Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

czw wrz 18, 2003 8:56 pm

spook pisze:
śmieszy mnie twoje oburzenie. czy ludzie już nie pamiętają klasyk w stylu Paranoi?:) to dopiero była zabawa!


Z tego co się orientuje to Paranoja nie była nastawiona na wygrzew więc jakoś dziwnie to brzmi.
A opisany Violence jak dla mnie jest chory i bezsensowny. To raczej już dużo odchodzi od RPG (w jakimkolwiek wydaniu) w stronę komputerowych shoot'em up (ala Postal). Chyba komuś musi bardzo się nudzić żeby w coś takiego grać. :?
 
Awatar użytkownika
Sabatel
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 244
Rejestracja: czw cze 26, 2003 2:15 pm

czw wrz 18, 2003 9:10 pm

porownanie do disco polo na pewno nie bylo za mocne w stosunku do tego do czego robilem to porownanie, a byl to bezmyslny wygrzew (i chcialem zawazyc, ze wcale nie napisalem, ze Ty jestes jego milosniczka)

postacie na jednostrzalowke moga miec osobowosc - gdzies napisalem, ze jest inaczej? tyle ze mi szkoda by bylo inwencji na osobowosc postaci, ktora ma tylko grzac.. a ze zrozumialem Cie tak, jak zrozumialem - to Twoja wina, sama napisalas, ze system jest nastawiony na wygrzew.. jakos nie bylo tu czuc zadnego uogolnienia, nie mialem powodu, by zrozumiec to inaczej

Na początek - nie "se" tylko "sobie" (musiałam poprawić bo gdzieś mi to zalatuje wsią i disco polo...)


jak juz zeszlismy na wytykanie sobie bledow, to netykieta kaze cudze wypowiedzi jakos oznaczac.. np tu jest taki przydatny tag "quote".. a to, ze napisalem "se" to bylo zupelnie celowe i swiadome, a wies jest piekna i prosze mi nie obrazac jej mieszkancow.. sorry, moglem tego nie pisac, ale po prostu Twoje argumenty schodza na zgnojenie calej mojej osoby, a nie pogladu, ktory przedstawilem

tego co mowisz nie bede bral powaznie, jesli bede mial do tego jakis powod, tu mi go nie dalas

EOT
 
Awatar użytkownika
Gerard Heime
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3299
Rejestracja: czw mar 20, 2003 9:02 am

czw wrz 18, 2003 11:01 pm

Spook, dowiedz się skąd mozna ściagnąć ten podręcznik

Sciagnac to sobie za przeproszeniem mozesz co innego. Podrecznik mozna kupic. Legalnie i oficjalnie. Za piracenie sie idzie siedziec. EOT

Gerard: Wydawało mi się, że Violence to autorka? Tak wywnioskowałem z postów Spooka. Jeśli jest inaczej, to trudno. Jełśi jednak miałem rację, to prosze drogiego anonimowego moderatora o zapoznanie się następnym razem dokładnie z dyskusją.

- chciałbym osobiście przekonać się, o co tak wogóle chodzi z tym całym Violence (heh, dużo mówiąca nazwa).
BTW nie widzę nic przeciwko systemom oferującym tylko i wyłacznie wygrzew na luzie, z pewną szczyptą humoru - fakt, równie dobrze można pogrywać tak w WFRP i WoD (nie powiem, sesje wampirami Sabatu w których grywał znajomy przypominały horror gore) ale systemy i gry nastawione tylko i wyłącznie na masakrę są IMHO... specyficzne. No bo jak tu podejść do gry, w której by zdobyć mleko ze sklepu potrzeba wybić pół miasteczka ? :hahaha: To jest tak głupie że aż śmieszne :razz: Natomiast kfiatki z WFRP w stylu "-Jaki macie plan? -Spalić wioskę, pozabijać mieszkańców, i ułożyć stos z ich rąk/głów/genitaliów na środku placu" zniechęcają mnie do sesji stricte wygrzewowych umieszczonych w tych "poważnych" systemach. Przyznam się, nie grałem w taki system oparty na czystej jatce i max. wygrzewie, dlatego zamierzam spróbować :)
Ostatnio zmieniony śr sty 21, 2004 3:00 pm przez Gerard Heime, łącznie zmieniany 3 razy.
 
Michał 'Orgi' Organiściak
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 56
Rejestracja: pt cze 27, 2003 3:20 pm

śr sty 21, 2004 12:23 pm

Kiedyś poprosiłem Bad Tim-a o następującą przygodę jednostrzałówkę w CyberPunku

Otóż specjalnie na tą przygodę zrobiłem sobbie cyberpsychola - takiego - który przekroczył krawędź i to znacznie - no i poszedłem sobie takim cyberpsycholem do sklepu - nie pamietam co było bodźcem - w każdym razie jakas nieopatrzna uwaga zadziałała jak katalizator i cyberpsychoza ujawniła się w pełnej krasie, potem była WALKA, ucieczka, pościg walka - zabijanie i zabijanie - oczywiście końcem była śmierć tej postaci - ale sesję pamiętam do dziś. Zwłaszcza, że na początku trafiłem na zwykłych leszczy policjantów - C-Swat pojawił się po pewnym czasie ( i zmiótł mnie z powierzchni ziemi)
 
Awatar użytkownika
Aodnight Overcloud
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: czw sty 08, 2004 4:57 pm

pt sty 23, 2004 8:35 pm

Co, do głownego tematu to moim zdaniem ludzie grający złymi postaciami dzielą się na dwie grupy:
-"No, co? Muszę się wyżyć, nie!"
i
-"Ale go rozłupało..."
Ta pierwsza grupa, to gracze prawdziwi tacy którzy może i korzystają z gry w inny sposób niz pierwotny, ale włączają się aktywnie i nie destruktywnie w grę.
Ci drudzy, to takie jełopy co przychodzą na sesję raz albo dwa razy i chcą być źli bo to takie zaje(wulg.). Oni niezbyt tworczo włączają się w akcję, jeśli wogule.

Choć te dwa rodzaje graczy odgrywających złych bohaterów to tylko początek do rozrtastającego się drzewa, stylów grania złymi postaciami (praworządne złe, chaotyczne złe) to i tak są to dwa rodzaje na które powinno się dzielić ludzi: graczy i "tych co nie korzystają z życia w pełni" bądź dziwne indywidua które niszczą sesje...
 
Awatar użytkownika
wielkisifu
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: wt cze 08, 2004 4:36 pm

wt cze 08, 2004 8:56 pm

Gram z kilkoma kumplami w D&D. Jestem 5-cio poziomowym mnichem...
Nasze początki były bardzo mroczne. Zabijaliśmy wszystkich którzy sie ruszali(zdala od miasta) Napadaliśmy na zamki, zrobiłem osobisty naszyjnik z uszu innych ale to przeszło!!! Im dłużej graliśmy tym stawaliśmy sie normalniejsi... Nasz MP na początku dawał nam wskazówki żebyśmy tego nie robili... JAk go nie posłuchaliśmy to były konsekwencje naszych czynów!!! Po jakimś czasie nawróciliśmy sie i wykonujemy zadania Sifu mojego klasztoru ZSał albo polujemy na jaja sowoniedzwiedzi albo pseudosmoków. Mój towarzysz jest pół drowem tropicielem...nauczyliśmy sie przemyślać i analizować każdą ważniejsza decyzje. Zdarzyłoi nam sie zostać oskarzonymprzez dowudce armii w olbrzymim mieście elfów ( które ze względu wojny było koszarami gdzie było ok55 tys żołnierzy) że jesteśmy szpiegami. My zaczeliśmy wyzywać dowódce po czym mój kumpel rzócił kule ciemności!!! to była kicha...ale istniejemy dalej
POKORA to jest najważniejsza cecha dobrego gracza rpg
 
Awatar użytkownika
Olgierd
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 169
Rejestracja: śr kwie 21, 2004 5:39 pm

śr cze 09, 2004 3:13 pm

Ja mam w druzynie takiedo goscia
14lv mag licz
POwiedział mi dzis, że na najblizszej sesji odwiedzi jakąś mała wioskę i wszytskich tam zabije.......
 
Awatar użytkownika
KoStaSZ
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 35
Rejestracja: pt kwie 11, 2003 10:30 am

Re: Źli, bardzo źli Gracze...

śr cze 09, 2004 3:47 pm

Ciepły pisze:
(...) Wychodzę z założenia, że RPG to zabawa i jako taka niepowinna propagować negatywnych postępowań i gdy Postać popełnia przestępstwo powinna zostać (wcześniej czy później) ukarana - sensownie, logicznie i nie na siłę, ale jednak. (...)


Jesli sytuacja w jakiej zostala popelniona zbrodnia mogla miec jakies powazne konsekwencje- to niech je ma(wooow)! Jesli gracze rzucaja sie na przechodniow i rabia tasakami - to oczytwste jest, ze wiesc o nich szybko sie rozniesie, po krotkiej chwili przybedzie straz miejska/policja i capnie BG wykorzystujac przewage liczebna. A jak sie beda stawiac... to zgina, ot zasluzyli. Jezeli jednak popelniaj ZLO, ale w sposob "przemyslany", to czasem moga dlugo pozostac bezkarni - dobrze wykonane skrytobojstwo rzadko wychodzi na swiatlo dzienne!


Ciepły pisze:
(..)I jak... karać w takiej sytuacji? Może nie? A jeżeli tak... to jak??? Pewnie coś wymyśle, ale każda dobra rada sie przyda. :evil: (...)


Najlepiej przydzielac PDki zgodnie z konsekwetnym prowadzeniem postaci przez gracza - jezeli zalozyl, ze jest ZLY i faktycznie bedzie ZLE postepowal, kradl mordowal, ale tez i oszukiwal graczy - to czemu mialby miec obcinane PDki?! Gral "dobrze" (w dobry sposob, a nie dobrze postepowal, a z reszta... :help: ). :lol:
 
Awatar użytkownika
wielkisifu
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: wt cze 08, 2004 4:36 pm

ZAPOMNIAŁEM

czw cze 10, 2004 3:18 pm

Zapomniałem wspomnieć że byłem poszukiwany za morderstwo...ukryłem sie we wsii...byłem sam...zabiłem strażnika...cała wieś żuciła sie na mnie!!!! Nie miałem wyjścia zabiłem nawet kobiety i dzieci...wszystko uszło mi na sucho...
nawróciłem sie i zapomniałem o mych wszystkich występkach zła... :evil:
 
Awatar użytkownika
M.K.
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 316
Rejestracja: sob maja 01, 2004 10:16 pm

czw cze 10, 2004 7:02 pm

ja pamietam jak bylem w zasadzce w przebraniu inzyniera. Wyjalem swoj nowy nabytek (mlod bojowy) z torby z narzedziami i rozbilem trzem osobom glowy jak arbuzy, potem walczac z ogrem majac zwykle pret zawalilem mu w jajszczochy, a potem przebilem mu glowe poprzez oko...
 
Awatar użytkownika
Mol
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 35
Rejestracja: pt maja 14, 2004 11:32 pm

pt cze 11, 2004 11:00 am

Ja juz chyba cos o tym gdzies pisalem... W temacie o zlych postaciach i skrzywieniach chyba.
Ale powtorze. Mi osobisce zla postacia gralo sie niemrawo - nie czuje sie najlepiej po "ciemnej"stronie. Nie mowie oczywiscie ze jako "dobry" nie mialem grzeszkow na sumieniu :> Ale bycie Zlym jest chyba sprzeczne z moja natura. (heh)
A jesli chodzi o to jak reagowac na zlo graczy jako MG. Chyba najsluszniej, jak ktos juz pisal, zgodnie z realiami swiata. Jakies prawo chyba w nim obowiazuje a ludzie raczej nie caluja mordercow i gwalcicieli po rekach (chyba ze ze strachu blagajac o litosc ;). Do tego przeciez jak jestes Zly to wywiera to na tobie pietno i gdy brniesz w mrok coraz bardziej to prowadzi to do autodestrukcji. Tak to sobie wyobrazam.
Nie ma raczej sensu obcinac PDkow gdy "zly" gracz gra zlego gracza bo punkty sa za dobre (zgodne z natura postaci itd) odgrywanie. No chyba ze ktos ma byc praworzadny dobry a ni stad ni z owad zaczyna sluzyc bogom chaosu "bo mu sie znudzilo".
 
Awatar użytkownika
M.K.
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 316
Rejestracja: sob maja 01, 2004 10:16 pm

pt cze 11, 2004 4:37 pm

Mol, kazdy z nas ma w sobie potora! Problem jest w tym, ze u innych to on zawladnal naszym cialem, a i niektórych pojawia sie od swieta.
 
Awatar użytkownika
Mol
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 35
Rejestracja: pt maja 14, 2004 11:32 pm

sob cze 12, 2004 10:59 am

Nie mowie ze moim postaciom sie "od swieta" nie zdarza jakis zly postepek albo rzeznia... :> Wtedy moznaby nawet powiedziec ze wychodzi z nich "potwor".
Ale nie sa zle do szpiku kosci bo taka postacia zle mi sie gra.
Nie dam soba zawladnac chaosowi! ;)
 
Awatar użytkownika
Kot
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2551
Rejestracja: wt lut 03, 2004 11:20 am

wt cze 15, 2004 12:27 pm

Hmmm... O ile wiem Violence to jest dowcip, a nie "powazny" eRPeG. Autor natrzasal sie z tej calej "nowej fali"...

A poza tym H&S bawi tylko na poczatku...

Spook: A chcialabys taka sesje powtorzyc?
 
Awatar użytkownika
Consiite
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 67
Rejestracja: pn cze 21, 2004 5:03 pm

pn cze 21, 2004 5:51 pm

gramy od jakiegoś czasu kompletnie pozbawionymi skrupułów totalnie odjechanymi złymi postaciami, mistrz zaserwował nam niezły świat bo gramy w Planescape świetny świat jak na takie postacie Krasnolud piroman wyznawca Braziera ( chaotic evil ), drow, blackguard, człowiek skrytobójca-tancerz cienia powyżej praworządnego złego nie wychodzi. Zgadzam się że trudno jest grać postać na wskroś złą ale jak się wczujesz to jestto naprawde piękne. Zasadniczo co jest zaletą tego stanu rzeczy? Wrogiem jest każdy robisz co chcesz a jeśli chodzi o karanie cóż zgadzam się z przedmówcą nieco wcześniej nie ma sensu w pewnym momencie gracze sami popełniają błedy i wtedy mistrz gry ma pole do popisu. My tak mieliśmy pewni siebie dumni i co ? walczyliśmy z piękną śliczną palladynką ok wygraliśmy ok ale zapomnieliśmy zbeszcześcić jej ciało no i teraz zaczął się problem wskrzesili ją i teraz mamy zajebiście dobre dwie organizacje na głowie i szybko mimo naszych mocy musieliśmy się ewakuować na niższe plany złych i ostatnio staramy się nie pokazywać nigdzie indziej ( przekonały nas do tego bełty które w nas latały np. Bełt zabójca krasnoludów, Bełt zabójca elfów itd) proponuję dlatego czekać i wypatrywać błędów graczy a one się zdarzają często.
 
Awatar użytkownika
Guidgen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 48
Rejestracja: śr cze 23, 2004 6:25 pm

śr cze 23, 2004 7:02 pm

Zagrałem kiedyś złą postać (kapłan Talosa lev.15- więc nie jakiś kmiotek) i grało mi się nią świetnie do momentu mojej śmierci, czyli coś około półtorej sesji. Wczulem się, i jak Talos przykazał szerzyłem chaos i zniszczenie, ale oprócz tego zacząłem coś niecoś kombinować. Starałem się np. uniezależnić od siebie i moich czarów leczących innych (popsół to inny kapłan w ekipie), zyskałem ochronę w postaci kaplanki Lovitar (która zresztą później mnie zdradziła-niewybaczyłem), vroka ktorego mieliśmy w drużunie starałem się uwięzić w krysztale i sprzedać baatezu z dobrym zyskiem- w sumie żyć nie umierać i siać chaos na cześć Talosa. Niestety MG załatwił moją postać przypomocy jakiegoś słabszego NPC, bo: "przez ciebie drużyna nie może się zgrać". A jak ma się zgrać drużyna złych pastaci, gdzie większość graczy to postacie chaotyczne? Co więcej dusza kapłana miała problem z dotarciem do Talosa pomimo, że cała rzecz działa się na niższych sferach. A Talos nawet jakiegoś małego tornada nie zesłał gdy kipną mu jego wyskoi kapłan kipnął. Później zagrałem zabójcę-dekadenta, ten był raczej spokojny (może trochę nudny?), jego "zło" polega raczej na beznamiętności tego kogo sprząta: kobieta, dziecko bez różnicy.
Ps. największym komplementem odnośnie kapłana było to, że po wszystkim jeden z graczy powiedział: "przyłożyłem rękę do jego śmierci gbyż się go bałem". I to tyle.
 
Awatar użytkownika
Elek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 344
Rejestracja: wt mar 02, 2004 9:43 pm

pn cze 28, 2004 2:18 pm

JA to mam z tym problem, bo ja i moi koledzy nie gramyniczm innym niż złymi :evil: postaciami :neutral: .
Taka jest zabawa. :?
Zawsze oszukujemy ile wlezie, kradniemy, zabijamy.
Oczywiście były wyjątki, ale są żadkie i szybko się kończą. O co z tym chodzi? Co zrobić, żeby gracze chcieli zagrać dobrymi postaciami?
 
Awatar użytkownika
Pinki
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: wt cze 29, 2004 7:01 pm

czw lip 01, 2004 5:45 pm

Ja jak raz grałem złą postacią (Elfem wysokim - nasz mistrz gry doprowadził do tak wielkiej zmiany psychiki...) to chyba najlepiej potrafiłem sie wczuć ze wszystkich moich dotychczasowych postaci.
 
Awatar użytkownika
M.K.
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 316
Rejestracja: sob maja 01, 2004 10:16 pm

czw lip 01, 2004 8:50 pm

Jak ktoś gra złymi postaciami, to może się uzależnić. :razz: a może na początku sesji okraść graczy z czegoś cennego, z czegoś czego tak łatwo sobie nie zrekonpensują. Trzeba poprowadzić ich do tych co ich okradli i nawiązać parę wątków. Ale nie jestem pewien, bo mogą być i tacy co woleliby wyciąć całe miasto i ich okraść. :hahaha:
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

ndz lip 04, 2004 5:01 pm

Jak ktoś gra pierwszy raz i nie wczuwa się w zło tej postaci, albo zła postac to dla niego tylko ktoś, kto łazi i zabija, to podpada to pod temat "Zła postać - skrzywienie gracza". Powstaje w ten sposób setny oprych, który nie różni się niczym od tych goblinów, co im MG podrzuca do eksterminacji. Dla nich kolejny rycerz dobra, tokolejny besensowny archetyp. Po prostu tacy gracze bardzo wąsko rozumieją charaktery postaci. Zło nie jest tylko złem, które objawia się zabijaniem i okradaniem wszystkiego, co sie rusza. Tak samo ktoś dobry, to nie jest tylko cnotny paladynik, który kazdemu żebrakowi rzuci fortunę, ulituje się nad bezdomnym kotkiem, czy zabije kazdego, kto przylał drugie,u człowiekowi w ryj.
 
Albert
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 617
Rejestracja: pt lip 02, 2004 7:33 pm

pn sie 23, 2004 6:40 pm

Było tak: znalazłem magiczny miecz, walczyłem nim jakieś 2 sesje. Później mój MG podłożył świnie bo okazało się że w mieczu zaklęty jest demon(była to widoczna/wyraźna wredność mg). Zmienił moją psychikę na wielce chaotyczną i okrutną. Wszedłem do karczmy to nikt z niej nie wychodził, nawet członkowie drużyny byli przerażeni do tego stopnia że dostali fobię przed Franzem(imie mojego boh). Zwłaszcza po tym jak utopiłem jakiegoś faceta w wiadrze wody. Albo zmasakrowałem w pojedynkę statki(własny i piratów). Już bardzo się wczułem w rolę szaleńca sadysty a MG nagle odwidziała się moja postać i podsunął mi piękną kandydatkę na żonę... Stwierdził, że miłość do niej zupełnie odmieniła mego mordercę. Daje też tutaj przykład jak nie powinno się grać: mg decyduje za gracza że ma odgrywać zakochanego, zabójcę czy kogokolwiek bo tak zadecydował on a właściwie jego kostki.
A granie kimś niezrównoważonym jest bardzo ciekawe. Reszta drużyny twierdziła że szło mi całkiem nieźle...
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

pn sie 23, 2004 7:50 pm

Nio nie zawsze takie pretensje graczy są słuszne. Ich nieszczęścia nie zawsze wynikają z wredności MG. Czasami na kostce wypadnie zły wynik, postać źle zagada (i to ewidentnie nie jest wina MG, że nie naprawił błędu BG). A takie sprawy przewaznie kończą się dobrze i sa tylko punktem zaczepienia dla przygody. To prawda, że misio nie powinien postaci narzucac jej charakteru, anwet poprzez demony, ale jest to swego rodzaju, sprawdzian, wyzwanie dla gracza - jak sobie radzi z inną postacią. Jednak raczej takie zmiany nie powinny byc drastyczne, a BG powinien mieć na nie jakiś wpływ (chociażby złudny), co sprawia wrażenie kontroli nad postacią, nad którą wbrew pozorom panuje MG.
 
Albert
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 617
Rejestracja: pt lip 02, 2004 7:33 pm

wt sie 24, 2004 12:26 pm

Nie twierdze, że wszystko to wina MG. Jeśli gracz zacznie ubliżać np. strażnikom to niech ma za swoje. Demon zaklęty w mieczu, jak w moim przypadku czy otrucie gracza i szukanie antidotum to mogą być świetne przygody lub mini kampanie. Jednak MG, chociaż jest światem, to nie powinien decydować za gracza ani narzucać mu działań. Podam jeszcze jeden przykład z sesji wzięty. W jednej z przygód misio rzucił kostkami i stwierdził, że mojemu szlachcicowi podoba się pewna dama. Ja jednak wolałem rozwiązywać intrygę i w tym celu zaprzyjaźniałem się z wysoko postawionymi osobistościami. Po sesji miał do mnie pretensje, iż źle odgrywam postać i poleciał mi po pedekach.
Niech MG stawia graczy przed jakimś wyborem, daje problemy do rozwiązania ale niech za nich nie decyduje.

Co do złych graczy podobało mi się jak graliśmy chłopcami z ferajny w Nuln. Klimat był. Ciemne uliczki, brudne interesy a później panowie w białych rękawiczkach.
 
Awatar użytkownika
Sting
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3287
Rejestracja: czw lip 29, 2004 7:27 pm

wt sie 24, 2004 2:13 pm

Albert: Przytaczasz przykład w którym MG rzuca kostkami, stwierdza że jakaś dama Ci się podoba i potem ma pretensję, że się tym bliżej nie interesujesz. Moim zdaniem w takim przypadku MG nie ma racji. Jeżeli chce abyś zainteresował się piękną damą to powinien cię nią zainteresować na tyle, że zaczniesz zdobywać jej serce. Pamiętaj jak jakiś czas temu graliśmy w Wilkołaka i MG wprowadził pewną niewiastę. Przedstawił ją w sposób tak interesujący, że przez pół godziny sesji flirtowaliśmy sobie w najlepsze. MG był mężczyzną i ja jestem mężczyzną - zapewniam, że obydwaj lubimy kobiety, a nie mężczyzn (ofkorz nie chce tutaj nikogo obrazić w jego preferencjach seksualnych), a flirtowaliśmy ze sobą tak zawzięcie, że sesja wyszła po prostu ZAJ***. W takich sytuacjach więc najważniejsze jest wczucie się w postać, a nie rzuty koścmi. Oczywiście wynik może być pomocny (wiadomo, że jakiś burak z mordy niewyraźny, śliniący się i brudny nie zrobi najlepszego wrażenia na kobiecie), ale nie powinien przesądzać o powodzeniu - tutaj w mojej opinii liczy się bardziej interakcja. No chyba, że masz coś takiego jak Lubieżnik w DL, lub 7th Sea :wink: . Wtedy chłopie nie masz wyboru.

A co do postaci złych. Fajna sprawa zagrać sobie taką od czasu do czasu, żeby zobaczyć jak to jest po drugiej stronie. Jednak niektóre systemy nie nadają się do tego zupełnie (moim zdaniem np. Adeki i Siódme Morze).
 
Albert
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 617
Rejestracja: pt lip 02, 2004 7:33 pm

wt sie 24, 2004 2:53 pm

Jedną z wad tego MG jest to, że prawie wszystko u zależnia od rzutu kostkami, co irytuje całą druzynę. Niestety nie da się tego zmenić.
Pod koniec lipca zrobiliśmy sobie nocną sesję przy ognisku(fajna sprawa), prowadzących było dwóch, bez wspomniaego MG. Kolega, który prowadził jako pierwszy podsunął mi bn-kę. I tutaj było wszystko jak się patrzy. Opisał bohaterkę, dał do zrozumienia że się sobie podobamy itd. Przygoda wyszła bardzo ciekawie z pięknym romansem. Przy okazji było sporo aluzji dla nas tylko zrozumiałych.
Sting - pozdro
 
Awatar użytkownika
Sting
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3287
Rejestracja: czw lip 29, 2004 7:27 pm

wt sie 24, 2004 3:05 pm

Albert: I tak właśnie powinno być. To nie rzuty kością decydują za sytuację społeczne, ale odgrywanie (rzuty jedynie pomagają).
Fajnie znowu z tobą pogadać Albert :spoko: .
Pozdrawiam!
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

wt sie 24, 2004 8:30 pm

Misio, który ewidentnie coś graczom narzuca bez wyraźnego powodu proawdzi źle. Mam proszę państwa dylemat. No i mam nadzieje, że mi go pomożecie rozwiązać.

Dzisiaj była super sesja. Graliśmy w D&D, było dark (naprawdę można tak zrobić), klimacik, muzyczka, świece. W południe sami zrobilismy sobie noc na strychu. Ogólnie wymarzona sesja. Prowadzę, prowadzę. Gracze wracają do rodzinnego miasta. Po drodze widzą statek, gdzieś w chaszczacch przy drodze. Oczywiście go spenetrowali, zabijając mechanicznego strażnika, który miał za zadanie pilnowac kajuty kapitana. Znaleźli psi-kryształ (były z nim problemy, gdyż własciciel zaczął manifestowac przezeń moc), ale jakoś sobie BG z nim poradzili. Obszukali cele pod pokładem i znaleźli w więzieniu pamiętnik uwięzionego dżinna. Przytocze tu ogólny zarys historii. Pewien dżinn leciał swoim latającym statkiem z wyspy białego płomienia do wyspy bezdennej otchłani (nazwy robocze - tu improwizowałem). Znalazł kryształ (ten sam psi-kryształ) i ten sam psion zaczął przez niego manifestowac moc, so sprawiło, że statek stał się łatwym łupem (dżinn musiał zlecieć na morze). Psion go oczywiście zajął, a dżinna uwięził. Ale, że nie umiał nim sterowac, to spadł w lasy niedaleko Naserem (autorski setting). Dżinn korzystając z okazji uciekł (a przedtem w celi pisał pamiętnik). Wyraźnie podał gdzie będzie się kierować, gdyby ktoś trzeci znalazł pamiętnik. No i gracze wiedzieli o co chodzi i tak po prostu SPALILI STATEK. Wtedy wzieła mnie k***ica (muszę to z siebie wyrzucić), przestałem prowadzić, bo gracze wiedzieli (jakoś mi się wymsknęło przed sesją), że dostaną wiele magicznych przedmiotów. Dżinn miał zostac uratowany, a BG powinni naprawić statek, wtedy wdzięczny przybysz obdarzyłby ich przedmiotami. A oni statek spalili, powiedzieli, że idą prosto do Naserem. Powiedziałem, że brawo, gratulacje, skończyliście scenariusz. Wtedy dopiero pokapowali sie, że coś źle zrobili i powiedzieli: "ale my chcieliśmy iść potem, jak pisało w pamiętniku". I się zaczęli ze mną kłócić. Noż k**wa jak się widzi po drodze statek, to się go nie pali. Nie wiedza, że to był poczatek przygody? A prowadzic mi się dalej już nie chciało, bo nie dość, że wszystko trzeba by był naprawiać, to byłoby nudno jak cholera i gracze mieliby pretensje o brak magicznych przedmiotów.
Kto ma tutaj rację? MG, któremu najpierw niszczą scenariusz, a potem chcą, by to naprawiać za nich, czy gracze, którzy bez żadnego powodu palą statek?
 
Awatar użytkownika
Sting
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3287
Rejestracja: czw lip 29, 2004 7:27 pm

wt sie 24, 2004 10:24 pm

Thorondon: W sprawie twojego dylematu. Cóż, pisanie scenariuszy ma to do siebię, że jedno głupie zachowanie graczy może spowodować koniec wspaniale zapowiadającej się przygody. Tak było w twoim przypadku, jak myślę. Cóż mogę poradzić? Chyba jedynie to, że pisząc scenariusz musisz mieć wyczucie do swoich graczy. Skoro spalili ten statek, ot tak, bo mieli chorą bajkę to coś z nimi jest nie w porządku (mówiąc delikatnie) i masz prawo być na nich zły. Spróbuj kiedyś zrobić jedynie elastyczne założenia i poprowadzić sesję dostosowując ją do sytuacji (to już w zasadzie improwizacja). Może nie będzie tak dopracowana, ale jedno głupie posunięcie nie koniecznie rozwali ją w drobny mak.

Pozdrawiam!
 
Albert
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 617
Rejestracja: pt lip 02, 2004 7:33 pm

śr sie 25, 2004 11:48 am

Racja. Lepiej przygotowaćsobie ogólny zarys przygody, rozpisać wydarzenia, BN-ów. Prowadzenie wymaga wtedy trochę wprawy w improwizowaniu(freestyle?) ale ma się pewność, że gracze nie zepsują jakiegoś założenia. Nie trzeba też wymyślać wszystkich możliwych dróg prowadzących do rozwiązania wątku. Istnieje większe pole manewru i nie musimy się ściśle trzymać scenariusza.

Thorondon: Jeśli gracze nie wykonali założeń scenariusza to nie dawaj im nagrody. Spalili statek dżina więc nie dostaną magicznych przedmiotów.
Pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
Thoron
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1853
Rejestracja: sob maja 01, 2004 9:03 pm

śr sie 25, 2004 1:02 pm

Tak też zrobiłem. :( BG dostali tylko troszeczke exp za pokonanie mechaniczneg ostrażnika.
Rozpisałem wszystko dokładnie. Wiedziałem co zrobić, gdy BG nie znajda kryształu, pamiętnika, rozwalą kryształ, ale jak spalą statek? To niedorzeczne. Przy kżdym scenariuszy trzeba by pisać co będzie, jak postac spali dowody na uniewinnienie kolegi z drużyny? Co będzie, kiedy zabija zleceniodawcę? itp. itd. Wszystkiego nie można przewidzieć.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości