Jeszcze raz o Nazistach i Panstwach Osi. Moje ogolne zalozenie jest takie by Niemcy, wystepowaly jako narod scisle zchierarchizowany, fanatyczny wrecz w swym posluszenstwie, 'Ordnung muss sein', ale w porownaniu do innych nacji niezbyt liczebny. Nadrabialby to wysoka technicyzacja, oraz niespotykanymi gdzie indziej mocami, w postaci Mentalistow, Mentatow, czy Nekropsionikow. Mozna mu tez ograniczyc dostep do surowcow, tak potrzebnych do kontynuowania badan. Maja doskonalych naukowcow i pewne projekty, jednak ogranicza ich niemoc zasobowa, musza prowadzic wojne by zdobyc surowce, tworzyc nowe technologie i nowy sprzet, ktory pozwala im lepiej walczyc. Taka samonapedzajaca sie machina wojenna. Na podobnej pozycji widze Japonczykow, ktorzy po odkryciu atrefaktow Boga-Maszyny, moga stac sie najbardziej zaawansowana nacja w kosmosie. Moze to wplynac na nich w nieoczekiwany sposob. Moga zajmowac ksiezyc Jowisza oddalony od Nazistow, przez co Bog-Maszyna moze ich niejako 'przejac' dla swoich celow. Powiedzmy, ze grupa badawcza odkrywa jakis nieznany przedmiot i dostarcza go przed oblicze samego Cesarza, w tym momencie przedmiot uaktywnia sie i przejmuje lub odmienia cala elite japonskiego dowodztwa i dostojnikow. Nikt o tym nie wie. Powstaje powoli TechnoCesarstwo, kierowane przez Istote, lub Mysl Boga-Maszyny, ktory wypelnia jakis swoj wlasny cel, za posrednictwem TechnoCesarza, ktory i tak jest traktowany przez Japonczykow jako wcielenie istoty boskiej. To daje sporo mozliwosci.
Co do Wlochow, to jakos nie widze dla nich miejsca. Zawsze byli zawada u boku Hitlera, Mussolini byl kiepskim taktykiem, a jego wojska bily sie marnie. Przylaczyl sie w 1940 do wojny, a w 1943 juz podpisal akt kapitulacji i pozostawal w areszcie domowym. Mysle, ze w settingu z czasem moglby zostac usuniety przez Hitlera, pod jakims blachym pretekstem, chociazby na polu niepowodzen na utrzymywanym przez Wlochow froncie. Niemcy dokonaliby czystek, wsrod pozostalych Wlochow, a ich samych wcielili do Tysiacletniej Rzeszy, dajac im mozliwosc wyboru, albo z nami, albo przeciw nam. To bylby upadek Wlochow i oficjalny poczatek ich Germanizacji. Oczywiscie czesc niezadowolonych moglaby wywolac jakis buncik, szybko i krwawo stlumiony, a czesc moglaby opuscic Panstwa Osi i udac sie do Aliantow, czy nawet Sowietow, jednak tam zawsze traktowani byliby z podejrzliwoscia, jako obcy agenci. Co specjalnie nie mijaloby sie z prawda
Mogloby nawet byc tak, ze byloby to celowe zagranie by przemycic tysiace sabotazystow i agentow w struktury Sojuszu.
MentatKoolejna z form psionicznego nadczlowieka. 'Ludzki komputer', wcielenie logiki i rozumu. Byli to ludzie szkoleni w umiejętnościach logicznego rozumowania na nadludzkim poziomie. Byli zdolni do szybkiego dokonywania obliczeń na skomplikowanych danych, wyciągania precyzyjnych wniosków i dokonywania znakomitych skojarzeń. Mentat musiał jednak uprzednio wejść w mentacki trans. Pomysl ogolnie zaczerpniety z 'Diuny', w settingu mieliby spelniac role dowodcze, czy raczej sztabowe. Chociaz mogliby tez byc dowodcami polowymi. Opracowywaliby dlugofalowe strategie i przewidywali wyniki bitew, majac do dyspozycji pelne dane. Pozwoliloby to w pewien sposob kontrolowac przebieg kampanii wojennych i nie koncentrowac zbyt duzych sil na odcinku, gdzie wystarcza mniejsze by zwyciezyc.
W Nemezis istnieja szkoly psionikow, dokladnie trzy sciezki, kazda o innej specjalizacji. W tym przypadku moglaby to byc taka sciezka. Istnieje sporo Mocy psionicznych ukierunkowanych dowodczo, ktore mogliby wykorzystywac do wspomagania oddzialu, jak i samych Przewag dowodczych. Jak to ogarne to cos tu jeszcze dorzuce.
Pozostali jeszcze sami Nekropsionicy, chociaz nazwa raczej do zmienienia. Pracuje nad koncepcja. Byli by to raczej dowodcy hord nieumarlych zolnierzy, chociaz w tym wzgledzie pokrywaliby sie pewnie czesciowo z Mentatami dowodczymi, chociaz moze mozna ograniczyc Mentatow tylko do zadan sztabowych. W tym wypadku Nekropsionicy byliby tylko odpowiedzialni za kontrolowanie zolnierzy, nie za tworzenie ich. Do tego celu musze powolac jakos instytucje i ludzi, ktorzy sie tym zajmuja. W uogolnieniu, jak juz udalo sie ozywic ludzkie cialo, to jest ono jedynia animowana kupa rozkladajacego sie miesa. Taki zolnierz nie potrafi sam myslec potrzebuje wiec kogos kto mysli za niego. Jeszcze jedna uwaga, zakladam, ze Nekropsionik nie potrafi sam na polu bitwy wskrzeszac zolnierzy. Na pole bitwy dociera specjalnym transporterem do przewozu Nekrozolnierzy, przewozunych podobnie jak Droidy bojowe w Gwezdnych Wojnach. Nekrozolnierze przybywaja na pole bitwy, sa wyladowywani, a nastepnie aktywowani sila umyslu Nekropsionika. Posiada on jednoczesna kontrole nad wszystkimi podleglymi mu zolnierzami. Liczba kontrolowanych zolnierzy, oraz maksymalny zasieg w jakim zolnierz musialby przebywac od swego dowodcy powinna byc w jakis sposob ograniczona i zalezec np. od rang w odpowiednich umiejtnosciacj. Im bardziej doswiadczony dowodca, tym wieksza ilosc zolnierzy moze kontrolowac i na wiekszym obszarze. Zolnierze poruszaja sie jak jeden organizm, kierowani jedna mysla. Dowodca moze w jakis sposob czuc ilu zolnierzy kontroluje, i monitorowac w jakis sposob ich stan, np. mam 15 zolnierzy, w tym 5 prawie zniszczonych, 7 lekko uszkodzonych, reszta w dobrej kondycji. Zdaje sobie sprawe w jakiej odleglosci od niego i wzgledem siebie znajduja sie zolnierze, moze tez w pewien sposob widziec to co oni. Jesli sie skupi moze np. widziec oczami konkretnego zolnierza, lub bardziej ogolnie, moze czuc obecnosc wrogow widzianych przez zolnierzy, co pozwala mu korygowac ich dzialania. Wszystko jest na razie w fazie koncepcji i do przedyskutowania. Jesli macie jakies sugestie, walcie smialo