Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 22
 
Tomek Tomczak
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: wt gru 16, 2003 12:24 pm

czw gru 25, 2003 7:30 pm

Pewnego razu przyśliśmy sobie zabić smoka bo siepy było mało i mistrzu kochany dał nam smoka ale smok był bardzo towarzyski a ponieważ miliśmy 4 beczułek silnego trunku(jedna na łep) nazywającego się rozrobiony spirytus to poczęstowaliśmy smoka smok już na fazie to my się go pytamy a wiesz możemy wiąść troche twoich skarbów??
A smok odpowiedizał a macie jeszcze troche wina(pijak jeden)??
 
Awatar użytkownika
Linka
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 581
Rejestracja: czw wrz 04, 2003 4:42 pm

czw gru 25, 2003 7:40 pm

:shock: A on wam krzywdy nie zrobił jak do niego podeszliście? I jak to było: "Witamy panie smoku! Chcecie może rozrobionego spirytu?" ? :hahaha:
 
Awatar użytkownika
Corpus
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 351
Rejestracja: czw maja 22, 2003 5:14 pm

pt gru 26, 2003 12:16 am

Srodek nocy, ksiezyc w pelni, polana w glebi lasu. Po krotkim poscigu walcza ze soba: Aasimar paladynka (pal3 BG) w lsniacej zbroi i ubrany w czern zabojca (woj5 NPC). Paladynka robi co moze, walczy do ostatniej kropli krwi i potu, daje z siebie wszystko. Jest na skraju wyczerpania, na skraju smierci. Kiedy zabojcy pozostaja 4 punkty wytrzymalosci na polane wbiega nizolek lotrzyk, rzuca sztyletem, na kosci 20 :shock: , krytyk, sztylet wbija sie prosto w szyje zabojcy ktory pada martwy na ziemie.

A potem chodzil i sie chwalil :? Niziol jeden :razz:
 
Tomek Tomczak
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: wt gru 16, 2003 12:24 pm

pt gru 26, 2003 9:56 pm

Nie bo on powiedział jeżeli chcecie żyć to oddajcie mi wszystkie cenne przedmioty jakie macie. No to my mu daliśmy spirytus. Nieźle nasz mistrzunio wymyślił nie:)
 
Widmo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 115
Rejestracja: czw gru 04, 2003 5:36 pm

sob gru 27, 2003 5:06 pm

Biliśmy się z ogrem. taki był koniec walki:
Gracz 1: sztrzelam z kuszy.
(piękny rzut kością)
MP:Twoja kusza zagłębia się w ciało tego wielkiego ogra i zabija go.
Gracz 1: Kusza??????
 
Awatar użytkownika
Toya
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: pt lis 28, 2003 6:12 pm

ndz gru 28, 2003 12:34 am

"o przydatnosci wina w negocjacjach z druidami"
Bylo to pewnego dnia w Warmlotku ... 2 osobowa druzyna :
wojo i zlodziej . Musielismy przyniesc pewnemu magowi kore
z jakiegos swietego drzewa druidow ... nie moglismy znalesc
tego chwasta , wiec zaczelismy ciachac jakies przypadkowe
drzewa ... W odpowiedzi na nasz zlowieszczy czyn przyszli
druidzi i kazali zaplacic grzywne lub mieli nas zamknac w
wiezieniu ... nie mielismy przy sobie na tyle pieniedzy , zeby
im zaplacic wiec zaproponowalismy im , zeby poszli z nami
do miasta do odamy im z procentem ... nie zgodzili sie i
zaczeli nas prowadzic do miasta by oddac nas w rece strazy
miejskiej ... No to my znowu mowimy , ze zaplacimy im skoro
idziemy do miasta ... MG sie ocknal i zmienil polozenie wiezienia
na gaj druidow ... siedzimy sobie zamknieci w klatce , pinowani
przez 2 straznikow , z okienka rozposciera sie piekny widok
na swiete drzewo :P ... Nawiazalismy ze straznikami rozmowe
i chcielismy ich przekupic ,zeby nas wypuscili ... silna mieli wole
i sie nie dali ... W takim razie poczestowalismy ich winem ...
przyjeli oczywiscie ... i tu jest najlepsze : wmowilismy im , ze
pijac wino krzywdza nature , ktora urodzila owoce z ktorych
zostal wycisniety sok na winko :P ... Biedacy sie zalamali , ale
pomoc nadeszla z naszej strony , powiedzielismy im , ze jedynym
sposobem na rozgrzeszenie jest uwolnienie wiezniow i modlitwa pod
swietym drzewem przy ich towarzystwie ... odziwo zadzialalo ,
uwolnili nas i zaprowadzili do drzewa gdzie oddali sie medytacja ...
my tylko zwedzilismy kawalek kory i ucieklismy :hahaha:
 
Tomek Tomczak
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: wt gru 16, 2003 12:24 pm

ndz gru 28, 2003 8:53 am

Kumpel miał chwańca szczura. No i idziemy przez ciemne lochy aż tu nagle wylatuje chmara szkieletów(ale nudy nie??) każdy dzielnie walczy że szkieletami. Mag się po chwili odzywa po oczach ich kivan(bo tak się nazywa chwaniec) po oczach ich :hahaha:
 
Awatar użytkownika
Linka
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 581
Rejestracja: czw wrz 04, 2003 4:42 pm

ndz gru 28, 2003 9:05 am

hehe, Pardon, odbiło mi się ziepą :razz:

I nie chcę żeby to zabrzmiało wrednie, ale czy mógłbyś używać znaków przestankowych? Wtedy tekst będzie bardziej zrozumiały. Taka rada na przyszłość. :wink:
 
Awatar użytkownika
Skib@
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 106
Rejestracja: pt sie 01, 2003 1:25 pm

ndz gru 28, 2003 9:52 am

Aż mnie dziwi, że Sabatel tu się nie odzywa. To jest forum D&D, a nie RPG. Ogólne forum też jest. Według mnie taki topic powinien się znaleźć na ogólnym, żeby więcej osób mogło się wypowiedzieć. A co do sesjowania to zawsze coś śmiesznego się znajdzie. A tak na koniec to bardzo podobny topic już się tu znajduje. Mojego autorstwa "Kiedy kogoś z drużyny się nie lubi". Tam se poczytajcie moje historie.
 
Awatar użytkownika
xarti
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: ndz gru 28, 2003 11:02 am

ndz gru 28, 2003 12:02 pm

Cos zabawnego.
Moja grupa szla do zamku po robote. gracz1 postanowil osrac gracza2. Trafil go w reke i ten zaczol smierdziec. Gracz2 wkurzony postanowil osrac gracza1. W dwoch rzutach wyszlo, ze ma zatwardzenie i trawil gracza1 w twarz. Potem straznicy nie chcieli ich wposcic do zamku bo nie mieli sie gdzie umyc. I weszlo tylko dwoch, a ci czekali przed zamkiem smierdzoc kupo. :mrgreen:
 
Awatar użytkownika
Estel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 437
Rejestracja: sob lis 29, 2003 10:29 pm

ndz gru 28, 2003 12:03 pm

Ziepa! Ziepa! Ziepa! :hahaha:

Oblężone miasto. Jeden z graczy (ja), dosiada swojego smoka i wylatuje naprzeciw wrogiej armii. Zapomniał jednak, że smoki na brzuchu nie posiadają łusek i... spadł w środek oddziały kuszników. Ubrany w szkarłatną zbroję płytową, wyjmuje dwa miecze i stawia opór całej armii nieprzyjeciela...
Tymczasem na murach miasta jego przyjaciel wiedźmin widząc co się stało, wybiega przez bramę i wywijając mieczem nad głową, rycząc dziko biegnie na odsiecz.
Smoczy jeździec powoli się przebija w stronę miasta...
A wiedźmin biegnie, wywija mieczem i krzyczy.
Smoczy jeździec jest coraz bliżej...
A wiedźmin biegnie, wywija mieczem i krzyczy.
Smoczy jeździec wywrywa się armii i w zbroi ( :razz: ) biegnie z powrotem.
W połowie drogi trafia na wiedźmina który ciągle krzyczy i macha mieczem. Ten patrzy się na niego bo czym obraca się i krzycząc i wywijając mieczem biegnie do murów.
 
Awatar użytkownika
Marael
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1489
Rejestracja: sob lis 22, 2003 8:31 pm

ndz gru 28, 2003 12:06 pm

xarti pisze:
Cos zabawnego.
Moja grupa szla do zamku po robote. gracz1 postanowil osrac gracza2. Trafil go w reke i ten zaczol smierdziec. Gracz2 wkurzony postanowil osrac gracza1. W dwoch rzutach wyszlo, ze ma zatwardzenie i trawil gracza1 w twarz. Potem straznicy nie chcieli ich wposcic do zamku bo nie mieli sie gdzie umyc. I weszlo tylko dwoch, a ci czekali przed zamkiem smierdzoc kupo. :mrgreen:



Estel opowiedz o swoim psioniku i jego zabawach umysłem...
 
Awatar użytkownika
Estel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 437
Rejestracja: sob lis 29, 2003 10:29 pm

ndz gru 28, 2003 12:13 pm

Miałem postać wojownika-psionika. I pewnego razu, gdy drużyna tak dawała w tyłek mistrzowi gry, że już nic się nie dało zrobić, wkurzyłem się.
Stoimy w lochach, mój wściekły psionik patrzy na postać maga...Niewielka kontrola umysłu i już nasz drużynowy mag stał we własnych szczynach.
Do dziś mi tego nie wybaczył.
 
Awatar użytkownika
Linka
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 581
Rejestracja: czw wrz 04, 2003 4:42 pm

ndz gru 28, 2003 12:22 pm

Miałam podobną sytuację. Spotykamy potężnego tremere (BN), który jest świadom, że jest potężny.
Kumpel do Tremere: - Nie wierzę, że jesteś taki dobry.
Tremere do kumpla: - Udowodnić?
Kumpel do Tremere: -Proszę uprzejmie.
MG: - Czujesz ciepło w spodniach.
Reszta graczy: -Proszę uprzejmie! :hahaha:
 
Awatar użytkownika
Corpus
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 351
Rejestracja: czw maja 22, 2003 5:14 pm

ndz gru 28, 2003 7:51 pm

Linka czy wy graliscie w wamipra:costamcostam ? Przeciez wampiry nie maja potrzeb fizjologicznych. Nie do konca rozumiem jak to moglo zajsc. Ale numer przedni :spoko:
 
Pstryk
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: ndz gru 28, 2003 3:04 pm

pn gru 29, 2003 4:44 pm

Pamiętam jak raz robiliśmy nalot na jakiś mały obóz krasnoludów. Jakoś wszystkich pozabijaliśmy, został tylko jeden, naćpany :razz: (miał przez to dużo ujemnych modyfikatorów). Powiedziałem do kumpli, że tym zajmę się sam (grałem wtedy woj1 półniebianinem/półduergarem). Opis mistrza gry wyglądał mniej więcej tak:"Krasnolud zataczając się biegnie w waszym kierunku wymachując swoim toporem". Doszło do zwarcia, ja go lekko zadrasnąłem, a on mnie położył jednym ciosem :razz: (wyrzucił 12 na k12 w rzucie na obrażenia, arrgh!). Moja duma wojownika została tamtego dnia poważnie urażona. :wink:
 
Awatar użytkownika
xarti
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: ndz gru 28, 2003 11:02 am

pn gru 29, 2003 6:12 pm

POdczas gdy moja druzyna wedrowala przez las jednemu zachcialo sie szczac. Wiec poszedl pod drzewko. Kiedy juz odchodzil okzalalo sie ze oblal drzewno skaze. No i potem musieli z nio walczyc :mrgreen:
 
Awatar użytkownika
Estel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 437
Rejestracja: sob lis 29, 2003 10:29 pm

pn gru 29, 2003 6:18 pm

Marael, jak to było z krasnoludem sikającym na sukuba? (jak juz jesteśmy w temacie :razz: )
 
Awatar użytkownika
Marael
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1489
Rejestracja: sob lis 22, 2003 8:31 pm

pn gru 29, 2003 6:30 pm

Drużyna dostała zlecenie od magów (Viordiego Dredstingera i jego mistrza, swoją drogą) przetransportowania pewnego diabelstwa (a właściwie półsukuba) z Wrót Baldura do Suzail. No to ruszyli, diabelstwo idzie w brew swojej woli (swoją drogą też BG). Nadeszła noc, zatrzymali się w jakimś miasteczku. Diabelstwo robi problemy, no to zamknęli ją w jakiejś komórce pod schodami. Poszli spać*.
Jednak krasnolud został obudzony przez karczmarza. Diabelstwo rzucało się w komórce, hałasowało itp.
Co zrobił krasnolud? Zszedł. Spróbował uspokoić. Bezskutecznie. No to się wkurzył, rozpiął spodnie i „oddał mocz” pod drzwi. A że podłoga w komórce była niżej, wszystko się tam wlało.
Diabelstwo znaleziono rano z poderżniętymi żyłami**. Ale spox, zostało wskrzeszone w późniejszym czasie :D



_____
*Tylko normalni BG. Jeden, paladyn, poszedł się modlić na sąsiedni dach.
**O dziwno, pół-sukub zabił się... ogonem szczura, który też był w tej komórce. Czego ludzie nie wymyślą żeby tylko uratować się przed smrodem krasnoludzkiego moczu.
 
Awatar użytkownika
Linka
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 581
Rejestracja: czw wrz 04, 2003 4:42 pm

pn gru 29, 2003 6:56 pm

Skoro już przy czynnościach fizjologicznych jesteśmy...

Na jednej z sesji oddał kał (cóż za wyrafinowwane stwierdzenie! :razz: ) mówiąc, że to na cześć jego bogini. :D
 
Awatar użytkownika
Mosad
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 45
Rejestracja: czw gru 18, 2003 11:42 am

pt sty 02, 2004 10:46 pm

U mnie na sesji była bitwa: statek kupiecki vs. piraci. Niestety (i na szczęście) nie był obecny Ender. Ale jak wtajemniczaliśmy go, co się działo na poprzedniej sesji, to powiedział: "Dlaczego mnie tam nie było! Puściłbym chatke Leomunda i zaraz zatopiłoby statek*"


______________________
* Tak dla niewtajemniczonych: chatka Leomunda zabiera składniki np. drewno z miejsca, gdzie została rzucona. W tym wypadku z dna statku.
 
Awatar użytkownika
Mateusz Zaród
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 125
Rejestracja: sob sty 03, 2004 10:38 pm

ndz sty 18, 2004 11:32 am

Oto bajka jednego z moich krasnoludow opowiadan 13 letniej druyznowej psioniczce :
No to zyly sobie gorach trzy krasnale, a obok nich w jaskini mieszkal smok. Krasnale wybudowaly siobie chatki, wyobraz sobie, jeden z kamienia sobe wybudowal chatke, drugi z drewna, a trzeci wybudowal chatke ze slomy. I
No a pozniej przyszedl smok i nie jak pi....al ogniem!!!. To wszystkie 3 chatki zostaly bo to krasnoludzka robota :)
 
Awatar użytkownika
NooZ
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: wt sty 13, 2004 7:21 pm

pn sty 19, 2004 5:10 pm

Pewnego razu gracze natknli sie na pająkożerce.Szybko go zabili,a nastepnie przeszykali teren.W gniezdzie znalezli 2 jaja pajakozercy.Jeden z graczy wpadl na bardzo madry pomysl aby je rozdeptac :spoko: , bo po co mu jakies glupie jaja?....jaja kosztowaly 6000...
 
Awatar użytkownika
Estel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 437
Rejestracja: sob lis 29, 2003 10:29 pm

pn sty 19, 2004 5:13 pm

Cóz...u mnie gracze zniszczyli magiczny przedmiot wart 60.000
 
Awatar użytkownika
NooZ
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: wt sty 13, 2004 7:21 pm

pn sty 19, 2004 5:20 pm

a u mnie bili sie o jedna kromke chleba :D
 
Awatar użytkownika
Estel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 437
Rejestracja: sob lis 29, 2003 10:29 pm

pn sty 19, 2004 5:28 pm

U mnie w domu siostry się biły o kość z rosołu.
 
Awatar użytkownika
Marael
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1489
Rejestracja: sob lis 22, 2003 8:31 pm

pn sty 19, 2004 10:00 pm

Estel, a co twoje siostry mają do RPG? Bez OT:P Troszkę bardziej rozbudowane (czyt. sensowne) posty proszę...
 
Widmo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 115
Rejestracja: czw gru 04, 2003 5:36 pm

wt sty 20, 2004 8:21 pm

Cała drużyna nakręciła się na zdobycie posągu za złota. Ważył on 300 kg.
Zdobyliśmy go, ale jak się okazało,(po przetopierniu) że w 80% było to zło. I zostało nam jakieś 30 kg. :cry: :cry: :cry: . A miało być tak fajnie :cry:
 
Awatar użytkownika
Faust
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 695
Rejestracja: czw gru 25, 2003 3:08 pm

śr sty 21, 2004 11:31 am

Taaaa... To mi sie przypomina jak to razem z moja wesola druzynka uciekalismy podczas jednej z sesji na latajacym dywanie... a dokladniej to gonilismy jednego skurczybyka... sytuacja byla dosyc zabawna bo to wygladalo tak: jeden kumpel prowadzil dywan, drugi ledwo sie trzymal i probowal strzelac do drugiego dywanu, a ja z beltem w ramieniu jedna reka trzyalem sie ledwo za koniec dywanu :( A potem jeszcze smieszniej bylo jak sie wszyscy razem spieprzylismy z tego dywanu no i oczywiscie wszyscy zje^%&*% sie na mnie... Prawie sie wykrwawilem ale grunt ze przezylismy :(
 
Michał 'Orgi' Organiściak
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 56
Rejestracja: pt cze 27, 2003 3:20 pm

śr sty 21, 2004 12:17 pm

Zrobiłem kiedyś system autorski w realiach około X wieku. Podstawowym założeniem systemu było, że gracze to LESZCZE. Zwyczajni chłopi, którzy wyrwali sie swym lennikom, awanturnmicy bez przeszłości i przyszłości - podstawową bronia były kije i pałki, podstawową zbroją - futra z jakiś zwierząt pospolitych (szczury, koty, psy, może czasem lisy) w takich realiach gracze bili się o buty pokonanehgo wroga, a jak kiedyś im zrobiłem sesję - w której miejscowa chiena cmentarna nauczyła ich okradać kurchany - to czuli sie jak dzieci w disneylandzie (stare miecze, kolczugi i hełmy)
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 22

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość