzeć oburzeniu, kiedy dostrzegł na delikatnej warstewce kurzu pokrywającej podłogę jednego z głębszych korytarzy ślady ludzkich stóp. Musiało tędy iść kilka osób. Rozdrażniony Strażnik ruszył biegiem za delikatnym tropem. Nie zwracał uwagi na to, że porwał ze sobą cienką niczym włos nitkę, którą ktoś zawiesił w poprzek korytarza. Kilka następnych włókien również pozostało niezauważone przez zaaferowanego Tytana.

Cóż to? Zaskoczony Ostatni Tytan stanął w miejscu, gdzie korytarz dzielił się na trzy inne. Ślady nagle zniknęły. Tytan obejrzał się za siebie. Pusto, ale dałby głowę, że wyczuł jakiś ruch za sobą.
 
zarok
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 965
Rejestracja: pt sie 05, 2011 1:58 pm

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

ndz mar 02, 2014 3:18 pm

Strażnik


Tytan przystanął przed rozwidleniem. Nie był w stanie myśleć ze wściekłości, musiał się uspokoić, na czymś się wyładować. Niemożliwe, ktoś posunął się tak daleko, że zbezcześcił swoją obecnością święte miejsce jego pobratymców. - Pokaż się ludzka szumowino, stań do walki i zgiń niczym najgorszy robal! - Strażnik nie dbał o dyskrecje czy skradanie się, każdy na powierzchni Bastionu mógł go usłyszeć, a co dopiero wewnątrz budynku. - Poddajcie się teraz, a skrócę wasze cierpienia!

Tytan już trochę rozładowany rozejrzał się po korytarzu, sprawdzając również czy nikogo za nim nie ma. Próbował przypomnieć sobie układ Bastionu, przynajmniej z grubsza tak by trafić do najważniejszej dla niego komnaty.

Ostatnio zmieniony ndz mar 02, 2014 3:20 pm przez zarok, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

wt mar 04, 2014 3:50 pm

Przyzwyczajał się, a to źle wróżyło. Gdy żołnierz, a zwłaszcza dowódca przyzwyczajał się do trudów wojny, oznaczało, że staje się zrezygnowany, przestaje myśleć o zwycienstwie i wręcz pragnie, aby aktualny stan trwał przez wieczność. Tak dowódca jest prawdziwym koszmarem dla swych podwładnych realnym koszmarem. Dlatego też zacisnął zęby aż do krwi i marudząc w myślach pozostałych szedł przed siebie.
Doszli do bastionu i napotkali wróżki. Najpierw rzekł do towarzyszy.
- W niektórych kulturach dzieci zostawiają swoje mleczne zęby pod poduszką, aby zwabić wróżkę, która przyniesie im pieniądze. Przyglądając się tym istotom zaczynam dochodzić do wniosku, że miał on na celu regulację ilości potomstwa - potem wysłuchawszy relacji stworków rzekł tylko
- No to zapolujmy na intruzów. Ty i porzeracz na pewno się obeżrecie - potem spróbował nawiązać kontakt ze strażnikiem i odziałem Khorgora.
 
Awatar użytkownika
Zaalaos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 878
Rejestracja: sob sty 19, 2008 1:07 pm

[M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

czw mar 06, 2014 12:57 am

Nieśmiertelny

-TAK! Zabij! Zabij! ZABIJ! Kąpmy się w jego krwi, z kości zróbmy piszczałki i rozdajmy jego dzieciom jako zabawki!- wrzeszczał Nieśmiertelny unisono wraz z zamieszkującą go duszą. Powolny ogarniającemu go szałowi bitewnemu machał bronią jak opętany. W tym momencie nic go nie interesowało poza natychmiastową potrzebą zadawania bólu. Za kogo się ten ork uważał?! Wojownik gotował się do kolejnego uderzenia, tak miał zamiar wezwać pełną potęgę burzy, absolut który był wstanie zmieść z powierzchni ziemi góry, przesuwać kontynenty, powalać półbogów na kolana, opróżniać oceany. Jego uścisk na broni zacieśnił się. Nabrał do płuc powietrze i schował broń do pochwy, przyjmując znajomą postawę. Umysł mógł zapomnieć, ale mięśnie pamiętały. Pamiętały każdy najmniejszy szczegół, każdy skoordynowany skurcz ćwiczony latami, każdą jedną postawę, każdą jedną walkę. I w żadnej z tych walk nie było miejsca na ślepy szał. Przed jego oczami mignął mu obraz Świątyni i mieszkających tam dusz. Smoczyca, Naga, Demon, Anioły, kilka Diabłów, Elfy, Ludzie i wiele, wiele innych... I choć wszyscy pochodzili z tak różnych miejsc wszyscy w swym czasie bronili Świątyni. Pewnego dnia może nawet on sam dołączy do tego grona, lub przejdzie w zaświaty. Z wysiłkiem wypuścił powietrze rozpraszając zakumulowaną energię. Naelektryzowane włosy unosiły się, a zapach ozonu był przytłaczający.
~ Myślałam że już z tego nie wyjdziesz. Nie mogłam się przebić. ~ mruknęła smoczyca.
~ Musisz się zabezpieczyć. ~ dodała naga.
~ Trochę nas poniosło.
Nieśmiertelny nie tracił czasu. Odskoczył w tył pokonując ponad 30 metrów w zrywie. Jednym silnym szarpnięciem zerwał ze swego torsu okrycie i kilkoma szybszymi niż wzrok ruchami podzielił je na szerokie na dłoń, a długie jak smoczy szpon pasma którymi obwiązał swą głowę, od czoła do dolnej części potylicy, efektywnie kryjąc swe uszy za grubą warstwą tkaniny. Klasnął w dłonie i pokiwał głową zadowolony z efektu. Nic nie usłyszał.

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M 3ed]Wilczy Bastion - sesja

czw mar 13, 2014 3:24 pm

Stalowy Książę
Pół sithirianin rozmyślał ponuro, przemierzając niezmierzone tunele Bastionu. Był wojownikiem, chociaż podczas tej wyprawy nie stoczył ani jednej walki. Nie stoczyli ani jednej walki, a przynajmniej trzech towarzyszy stracili, a ten cholerny Tytan nie odpowiadał. Westchnął i ignorując porzeracza, zapytał smoczego księcia.
- Wędrujemy ze sobą już szmat czasu, a niewiele o sobie wiemy, choć ty wiesz o mnie znacznie więcej, niż ja o tobie...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości