"o przydatnosci wina w negocjacjach z druidami"
Bylo to pewnego dnia w Warmlotku ... 2 osobowa druzyna :
wojo i zlodziej . Musielismy przyniesc pewnemu magowi kore
z jakiegos swietego drzewa druidow ... nie moglismy znalesc
tego chwasta , wiec zaczelismy ciachac jakies przypadkowe
drzewa ... W odpowiedzi na nasz zlowieszczy czyn przyszli
druidzi i kazali zaplacic grzywne lub mieli nas zamknac w
wiezieniu ... nie mielismy przy sobie na tyle pieniedzy , zeby
im zaplacic wiec zaproponowalismy im , zeby poszli z nami
do miasta do odamy im z procentem ... nie zgodzili sie i
zaczeli nas prowadzic do miasta by oddac nas w rece strazy
miejskiej ... No to my znowu mowimy , ze zaplacimy im skoro
idziemy do miasta ... MG sie ocknal i zmienil polozenie wiezienia
na gaj druidow ... siedzimy sobie zamknieci w klatce , pinowani
przez 2 straznikow , z okienka rozposciera sie piekny widok
na swiete drzewo
... Nawiazalismy ze straznikami rozmowe
i chcielismy ich przekupic ,zeby nas wypuscili ... silna mieli wole
i sie nie dali ... W takim razie poczestowalismy ich winem ...
przyjeli oczywiscie ... i tu jest najlepsze : wmowilismy im , ze
pijac wino krzywdza nature , ktora urodzila owoce z ktorych
zostal wycisniety sok na winko
... Biedacy sie zalamali , ale
pomoc nadeszla z naszej strony , powiedzielismy im , ze jedynym
sposobem na rozgrzeszenie jest uwolnienie wiezniow i modlitwa pod
swietym drzewem przy ich towarzystwie ... odziwo zadzialalo ,
uwolnili nas i zaprowadzili do drzewa gdzie oddali sie medytacja ...
my tylko zwedzilismy kawalek kory i ucieklismy