pt gru 20, 2013 6:36 pm
Co do konwencji Cherwell: sam fakt przystosowania statku do przewozu niewolników stwarza domniemanie, że statek przewozi niewolników. ja widzę w tym logikę, bo karane jest samo trudnienie się niewolnictwem, a przystosowanie statku stanowi dowód na to. W tej sytuacji nie ma znaczenia, czy statek ma niewolników na pokładzie, czy nie. Wątpię, by jakikolwiek kapitan okrętu RMN czy też andermański czy Republiki Haven skazał na śmierć kapitana, który ma puste ładownie na statku niewolniczym, w każdym razie za pierwszym przyłapaniem. Chciaz puste ładownie są traktowane jako wyrzucenie niewolników w przestrzeń kosmiczną, więc tym gorzej dla kapitana statku niewolniczego. Chyba lepiej dla niego, by miał na pokładzie niewolników, większa szansa na przeżycie dla kapitana i załogi, (przy najmniej za pierwszym przyłapaniem przez RMN i innych stosujących konwencję Cherwell).
Z tego co pamiętam, statek niewolniczy jest rekwirowany, przekazany lokalnym władzom, i nie będzie służył dalej do niecnego procederu. Chyba że to dotyczy Silesii, ale jak wiadomo, Silesia się rozpadła na strefę wpływów Imperium Andermańskiego i Manticore.
No, zobaczymy, co będzie w "Claudron of ghosts". Może Weber pociągnie i ten wątek.
Co do ilości przewożonych niewolników, mam wrażenie że te statki to nie są transportowce największego kalibru. One muszą udawać trampy średniego kalibru, by nie budzić podejrzeń.
Szybki statek pasażerski "Artemis" w "Honor wśród wrogów" zdaje się przewoził coś ok. 3 tys pasażerów, była to luksusowa , bardzo szybka, uzbrojona jednostka. węzły napędu i uzbrojenie zajmują miejsce, więc możesz mieć rację. Teoretycznie statki niewolnicze powinny przewozić więcej niewolników, przewożonych na pewno w gorszych warunkach niż te panujące na statku pasażerskim. Zasadniczym pytaniem jest , o jakiej ładowności są przeciętne statki niewolnicze.