Ale niech tam, czy wielkość tranzytu nie jest uzależniona od wielkości WH? Nawet przy symultaniczności, były chyba ograniczenia co do wielkości ilości jednostek.
Tonaż i to zdaje sie terminala wejściowego nie nexusa (ale akurat tego nie pamietam zbyt dokładnie)
Kolejna sprawa to jednostki wychodzą chyba dziobem z WH więc oprócz rekonfiguracji żagli potrzebny jest jeszcze chyba zwrot - oczywiście zależy to od miejsca gdzie znajduje się przeciwnik, ale zawsze można rozmieścić SD mniej więcej naprzeciw wyjścia (?).
Atakujący mają pościgówki, a nowsze jednostki mogą sypnąć salwę burtową rakiet i kazać im wykręcić w stronę atakujących. Podobny ale odwrotny model zastosowano na niszczycielach klasy Roland które na burtach nie mają wyrzutni, mają je na dziobie i rufie a salwy dają dzięki kierowaniu ogniem tam gdzie chcą. No i jak pisałem wyżej te supery też muszą zdążyć aktywować co trzeba, ponamierzać i zacząć strzelać. Do tego jeszcze dochodzi sprawdzenie tansponderów, bo nic tak nie raduje dowództwa jak potrzeba tłumaczenia się z przypadkowego rozdupczenia cywila lub kilku przez obronę czy to orbitalną czy WH
Idąc dalej tym tropem, to nawet niewielkie straty agresora przy wyjściu powodują chyba problem z wyjściem kolejnych jednostek? (wraki szczątki itp.).
Nie bo wszystko co agresor ma wejdzie na raz. i albo obrona ustawiona jest do starcia na noże albo wręcz na kły i pazury gdzie cel zostaje odparowany nie ważne z czego i jaki ma pancerz (przypomne poniżej 400 tysięcy kilometrów przestają działać osłony a pancerz ma znaczenie jeszcze przez ile? pare metrów? nawet kilometrów to i tak lasery odparują wszstko i o szczątkach to raczej nie będzie sie mówić. Przypomnij sobie co Honor zrobiła pancernikom Thurstona w Yelstinie)
Obrona MWJ oparta jest na fortach i tej nie chce modyfikować, ale mniejsze układy? Nadal wydaje mi się ze to ma sens. Choć przyznaję, że opieram się na tym co mi tam bardziej świta niż pamiętam i nie wykluczam, ze jednak mogę racji nie mieć
Obrona WH stałymi instalacjami ma do pewnego stopnia sens. Obrona układów planetarnych niekoniecznie. Nie ważne czy kto\ś bedzie chciał zaorać system i sprowadzić mieszkańców do epoki kamienia łupanego, czy będzie to rajd łupieżczy instalacje czyto militarne rozdupczyć można zawsze pociskami kinetycznymi, albo jak ma się przewagę uzbrojenia z dystansu gdzie instalacje to kaczki na strzelnicy, a ch obrona lokalna nie będzie miała nic do gadania jeśli dowodzący admirał zażyczy sobie aby którać rakieta trafiła w to wielkie pancerne okno i odstrzeliła kubk z kawą z ręki tego kutasa złamanego który właśnie odmówił bezwarunkowej kapitulacji
Aha, wydaje mi się tez że istotny jest cel jaki chcemy osiągnąć, bo nawet jeśli nie zdążymy obronić WH, to może spowolnimy przeciwnika na tyle, żeby np. powiadomić kolejne układy o zagrożeniu, dokonać ewakuacji itp.
Cokolwiek wejdzie przez WH zakładając że rozpirzy obronę będzie miało gówno do powiedzenia w temacie czy obońcy wyśla kurierów oraz czy zdążą zwiać elementem ruchomym czy nie. Fizyka Honorvers jest taka ze WH zawsze są na obrzeżach systemów, lub w pustce -> ktokolwiek zaatakuje będzie musiał wiosłować od terminala w strone celów systemowych a to zajmuje zawsze dużo czasu