1. Geiści (Geisty? Gram po angielsku więc nie będę miał tego problemu ) - Dieselgeist jako punkt centralny, niedostępny dla ludzi, trochę inspirowany cytadelą/proteanami etc. z Mass Effecta (ale nie mam jakiś konkretnych pomysłów). Geiści są w chwiejnym sojuszu z ludźmi, dostarczają im niewielkie ilości hzłota i technologi w zamian za metale, paliwo i inne surowce, które nie wiadomo na co pożytkują. Ogólnie wokół nich będzie toczyć się kampania.
2. Imperia ludzi - zbyt mocne wzorowanie się na Europie i ogólnie świecie rzeczywistym średnio mi pasuje. Widziałem jakieś kroki by to jakoś zmienić ale musze się jeszcze wczytać. Obecnie mam u siebie 3 nacje, mocno podobne do obecnych ale jednak je opiszę (pewnie i tak wyjdą europejsko ale zobaczy się co się spodoba graczom)

A) Nacja tradycjonalistyczna, szlachecka, technologicznie lekko steampunkowa (obecność nie-bojowych zeppelinów lub balonów, czy coś ), ulokowana na archipelagu wysp, dość mocno zainteresowana eksploracją Rubieży. Luźno wzorowana na Imperium Brytyjskim, feudalnej Japonii i Polsce sarmackiej

B) Dumna, "dzika", militarystyczna nacja opierająca się na ciężkim przemyśle i ulokowana na jednej wyspie-kontynencie. Wzorowana na Rosji radzieckiej, komunistycznych Chinach i z ewentualnymi słowiańskimi lub ajaztyckimi charakterystykami. I coś żeby nie wyszła tak do końca złowieszczo

C) Patriotyczna, zdyscyplinowana nacja koncentrująca się na nauce (może jakaś technokracja?). Znajduje się na 3 połączonych wyspach. Wychodzi na to że jest głównie wzorowana na nazistowskich Niemczech i ew. reszcie Europy, ale zdecydowanie nie chcę robić z nich nazoli, bo nikt nie będzie chciał nimi grać xD. Może bardziej pójdę w stronę amerykańskiej szkoły patriotyzmu

D) do tego niezależne wyspy, wysepki, piraci i jakieś inne takie. Może jak przysiąde to z 3 nacji zrobi się więcej albo całkiem przystosuje nacje z tego wątku do własnych potrzeb

3. Rubieże - niezbadane terytoria, do których początkowo wyślę graczy. Zamieszkałe przez dośc prymitywne ludy. Raczej nie poświęciłęm im za wiele uwagi poza wątkami fabularnymi które opisze w osobnym akapicie.
4. Technologia i uzbrojenie - zdaje się że w wątku obecne są b. różne pomysły - osobiście planuję broń prochową: poręczne ale krótkosytansowe pistolety i dalekosiężne muszkiety/strzelby, które średnio nadają się do walki kontaktowej. Do tego walka wręcz jeśli ktoś uzna ją za skuteczną. Zasady bez większych modyfikacji SWPl. Coś więcej o tym aspekcie napiszę w osobnym akapicie

Fabuła będzie podzielona na 3 akty, całośc zaplanowana na ~12 sesji. Ogólnie wytykanie wszelkich kretynizmów i propozycje mile widziane (na PW, a jak ktoś zechce rozwijać pomysł kampanii w wątku, to mogę wkleić/coś napisać ):
Akt 1: Wprowadzenie od settingu i gry, wykopanie postaci do Rubieży żeby eksplorowali, prawdopodobnie dla imperium nr 1, jakaś pulpowa przygoda na rozgrzewkę, badanie nowych światów (z którego wynika zatrważający brak paliw i hzłota w okolicy oraz wierzenia lokalnej ludności o bóstwach z przestworzy), spotkanie z przedstawicielami innych nacji centralnych (prawdopodobnie nr 2), może jakiś konflikt. Ostatecznie BG odkrywają ślady bytności zaawansowanej cywilizacji (Geistów, ale nie muszą o tym wiedzieć) oraz być może ukrytą flotę zaawansowanych technologicznie statków lub wrak takowego statku (a w nim nawpół żywy, oszalały Geist operujący dyszobójcą, trzymający się przy życiu dzięki hzłotu? Kuszące...).
Akt 2: Trzeba by jakoś przekonac graczy do powrotu - następnie będą świadkami pomniejszej bitwy między nacjami centralnymi, która ostatecznie przeradza się w regularną wojnę. W tym całym chaosie BG mają za zadanie poinformować kogo trzeba o znalezisku i albo wziąc udział w wojnie albo jej zapobiedz. Ostatecznie Geiści atakują osłabione nacje z pomoca ukrytej na Rubieżach floty, unieruchamiają większość stworzonych przez siebie i sprzedanych okrętów i ogólnie kiepsko to wygląda dla ludzi.
Akt 3: BG muszą jakoś ocaleć z ostatecznej bitwy a następnie na własną rękę lub współpracując z imperiami wyruszają infiltrować Dieselgeist - starają się znaleźc sposób nad odzyskaniem kontroli nad flotami, jednocześnie odkrywając tajemnicze Geistów. W sumie jeszcze nie wiem co to za tajemnice . Ale ostateczna bitwa będzie prawdopodobnie wzorowana na finale Mass Effecta - a więc bitwa Geiści vs reszta świata, jakiś wielki zły przeciwnik (ogromny bazujący na hzłocie samoświadomy artefakt? Zaawansowany super-okręt Geistów? Coś innego?), którego będe mieli za zadanie wykończyć BG (np. koordynując ataki 3 flot i czego tam jeszcze)

Elementem, którego nie do końca doczytałem się w wątku jest ostateczna struktura okretów oraz rola piechoty w bitwach powietrznych. Także moja wizja opiera się na następujących założeniach:

Dyszobójcy są w stanie efektywnie rozerwać kadłub statku i dostać się do najważniejszych struktur (silnik, hzłoto, mostek). Z drugiej strony raczej ciężko im się przeciskać ciasnymi korytarzami we wnętrzu statku, gdzie piechota miałaby szansę obrzucić je materiałami wybuchowymi etc. Także albo tworzymy możliwie zamknięte okręty albo tworzymy okręty, gdzie ważne struktury moga być łatwo bronione przed dyszobójcami przez załogę. Oczywiście 2. wariant jest dużo ciekawszy . Ale ogólnie chyba było to gdzieś przedyskutowane, ale brakowało mi jakiś ostatecznych wniosków.

Czyli ogólnie mamy z grubsza otwarte okręty, gdzie piechota, działka i załogowi dyszobójcy są w stanie chronić krytyczne struktury (które są możliwie zamknięte ale tak żeby dało się ich skutecznie bronić).
Następnym elementem jest siła ognia i styl walki. Kolejno:
Piechota vs piechota - głównie dalekosięzna broń palna, w róznych przypadkach broń krótka i biała może być bardziej skuteczna (Atak piratów czy ogólnie abordaż). Broń ta ma niewielka penetracją pancerza, więc jest nieskuteczna przeciw dyszobójcom.
Piechota vs dyszobójca - głównie materiały wybuchowe, zapewne jakieś granaty, może prymitywne rakietnice lub granatniki? Dyszaki odpowiadają bronią krótką, miotaczami ognia i walką wręcz - czyli walka kontaktowa, podczas gdy piechota stara się uciec i atakować z dystansu/bezpiecznej pozycji. Przewaga zdecydowanie po stronie dyszobójców.
Dyszobójca vs dyszobójca - głównie walka wręcz, jak zostało obszernie przedyskutowane w wątku
Dyszobójca vs okręt - dyszak jest w stanie wyciąc dziurę w kadłubie, sam jest jednak narażony na atak działek (raczej operowanych manualnie) dużego kalibru i ew. wszelkiego sprzętu latającego wspierającego okręty (samoloty jak najbardziej obecne)
Okręt vs okręt - podobnie jak wcześniej, działka dużego kalibru, brak (porządnych) rakiet, więc w ruch idą bombowce (osłaniane przez myśliwce) oraz dyszobójcy, których zadaniem jest wybicie załogi lub unieruchomienie okrętu
Ogólnie motywem przewodnim jest obecność cięższego pancerza niż uzbrojenia (poza ludźmi, którzy kevlaru nie uświadczą ), która wymusza użycie dyszobójców i broni kontaktowej/krótkiej

Pryzgoda na rozgrzewkę
1) Wprowadzenie, gracze poznają swoje postaci, mechanikę, setting, w międzyczasie wylatują ze znanego kraju w kierunku nieodkrytych wysp Zewnętrznych Rubieży z rozkazu imperium A (nie będę narzucał swojego podziału politycznego ).
2) Atak piratów - żeby nie było za wesoło graczy atakuje statek piratów, dochodzi do abordażu etc. Gracze są główną siłą broniącą statku więc do nich należy pozbycie się natrętów. Pod koniec walki można wprowadzić jakiegoś większego przeciwnika i/lub sceną zniszczenia odlatującego statku piratów.
3) Dalsza podróż - na horyzoncie ukazuje się wyspa, okazuje się że w czasie potyczki doszło do usterki jednego z ważniejszych układów, więc wypadałoby się zatrzymać przed dalszą drogą, a że wyspa jest niezbadana to tym lepiej
4) Eksploracja pustynnej wyspy - BG zostają wysłani jako badacze lub ochrona ekipy badawczej. Przechodzą przez trudny skalisty teren (warto podkreślić że zajmuje to sporo czasu) i idą w kierunku czegoś co wygląda jak oaza. Tam napotykają dawne ślady jakiś ludzi, nieco niewielkich (ale wciąż niebezpiecznych) skorpionów oraz wejście do jaskini. W jaskini odkryją szczątki innej ekipy badawczej oraz wielkiego skorpiona.
5) Po walce należy skłonić graczy do wyjścia z jaskini i przemierzenia pustyni. Mój pomysł to nasłać na nich 10x więcej skorpionów, tak żeby przynajmniej wyszli z jaskini, potem moga uciec wyczuwając zbliżającego się czerwia, przed którym gracze mają uciec (nie ma pustyni bez czerwi ). Czy uciekną przez pustynię czy trudny skalisty teren to ich decyzja. Ostatecznie powinni w ostatiej chwili zdążyć wejśc na statek i odlecieć

Tropikalny archipelag
1) Wprowadzenie, przylot na tropikalną wyspę, eksploracja dżungli, moga tutaj mieć miejsce jakieś ataki lokalnej flory i fauny
2) Trop jakiś humanoidów - BG odnajdują ślady ludzi/czegoś i zaczynają je tropić. Ostatecznie prowadzi ich to do pułapki zastawionej przez lokalnych myśliwych lub ich zasadzki. Zależnie od poczynań graczy doprowadzi to do walki lub prób dyplomacji. Niezależnie od metody, tubylcy powinni się poddać i uznać graczy za wysłanników bóstw. Dodatkowym problemem może być komunikacja z tubylcami.
3) Wioska - ostatecznie BG powinni wraz ze swoimi wyznawcami udać się do ich wioski, po drodze mogą wyciągnąć od tubylców nieco informacji na temat ich wiary i historii. Jeżeli do tego nie dojdzie lokalne legendy przekaże im szaman, który potrafi porozumieć się z BG, dzięki hzłotowemu artefaktowi z jaskini w wiosce. Opowiada im o bóstwach w stalowych wyspach czy czymś takim (nie jestem pewien do czego prymitywne kultury porównują latające okręty ), które dłuższy czas temu przemierzały przestworza nad ich wioską.
4) Jaskinia - szaman zabiera BG do jaskini, gdzie dzięki artefaktowi doznaje wizji przyszłych wydarzeń (oczywiście możliwie niejasnej i zawiłej) - wojny i zdrady Geistów. Sam artefakt został tutaj zostawiony przez drużynę zwiadowczą Geistów (którzy są owymi bóstwami z stalowych wysp). Chociaż będą oni głównymi antagonistami kampanii, to nie są jednoznacznie źli, więc w zamian za uratowanie przed lokalnymi niebezpieczeństwami Geiście zostawili tubylcom hzłotowy wzmacniacz mentalny, wzmacniający zdolności psioniczne.
5) Po wyjasnieniu czego trzeba etc. gracze mogą spędzić noc w wiosce lub ryzykowac nocną przeprawę przez dżunglę. W 1. wypadku w nocy budzi ich erupcja wulkanu, w 2. przypadku erupcja ma miejsce zanim wejdą do dżuyngli (w okolicy są 4 wyspy: "wioskowa", wulkaniczna, a pozostałę dwie to kwestia kolejnej sesji). Wulkan jest za daleko żeby zalać wyspę lawą ale dym, pył i latające wszędzie kawałki skał zmuszają tubylców do ewakuacji do jakini w dżungli (w tej od artefaktu wszyscy się nie zmieszczą). Do graczy należy pomoc tubylcom lub dbanie o własny tyłek pośród różnorodnych atrakcji (płonące domy, losowo uderzające skały, pomoc rannym etc.)

Imperium B
1) Powrót - gracze wraz z tubylcami wracają do mocno podniszczonej wioski, gdzie czeka ich niespodzianka - grupa zwiadowcza jednego z imperiów, która nieco zaskoczona otwiera ogień w kieurnku BG i tubylców. Dochodzi do bitwy ale nie powinna ona być długa ze względu na miażdżącą przewagę liczebną tubylców oraz wsparcie graczy. Zwiadowcy rzuycają się do ucieczki.
2) Pogoń - wypadałoby by za nimi pobiedz, żeby dowiedzieć się skąd się tu wzięli (chyba że na miejscu został jakiś jeniec). W czasie pościgu na pewno znajdzie się sporo przeszkód, ostatecznie gracze mają okazję przesłuchać zwiadowcę, który opowie im o grupie badawczo-militarnej wysłanej z imperium B. Grupa ta znajduje się na innej wyspie, więc BG muszą polecieć tam ze zwiadowcami (jeżeli zmieszczą się do niewielkiego samolotu zwiadowczego, co nie będzie problemem jeśli wybiją wszystkich zwiadowców...) lub wrócić do swojego statku
3) Spotkanie z Imperium B - ostatecznie gracze odnajdą obóz ekspedycji B, gdzie wszystko zależy od graczy. Wśród "badaczy" jest więcej żołnierzy niż naukowców, przewodzi im dość agresywny i fanatyczny sierżant, z którym ciężko będzie się dogadać i może dojść do bitwy. Z drugiej strony jeśli BG będą próbowali dyplomacji planuję wprowadzić BNa, który z radością zastrzeli swojego dowódcę i przekaże BG informacje na których może im zależeć a potem odleci do domu, żeby ewentualnie wrócić w akcie II.
4) Informacje - BG dowiadują się o innych wyspach: na 1. znajduje się wioska, na 2. wulkan, na 3. (obecnej) nie ma nic ciekawgo, na 4. grupa imperium B została ostrzelana przez artylerię niezidentyfikowanego napastnika, więc nikt nie wie co tam właściwie jest. Do tego mogą zdobyć informacje o niepokojąco niskim poziomie złóż zasobów naturalnych, w tym również hzłota.
5) Podróż - BG pozostaje udać się na niezbadaną wyspę i odkryć co tam jest. W tym momencie może dojść do ostrzału statku przez zautomatyzowane działka znajdujące się na powierzchni, z kierunku czegoś dużego, stalowego i mocno zasłoniętego drzewami. Jeśli BG są w stanie jakoś pomóc w sytuacji można się pokusić o dłuższą scenę obrony, w innym wypadku statek ląduje na wyspie (uszkodzony lub nie)

Niepokojące odkrycie
1) Przeprawa przez dżunglę - BG znowu muszą przejść przez zarośla i odszukać źródło ataku. Jeśli graczom jeszcze się to nie znudziło to można w nich rzucić jakimś krokodylem czy czymś
2) Wrak okrętu - ostatecznie BG odnajdują wrak ogromnego okrętu (ogromnego = na tyle małego żeby nie dał się zidentyfikować w sesji 3 ale żeby robił wrażenie w sesji 4), który wygląda jakby był tu od kilku lat. Pomimo wieku i stanu, statek wygląda na mocno zaawansowany, bardziej niż którykolwiek wykorzystywany przez floty któregoś z Imperiów. Do graczy należy zbadanie statku i wyjaśnienie całej sytuacji.
3) Poszukiwania - Zależnie od czasu którym dysponujemy można tutaj wstawić dieselpunkowy dungeon crawl - szukanie wejścia (zamknięte grodzie, uszkodzony kadłub, rózne inne opcje), przeciskanie się przez ciasne korytarze, przeszukiwanie pomieszczeń, zmaganie się z niebezpieczeństwami zniszczonego statku (para, zawalające się konstrukcje, być może jakieś zautomatyzowane systemy obronne), poszukiwanie niewielkich ilości informacji. Ostatecznie jednak gracze docierają do konkretnej ważnej części statku (np. mostku, od zewnątrz zawalonego drzewami i złomem)
4) Ostateczna walka - Tam BG spotykają jedynego żywego członka załogi. Ciężko jednak mówić o nim jako żywym - ostatnie lata przeżył jedynie dzięki wpływowi hzłota z dyszobójcym w którym się zamknął. Ten sam wpływ doprowadził go jednak do szaleństwa, jedyne do czego dąży ocalały to ochrona statku i jego tajemnic - z chęcia zabije więc BG, którzy z pewnością znajdą w opancerzonym szaleńcu godnego przeciwnika. Po pokonaniu dyszak-szaleniec doprowadza do samozniszczenia (nie chcemy przecież, żeby BG dowiedzieli się że to jeden z Geistów, a tym bardziej żeby odkryli jak wygląda pod tą całą kupa żelastwa )
5) Odkrycia i powrót - pomimo zniszczeń BG odkrywają dość informacji żeby dojść do ostatecznych wniosków - ktoś (Geiści) szykuje na rubieżach ogromną flotę, o której istnieniu nikt nie ma pojęcia, a ten okręt jest jedynie jego niewielką częścią. Ponadto znajdują wiele dokumentów spisanych w języku Geistów, którego nikt nie rozumie, więc trzeba przekazać je jakiemuś ekspertowi. Wszystko to powinno skłonić BG do szybkiego powrotu do Imperium A i zdanie im raportu

Niespodziewana bitwa
1) Zapowiedź kłopotów - BG wracają z odległych wysp, po drodze widza jakieś poruszenie na horyzoncie a w ich kierunku zbliża się jakiś samolot. Okazuje się to być zwiadowca Imperium B, który po zidentyfikowaniu statku BG przeprowadza szybki atak i wycofuje się. Gracze bronią się przed atakiem a następnie kierują w sam środek bitwy
2) Bitwa - główna część sesji, czyli bitwa pomiędzy 1-2 statkami imperium A i taką samą ilością okrętów imperium B. Gracze mogą próbować dostać się na statek imperium A żeby złożyć raport z odkryć (w środku bitwy raczej nikogo nie zainteresuje), mogą też wspomóc siły imperium A w bitwie (będzie to od nich wręcz wymagane przez dowódców). Bitwa może ciągnąć się dość długo, planuję wyciągnąć graczy gdzieś na pokład, gdzie będą wspierać załogę w walce z piechotą, myśliwcami i dyszakami, wedle uznania.
3) Finał - tutaj 2 opcje - albo wysyłamy graczy na wrogi statek albo każemy im bronić ważnej części naszego statku. Przy 1. opcji szykuje im dyszaka w ciasnym pomieszczeniu, uszkodzenie napędu hzłotowego, przechylanie się statku, walka w 3 wymiarach i podobne atrakcje. Przy 2. opcji gracze dostają w łapy po dyszaku albo innej maszybce i robią rzeź na pokładzie wroga wedle uznania.
4) Zakońecznie - gracze wracają do imperium A żeby opowiedzieć o znalezisku, dowiadują się też, że imperium A jest w stanie otwartej wojny z imperium B.

Tutaj jest najwięcej problemu, ponieważ gracze mają mnóstwo swobody i opcji do wyboru, także raczej będę przygotowywał scenariusz z sesji na sesje. W planach:
- dołaczenie do wojny A vs B i związane z tym różne misje i bitwy, również szpiegostwo i sabotaż.
- próba dyplomacji między A i B
- skontaktowanie się w imperium C, które planuje wykorzystać swą flotę do załagodzenie konfliktu (chyba wiadomo do czego to może co najwyżej doprowadzić ) oraz chce skontaktować się z Geistami, aby ci coś zrobili (coś na pewno zrobią...)
- ew. gracze mogą zorientować się, że za tajemnicami z aktu I stoją Geiści i będą probowali wyciągnąć od nich coś więcej. Aczkolwiek wolałbym to zostawić na akt III

Tutaj sporo zależy od akcji graczy ale w planach jest wielka bitwa między imperiami A,B i C. Od graczy zależy jaką odegrają w niej rolę. Ogólnie cała sesja będzie polegać na przygotowaniu się do bitwy i dbaniu o zwycięstwo wybranej strony (nikt nie każe graczom trzymać z imperium A) tudzież o inne cele wazne dla postaci. Ostatecznie jednak wszyscy walcza ze wszystkimi aż przyjdzie czas na finał.
Finałem będzie wielki podstęp Geistów - okazuje się, że są oni w stanie zdalnie uszkodzić wszystkie wyprodukowane i sprzedawane przez siebie okręty (czyli 99% statków biorących udział w bitwie). Okręty spadają w otchłań chmur, rozbijają się lub lądują na pobliskich wyspach lub zawisają nieruchome w powietrzu. W tym samym momencie zewsząd pojawiają się okręty Geistów, które atakują osłabione imperia i narzucają im swoją wolę. Tysiące ludzi ginie, pole bitwy ogarnia chaos i tylko gracze wiedzą skąd to wszystko się wzięło