Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

sob maja 23, 2009 5:57 pm

szelest pisze:
Dla Was to coś złego jeśli podaje te statystyki?
Chodziło m i tylko o to że skoro podajesz statystyki i grasz bez "podkręcania" kości to nie ma technicznych przeciwwskazań żeby gracze turlali za przeciwników, lub chociaż sami deklarowali ze go trafili i za ile.

szelest pisze:
Graliście w pełni zgodnie z regułami? Czy tak "na oko"? I żeby było realistycznie?
Trudno powiedzieć, wydaje mi sie że DnD nie ma tak bardzo skomplikowanych zasad tylko ich dużo, a więc czy nie używając zasad rozbrajania (bo nikt nie wpadł na pomysł by kogoś rozbroić) czy magii (bo nie było czarujących) graliśmy w pełni zgodnie z regułami?
szelest pisze:
I najważniejsze, o której wersji DiDów mówimy?
3.5

szelest pisze:
Generalnie teraz pytanie do Was, odnośnie SW Skype - czy uważacie, że ta sesja była "za wolna"? Za mało sie działo? Wiało nudą?
Jeśli chodzi o wrażenia w trakcie to nie była za wolna, jeśli chodzi o ilość zdarzeń w stosunku do czasu to trochę ich było mało, ale to pewnie kwestia opanowania mechaniki.
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

sob maja 23, 2009 6:20 pm

Bleddyn pisze:
Będzie głos Bleddyna.:) MG dostaje 1 sztona za każdego gracza, a kazdy jego BN, który jest Dzika Karta dostaje 2 sztony.

Faktycznie:D Co znie zmienia faktu, że od Ciebie bennies dostane:P

Bleddyn pisze:
Nie znam kampanii do SS, więc chętnie zagram. Świat znam pobieżnie.:)

Tyle wystarczy. Z tego co wiem, jak się zaczyna to opis świata jest niezbyt obszerny - reszte pokazują scenariusze:)
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

pn maja 25, 2009 1:42 am

Kolejna sesja treningowa za nami, zakończona dość zaskakująco. Dołączył trzeci gracz – Bleddyn z postacią elfa z utratą pamięci:P

Draug-Angren - potocznie Angren

Zr k8, Sp k6, D k8, S k6, Wig k10

Strzelanie k8, Walka k6, Spostrzegawczość k6, Skradanie k6, Tropienie k6, Zastraszanie k6, Przetrwanie k4, Wspinaczka k4

Tempo: 8; Obrona: 5; Charyzma: -2; Wytrzymałość: 7

Brzydal (szrama przez twarz), Mściwy (W), Niezdara, Straceniec (ukaranie zabójców)

Zwinny, Widzenie w słabym świetle, Szybki (odrzuca karty 5 lub mniej), Trudny do zabicia, Chyży (Tempo +2 i bieg +k10)

ekwipunek:
łuk + 20 strzał w kołczanie
nóż myśliwski
hubka i krzesiwo
derka
prowiant (5 porcji)
bukłak
torba

gotówka: 110$

Przebieg sesji:

Valandil i Elvyn spędzają kolejny wieczór w gospodzie w Socanth. Jest pełno ludzi, Molly usługuje rycerzowi, bard śpiewa zaległą pieśń a Pug kończy swoje chyba ostatnie piwo. W pewnym momencie słychać rzucane wyzwanie w kierunku ludzi. Szuler Ein poszukuje godnego siebie przeciwnika ponieważ ograł już chyba wszystkich w wiosce, prócz Elvyna i Valandila. Rycerz pełen wiary w swoje możliwości podejmuje wyzwanie. Val przygląda się czy Ein oszukuje radośnie krzycząc, zanim się gra zaczęła – że Ein oszukuje czym wzbudził lekką niechęć ludzi. Elvyn z początku wygrał jakieś drobiazgi ale koniec końców stracił wszystko co miał, jeśli idzie o pieniądze. Ein jest znany z zostawiania ludzi bez grosza.

Uwagę wszystkich zwraca zmęczony i zasapany chłopiec stojący i progu gospody. Krzyczy i prosi o pomoc swojego wujka – Puga. Ten jednak jest zbyt pijany, żeby mu pomóc, ale Valandil z ochotą zgłasza się do pomocy wypytując się co się stało. Okazało się, że ojciec wracał z wozem, już wyjechał z zachodniego lasu ale wóz jego wpakował się w błoto i stoi tam ze swoimi kosztownym towarem.

Rycerz i półelf przybywają na miejsce, ale gdy próbują pomóc, z lasu wyskakują dwa orki atakując ich z zaskoczenia. Podczas walki elf próbując zdzielić orka kijem, pechowo pudłuje wyrzucając broń do bagna. W końcu Elvyn ścina głowę ostatniemu z orków, która ze zdziwionym wyrazem zapada się w bagnie. Grubawy mężczyzna i jego syn wychodzą z ukrycia zza wozu.

Z lasu wychodzi półelfica ze strzałą nałożoną na cięciwę. Rude, krótkie włosy, atletyczna sylwetka i ubiór świadczą, że jest pewnie tutejszą łowczynią, żyjącą na uboczu. Powiedziała, że to ostatni członkowie z oddziału zwiadowczego wiele liczniejszej orczej armii. Zapytała o to kim są bohaterowie ale rozmowę przerwał dochodzący z wozu jęk. Okazało się, że leży tam poraniony elf z blizną, który dochodzi do siebie. Wszyscy zdecydowali się eskortować wóz do wioski. Po drodze półelfica Erisa powiedziała, że koniecznie musi się zobaczyć z wójtem wioski i z nim porozmawiać.

Erisa udała się do wójta, a reszta do domu uratowanego, gdzie właśnie grubas i jego żona przenosili rannego elfa. Wkrótce przybyła wiejska znachorka,opatrzyła jego rany i był w stanie rozmawiać. Kupiec powiedział, ze widział walke elfa z jakimś przeciwnikiem, i po tym jak elf został pokonany, nie mógł go tam zostawić więc zabrał do wozu, mimo niepokojącego wyglądu elfa. Elf przedstawił się jako Angren, ale nie pamiętał z kim i dlaczego walczył. Wiadomo było, że zapuścił się daleko od elfich ziem. Powiedział, ze kieruje nim zemsta i to, że szuka kogoś. Rany świadczyły o tym, że walczył również z jakimś magiem. Val i Elvyn również się mu przedstawili. Dalszą rozmowę przerwały dźwięki dzwonów, wzywając mieszkańców przed gospodę. Elf oddał swojemu wybawcy wszystkie pieniądze w podzięce.

Przed gospodą na podwyższeniu stał wójt wioski, oraz towarzysząca mu Erisa. Okazało się, że zbliża się armia orków, która wprost pochłania mniejsze wioski w okolicy. Na ewakuację jest już raczej za późno, dlatego Erisa oznajmia, że pojedzie czym prędzej po jakieś posiłki do barona tych ziem, a wioska lepiej niech zorganizuje jakąś obronę. Wsiada na koń i rusza po posiłki.

Bohaterowie obgadują pierwszy plan obrony. Chcą wykorzystać tunele w których walczyli z liczem do ukrycia ludzi niezdolnych do walki, jak i bagno które otacza wioskę. Valandil odprowadza ludzi do schronienia, Elvyn rządzi ludźmi przy budowie podstawowych umocnień przed wejściem do wioski, a Angren udaje się do lasu na mały rekonesans. Ukryty między drzewami obserwuje sześcioosobowy oddział orków, spożywających swój posiłek. Gdy ruszają w kierunku wioski, rusza przed nimi zastawiać na nich pułapkę wraz z Valandilem i Elvynem.

Elf wdrapuje się z łukiem na drzewo, a pozostała dwójka czeka tuż przy ścianie drzew. Dochodzi do walki. Elf przymierzając ściąga jednego, pozostali dość szybko padają głównie przez ścięcie głowy Grosvenorem rycerza. Zostaje jeden ork, który walczy dość długo ale i on pada. Bohaterowie zabierają głowę jednego chcąc wykorzystać jako ewentualne zastraszanie nadchodzących orków. Resztę ciał chowają skutecznie w bagnie.

Dzięki ich walce ludzie mają czas dokończenie umocnień przed wejściem. Wszyscy ustawiają się następnie w pozycjach obronnych i czekają. Nadchodzą, lecz nie wrogowie ale wsparcie od barona, w postaci kilu łuczników, włóczników i kilku konnych. Prowadzi ich Erisa wraz z jakimś sierżantem. Ten po rozmowie wójtem wzywa do siebie Elvyna. Jako, że rycerz brał udział w poprzednich walkach, lepiej zna teren i sytuacje dostaje pod swoją komendę zbrojnych. I to był początek końca.

Niedługo potem z lasu wychodzą orkowie. Jest ich dwukrotnie więcej niż obrońców. Gdyby nie bagna i umocnienia pewnie orkowie przeszli by jak burza przez wioskę. Elvyn prowadzi konnych do boju, ale większość ginie, choć on sam nie odnosi większych ran. Półelf przyzywa magię, która jednak zawodzi go i wyczerpuje. Elf zostaje strącony z palisady z której strzelał. Ludzie panikują i dowódcy nie udaje się ich doprowadzić do porządku, morale zostają złamane. Zaczyna się wycofywanie, Elvyn wraz z Valem osłaniają odwrót jednak podczas tego Valandil prawie ginie. Również Angren zostaje ciężko ranny. Ci z walczących co mogą uciekają przeciwnym wyjściem z wioski. Ocalało niewielu, kierują się w stronę ziem barona. Orkowie zdobywają wioskę Socantch, nabijając głowy zabitych ludzi na pale przed bramą.

Uwagi:

Dodatek z kartami i tokenami bardzo się przydał. Grid trochę mniej, przynajmniej w tej jednej sytuacji – walka ze zwiadem orków, jednak przy innych będzie pomocny. Inna sprawa jakby elf zaczął walkę w lesie.

Padły dwa snake-eyes – przegrana w karty Elvyna (stracił całą gotówkę) jak i atak kijem w orka. Wykorzystaliśmy zasady Mass Battles, które moim zdaniem sprawdziły się świetnie – mimo przegranej bohaterów – rzuty, zwłaszcza pod koniec sesji ewidentnie nie był po ich stronie. Zasady jednak szły nam bardziej płynnie niż ostatnio. Zdecydowaliśmy jednak przejść na kampanię i w przyszły czwartek zaczynamy Sundered Skies, mechanika SWEX jest w miarę opanowana i klarowna dla graczy.

Jak zwykle czekam na wrażenia graczy, jak i również na postaci do Sundered Skies
 
Awatar użytkownika
Bleddyn
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 885
Rejestracja: wt maja 25, 2004 1:25 pm

pn maja 25, 2009 9:13 am

Fajna sesja, a była to moja pierwsza przez skype'a.:)

Narzędzia świetnie się sprawdzały. Po początkowych moich małych problemach technicznych wszystko poszło sprawnie. No, może z wyjątkiem tego, że niektórych wywaliło parę razy z gry. Przygoda jak na ćwiczebną też fajna. Może tylko żałuję, że aż dwie pierwsze sceny były bez mojego udziału. Na szczęście nie ma tego złego - zarobiłem dzięki temu dwa sztony.;)

Generalnie wielki plus dla szelesta i reszty ekipy. Mam nadzieję, że równie fajnie będzie się grało w SS.:)
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

śr maja 27, 2009 11:52 pm

Ogólnie wrażenia po drugiej sesji pozytywne, może jeszcze nie do końca opanowaliśmy mechanikę ale było już chyba lepiej.
Jedna rzecz tylko trochę mnie niepokoi, mianowicie modyfikatory do rzutów, tzn zamiast prostego kulnięcia i porównania z czwórką pojawia się podliczanie kolejnych plusików i minusików, a że liczy się stopień sukcesu to nawet nie można liczyć w przybliżeniu (udało się/nie udało).
Wydaje mi się że właśnie liczenie okolicznościowych modyfikatorów było rzeczą która mocno zwalnia DiD-y (bo test k20 ze stałym plusem sam w sobie jest szybki).

szelest pisze:
Wykorzystaliśmy zasady Mass Battles, które moim zdaniem sprawdziły się świetnie – mimo przegranej bohaterów – rzuty, zwłaszcza pod koniec sesji ewidentnie nie był po ich stronie
Ze statystyką nie tak łatwo wygrać, przeciwnik miał dwukrotna przewagę wiec szanse były wyraźnie przeciwko nam.
To +5 do testu bitwy gwarantowało że zbije nam co najmniej jednego tokena na rundę i z dużym prawdopodobieństwem 2, nie mówiąc już o tym że w dowolnym momencie mogłeś nas dobić przerzutami za bennies.
Jak dla mnie fajnie było by jednak rozgrywać jakieś starcie na poziomie postaci w kolejnych fazach bitwy, i może z jego wyniku wywodzić modyfikacje testu starcia.
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

czw maja 28, 2009 8:16 am

AGrzes pisze:
Jak dla mnie fajnie było by jednak rozgrywać jakieś starcie na poziomie postaci w kolejnych fazach bitwy, i może z jego wyniku wywodzić modyfikacje testu starcia.


Nad takim czymś trzeba się dość solidnie zastanowić. Bo generalnie i tak jest przewagą, że możecie brać czynny udział w walce, czego przeciwnicy zrobić nie mogą. Mieliście dość słabe rzuty i nikt powyżej sukcesu nie wyszedł. Przy dobrych rzutach można uzyskać nawet +6 do rzutu na Battle Roll.

Więc w skrócie jest to o czym piszesz. Rozgrywanie indywidualnych starć na poziomie zwykłej walki mogło by prowadzić do dziwnych rzeczy - każdy z kim walczycie musiałby mieć pewnie status Wild Carda - żeby starcie miało sens. Ile do rzutu na Battle Roll miałoby dodawać zwycięstwo - bo teraz jest to określone, albo +1 i damage, albo +2 o damage, albo +2? Kolejnym etapem jest, że walka by się przedłużyła.

Jednak spróbuje się nad tym zastanowić.
 
evergreen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 93
Rejestracja: pn paź 09, 2006 12:20 pm

czw maja 28, 2009 11:26 am

@szelest

Zerkinj tu: http://lordofweasels.net/savageworlds/WftP8.pdf

Ostanio stosowałem cześć tych zasad i sprawdziły się całkiem dobrze.
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

czw maja 28, 2009 11:35 am

szelest pisze:
Bo generalnie i tak jest przewagą, że możecie brać czynny udział w walce, czego przeciwnicy zrobić nie mogą.
Zgadzam się z tym że moja intencja nie była by zmiana by lepiej wygrywać bitwy tylko żeby mieć fun z osobistego zamordowania paru orków czy czegoś tam.
szelest pisze:
Rozgrywanie indywidualnych starć na poziomie zwykłej walki mogło by prowadzić do dziwnych rzeczy - każdy z kim walczycie musiałby mieć pewnie status Wild Carda - żeby starcie miało sens.
A dlaczego, dlaczego nie mogło by to być po prostu 10 szeregowych orków szturmujący wał?
szelest pisze:
Kolejnym etapem jest, że walka by się przedłużyła.
Tu zgoda, z tym że moim zdaniem ważniejsze jest to żeby walka była szybka a nie koniecznie krótka, tzn możemy turlać cztery godziny byle nie na trzy i pół rundy ;).
Można by też ustalić co ile rund w skali mikro mamy rundę bitwy w ten sposób nawet jeśli postaci walczyły by dużo to bitwa i tak posuwała by się naprzód.

Ogólnie chodzi mi o to że w rundzie bitwy gracz ma tylko jedna binarna decyzje włączyć się do walki albo nie i wydaje mi się że dodanie potyczek poprawiło by wrażania związane z bitwą nawet jeśli ich wynik miałby się mieć nijak do wyniku globalnego.
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

czw maja 28, 2009 3:11 pm

evergreen pisze:
Ostanio stosowałem cześć tych zasad i sprawdziły się całkiem dobrze.

Dzięki. Mam wydrukowaną całą serię tych materiałów. Jak już opanuje podstawowe będę kombinował:) Na razie chce sobie oszczędzić dodatkowej roboty.

AGrzes pisze:
A dlaczego, dlaczego nie mogło by to być po prostu 10 szeregowych orków szturmujący wał?

Bo nie chciałoby mi się rozpisywać walki 1 na 10 orków;)

AGrzes pisze:
Można by też ustalić co ile rund w skali mikro mamy rundę bitwy w ten sposób nawet jeśli postaci walczyły by dużo to bitwa i tak posuwała by się naprzód.

Co by znaczyło, że całą mechanikę walki trzeba byłoby napisać od nowa i zaczęłaby się zabawa znów z wieloma modyfikatorami itp. Czego właśnie chciałbym uniknąć. Bo by było to samo co jest teraz, tyle że więcej rzucało.

AGrzes pisze:
Ogólnie chodzi mi o to że w rundzie bitwy gracz ma tylko jedna binarna decyzje włączyć się do walki albo nie i wydaje mi się że dodanie potyczek poprawiło by wrażania związane z bitwą nawet jeśli ich wynik miałby się mieć nijak do wyniku globalnego.


Nie wiem czy dobrze się rozumiemy. Bo właśnie teraz dokładnie masz taką sytuacje przecież - chcesz włączasz się i dostajesz rany albo zdobywasz bonus do battle rolla, albo dostajesz obrażenia i się wycofujesz, albo dodajesz do battle rolla i unikasz obrażeń - cała reszta to kwestia opisu. Równie dobrze możesz opisać sobie ładnie przy sukcesie na włączenie się w bitwę, że rozwalasz tych dziesięciu orków, ale obrażenia i zmęczenie nakazują Ci się wycofać - tyle, że to wszystko załatwia jeden rzut - co dla mnie, jak na skalę bitwy jest idealne.

Zauważ, że w pierwszej rundzie to nie było tej 5 punktowej przewagi.

O ile pamiętam orki miały +5-3=+2 do rzutu, a ludzie czyli Wy +4. Tylko overconfidentowany dowódca miał kostki k4 i k6;) Swoją droga, powinieneś dostać bennyego za przejęcie dowódca z tak słabym skillem - o czym zapomniałem w ferworze walki:)
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

czw maja 28, 2009 8:08 pm

szelest pisze:
Bo nie chciałoby mi się rozpisywać walki 1 na 10 orków
A co tu jest do rozpisywania? Statsy orków przecież miałeś.

szelest pisze:
Co by znaczyło, że całą mechanikę walki trzeba byłoby napisać od nowa i zaczęłaby się zabawa znów z wieloma modyfikatorami itp. Czego właśnie chciałbym uniknąć. Bo by było to samo co jest teraz, tyle że więcej rzucało.
Nie rozumiem co tu trzeba by pisać od nowa.
Mamy mechanikę starć indywidualnych? Mamy.
Mamy mechanikę bitew masowych? Mamy.
Jakich zmian wymagało by używanie ich na przemian, tzn co n rund w skali indywidualnej jedna w skali makro?

szelest pisze:
Nie wiem czy dobrze się rozumiemy. Bo właśnie teraz dokładnie masz taką sytuacje przecież - chcesz włączasz się i dostajesz rany albo zdobywasz bonus do battle rolla, albo dostajesz obrażenia i się wycofujesz, albo dodajesz do battle rolla i unikasz obrażeń - cała reszta to kwestia opisu.
No właśnie wydaje mi się nie że do końca, masowa bitwa to świetna okazja by oddać się niczemu nieskrępowanemu wygrzewowi, mamy zawsze pod dostatkiem celów i minimum wątpliwości czy bić. System masowych bitew rzeczywiście pozwala na szybkie ustalenie wyniku, ale nie jest taktyczny wiec nie można mieć funu z tego że przez sprytne decyzje wygrało się bitwę, a przez mały poziom szczegółowości nie ma funu z tego że się samodzielnie skonstruowała dwunastostopowy wał z ciał.
(...)tyle, że to wszystko załatwia jeden rzut - co dla mnie, jak na skalę bitwy jest idealne.
A nie widziałeś nigdy wyrazu zawiedzenia na twarzy gracza kiedy mu mówisz żeby nie turlał na obrażenia bo goblin ma 4 hapy o an z samych stałych ma 37 demydża?
Po to wybierałbym system z szybka mechanika żeby móc sprawnie turlać i mieć z tego fun.
 
Awatar użytkownika
szelest
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1680
Rejestracja: sob lis 15, 2003 7:29 pm

pt maja 29, 2009 10:11 am

Spokojnie, przemyślimy to jeszcze dokładnie. Na razie muszę się dokładnie zapoznać z SS bo to jest ważniejsze. Ale pewnie jeszcze będziemy rozważać te propozycję, jeśli będzie Wam bardzo zależało.

Mnie w zupełności wystarczy tak jak jest - można sobie właśnie opisać fajne akcje, rzucając tylko raz, rozstrzygając starcie z tym oddziałem 10 orków. Tylko rzuty zostały zminimalizowane no i faktycznie odarte z taktyki bitewnej - która szczerze mówiąc, w tej sytuacji mnie, mało interesuje.

Liczy się tylko właściwie to czy chcesz się narazić na możliwe rany - dostając możliwość fajnego opisu i ewentualnego bonusu do Battle Rolla.

A jak to widzi Bleddyn i Rag?
 
Awatar użytkownika
Bleddyn
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 885
Rejestracja: wt maja 25, 2004 1:25 pm

sob maja 30, 2009 12:28 am

Mnie też wystarczą te zasady jakie są i ta forma rozgrywania bitew. Jednak nie mam nic przeciwko jeśli zrealizowanie danego scenariusza miałoby wpływ na przebieg bitwy. W jednej przygodzie do Kane'a chciałem wykorzystać zasady bitew. Wg założeń w czasie oblężenia twierdzy bohaterowie z oddziałem mieli się przekraść do twierdzy dzięki tajnego przejścia tunelami. W twierdzy miało dojść do starcia z czarnoksiężnikiem. Zrealizowanie tego celu skutkowałoby znacznym bonusem do rzutu dla wodza kierującego oblężeniem. Bitwy pewnie nie będą często. Zamiast rozgrywania starć z sześcipakami już wolę pojedynki z championami. Jeśli MG ma przygotowanych jakiś znacznych przeciwników to może się zgodzić żeby gracz stoczył pojedynek na polu bitwy, jednak wtedy jak nie wygra to czeka go śmierć lub niewola. Wyzwanie wodza, czy nawetczempionów może być trudne - może test Wyśmiewania, żeby sprowokować do walki. Jak widac mozliwości jest wiele. Pytanie, czy chcemy komplikować rozgrywkę. Moim zdaniem nie ma takiej potrzeby i tylko jeśli MG się do tego przygouje.
 
Ramel

sob maja 30, 2009 10:04 am

Zawsze moze to byc na zasadzie Harcownikow, albo pojedynkow wodzow, ktore maja rozstrzygnac walki. No i w Sundered, zawsze mozna to zalatwic na arenie.
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

sob lip 18, 2009 8:57 pm

Minęło trochę czasu ale może jeszcze napiszę o co mi chodziło
  1. Sporo przyjemności z walki czerpie się kiedy czuć że postać jest mocna i ma z tego względu pewną swobodę działania
  2. Nie czuć tego specjalnie podczas walki z przeciwnikiem silniejszym gdyż wtedy to on jest mocny my słabi i trzeba walczyć na 100% swoich możliwości
  3. Z przeciwnikami słabszymi jest taki kłopot że są słabsi wiec szybko się kończą
  4. Często fajnie było by rozbijanie sobie nawzajem głów miało jakieś uzasadnienie, by przeciwnicy mięli jakiś sensowny motyw by próbować nam uczynić
  5. Bitwa jest w związku z tym idealnym środowiskiem do rozrywkowego wypruwania flaków, mamy pod dostatkiem przeciwników do wyboru do koloru, mamy motyw by ich bić (bo oni próbują nas) i oni by nas bić (bo my próbujemy ich).

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości