Powiadają, że nad Królestwem Chimu nigdy nie zachodzi słońce. Jest to z pewnością największe państwo na całym świecie. Na wschodzie zaczyna się tuż nad brzegami Oceanu Burzliwego. Na zachodzie naturalną granicą są Lortmile, potężne góry, którymi niepodzielnie władają Jeźdźcy Gryfów, posłuszne wasale Królestwa. Na północy urzędnicy Chimu przemierzają bezkresną tundrę, aby pobrać od tubylców zwyczajowy podatek w postaci bezcennych kości mamutów. Na południu ludożerczy Nguni z Dżungli Bantu z bojaźnią obserwują królewskie karawany, nie śmiejąc podnieść włóczni na obywateli Chimu.
Jednak nie rozmiary państwa są powodem powiedzenia o wciąż obecnym słońcu. Królestwem rządzi niepokonany Viracocha, Wieczne Słońce. Jest jednocześnie obiektem kultu panującej tu monoteistycznej religii, bogiem dla swojego ludu. Czy jest bogiem naprawdę? Niektórzy mędrcy, zwłaszcza buntowniczo nastawieni magowie-złodzieje z sięgającego niebios Miasta Tysiąca Wieź powątpiewają w tę boskość. Fakty są jednak takie, że Viracocha rządzi swoim ludem już kilka wieków. Według podań to on zstąpił na ziemię i ofiarował ludziom alfabet, ogień i inne wynalazki, które sprawiły, że człowiek w końcu odniósł tryumf na Starymi Rasami.
Viracocha jest dobrym władcą. Kraj pod jego rządami płynie mlekiem i miodem. Plony są zawsze udane, żywność więc jest tania i nikt nie cierpi głodu. Chorzy są leczeni w świątyniach Wiecznego Słońca. Nawet nieszczęśnicy, których trapi przypadłość z którą nie umieją poradzić sobie lokalni kapłani, mogą wyruszyć na oczyszczającą pielgrzymkę na górę Cusco, gdzie w świętym mieście mieszka król. Tam, raz do roku, każdy może zwrócić się z prośbą do swojego boga. Wielu było wysłuchanych.
W królestwie Chimu wszystko jest powiązane z religią, zwłaszcza prawo. Porządku pilnują również kapłani - nie tylko jako policjanci, żołnierze, ale również urzędnicy. Marzeniem każdego mniej zamożnego człowieka jest wstąpienie w szeregi kleru. Ludzie świeccy mają szanse awansu, tylko jeśli stoją za nimi olbrzymie pieniądze lub równie duże wpływy. Biada jednak kapłanowi, który złamie przykazania swojego bóstwa - wobec swoich sług Viracocha ma dużo wyższe wymagania i stosuje dużo drastyczniejsze kary. Rzadko interweniuje sam, najczęściej posługuje się Inkwizytorami, których mroczna reputacja przeraża nawet najpotężniejszych tego świata.
Zasady i prawa wprowadzone przez Viracochę - uczciwość, posłuszeństwo, miłosierdzie, sprawiedliwość - trudno nazwać okrutnymi. Jedynym dziwnym zarządzeniem jest brak litości dla wszelkiego rodzaju magicznych istot. Karły-kowale z dalekiej północy, które opanowały obróbkę żelaza zanim ludzkość zeszła z drzew, potężne smoki morskie, zamieszkujące lasy centaury, wszystkie te niesamowite stwory zostały wybite niemal do nogi podczas pierwszych wieków panowania Wiecznego Słońca, czasach nazywanych w annałach Podbojem. To samo czekało wyznawców innych bóstw (jak i same bóstwa - słynne Morze Krwi powstało, kiedy Viracocha zabił swojego syna, Pachacutec, boga polowań). Viracocha jest zawistny. Nie uznaje konkurencji. Dusze ludzkie muszą należeć tylko do niego.
Tajemnicą jest dlaczego tysiąc lat temu Viracocha zdecydował się zaistnieć wśród śmiertelników i tutaj rozpocząć swoje panowanie. Jest to stary i mroczny sekret. Kapłani Wiecznego Słońca twierdzą, że bóg zdecydował się na ten krok, aby pomóc ludziom wbrew woli innych bóstw. Wersja ta jest oficjalna, a sprzeciwianie się jej jest traktowane jako najwyższe bluźnierstwo i karane absolutnym unicestwieniem. Grzesznicy tak ukarani nie giną normalnie, ale znikają całkowicie z pamięci potomnych.
Jednak nawet niepokonane bóstwo wie, co to strach. Niedługi mija tysiąc lat od założenia królestwa Chimu. Stare proroctwa, starsze niż ludzkość, starsze niż sam Viracocha głoszą, że właśnie teraz nadchodzi godzina, kiedy zgaśnie nawet Wieczne Słońce. Król-bóg przygotował się do tej próby i próbuje sam siebie przekonać, że wyjdzie z niej zwycięsko. Jest jedynym najpotężniejszego królestwa świata. Jego armia liczy kilkanaście milionów ludzi, świetnie uzbrojonych żołnierzy i najlepszych magów. Większość mieszkańców Chimu jest ślepo oddana Viracochowi i gotowa oddać życie za swojego bóstwo. A jednak Wieczne Słońce czuje strach. Zbliża się zaćmienie.