Kamulec pisze:To jest w zasadach, a ja zakładam, że zasady znacie
No cóż, napisałem, że dawno nie grałem w D&D i nie pamiętam wszystkich szczegółów. Po drugie, nie znałem dokładnej szerokości korytarza, więc założyłem, że jeśli jest to powiedzmy 2 metry, to będzie możliwa szarża po moim odsunięciu się pod ścianę. Dlatego zapytałem o to konkretnie - nie dałeś konkretnej odpowiedzi, tylko taką, która sugerowała, że tylko Kethryllia stoi na drodze do tego manewru. Dlatego właśnie uznałem, że Falseroth będzie mógł szarżować i pod to ustaliłem całą swoją taktykę.
Kamulec pisze:Jakby Twój drugi atak miał słaby wynik, to też byś wykonywał pełny, czy jednak wykonał jeden i wycofał się, robiąc miejsce na szarżę?
Rzuciłem dwa ataki TYLKO I WYŁĄCZNIE dlatego, że nie wiedziałem, czy odsunięcie się pod ścianę jest akcją ruchu, czy 1,5 krokiem. Dlatego też napisałem, że ewentualnie drugi atak można zignorować. Moja taktyka była po prostu taka, żeby maksymalnie zmiękczyć lwa, tak by Falseroth mógł jedną szarża go powalić.
Gdybym od początku wiedział, że szarża ze mną pod ścianą nie jest możliwa, to nie bawiłbym się w żadne takie odsunięcia lub zamienianie się miejscami (bo to strata czasu), tylko cały czas naparzał i zamiast o szarżę, poprosił o magiczne wsparcie. Dlatego też uważam, że tak, jak jest (dwa pełne ataki opisane i rzucone) powinno zostać. Straciliśmy już szansę na szybkie wsparcie mnie czarami przez te nieporozumienia, więc strata jeszcze udanego ataku wydaje mi się całkiem niesprawiedliwa.
Kamulec pisze:Na starcie walki wykonałem rzuty za przeciwnika, po czym doszedłem do wniosku, że w rundzie zaskoczeniowej pełny atak się nie należy i lew tylko ugryzie. Miałem już rezultat – trafienie i pochwycenie. Ponieważ jednak był on uzyskany przed podjęciem decyzji, anulowałem go i jak wiesz, do trafienia nie doszło.
No dobra, uznajmy więc, że w zamian za tą korzyść Silmaril nie udzielił mi szybkiego magicznego wsparcia, które byłoby możliwe, gdyby nie całe to nieporozumienie - wyrównało się, więc myślę, że nie trzeba mi jeszcze odbierać udanego ataku. Zostawmy wszystko tak, jak jest, OK? Ze swojej strony przepraszam, jeśli się uniosłem.
Swoją drogą przypomniało mi się, jak mój MG houserulował, że naturalna jedynka (ewentualnie "potwierdzona" jeszcze jednym słabym rzutem) niweczy wszystkie następne próby w pełnym ataku. Coś w rodzaju konieczności odzyskania równowagi, lub kontroli nad bronią. A lew chyba był w takiej sytuacji, bo pierwszy atak to była naturalna jedynka. I w sumie tak właśnie to z początku zinterpretowałem, bo jakoś mi to siedzi w głowie. Koniec OFF TOPa.